Reklama

Wiara

Wołam Twoje Imię, Matko… Śladami „Polskiej litanii” ks. Jana Twardowskiego

Smagła Góralko z Rusinowej Polany, módl się za nami...

Po kilku dniach wędrówki powracamy na gościnną ziemię krakowską. Z dzisiejszego „przystanku” ucieszą się miłośnicy gór, zwłaszcza Tatr.

2024-05-05 20:50

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Karol Porwich/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Rozważanie 6

Smagła Góralko

z Rusinowej Polany

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

zimą zjeżdżają do Ciebie nartami

na Anioł Pański zadzwonią łyżwami

módl się za nami

Po kilku dniach wędrówki powracamy na gościnną ziemię krakowską. Z dzisiejszego „przystanku” ucieszą się miłośnicy gór, zwłaszcza tatr. Zatrzymujemy się bowiem na Rusinowej Polanie, skąd roztacza się przepiękny widok a tuż obok znajduje się Sanktuarium Maryjne na Wiktorówkach. Znajdujemy się na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego.

Historia maryjnego kultu na Wiktorówkach sięga XIX wieku. Teren ten, jak i Rusinowa Polana, należał do kilku bogatych gazdów z okolicznych wiosek, których pasterze i pasterki na Rusinowej Polanie wypasali stada owiec. Jedną z takich pasterek była 14-letnia Marysia Murzańska, której w 1860 roku objawiła się „Jaśniejąca Pani”. Jak to bywa w takich przypadkach, objawienie nie od razu zostało odebrane dobrze a sami miejsce objawienia nie było od początku otoczone kultem. Pamiątką po spotkaniu Marysi z „Jaśniejącą Panią” był malowany na szkle obrazek zawieszony na drzewie, a w końcu XIX wieku figurka umieszczona w kapliczce na pniu potężnego świerku. Właśnie ta figurka – dziś znajdująca się w głównym ołtarzu sanktuarium – zaczęła przyciągać pielgrzymki mieszkańców Podhala z modlitwami o odwrócenie zarazy cholery, o plony, o deszcz albo o powstrzymanie ulewy i powodzi zagrażającej uprawom i wioskom.

Po wybuchu I wojny światowej do kapliczki pielgrzymowały kobiety z prośbami o powrót ojców, mężów i synów. Po odzyskaniu niepodległości nadal pielgrzymowano na Wiktorówki, które zasłynęły również ze źródełka, którego woda miała przywracać zdrowie chorym. W październiku 1936 roku stanęła na Wiktorówkach drewniana góralska kaplica, do której przeniesiono figurę Matki Bożej. Ta właśnie kaplica stoi do dziś i jest miejscem kultu Matki Bożej z Rusinowej Polany.

Reklama

Otaczana czcią i miłością turystów, nieduża figurka wyrzeźbiona jest z lipowego drewna, które uznawane było za święte drzewo; autorem jest zapewne anonimowy ludowy świątkarz, jakich na Podhalu było wielu. Madonna w niebieskim płaszczu, spod którego widoczna jest czerwona szata i w białym welonie narzuconym na głowę i ramiona, w jednym ręku trzyma berło, a w drugim różaniec. Spod długiej szaty widoczne są bose stopy. Przypomina bardziej ubogą pątniczkę, wędrującą po świecie, a nie Matkę Boga. Dostojeństwa dodaje jej korona, którą otrzymała od papieża Jana Pawła II w 1992 roku. Królowa Tatr została ukoronowana piękną, symboliczną koroną z orłem białym z polskiego godła, zwieńczoną aureolą z dwunastoma gwiazdami.

Madonnę z Rusinowej Polany często w czasie górskich wędrówek odwiedzał młody ksiądz, potem biskup i kardynał Karol Wojtyła, późniejszy papież Jan Paweł II. O jednej z Jego wizyt krąży opowieść, jak to babka Kobylarczykowa, ostatnia gaździna z Rusinowej Polany, postać niemal legendarna, goszcząca pielgrzymów i turystów w swoim szałasie, wysłała kardynała Wojtyłę po wodę do strumienia. Nie uchylał się od pomocy i przyniósł dwa wiadra wody na herbatę dla strudzonych wędrówką pielgrzymów. Góralską gwarą Franciszek Bachleda snuł o tym zdarzeniu opowieść: kilka lat później, już po wybraniu Go na Papieża, ktoś z tamtych gości przypomniał Babce: „No, Babko, widzicie, Tego coście posłała po wodę, obrali na Papieża, zaś wyście Mu wte telo dobrze zrobieła, boście herbaty uwarziła”. Babka na to: „Hej, kieby jo była wiedziała, to jo by Mu tej herbaty nie warziła. Miałabyk se teroz dwa wiaderecka wody świnconej”.

Oceń: +8 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

#TrzymajSięMaryi: Ta, która straciła. Czy możesz być czysty jak Maryja?

Kontemplujemy dziś Maryję i Józefa, którzy decydują się na pewną stratę – jeśli nie wprost „dla” Boga, to z Jego powodu, „w związku” z Nim.

Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański: wziął swoją Małżonkę do siebie, lecz nie zbliżał się do Niej, aż porodziła Syna, któremu nadał imię Jezus. Mt 1,24-25.

CZYTAJ DALEJ

Krzyż w miejscu publicznym nie narusza wolności

2024-05-18 16:28

[ TEMATY ]

krzyż

rozmowa

archiwum dr. Błażeja Pobożego

dr. Błażej Poboży

dr. Błażej Poboży

O tym, kto w Warszawie boi się krzyża, pozornej bezstronności władz publicznych i dążeniu do starcia światopoglądowego mówi dr Błażej Poboży, doradca Prezydenta RP Andrzeja Dudy.

Dr Błażej Poboży: To jest w mojej ocenie odbieranie obywatelom, urzędnikom prawa do okazywania swoich uczuć religijnych i swojego związku z religią. Jest to sytuacja absolutnie niedopuszczalna i oburzająca. Stanowi pewną konsekwencję działań, które stołeczny ratusz podejmował od dłuższego czasu. Pamiętam, jako radny Warszawy z pięcioletnim stażem, jak najpierw niektórym radnym z zaplecza prezydenta Trzaskowskiego przeszkadzały kolędy w windach, które jeździły w Pałacu Kultury. Później, już dwa lata z rzędu, zrezygnowano z tradycyjnego „opłatka”, który przez lata, niezależnie od tego, kto był prezydentem stolicy, był czymś zupełnie naturalnym w okresie świątecznym. A teraz, w myśl zasady jednego z aktualnych ministrów w rządzie Donalda Tuska, który mówił o opiłowywaniu katolików z przywilejów, mamy skandaliczne, niezrozumiałe, w mojej ocenie sprzeczne z Konstytucją RP i z wyrokami Europejskiego Trybunału Praw Człowieka zarządzenie prezydenta Trzaskowskiego.

CZYTAJ DALEJ

Krzyż w miejscu publicznym nie narusza wolności

2024-05-18 16:28

[ TEMATY ]

krzyż

rozmowa

archiwum dr. Błażeja Pobożego

dr. Błażej Poboży

dr. Błażej Poboży

O tym, kto w Warszawie boi się krzyża, pozornej bezstronności władz publicznych i dążeniu do starcia światopoglądowego mówi dr Błażej Poboży, doradca Prezydenta RP Andrzeja Dudy.

Dr Błażej Poboży: To jest w mojej ocenie odbieranie obywatelom, urzędnikom prawa do okazywania swoich uczuć religijnych i swojego związku z religią. Jest to sytuacja absolutnie niedopuszczalna i oburzająca. Stanowi pewną konsekwencję działań, które stołeczny ratusz podejmował od dłuższego czasu. Pamiętam, jako radny Warszawy z pięcioletnim stażem, jak najpierw niektórym radnym z zaplecza prezydenta Trzaskowskiego przeszkadzały kolędy w windach, które jeździły w Pałacu Kultury. Później, już dwa lata z rzędu, zrezygnowano z tradycyjnego „opłatka”, który przez lata, niezależnie od tego, kto był prezydentem stolicy, był czymś zupełnie naturalnym w okresie świątecznym. A teraz, w myśl zasady jednego z aktualnych ministrów w rządzie Donalda Tuska, który mówił o opiłowywaniu katolików z przywilejów, mamy skandaliczne, niezrozumiałe, w mojej ocenie sprzeczne z Konstytucją RP i z wyrokami Europejskiego Trybunału Praw Człowieka zarządzenie prezydenta Trzaskowskiego.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję