Reklama

Niedziela Wrocławska

Skazani na święta, czyli Wielkanoc w zakładzie karnym

Do Zakładu Karnego w Wołowie wprowadził mnie kapelan więzienny, ks. Stanisław Małysa. Ksiądz zaprosił do kaplicy czterech więźniów, w tym skazanego za morderstwo

Niedziela wrocławska 16/2019, str. VI

[ TEMATY ]

więzienie

Anna Majowicz

Osadzeni uczestniczą w modlitwie

Osadzeni uczestniczą w modlitwie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Święta Wielkanocne symbolizują wyzwolenie z niewoli grzechów i dar życia wiecznego. To czas otuchy i nadziei, czas odradzania się wiary w siłę Chrystusa i w siłę człowieka. Święta te mają szczególny wymiar i znaczenie w takich miejscach, jak więzienie.

O Wielkanocy w więzieniu można by napisać korzystając z różnych źródeł. W sieci jest na ten temat sporo publikacji i filmów. Ja postanowiłam zdobyć informacje z pierwszej ręki. Zadzwoniłam do ks. Stanisława Małysy, proboszcza parafii pw. św. Wawrzyńca w Wołowie, który od 21 lat pełni w tutejszym zakładzie karnym posługę kapelana więziennego. Mało tego – jest także kapelanem okręgowym służby więziennej we Wrocławiu. Poprosiłam o spotkanie. Zgodził się. O umówionej godzinie przyjechałam na plebanię. Przywitał mnie miły mężczyzna, Artur. Przekazał, że proboszcz nie wrócił jeszcze z rekolekcji wielkopostnych i poradził, abym z nim zaczekała. Tak też zrobiłam. Usiadałam na znajdującej się w holu plebanii ławeczce, a mój towarzysz kontynuował zamiatanie podłogi, pracę, którą swoim przyjazdem mu przerwałam. Minęło kilka minut i usłyszałam powitalny głos proboszcza.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Witam pani Aniu. Widzę, że poznała pani „Boćka”, to jeden z naszych osadzonych – wyjaśnił. Przyznam, że zaskoczyła mnie ta informacja. Co więzień robi na plebanii? Kapłan wytłumaczył, że osadzeni resocjalizują się w ramach Caritasu i w ten sposób wypracowują sobie wolność. – Nasze społeczeństwo traktuje więźniów jak margines społeczny. A ja pracuję z tymi ludźmi od ponad 20 lat i patrząc na nich uczę się pokory. Wchodzę w ich wnętrze i odkrywam w nich dobro, widzę ich dramaty, których źródłem jest brak miłości – mówił kapłan z troską w oczach.

W trakcie naszej rozmowy na plebanię wszedł Sławek, wychowawca Artura. – Musimy sprawdzać, jak nasi osadzeni zachowują się w miejscu pracy, a przede wszystkim czy są trzeźwi – wytłumaczył starszy szeregowy. „Bociek” wypadł bez zarzutu. Po krótkiej wymianie zdań ksiądz zaproponował wizytę w zakładzie karnym. Nie wiedziałam czego się spodziewać. Była to moja pierwsza wizyta w więzieniu i szczerze przyznam, że wyobrażałam sobie to miejsce inaczej – ani lepiej, ani gorzej, ot po prostu, jak na amerykańskich filmach. Na miejscu przywitał nas rzecznik prasowy, por. Krzysztof Rogalski. To z nim udaliśmy się do kaplicy św. Maksymiliana Marii Kolbego.

Reklama

– W naszej więziennej kaplicy nawiązuje się wiele wspaniałych relacji międzyludzkich. To tutaj dokonuje się ewangelizacja skazanych. Tutaj przyjmują sakramenty, uczestniczą w Eucharystii, a od ubiegłego roku w każdy piątek adorują Najświętszy Sakrament – opowiadał kapelan. Na miejscu czekało na nas czworo osadzonych. Pierwszy przywitał się ze mną Janusz – elegancki pan w białej koszuli, na moje oko najstarszy ze wszystkich. Janusz 27 lat temu zabił policjanta. Początkowo otrzymał karę śmierci, którą zamieniono na dożywocie. Mężczyzna podzielił się ze mną pięknym świadectwem nawrócenia, które mocno mnie poruszyło.

– Żałuję, że z mojej ręki zginął człowiek i nie ma dnia, bym nad tym nie ubolewał. Straciłem wszystko, odwróciła się ode mnie żona, dzieci zerwały ze mną kontakt. I kiedy wydawało mi się, że znikąd nie ma dla mnie nadziei – czując się przegrany na każdej płaszczyźnie: życiowej, moralnej i duchowej – pojawił się On, Jezus Chrystus z Nazaretu, mój Pan, Bóg, Zbawiciel. Pojawił się nagle, niezapowiadany. Nie robił mi wyrzutów, nie wyliczał grzechów, nie wytykał błędów i win. On przygarnął mnie całego pokaleczonego, pełnego zranień i zawodów. Przytulił mnie do siebie, wypełniając sobą całe moje życie, które dopiero w Nim nabrało barw, znaczenia i wartości. Dzięki Jezusowi wszystko stało się łatwiejsze – mówił autentycznie poruszony. Janusz doświadczył obecności Pana Jezusa w swoim życiu dzięki wrocławskiej wspólnocie Koinonia Jan Chrzciciel, której członkowie od 2000 r. niestrudzenie dwa razy w miesiącu przyjeżdżają do Zakładu Karnego w Wołowie, by składać tu świadectwo o Zmartwychwstałym Panu, by w sposób szczególny zasiewać wolność za murami. Wspólnota dodała Januszowi otuchy, a dzięki ich ewangelizacyjnej odwadze i on ją uzyskał, by dziś z pasją głosić Dobrą Nowinę o Zbawieniu. Mężczyzna został animatorem wspólnoty, a razem z nim do Koinoni włączyło jeszcze 5 osób, w tym obecni w kaplicy Mariusz, Adrian i Tomasz. Pozostała dwójka: Adam i Andrzej nie mogli wziąć udziału w spotkaniu, ponieważ byli w tym czasie w pracy.

Reklama

– Długo można by wymieniać doświadczenia, które tu wspólnie dzielimy – mówi Mariusz, który przez wytatuowaną twarz robi wrażenie groźnego przestępcy. To jednak pozory. Mężczyzna odsiaduje wyrok za włamanie do mieszkania. Zapytałam go o to, czy uczestnictwo w Drogach Krzyżowych mobilizuje go do refleksji nad własnym życiem. – Oczywiście, ale one nachodzą mnie za każdym razem, gdy przychodzę do kaplicy. W celi je zagłuszam – odpowiedział. – Chociaż wychowywałem się w rodzinie katolickiej, nie byłem katolikiem. Przez wiele lat uważałem, że Bóg nie istnieje. A On jest z nami i nas prowadzi. Uczestnictwo w Drogach Krzyżowych to niezwykłe przeżycie, które pozwala nam jeszcze bardziej się do Niego zbliżyć – dodał. Siedzący obok niego Adrian, który za dwa miesiące opuści więzienne mury zaznaczył, że cieszy go wspólnotowe przygotowywanie się do świąt Wielkiej Nocy. – Jezus też był więziony, podobnie jak Jan Chrzciciel. Ale nie byli w tym sami, bo towarzyszyli im uczniowie. My także nie jesteśmy sami, mamy wspólnotę, nad którą czuwa nasz Pan, Jezus Chrystus – ta myśl przywołała na jego ustach uśmiech. Dla osadzonych istotna jest także przedświąteczna spowiedź. – Budujące jest to, że z sakramentu pokuty chce korzystać coraz większe grono osadzonych. I to nie tylko przed zbliżającymi się świętami, ale i w trakcie całego roku – dodał Adrian.

Osadzeni uczestniczyć będą w Eucharystii w Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego. – Oczywiście tego dnia nie może zabraknąć tu naszych braci i sióstr ze wspólnoty. Oni dzielą się z nami nie tylko dobrym słowem, ale i braterską miłością – zaznacza osadzony Tomasz. Ale na tym nie koniec. Radość świętowania ze Zmartwychwstania Pana Jezusa więźniowie przedłużą do wtorku 30 kwietnia. Tego dnia odbędzie się wielkanocne spotkanie skazanych z rodzinami. – Niewielu osadzonych będzie miało okazję spędzenia świąt z rodziną, z dala od murów zakładu. A ich bliskość jest bezcenna, zwłaszcza wspólne celebrowanie tak ważnego dla nas święta, jakim jest Wielkanoc – zaznacza ks. Stanisław Małysa, inicjator spotkania. – Naszemu kapelanowi zawdzięczamy bardzo wiele. To on niejednokrotnie dźwiga z nami trudy związane z działalnością tak wspólnoty koinonijnej, jak i tej kaplicowej, czyli Kościoła katolickiego. To właśnie nasz ksiądz podpisuje się pod prośbami na organizację spotkań ewangelizacyjnych i tych z rodzinami. Jesteśmy mu za to ogromnie wdzięczni, bo dzięki temu czujemy się jak normalni, pełnowartościowi ludzie – zaznaczają zgodnie osadzeni.

2019-04-16 18:56

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ogólnopolski konkurs: Więźniowie w hołdzie św. Janowi Pawłowi II

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

więzienie

TD

Zakład Karny w Pińczowie

Zakład Karny w Pińczowie

Areszt Śledczy w Bydgoszczy i Bractwo Więzienne Samarytania organizują ogólnopolski konkurs „Więźniowie w hołdzie św. Janowi Pawłowi II”. Inicjatywa zbiega się z setną rocznicą urodzin Karola Wojtyły. – Będzie można wykazać swoje talenty w dziedzinie malarstwa i rysunku, rękodzieła oraz literatury. Tu formą ma być list zza krat do św. Jana Pawła II – tłumaczy Anna Stranz, prezes Bractwa Więziennego Samarytania.

Zdaniem wolontariuszki Bractwa, Anny Hebenstreit listy mogą być świadectwami duchowych uzdrowień i przemian za sprawą „spotkań” z Ojcem Świętym jak również z Jego nauczaniem. - Mogą być świadectwami naszego umocnienia w wierze, duchowych przewartościowań w wędrówce przez codzienność, pogłębionych refleksji i przebudzeń duchowych, „powtórnych” narodzin. Chcemy, by to, co głęboko ukryte w sercach, znalazło w listach czytelny dla wszystkich wyraz - tłumaczy Anna Hebenstreit.

CZYTAJ DALEJ

Wniebowstąpienie Pańskie

Niedziela podlaska 21/2001

[ TEMATY ]

wniebowstąpienie

Monika Książek

Czterdzieści dni po Niedzieli Zmartwychwstania Chrystusa Kościół katolicki świętuje uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego. Jest to pamiątka triumfalnego powrotu Pana Jezusa do nieba, skąd przyszedł na ziemię dla naszego zbawienia przyjmując naturę ludzką.

Św. Łukasz pozostawił w Dziejach Apostolskich następującą relację o tym wydarzeniu: "Po tych słowach [Pan Jezus] uniósł się w ich obecności w górę i obłok zabrał Go im sprzed oczu. Kiedy uporczywie wpatrywali się w Niego, jak wstępował do nieba, przystąpili do nich dwaj mężowie w białych szatach. I rzekli: ´Mężowie z Galilei, dlaczego stoicie i wpatrujecie się w niebo? Ten Jezus, wzięty od was do nieba, przyjdzie tak samo, jak widzieliście Go wstępującego do nieba´. Wtedy wrócili do Jerozolimy z góry, zwanej Oliwną, która leży blisko Jerozolimy, w odległości drogi szabatowej" (Dz 1, 9-12). Na podstawie tego fragmentu wiemy dokładnie, że miejscem Wniebowstąpienia Chrystusa była Góra Oliwna. Właśnie na tej samej górze rozpoczęła się wcześniej męka Pana Jezusa. Wtedy Chrystus cierpiał i przygotowywał się do śmierci na krzyżu, teraz okazał swoją chwałę jako Bóg. Na miejscu Wniebowstąpienia w 378 r. wybudowano kościół z otwartym dachem, aby upamiętnić unoszenie się Chrystusa do nieba. W 1530 r. kościół ten został zamieniony na meczet muzułmański i taki stan utrzymuje się do dnia dzisiejszego. Mahometanie jednak pozwalają katolikom w uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego na odprawienie tam Mszy św.

CZYTAJ DALEJ

Abp Antonio Guido Filipazzi na Skałce: Wzywam Kościół w Polsce do szczerej i skutecznej jedności

2024-05-12 13:15

[ TEMATY ]

św. Stanisław Biskup i Męczennik

abp. Antonio Guido Filipazzi

Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

- Pragnę wezwać Kościół Boży w Krakowie i w Polsce do szczerej i skutecznej jedności; jedności, która opiera się na racjach nadprzyrodzonych, a nie tylko ludzkich, aby można było wiarygodnie i owocnie wypełniać misję, otrzymaną od Boskiego Założyciela, a także być ziarnem zgody w dzisiejszym społeczeństwie i świecie, które są tak spolaryzowane i skonfliktowane - mówił abp Antonio Guido Filipazzi, nuncjusz apostolski w Polsce podczas uroczystości ku czci św. Stanisława przy Ołtarzu Trzech Tysiącleci na Skałce w Krakowie.

Tradycyjna procesja ku czci św. Stanisława Biskupa i Męczennika, głównego patrona Polski przeszła dziś z katedry na Wawelu na Skałkę, gdzie koncelebrowano Mszę św. przy Ołtarzu Trzech Tysiącleci.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję