Reklama

Prawda i mity o przyczynach bezrobocia

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Obecnie, tak jak przed każdymi wyborami - tegorocznymi prezydenckimi i przyszłorocznymi parlamentarnymi - słyszy się ze wszech stron głosy o wzrastającym w przerażającym tempie bezrobociu. Dziś bez pracy pozostaje ponad 2,5 mln ludzi, a prognozuje się, że na koniec bieżącego roku wskaźnik bezrobocia przekroczy 16%. Są to przewidywania niezwykle niepokojące. Ale politycy to ważne społeczne zjawisko traktują instrumentalnie. Ci wszyscy, którym marzy się władza, chcą nas najpierw postraszyć, a później przekonać, że jedynie oni zmniejszą liczbę bezrobotnych. Mówiąc "wszyscy", traktuję to dosłownie, mając na myśli całą scenę polityczną od prawa do lewa, a także organizacje związkowe. Słuchając ich jednak nawet w miarę uważnie, wydaje się, że nikt nie ma pomysłu na rozwiązanie tego problemu i że wszystkie strony szermują jedynie nośnymi hasłami. Szkoda, że tak mało słyszalny jest głos pracodawców, głównie tych małych i średnich, gdyż to oni najlepiej rozumieją rynek pracy, od nich właśnie w największym stopniu zależy, ile osób znajdzie zatrudnienie, oni wreszcie wiedzą z praktyki, co mogłoby skutecznie zmniejszyć bezrobocie. Ale wróćmy do polityków.
Niedawno Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej opracowało - na użytek własny - dokument Rynek pracy 2000, poświęcony m.in. przyczynom wzrostu bezrobocia w Polsce w ostatnim czasie. Na pierwszym miejscu wymienia on - uwaga! - ujawnienie się osób nie posiadających zatrudnienia (przez rejestrację w urzędach pracy), pragnących za sprawą statusu bezrobotnego uzyskać opłacanie z budżetu państwa składki na ubezpieczenie zdrowotne. Na drugim i trzecim miejscu zapisano odpowiednio: zwiększony napływ absolwentów, co jest efektem wyżu demograficznego, oraz kryzys rosyjski.
Jest to ewidentna nieprawda. Owszem, te czynniki pewnie też jakoś wpłynęły na obecny dramatyczny poziom bezrobocia, jednak są one raczej marginalne. Główne przyczyny to dyskryminacyjna polityka państwa wobec małych i średnich przedsiębiorstw, rzeczywiście mających zasadniczy wpływ na zatrudnienie. Wymienię tylko parę przykładów tej błędnej polityki źle skutkującej na rynek pracy. Oto one: żywiołowy rozwój supermarketów zagranicznych, które powstają i działają na zasadach priorytetowych, doprowadził wręcz do upadku małego handlu, co pozbawiło zatrudnienia miliony osób; następna sprawa to Kodeks Pracy i inne przepisy, np. BHP, które zrównują małe firmy z dużymi. Powodują one wręcz niemożność zatrudniania pracowników w tych pierwszych. Dlaczego? Znów posłużę się przykładem: zapis o zwolnieniach grupowych mówi, że 10% pozbawionych pracy w zakładzie to jest właśnie zwolnienie grupowe, co nakłada na pracodawcę określone obowiązki, głównie wypłacenie wysokich odpraw. W firmie zatrudniającej 5 osób zwolnienie 1 oznacza zwolnienie 20% załogi ze wszystkimi konsekwencjami zwolnienia grupowego. Mały zakład nie może sobie na to pozwolić, nie zatrudnia zatem pracowników na korzystniejszą dla nich umowę o pracę, lecz na różne inne formy w rodzaju umowy-zlecenia czy umowy o dzieło, co zwalnia pracodawcę z "kodeksowych" świadczeń. Tym bardziej, że możliwości rozwojowe small biznesu są coraz trudniejsze. Dzieje się tak głównie za sprawą wspomnianej polityki państwa - chodzi na przykład o ustawę o przetargach publicznych, w których drobni przedsiębiorcy nie mogą z reguły wziąć udziału ze względu na zbyt wysokie wadium oraz na olbrzymie kwoty gwarancyjne wstrzymywane przez inwestorów, nawet przez ponad rok, na wypadek usterek. Również w dziedzinie eksportu doszło praktycznie do wyeliminowania małych firm, które same nie są w stanie sobie z tym poradzić, a państwo i tu umywa ręce. Kolejna sprawa to wzrost kosztów pracy - i tak niebotycznie wysokich - po reformie ubezpieczeniowej. Jeśli się do tego doda nadmierny fiskalizm, biurokrację w urzędach skarbowych i gmatwaninę odnośnych przepisów to polityka państwa nawet dla kompletnego laika jest aż nadto czytelna jako wroga drobnej przedsiębiorczości, która - powtórzmy to - jest jedyną nadzieją w walce z bezrobociem.
Nie chciałabym być złym prorokiem, ale nie wierzę, że może w najbliższym czasie dojść do rzeczowej i uczciwej dyskusji na ten temat i zmiany polityki. Nie nastąpi to z winy niemal wszystkich partnerów, zarówno politycznych, jak i społecznych. Dla polityków bowiem, szczególnie właśnie przed wyborami, jest to temat "śliski". Widać to już choćby po wspomnianym dokumencie Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej Rynek pracy 2000, w którym przecież dokonana analiza przyczyn bezrobocia jest nierzetelna. Prawdziwa - musiałaby zmusić rządzących do gigantycznej pracy i wręcz rewolucyjnych zmian polityki względem small biznesu, mającej dziś za cel główny wyrwanie pracodawcom jak najwięcej pieniędzy potrzebnych na wydatki bieżące budżetu państwa.
A partnerzy społeczni to głównie związki zawodowe reprezentujące, jak im się wydaje, interesy pracownicze. Niestety, większość obecnych związkowców - i tych z OPZZ pozostających teraz w opozycji, i tych z "Solidarności", a więc uczestniczących we władzy - żyje wciąż jeszcze w rzeczywistości PRL-owskiej, w której trzeba było walczyć. Dawniej walczyli z władzą, dziś - paradoksalnie - z pracodawcą; z tym, kto może zapewnić stałą pracę i stabilizację materialną. Czy to jest rzeczywiście troska o interesy pracownicze? Szkoda, że nie ma obecnie dobrej woli wszystkich stron mających wpływ na zmniejszenie bezrobocia w Polsce, które - co warto mocno podkreślić - jest szkodliwe i niebezpieczne dla nas jako społeczeństwa - do rzeczowej dyskusji na ten temat, dyskusji ponad podziałami politycznymi w jak najlepiej pojętym interesie publicznym.
Skoro zaczęłam od tematu "wybory", niech mi wolno będzie poradzić wszystkim przyszłym wyborcom, aby pytali kandydatów na potencjalnych rządzących o takie właśnie konkretne sprawy, jak choćby ocena przyczyn narastającego tak gwałtownie bezrobocia i o pomysły na jego ograniczenie. Tym bardziej, że w Unii Europejskiej, do której tak nam pilno, odsetek osób pozostających bez pracy wynosi średnio tylko 10%.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2000-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dusze czyśćcowe więcej wiedzą o nas i o tym, co się dzieje, niż myślimy

2024-10-29 20:37

[ TEMATY ]

czyściec

dusze czyśćcowe

Adobe Stock

Dusze czyśćcowe więcej wiedzą o nas i o tym, co się dzieje, niż myślimy. Wiedzą np., kto bierze udział w ich pogrzebie i czy idzie tylko dlatego, aby inni go widzieli. Wiedzą, kto wysłuchał za nich Mszy św., bo dla umarłych pobożne wysłuchanie Mszy św. ma większe znaczenie, aniżeli towarzyszenie zwłokom na cmentarz.

Wiedzą również dusze czyśćcowe, co się o nich mówi i co się dla nich robi. Są bliżej nas, niż myślimy: są całkiem blisko nas.
CZYTAJ DALEJ

Cudotwórca z Majorki

Widział przyszłość, prorokował, czytał w ludzkich sercach, miał dar bilokacji. Święty Alfons Rodríguez po dziś zadziwia charyzmatami, którymi obdarzył go Bóg.

Kto by przypuszczał, że ten skromny furtian z klasztoru w Palmie na Majorce okaże się jednym z największych mistyków. Niemal całe zakonne życie spędził na klasztornej furcie, dzieląc się tu z ludźmi łaskami, którymi obdarzył go Bóg. Odwiedzających klasztor ujmował pogodą ducha, dobrocią, uprzejmością oraz optymizmem, a przecież po ludzku patrząc, nie miał wielu powodów do takiej postawy – w pewnym sensie jego żywot przypominał to, co spotkało Hioba.
CZYTAJ DALEJ

Francja: Korsyka ma nadzieję na wizytę papieża

2024-10-31 19:23

[ TEMATY ]

papież Franciszek

Korsyka

PAP/FABIO FRUSTACI

Korsyka ma nadzieję na wizytę papieża, i to jeszcze w tym roku. Okazją do przyjazdu Franciszka miałoby być sympozjum o pobożności ludowej, jakie odbędzie się 14-15 grudnia w Ajaccio. Informację tę podał lokalny dziennik „Corse Matin”, dodając, że byłaby to historyczna, pierwsza w dziejach wizyta Biskupa Rzymu na tej wyspie.

Biskup tego miasta, kard. François-Xavier Bustillo powiedział portalowi Tribune Chrétienne (Trybuna chrześcijańska), że na razie „nie ma potwierdzenia” przyjazdu papieża ze strony Stolicy Apostolskiej. „To bardzo delikatna sprawa, ponieważ trwają negocjacje z państwem i negocjacje ze Stolicą Apostolską”. „W tej chwili zatem nie mogę powiedzieć, że papież przyjedzie na Korsykę. Takie jest pragnienie, mamy taki plan, ale (...) nadal jest wiele wątpliwości i negocjacje Paryża z Rzymem, więc czekam bardzo cierpliwie” - oświadczył hierarcha.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję