Reklama

Aspekty

Wybrani przez Chrystusa

Kościół zielonogórsko-gorzowski ma pięciu nowych prezbiterów. Od 20 czerwca nowo wyświęceni księża zostaną skierowani do pracy duszpasterskiej. W okresie letnim będą zaangażowani w różne posługi o charakterze tymczasowym. Z końcem sierpnia otrzymają skierowanie na pierwsze stałe placówki duszpasterskie. Zapytaliśmy, czym jest dla nich droga kapłaństwa, którą obrali.

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 23/2020, str. IV

[ TEMATY ]

święcenia kapłańskie

neoprezbiterzy

diecezja zielonogórsko ‑ gorzowska

Karolina Krasowska

Neoprezbiterzy diecezji zielonogórsko-gorzowskiej 2020

Neoprezbiterzy diecezji zielonogórsko-gorzowskiej 2020

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Marzenie Pana Boga

Chyba najbardziej właściwe słowa, którymi można by ująć sedno mojego powołania, to wielkie pragnienie. Ono było tak silne, że musiałem mu się poddać. Dawało jednocześnie poczucie wielkiego szczęścia i spełnienia, jeżeli podejmę się realizacji tego pragnienia, które wzywa mnie do kapłaństwa. To powołanie jest dla mnie zrealizowaniem marzenia Pana Boga dla mojego życia. Jest świadomym i radykalnym wejściem w to, aby naśladować Jezusa i stawać się coraz bardziej do Niego podobnym. I z tym bezsprzecznie związana jest ta najważniejsza posługa w kapłaństwie, czyli posługa sakramentalna. Ona sprawia, że czuję z jednej strony bojaźń, a z drugiej strony pewien zaszczyt i zdumienie nad tym, że to właśnie ja mogę ją sprawować. To jest naprawdę niezwykłe.

Łukasz Bajcar z parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Szprotawie

Najlepsza rzecz w życiu

Moje powołanie to rzecz, której sam nie mogę do końca pojąć. Nie mogę pojąć, dlaczego Pan Bóg wybrał właśnie mnie. Jest to też na pewno fascynująca przygoda. Przede wszystkim kroczenie za Jezusem, który jest najlepszym przewodnikiem, jakiego można sobie wyobrazić. Towarzyszy mi świadomość, że robię to, czego On chce, i jednocześnie sam w tym odnajduję szczęście; w tym, że mogę iść i głosić Go ludziom, prowadzić ich do Niego i że możemy razem postępować drogą do zbawienia. To powołanie traktuję również jako swoje osobiste wyróżnienie, ponieważ wiemy, że nie my wybraliśmy Chrystusa, ale On nas wybrał, więc śmiało mogę powiedzieć, że jest to najlepsza rzecz, jaka mnie w życiu spotkała.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Dawid Klepusewicz z parafii św. Józefa Rzemieślnika w Nowej Soli

Kapłaństwo da mi szczęście

Powołanie to dla mnie wezwanie Boga i moja odpowiedź na nie. Głęboko wierzę, że powołanie kapłańskie to jest ten program, styl życia, który jest przeznaczony właśnie dla mnie. Tym naszym pierwszym powołaniem oczywiście jest świętość i można na różne sposoby, przez różnie przeżyte życie dotrzeć do życia wiecznego, ale wydaje mi się, że warto w szczęściu przeżyć to życie ziemskie. I ufam, że właśnie kapłaństwo mi je da. Dzięki temu, że jest to wybór Pana Boga, a później mój.

Reklama

Wojciech Lisiewicz z parafii pw. św. Alberta Chmielowskiego w Zielonej Górze

Pan Bóg wkroczył ze swoim Słowem

W czasie młodości relacja z Panem Bogiem rozwijała się. Potem zastanawiałem się, jaką drogę wybrać. W pewnym momencie mojego życia Pan Bóg wkroczył ze swoim Słowem i zachęcił mnie to do tego, żeby jednak pójść za Nim. Powołanie to dla mnie wybranie tej drogi, realizowanie przez już wiele lat i finalizowanie w czasie święceń.

Jarosław Marszałek z parafii św. Klemensa w Głogowie

Bycie na swoim miejscu

Powołanie jest dla mnie odpowiedzią na Boże wezwanie, na Jego wolę w moim życiu. A głęboko wierzę w to, że to jest najlepszy plan na moje życie. Jest to pójście za tym, czego Bóg ode mnie chce, a zatem wierzę, że największym szczęściem, jakie może mnie w życiu spotkać. Jest to bycie na swoim miejscu i bycie w pełni w tym, co uważam, że będzie dla mnie szczęściem, bo jest to nie tylko moja wola, ale i Boga. Mam też świadomość, że był taki moment w moim życiu, w którym Pan Bóg powiedział: „Pójdź za Mną” i że jest to wypełnienie tego, czego On chce. I to mi daje olbrzymią radość, poczucie bezpieczeństwa i spełnienia.

Paweł Mikołajczak z parafii św. Józefa Oblubieńca NMP we Wschowie

2020-06-03 08:45

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

W poszukiwaniu Nadziei

[ TEMATY ]

ekstremalna Droga Krzyżowa

diecezja zielonogórsko ‑ gorzowska

Archiwum Aspektów

„Tylko dla Romantyków. Idę, bo szukam Nadziei” - to hasło tegorocznej Ekstremalnej Drogi Krzyżowej

„Tylko dla Romantyków. Idę, bo szukam Nadziei” - to hasło tegorocznej Ekstremalnej Drogi Krzyżowej

Trwają zapisy na Ekstremalną Drogę Krzyżową. Sprawdź trasę w swoim rejonie!

„Tylko dla Romantyków. Idę, bo szukam Nadziei” - to hasło tegorocznej Ekstremalnej Drogi Krzyżowej, która tradycyjnie odbędzie się w piątek przed Niedzielą Palmową. Blisko 20 tras zaplanowano w naszej diecezji. Zapisy ruszyły, więc cały czas jeszcze można dołączyć.

CZYTAJ DALEJ

Łańcut: pogrzeb ks. prał. Władysława Kenara – Honorowego Prałata Ojca Świętego

2024-06-01 19:55

[ TEMATY ]

pogrzeb

Karol Porwich/Niedziela

Był to kapłan według Bożego Serca, który kochał Chrystusa, kochał Jego Matkę i kochał Kościół - powiedział abp Adam Szal o śp. ks. Władysławie Kenarze. W sobotę 1 czerwca w Łańcucie odbył się pogrzeb wieloletniego proboszcza tutejszej parafii farnej. Za swoją pracę ks. Kenar został w przeszłości mianowany przez św. Jana Pawła II Honorowym Prałatem Ojca Świętego, a przez radnych miejskich odznaczony tytułem Honorowego Obywatela Miasta Łańcuta.

Ks. Władysław Kenar zmarł 28 maja wieczorem, przeżywszy 87 lat, w tym 63 w kapłaństwie. Mszy św. pogrzebowej w łańcuckiej Farze przewodniczył metropolita przemyski abp Adam Szal, a koncelebrowali ją: rocznikowy kolega ks. Kenara bp Edward Frankowski - emerytowany biskup pomocniczy diecezji sandomierskiej, jego uczeń bp Marian Buczek - senior diecezji charkowsko-zaporoskiej na Ukrainie oraz wielu księży.

CZYTAJ DALEJ

Powiewów dwóch totalitaryzmów

2024-06-02 17:29

[ TEMATY ]

Ryszard Czarnecki

Archiwum TK Niedziela

Jeden z liderów koalicji rządzącej, wicemarszałek Sejmu, a jednocześnie współprzewodniczący lewicowej partii publicznie mówi o odebraniu przywilejów „opasłemu klerowi”. To jest język, który pasuje do czasów stalinizmu: na karykaturach z tamtego czasu zachodni bankierzy, kapitaliści i księża zawsze byli wielkiej tuszy.

Nic dziwnego, skoro przecież – w domyśle – paśli się na krzywdzie „ludu pracującego miast i wsi”. Tyle że Josif Wissarionowicz Stalin umarł ponad siedem dekad temu. Komuna zawaliła się dobrze ponad cztery dekady wstecz. Ale jak widać dla niektórych nie tylko „Lenin wiecznie żywy”, ale i Stalin też żyw. Przynajmniej w głowach i mentalności części polityków. Bo wszak stalinizm to stan umysłu. Czyż nie, towarzyszu przewodniczący?

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję