Reklama

Hojność Boga

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Biblijne relikwie i artefakty od stuleci budzą zainteresowanie wiernych i fantazję pogan. O tym, jaką rolę w Kościele spełnia ich poszukiwanie, opowiada Aleksandra Polewska - autorka książki „Na tropach biblijnych tajemnic”, wydanej przez krakowski Dom Wydawniczy „Rafael”.
Aleksandra Polewska - autorka książki „Na tropach biblijnych tajemnic”

Marcin Konik-Korn: - Czy poszukiwanie historii dotyczących biblijnych przedmiotów jest Kościołowi potrzebne?

Aleksandra Polewska: - Na pewno nie jest niezbędne, bo te historie nie stanowią przecież o istocie chrześcijaństwa, wiary i Kościoła. Zdecydowanie jednak twierdzę, że nie jest też niepotrzebne. Spisałam je przede wszystkim dlatego, że wydały mi się niezwykle interesujące. Poza tym takie opowieści mogą być bardzo pożyteczne nie tylko ze względu na możliwość poszerzenia wiedzy, ale mogą wesprzeć naszą wiarę, mogą inspirować do rozmaitych i bardzo pięknych działań.

- W Biblii zawsze na pierwszym miejscu są osoby, Boskie i ludzkie. Przedmioty są drugorzędne. Skąd więc bierze się zainteresowanie nimi?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- Z całą pewnością stąd, że dotykały ich, czy też obcowały z nimi te właśnie Boskie albo ludzkie, ale święte osoby. O wartości relikwii przesądza przecież to, że miała z nią kontakt osoba, która była narzędziem w ręku Boga. Łańcuchy z pierwszego wieku naszej ery nie mają same w sobie aż takiej wartości jak łańcuchy, w które zakuty był św. Piotr. Anonimowe kości ludzkie, odnalezione przez archeologów, nie mają takiego znaczenia jak kości Trzech Króli, które znajdują się w katedrze w Kolonii. Relikwie nie są zwyczajnymi przedmiotami. O kontakcie z nimi nigdy się nie zapomina. Czasami nawet dotknięcie ich odmienia całe nasze życie. Niekiedy uzdrawia. Czytałam ostatnio, że w 1945 r. pewien młody chłopak wrócił po wojennej tułaczce do Warszawy. Przechodził obok ruin kościoła, w którym znajdowały się szczątki św. Andrzeja Boboli. Ponieważ nie były w żaden sposób zabezpieczone, dotknął ich. Krótko później, ku własnemu zaskoczeniu, poszedł do seminarium, a po iluś latach został proboszczem parafii, której patronem był św. Andrzej Bobola, i jest nim do dziś. To, naturalnie, nie znaczy, że mamy mieć do nich stosunek bałwochwalczy i postrzegać je jako rzeczy magiczne.

- Często wydaje się, że legendy o odnalezieniu biblijnych przedmiotów są zmyślone. Czy możemy im ufać?

Reklama

- Na to pytanie nie da się odpowiedzieć jednoznacznie. Naturalnie, są legendy, które zakrawają na czystą fantastykę - należy do nich choćby słynna „Legenda Aurea”. Istnieje jednak wiele przekazów, którym nie ma powodu nie ufać. Chociażby historia odkryć dokonanych przez św. Helenę, opisana przez św. Ambrożego. Czy przekazy - co prawda już dużo bardziej współczesne - dotyczące wspomnianych relikwii św. Andrzeja Boboli. Św. Paweł napisał w jednym z Listów: „Wszystko badajcie, a co szlachetne - zachowujcie!” (1 Tes 5, 21). Rozwój nauki, nowe odkrycia rzucają często nowe światło na wiele takich legend. I tak np. Oświecenie zakwestionowało historyczność Starego Testamentu. Dziś nie mieści nam się to w głowach, ale wówczas uważano, że Babilonia czy Asyria to krainy równie bajkowe jak Nibylandia albo wioska smerfów. Dopiero w XIX wieku - stuleciu narodzin archeologii - odkryto Niniwę czy Babilon. Podobna historia wydarzyła się nie tak dawno we włoskim Loreto. Przez wieki krążyły po Europie pogłoski, jakoby Święte Cegły, czyli te, z których zbudowano połowę domu Świętej Rodziny z Nazaretu, przeniosły do Włoch w średniowieczu anioły. W ostatnim stuleciu legenda ta bardzo negatywnie rzutowała na kwestię autentyczności relikwii. Kilka lat temu odkryto dokument z XIII wieku, dokument o wartości urzędowej, z którego jednoznacznie wynika, że cegły zostały przewiezione do Europy statkiem przez rodzinę o nazwisku Anioł. I wszystko się wyjaśniło, a badania naukowe przeprowadzone nad kamieniami dokładnie to potwierdziły.

- Które odnalezione przedmioty związane z Męką Pańską są najbardziej wiarygodne?

- Zdecydowanie Titulus Crucis - czyli tzw. tablica zbrodni, znana nam z ikonografii jako widniejący nad głową ukrzyżowanego Chrystusa napis „INRI”, odnaleziona zresztą przez św. Helenę. Istnienie tablic zbrodni (titulus damnationis) w czasach rzymskich jest udokumentowane naukowo. Tablice te wieszano na krzyżach lub noszono przed skazanymi. Były one wykonane z drewna, miały ok. 50 cm długości. Pobielano je wapnem, a napisy malowano czarną bądź czerwoną farbą, czasami ryto. Titulus Chrystusa opisał dokładnie w swej Ewangelii św. Jan, a Titulus, który odnalazła Helena - zgadza się z tym opisem. Należy zauważyć, że tablice zbrodni pełniły wówczas rolę podobną do dzisiejszych odpisów wyroków sądowych. Były więc swoistym dokumentem urzędowym. Jak pisze św. Jan, tablicę Chrystusa sporządził sam Piłat, czyli namiestnik cesarski i rzec by można ówczesny prokurator generalny. Titulus jest więc dowodem historyczności nie tylko życia Jezusa, ale także skazania Go na śmierć. Helena podzieliła Titulus na dwie połówki. Jedną zostawiła w Jerozolimie, drugą zabrała do Rzymu. Pierwsza połówka zaginęła, druga znajduje się dziś w Bazylice Santa Croce w Rzymie. W 1997 r. niemiecki historyk Michael Hesemann poddał Titulus badaniom naukowym, które potwierdziły jego autentyczność.

- Czy gdybyśmy nie posiadali świętych relikwii, Kościół byłby uboższy?

- Kościół już sam w sobie jest taką wartością i takim nieopisanym darem dla ludzkości, że gdyby nie było relikwii, to już, by w zupełności wystarczyło. Ich istnienie to tylko kolejny dowód na niezmierzoną hojność Boga.

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

W dzisiejszej Ewangelii mamy dwie różne sceny

2025-04-24 08:39

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

commons.wikimedia.org

W dzisiejszej Ewangelii mamy dwie różne sceny. Pierwsza z nich ukazuje Chrystusa, który udziela apostołom daru Ducha Świętego i wraz z nim władzę odpuszczania grzechów. Mówi im: Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane. Druga z kolei scena koncentruje się na niedowiarstwie Tomasza, jednego z apostołów.

Wieczorem w dniu zmartwychwstania, tam gdzie przebywali uczniowie, choć drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: «Pokój wam!» A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie, ujrzawszy Pana. A Jezus znowu rzekł do nich: «Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam». Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: «Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane». Ale Tomasz, jeden z Dwunastu, zwany Didymos, nie był razem z nimi, kiedy przyszedł Jezus. Inni więc uczniowie mówili do niego: «Widzieliśmy Pana!» Ale on rzekł do nich: «Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i ręki mojej nie włożę w bok Jego, nie uwierzę». A po ośmiu dniach, kiedy uczniowie Jego byli znowu wewnątrz domu i Tomasz z nimi, Jezus przyszedł, choć drzwi były zamknięte, stanął pośrodku i rzekł: «Pokój wam!» Następnie rzekł do Tomasza: «Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż w mój bok, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym». Tomasz w odpowiedzi rzekł do Niego: «Pan mój i Bóg mój!» Powiedział mu Jezus: «Uwierzyłeś dlatego, że Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli». I wiele innych znaków, których nie zapisano w tej księdze, uczynił Jezus wobec uczniów. Te zaś zapisano, abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc, mieli życie w imię Jego.
CZYTAJ DALEJ

Lekarz papieża: chciał umrzeć w domu

2025-04-24 11:55

[ TEMATY ]

śmierć Franciszka

Vatican Media

Zdjęcie ilustracyjne - z dnia wyjścia z Gemelli

Zdjęcie ilustracyjne - z dnia wyjścia z Gemelli

Szef zespołu medycznego opiekujący się papieżem Franciszkiem podał w wywiadzie szczegóły dotyczące ostatnich dni i śmierci papieża. Został wezwany przez pielęgniarza Franciszka Massimiliano Strappettiego około godz. 5:30 w Poniedziałek Wielkanocny.

„Powiedział mu, że papież jest w bardzo złym stanie i musi zostać ponownie hospitalizowany w klinice Gemelli”, powiedział chirurg Sergio Alfieri włoskiemu dziennikowi „Corriere della Sera”. „Dwadzieścia minut później byłem w Domu św. Marty, ale nadal wierzyłem, że hospitalizacja prawdopodobnie nie będzie konieczna”.
CZYTAJ DALEJ

Odsłony miłosierdzia

2025-04-27 20:50

Biuro Prasowe AK

    Abp Marek Jędraszewski przewodniczył uroczystej sumie odpustowej na błoniach przed bazyliką Bożego Miłosierdzia w Niedzielę Miłosierdzia Bożego.

W czasie liturgii, która była dziękczynieniem Archidiecezji Krakowskiej za życie i pontyfikat Ojca Świętego Franciszka, wskazał na odsłony miłosierdzia, „które kocha, jest wierne, wybacza zwłaszcza miłującym, wyjaśnia, naucza i dodaje ducha, obdarza pokojem i mocą, pozwala przezwyciężyć wątpliwości i niewiarę” oraz „miłosierdzie, które wzywa do umiłowania cierpienia dla zbawienia świata, które jest i ma być głoszone całemu światu, które apeluje o konkretną dobroć okazywaną wszystkim potrzebującym”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję