Reklama

Kościół

S. Nabila wyjechała ze Strefy Gazy, „żyliśmy w przerażeniu, dzień i noc"

S. Nabila Saleh, egipska zakonnica, która przez niemal 6 miesięcy posługiwała Palestyńczykom, którzy znaleźli schronienie w jedynej katolickiej parafii w Strefie Gazy powróciła w ubiegłym tygodniu do ojczyzny. „Chciałam pozostać, ale nie pozwalał na to stan mojego zdrowia. Nie ma tam już szpitali, które mogłyby zapewnić mi odpowiednią opiekę” - mówi s. Nabila w wywiadzie dla agencji SIR.

2024-04-10 13:01

[ TEMATY ]

strefa gazy

Vatican News

S. Nabila Saleh

S. Nabila Saleh

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kościół Świętej Rodziny opuściła we wtorek 2 kwietnia rano. Towarzyszyło jej 19 chrześcijan ze Strefy Gazy, katolików i prawosławnych. Niektórzy otrzymali wizy do Australii. Katolicka parafia znajduje się w północnej części palestyńskiej enklawy. Aby się z niej wydostać, musieli dotrzeć na południe, do granicy z Egiptem. Na początku mogli jechać samochodem. Ostatnich kilka kilometrów musieli przebyć pieszo, drogą wzdłuż morza. Jak opowiada s. Nabila, „nie było to łatwe, bo droga została zniszczona, a wokół same tylko gruzy, nad którymi unosi się zapach rozkładających się ciał. Widzieliśmy wielu błąkających się ludzi w daremnym poszukiwaniu pomocy. Dookoła było słychać strzelaninę i baliśmy się, że w każdej chwili możemy zostać trafieni. Zaczęłam płakać, tak bardzo chciałam wrócić do parafii. Nie chciałam umierać na ulicy, ale w moim domu, w parafii, przed ołtarzem” - wspomina s. Nabila.

Po kilkugodzinnej przeprawie jej grupie udało się dotrzeć bezpiecznie do Rafah, na egipską granicę. Na jej przekroczenie musieli poczekać do następnego dnia. Schronienie znaleźli w jednym z rozbitych tam namiotów dla niezliczonej rzeszy uchodźców. Jak mówi egipska zakonnica, sytuacja sanitarna jest krytyczna, ale docierają tam przynajmniej konwoje humanitarne i dlatego uchodźcy otrzymują podstawową pomoc, której brakuje w północnej części Strefy Gazy.

Zwierzając się agencji SIR s. Nabila zapewnia, że będąc już w Egipcie, myślami i sercem wciąż pozostaje w katolickiej parafii w Gazie. Podkreśla, że warunki życia były tam niezmiernie trudne, a ryzyko śmierci bardzo wysokie. Ryk izraelskich samolotów przeplatał się ze świstem rakiet Hamasu i zgiełkiem broni. Żyliśmy w przerażeniu, dzień i noc - wspomina egipska zakonnica.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

UNICEF: 17 tys. samotnych dzieci w Strefie Gazy

[ TEMATY ]

dzieci

strefa gazy

UNICEF

PAP/HAITHAM IMAD

Dzieci w Strefie Gazy

Dzieci w Strefie Gazy

Fundusz Narodów Zjednoczonych na Rzecz Dzieci (UNICEF) alarmuje, że co najmniej 17 tys. dzieci w Strefie Gazy jest pozbawionych opieki lub zostało rozdzielonych z najbliższymi. „Liczba ta odpowiada 1 proc. całkowitej populacji przesiedleńców, czyli 1,7 mln osób” - ogłoszono na konferencji prasowej w Pałacu Narodów w Genewie.

Zajmujący się sprawami palestyńskimi w tej organizacji Jonathan Crickx, który właśnie wrócił w Gazy, zaznaczył, że w czasie konfliktu zbrojnego często zdarza się, że rodziny wielopokoleniowe opiekują się dziećmi, które straciły rodziców. Jednak obecnie, „z powodu braku żywności, wody i schronienia, rodzinom wielopokoleniowym trudno jest natychmiast zająć się kolejnym dzieckiem, podczas gdy same walczą o utrzymanie własnych dzieci i swojej rodziny.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Boże dzieło na dwóch kołach

2024-04-29 23:47

Mateusz Góra

    W niedzielę 28 kwietnia przy Ołtarzu Papieskim w Starym Sączu motocykliści z rejonu nowosądeckiego i nie tylko rozpoczęli sezon.

Pasjonaci podróży jednośladami rozpoczęli sezon na wyprawy. Motocykliści wyruszyli w trasę z Zawady do Starego Sącza, gdzie na Ołtarzu Papieskim została odprawiona Msza św. w ich intencji. Po niej poświęcono pojazdy uczestników.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję