Reklama

Niedziela Kielecka

Łaska Boża zaczyna i kończy wszystko

Z ks. dr. Pawłem Tamborem, rektorem Wyższego Seminarium Duchownego w Kielcach – o wrażliwości na głos Boga i rozpoznaniu powołania, o dylematach w kształceniu i przygotowaniu dobrych kapłanów, specyfice kieleckiego Seminarium, „zaprzyjaźnianiu się z metafizyką” i współczesnej kosmologii – rozmawia Agnieszka Dziarmaga

Niedziela kielecka 40/2018, str. I

[ TEMATY ]

seminarium

TD

WSD to najstarsza uczelnia wyższa w Kielcach

WSD to najstarsza uczelnia wyższa w Kielcach

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Agnieszka Dziarmaga: – Jak dzisiaj budzić powołania? Co zdaniem Księdza Rektora, we współczesnym świecie przeszkadza, a co pomaga w usłyszeniu głosu Boga?

Ks. Paweł Tambor: – Sprawą zasadniczą w kontekście powołania kapłańskiego jest uświadomienie sobie, że jego autorem jest Bóg. Oczywiście każda droga życiowa, nawet dana specjalizacja zawodowa, jest związana z pewnymi szczególnymi ideałami, które człowiek odkrywa, uważa za cenne, wartościowe, godne naśladowania, i którymi chce ostatecznie żyć. Dla chrześcijanina wszystko, co robi w życiu jest zatem jakoś naznaczone wspólnym mianownikiem powołania do życia i dzielenia się Bogiem. Powołanie kapłańskie jest natomiast wyjątkowe w tym, że człowiek powołany jest wezwany do stania się jakby specjalnie transparentnym w przekazie Boga światu. Nie ja, ale Bóg, Jezus Kapłan, Pasterz ma się przeze mnie jakoś wyraźnie, tak jak tego sam chce – objawić światu. Autorem powołania kapłańskiego jest więc Bóg, natomiast na nas spoczywa pewien obowiązek stworzenia środowiska, w którym powołanie nie wygaśnie, zostanie przez młodego człowieka w całym tym hałasie świata usłyszane i będzie tak kształtowane, że pozostanie wciąż Boże.

– Jak kwestia powołań wygląda w WSD w Kielcach? Jakie są dane z ostatnich pięciu lat i jak statystycznie kieleckie seminarium prezentuje się na tle innych diecezji?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Trzeba pewnie odróżnić liczbę powołań w znaczeniu zasadniczym, czyli uświadomienia sobie Bożego wezwania, od realizacji decyzji w postaci wstąpienia do seminarium duchownego. Chodzi mi o to, że powołanych jest z pewnością więcej niż wstępuje do seminariów. W Kielcach w ostatnich latach zauważamy spadek liczby wstępujących do seminarium – od kilkunastu rozpoczynających formację przed czterema, pięcioma laty, do kilku obecnie. Sumarycznie rzecz biorąc, w kieleckim seminarium do kapłaństwa przygotowuje się 54 alumnów, co stawia nas w gronie seminariów mniej więcej w połowie skali liczebności.

– Czy można wskazać elementy, które szczególnie wyróżniają kieleckie seminarium?

– Każde seminarium duchowne na świecie ma swój unikalny charakter, mimo że wszystkie realizują tę samą misję w mniej więcej podobny sposób. Aktualny charakter uczelni tworzą ludzie zakorzenieni w lokalnej historii, tradycji duchowej, dorobku swoich poprzedników. Z historii dwudziestego wieku wpływ na naszą seminaryjną tożsamość ma z pewnością trudna historia Kościoła kieleckiego w czasach komunistycznych: historia biskupów i prezbiterów prześladowanych i wtrącanych do więzienia, alumnów wcielanych do wojska, itd. Szczególny kontekst reformy soborowej, potrzeba adekwatnego głoszenia Ewangelii, wyjaśniania wiary i osobiste pasje naukowe – wszystko to sprzyjało temu, że w naszym środowisku nigdy nie brakowało wybitnych uczonych i solidnych dydaktyków. Myślę, że alumni, jeśli chcą, mogą korzystać z tego dorobku. Wielu spośród nich, według mojej oceny, także charakteryzuje swoista pasja głębokiego życia duchowego, osobistych poszukiwań rozumienia i uzasadniania swojej wiary, które wykraczają poza ramy formalnego ratio studiorum. Ciekawe, że zgodnie z tradycją seminarium kieleckiego, formacji duchowej i intelektualnej towarzyszy także zainteresowanie sportem. Nasza drużyna piłkarska jest mistrzem kraju w piłce halowej, tenisiści stołowi drużynowo i indywidualnie zajmowali pierwsze i drugie miejsca podczas zeszłorocznych zawodów.

Reklama

– Co Ksiądz Rektor chciałby zmienić w profilu nauczania i formacji, może którąś dziedzinę wiedzy należałoby poszerzyć, coś nowego wprowadzić? A może wyeliminować?


– Nieco schematycznie mówi się, że formacja do kapłaństwa odbywa się jakby w czterech wymiarach: ludzkim, duchowym, intelektualnym i pastoralnym. Jej sednem jest mozolne poszukiwanie równowagi w elementach, które się na nią składają. Trwają w Kościele polskim prace nad nowym dokumentem, który będzie dostosowywał ogólnokościelną wizję misji seminarium duchownego do warunków polskich. Kilka seminariów w Polsce wprowadziło na przykład tzw. rok propedeutyczny, który ma poprzedzać studia teologiczne i spełniać rolę dodatkowego czasu i narzędzia rozeznania swojego powołania, wdrożenia w pogłębione życie modlitwy, uczenia się tworzenia wspólnoty uczniów, którzy przecież mają się stać w istocie uczniami Pana i w realiach współczesności głosić tę samą Dobrą Nowinę o zbawieniu.
Moim zdaniem pewna reforma sposobu funkcjonowania seminarium duchownego jako takiego ma z jednej strony zachować to co najlepsze – wypracowane do tej pory: szacunek dla bogatej tradycji formacji do kapłaństwa, która była i jest skuteczna w Kościele. Mam na myśli seminarium jako rodzaj mimo wszystko odosobnienia, takiego praktycznego „wyjścia na pustynię”, zostawienia tego, co zagłusza rozwój życia Bożego w człowieku, karmienia się tradycją Kościoła w dziedzinie modlitwy, duchowości, liturgii, ciszy, studium przede wszystkim Słowa Bożego i teologii, świadomego poznania i zaprzyjaźnienia się z tą szczególną „metafizyką”, w której odkrywam istnienie i obecność Boga, jako coś bardziej realnego niż moje własne bycie i odczuwanie. To jest naprawdę wielka przygoda!
Z drugiej strony, chrześcijanin jest przecież także dzieckiem swoich czasów i winien używać współczesnych narzędzi, które pomogą mu zrozumieć Ewangelię, przyjąć ją z wiarą i nauczyć się komunikować ją światu. Chodzi mi na przykład o narzędzia intelektualne, których dostarcza filozofia i nauka współczesna. Coraz częściej powraca stare w gruncie rzeczy wezwanie do postawy apologetycznej, czyli takiej, która potrafi uzasadnić i obronić, albo raczej ukazać istnienie i cechy Boga najpierw w sobie, potem wobec świata. Św. Tomasz z Akwinu formułował tzw. drogi, czyli argumenty za istnieniem Boga, które mają charakter kosmologiczny. Wychodząc z obserwacji własności świata, chcę coś powiedzieć o Bogu, który jest Stwórcą. Kosmologia współczesna przeżywa swój okres dynamicznego rozwoju, ale także swoistego kryzysu, który jest kryzysem wyjaśniania. Bez wchodzenia w szczegóły, chciałbym podkreślić, że student teologii – alumn seminarium duchownego ma przyglądać się światu, mieć jakiś czasem więcej niż popularny wgląd we współczesną refleksję nad światem; niejako „dotknąć” trochę nauki, filozofii, bioetyki; przede wszystkim być świadomym dyskusji, które się toczą na przykład w dziedzinie relacji nauka-wiara, być świadomym pytań, które świat zadaje.

Jak wygląda obecność WSD w mediach elektronicznych?

– Seminarium kieleckie jest oczywiście w taki czy inny sposób obecne w sieci, posiadając swoją stronę www i profile w serwisach społecznościowych. Alumni i profesorowie biorą udział w programach radiowych lub telewizyjnych dzieląc się wiarą i swoim dorobkiem. Jestem wdzięczny wszystkim pracownikom mediów za przekaz tego, co dzieje się w naszym środowisku. Niemniej jednak uważam, że nic nie zastąpi żywej obecności alumna, wychowawcy czy profesora seminaryjnego we wspólnocie parafialnej, dniu seminaryjnym, spotkaniu powołaniowym, modlitwie w jakiejkolwiek wspólnocie Kościoła, na sympozjum naukowym, we wszystkich w ogóle środowiskach, gdzie jest szansa by dzielić się Bogiem, dawać świadectwo własnego powołania, głosić Ewangelię.

Co, zdaniem Księdza Rektora, jest bazą i podstawą w przygotowaniu dobrego kapłana?

– Oj, trudne pytanie, uczymy się tego przez całe życie, tu nie ma ekspertów. Mogę pozwolić sobie na pewne bardzo ogólne uwagi. Po pierwsze i po ostatnie, pozwolić Bogu działać! Ta zgoda na Boże działanie obejmuje właściwie każdy etap życia człowieka, w tym szczególnie tego, powołanego do kapłaństwa. Mam bardzo głębokie przekonanie, że bazą absolutną dla odkrycia w sobie, wyraźnego usłyszenia głosu Chrystusa, który powołuje, jest wdrożenie człowieka w zasadnicze życie modlitwy, i to najwcześniej jak się da. Tu właściwie bezcenna jest rola rodziny, wspólnoty parafialnej. Gdy od dzieciństwa żyję w środowisku, dla którego Bóg jest Kimś realnym, obecnym, adresatem całej gamy naszych szczerych postaw religijnych: od ukorzenia się, żalu (w uznaniu swoich grzechów), poprzez dziękczynienie, prośbę, uwielbienie – słowem: autentyczny kult, wtedy Bóg zaczyna do mnie mówić; czasem bardzo subtelnie, czasem w dosadny sposób, którego nie mogę pomylić z niczym innym. Po drugie, przynajmniej odrobina odwagi, choć coraz częściej mówi się, że współcześnie decyzja o wstąpieniu do seminarium duchownego wymaga nawet swoistego młodzieńczego heroizmu. „Postępuj, jakbyś był odważny, a odwagę da ci Bóg”. Nie każdy, kto wstępuje do seminarium ma pewność, że jest powołany do kapłaństwa, ma jednak jakieś zaczątkowe przekonanie, że Jezus powołał go przynajmniej do przyjrzenia się temu wewnętrznemu wezwaniu. Nawet ci, którzy decydują się przerwać formację, zwykle nie uważają tego czasu za stracony, coś przecież z tajemniczych dróg Bożego działania w swoim życiu dzięki temu pojęli. Po trzecie, przyjęcie, nieraz z pewnym duchowym wysiłkiem, takiej postawy, że dobro ludzi, do których Bóg mnie wysyła, dobro na przykład wspólnoty parafialnej, ma znaczyć dla mnie więcej niż moje własne dobro. To oczywiście jest pewien paradoks ewangeliczny, bo uczeń Pana jest szczególnie temu Panu bliski i już samo to jest dla niego nagrodą. Abp Fulton J. Sheen ujął to w serii niepokojących pytań: „Jako kapłani ofiarujemy Chrystusa we Mszy Świętej, lecz czy ofiarujemy samych siebie jako żertwy z Chrystusem? Czy możemy rozdzielać to, co Bóg złączył – kapłaństwo i ofiarę? Czyż wewnętrzny związek między ofiarą a sakramentem nie mówi nam, że nie jesteśmy jedynie kapłanami, lecz również żertwami?” [Kapłan nie należy do siebie, Sandomierz 2018, 29] . Po czwarte, koniecznie studiować, nastawić się na czytanie, rozmyślanie, dyskusję właściwie przez całe życie. Mam znać swoją wiarę. Słyszę pytania, które zadaje świat mnie właśnie, myślę nad tym, znam i poprawiam swoje argumenty. Po ostatnie wreszcie,w tej niekompletnej rzecz jasna liście, łaska Boża. Ona zaczyna i kończy wszystko.

2018-10-03 08:07

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Klerycy w Lewoczy

Niedziela sandomierska 42/2012, str. 6

[ TEMATY ]

pielgrzymka

Kościół

klerycy

seminarium

Al. Mateusz Czarnecki

Uczestnicy pielgrzymki do słowackiej Lewoczy

Uczestnicy pielgrzymki do słowackiej Lewoczy

Pielgrzymka do sanktuarium Matki Bożej w Lewoczy na Słowacji odbyła się 27 września 2012 r. To już trzecia pielgrzymka, w której uczestniczyła cała seminaryjna wspólnota. Miniony rok akademicki rozpoczęła pielgrzymka do Matki Bożej Ostrobramskiej w Wilnie. W podzięce za rok formacji alumni pielgrzymowali pieszo z Malic do Włostowa - miejsca kultu bł. Wincentego Kadłubka. W tegorocznej pielgrzymce na Słowację uczestniczyli: bp Krzysztof Nitkiewicz, księża przełożeni, pracownicy kurii, siostry zakonne oraz wszyscy klerycy. Pierwszym i najważniejszym punktem pielgrzymki była Msza św. w sanktuarium w Lewoczy. Przewodniczył jej bp Nitkiewicz.
W swoim słowie Ordynariusz pouczał: - Maryja udaje się z pośpiechem do swojej krewnej Elżbiety - mówi Pismo Święte. Biegnie tam z potrzeby serca, bo kocha. Nie oczekuje niczego w zamian. Ten jej pośpiech i trudy wędrówki są zupełnie bezinteresowne. Nie wynikają z regulaminu, ani ze strachu przed kimś, ani z chęci zaskarbienia sobie kogoś. Ona biegnie do Elżbiety, bo kocha. My także musimy zaufać, jak tylko można. Musimy w różnych sytuacjach, które nas spotykają - nawet jeśli są to sytuacje nieprzyjemne - dostrzegać Bożą wolę. Pan Bóg to dopuścił, Pan Bóg na to zezwolił. A więc może mi się to przydać. W mojej formacji, mojej posłudze; spojrzeć na ten świat, na ludzi, na okoliczności, jako na takie prywatne objawienie, które jest do mnie skierowane - tłumaczył Ksiądz Biskup.
Kult Matki Bożej z Lewoczy rozpoczął się w XII wieku i jest związany z najazdem Tatarów. Na Mariańskiej Górze ukrywali się wtedy okoliczni mieszkańcy. Jako wotum za ocalenie życia król Wacław II wybudował w tym miejscu kościół. Jest to mała gotycka świątynia z cudowną figurą Matki Bożej, pochodzącą z drugiej połowy XV wieku. W XVI wieku sanktuarium zostało doszczętnie zniszczone przez protestantów. Kult odnowił się dopiero pod koniec XVII wieku. W 1984 r. świątynia otrzymała tytuł bazyliki mniejszej. A w lipcu 1995 r., w tym miejscu papież Jan Paweł II sprawował Mszę św. Sanktuarium Matki Bożej w Lewoczy uważane jest za duchową stolicę Słowacji.
W Lewoczy pielgrzymi nawiedzili również kościół św. Jakuba - drugą co do wielkości gotycką świątynię na Słowacji. Później spacerując i zwiedzając zabytki znajdujące się na rynku grupa pielgrzymów dotarła do franciszkańskiego kościoła pw. Świętego Ducha.
Kolejny przejazd autobusowy doprowadził pielgrzymów do Seminarium Duchownego im. bp Jana Vojtassaka w Spiskiej Kapitule. Biskup diecezji spiskiej Stefan Sećka oprowadził pielgrzymów po zabytkowej katedrze św. Marcina. W tym miejscu polecano sprawy Kościoła Słowackiego we wspólnej modlitwie. Ostatnim miejsce odwiedzonym na słowackiej ziemi było grekokatolickie sanktuarium Zaśnięcia Najświętszej Maryi Panny.
W drodze do Sandomierza pątnicy odwiedzili jeszcze Stary Sącz. Przy ołtarzu kanonizacyjnym św. Kingi wraz z Biskupem Sandomierskim dziękowali za radość wspólnego pielgrzymowania. Ks. rektor Jan Biedroń, w imieniu całej semianaryjnej wspólnoty, złożył Księdzu Biskupowi serdeczne podziękowania za ideę wyjazdów inaugurujących i kończących rok akademicki, za ich zorganizowanie i przewodzenie pielgrzymce oraz za wsparcie materialne.

CZYTAJ DALEJ

Papież zachęca Polaków do obrony życia ludzkiego

2024-05-15 11:03

[ TEMATY ]

Franciszek

PAP/EPA/Riccardo Antimiani

O potrzebie ochrony życia ludzkiego od poczęcia do naturalnej śmierci przypominał Franciszek pozdrawiając Polaków podczas dzisiejszej audiencji ogólnej.


Podziel się cytatem

Pozdrawiam serdecznie wszystkich Polaków.

CZYTAJ DALEJ

Wiry. Zorganizowali niecodzienną zbiórkę

2024-05-16 09:35

[ TEMATY ]

ks. Stanisław Pluta

Wiry

Sołectwo Wiry

Parafianki podczas „akcji ciasto”

Parafianki podczas „akcji ciasto”

Mieszkańcy parafii św. Michała Archanioła okazali swoje wsparcie i wdzięczność zmarłemu trzy lata temu ks. Stanisławowi Plucie, biorąc udział w nietypowej zbiórce.

Celem tej szlachetnej inicjatywy było ufundowanie pomnika dla wieloletniego proboszcza parafii. Akcja zorganizowana przez Koła Gospodyń Wiejskich z Wir, Wirek i Tąpadła, spotkała się z ogromnym entuzjazmem parafian i mieszkańców.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję