Reklama

Ludzie mówią

Niedziela Ogólnopolska 16/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera


Ludzie mówią, że gdy dzieje się coś złego to... opuścił cię Anioł Stróż.
Niektórzy twierdzą, że widzieli swojego Anioła Stróża. Agata na przykład. Osoba pozbierana i rozsądna do przesady, a opowiada, że gdy jej synek był operowany, a ona bliska obłędu tkwiła na zimnym szpitalnym korytarzu, pojawiła się nagle pani w średnim wieku. Przysiadła się, uśmiechnęła, zapewniła, że wszystko będzie dobrze, że ona też kogoś chorego odwiedza, i zaproponowała modlitwę. Potem odeszła, a o świcie, gdy wiadomo było, że syn przeżyje, Agata szukała miłej pani. Nikt jej nie znał. Agata jest malarką, więc namalowała twarz tamtej kobiety i zawiesiła nad łóżeczkiem dziecka.
Monika przyznała się, że kiedyś chciała zabić się z miłości. Myślała, że nie potrafi żyć bez ukochanego. Chodziła więc w kółko po mieście, dumając nad sposobem zadania sobie śmierci i o tym, jak niewierny będzie po jej stracie żałował, gdy wreszcie nocą ocknęła się w jakiejś złej, bandyckiej dzielnicy na przedmieściach. Było ciemno, była sama, w oddali wyły psy i nagle myśl o śmierci, ale już nie na własnych warunkach, lecz z ręki przypadkowego oprycha przepełniła ją panicznym strachem. Tak strasznie zachciało jej się znów żyć. Modliła się, gdy szybko szła przed siebie, słysząc za plecami chrzęst butów. Nagle zza zakrętu wyjechał samochód. Zatrzymał się. Ktoś odkręcił szybę. Było ich dwoje. Kobieta i mężczyzna. Przystojni i milczący. Zabrali ją w ostatniej chwili, gdy buciory były tuż-tuż. Nie zdążyła im podziękować za uratowanie życia, choć jest przekonana, że byli wysłani, by ją ocalić od bólu, zniewagi, może śmierci.
Edward jest matematykiem. Lubi, gdy świat da się opisać ciągami liczb. Wtedy możliwość zaskoczenia jest znikoma. Liczby są bowiem cudownie przewidywalne i bezpieczne. Odwrotnie niż życie. Edward przekonał się o tym kilka lat temu, gdy zaginął mu syn. Niemal dorosły chłopak przepadł bez wieści w połowie sesji na uczelni. Postawili na nogi policję, jasnowidzów, wynajęli słynnego prywatnego detektywa. Jak to się mawia w takich przypadkach - jak kamień w wodę. Minęło pół roku, Edward wyjechał służbowo do Danii. Pamiętał siebie: smutny, złamanym życiem człowiek spacerujący bez celu uliczkami przepięknej Kopenhagi. Miał taki zwyczaj, że w myślach nieustannie przemawiał do Boga. Opowiadał, co widzi, co czuje, co myśli. Ten monolog był też rodzajem modlitwy o syna z nieustająco powracającym refrenem: Znajdź mi go! Błagam! Zagapił się, zabłądził, pomylił skrzyżowania. Stał samotnie na środku metropolii w obcym kraju, bez grosza przy duszy. Po godzinie zaczepił go przechodzień i czystą polszczyzną zapytał, czy wszystko w porządku. Wyglądał zwyczajnie: szare ubranie, szare włosy, niski wzrost. Zażartował, że z daleka poznaje rodaków i że mu pomoże, podprowadzi do hotelu, bo to kilka przecznic stąd. Szli i gwarzyli o niczym jak starzy znajomi, a Edward czuł dziwny spokój. Nagle podniósł wzrok. Po drugiej stronie ulicy zobaczył syna. I to nie były zwidy. Marnotrawny stał beztroski, roześmiany, cały i zdrowy, wyraźnie flirtując z jakąś panną. Szczerze ucieszył się na widok ojca. Padli sobie w ramiona i nim minęła radość, a przyszła pora na wyrzuty i pretensje - Edward odwrócił się, by podziękować życzliwemu rodakowi, ale ten już odszedł. I nie byłoby w tym zdarzeniu nic anielskiego, gdyby nie to, że nieznajomy poprowadził Edwarda w zupełnie inną stronę niż hotel. Wprost pod mieszkanie syna. Przypadek? Edward woli wierzyć w anioły niż ślepy traf. Jak my wszyscy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zmarł ks. prałat Mirosław Ratajczak

2024-05-22 10:43

archiwum Niedzieli

ks. prałat Mirosław Ratajczak

ks. prałat Mirosław Ratajczak

21 maja 2024 roku zmarł ks. prałat Mirosław Ratajczak. Kapłan ten odszedł do wieczności w wieku 80 lat życia i 57 lat kapłaństwa.

Ksiądz Mirosław Ratajczak urodził się w 18 sierpnia 1943 roku w Jabłonnej [Archidiecezja Poznańska]. Święcenia kapłańskie z rąk bpa Andrzeja Wronki przyjął 24 czerwca 1966 roku w katedrze pw. św. Jana Chrzciciela we Wrocławiu. Po święceniach kapłańskich został skierowany do parafii pw. św. Aniołów Stróżów w Wałbrzychu.

CZYTAJ DALEJ

Św. Rita z Cascii, żona, matka i zakonnica

Niedziela Ogólnopolska 35/2008, str. 4

[ TEMATY ]

św. Rita

Arkadiusz Bednarczyk

Obraz św. Rity znajdziemy m.in. w kościele w Ropczycach

Obraz św. Rity znajdziemy m.in. w kościele w Ropczycach

Tysiące wiernych i tysiące czerwonych róż. Tak co roku wierni obchodzą w Cascii (ok. 150 km na północ od Rzymu) rocznicę śmierci jednej z najbardziej popularnych włoskich świętych - Rity, patronki od spraw po ludzku beznadziejnych.
Chociaż żyła dawno, bo prawie sześć wieków temu, ludzie XX i XXI wieku wydają się na nowo odkrywać tę Świętą.
- Polecają się jej tak licznie, ponieważ sama przeżyła bardzo wiele i jest patronką wszystkich stanów: była przecież żoną, matką, wdową i zakonnicą - wyjaśnia przełożona Sióstr Augustianek z Cascii. - Przeżyła ból utraty zamordowanego przez wrogów męża i śmierć dwojga dzieci. Doświadczyła wiele goryczy - gdy początkowo odmówiono jej przyjęcia do zakonu i gdy doprowadzała do pojednania dwa skłócone ze sobą rody.
Jednak to, co po ludzku wydawało się niemożliwe, w jej życiu - dzięki wierze i poddaniu się woli Bożej - okazywało się wykonalne. 22 maja to dzień świąteczny w Cascii - mieście, w którym św. Rita została ochrzczona i przez 40 lat żyła jako augustianka. Wierni przygotowują się do tego dnia podczas nowenny i licznych nabożeństw. Świętu towarzyszą związane od wieków ze św. Ritą symbole, przede wszystkim róża. Uczestnicy uroczystości przynoszą te kwiaty na pamiątkę przekazywanego przez tradycję wydarzenia. Otóż św. Rita kilka miesięcy przed śmiercią, złożona ciężką chorobą, miała poprosić jedną z sióstr o przyniesienie z rodzinnego ogrodu róży. Był styczeń, więc zakonnicy to polecenie wydawało się niewykonalne. Jednak gdy przechodziła obok ogrodu, ze zdumieniem zauważyła świeżą kwitnącą różę, którą przyniosła umierającej.
Pierwsza biografia podkreśla, że ciało Świętej po śmierci - podobnie jak w przypadku innych stygmatyków - zaczęło wydawać woń róż.

CZYTAJ DALEJ

List Biskupa legnickiego do kapłanów

2024-05-23 07:03

ks. Waldemar Wesołowski

Drodzy Bracia Kapłani!

Z okazji tegorocznego święta Jezusa Chrystusa, Najwyższego i Wiecznego Kapłana, pragnę przesłać Wam najserdeczniejsze wyrazy życzliwości oraz wdzięczności za Waszą duszpasterską posługę. Jest to dla mnie okazja, by podziękować za Waszą codzienną pracę w uświęcaniu Ludu Bożego: w ciszy konfesjonałów, w których towarzyszycie ludzkim dramatom oraz mierzycie się z coraz trudniejszymi sytuacjami; przy ołtarzu Pańskim, na którym spotykamy żywego Boga, a jednocześnie dostrzegamy coraz mniejszą liczbę gromadzących się wokół Niego osób; oraz na ambonie, która dzisiaj jest ogromnym wyzwaniem głoszenia Prawdy oraz i zwracania się do osób o różnych poglądach, wrażliwości oraz życiowym doświadczeniu. Dziękuję za Waszą codzienną pracę: w szkołach, w kancelariach parafialnych, w szpitalach, domach osób chorych, we wspólnotach i grupach parafialnych, w zaangażowaniu w sprawy gospodarcze oraz we wszystkich miejscach, do których docieracie z Ewangelią, a których nie sposób wymienić w jednym liście. Doceniając wszystko co robicie, mam świadomość, że kapłańska praca owocuje powoli i często nawet po podjętym wysiłku nie widzimy od razu efektów naszych działań.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję