Reklama

„... i że Cię nie opuszczę aż do śmierci...”

Miłość nie zawsze wytrzymuje próby życia. Jeśli małżonkowie są ze sobą całe życie, to dzieci, wnuki, a nawet państwo urządzają im jubileusz - złote gody - jakby to było coś nadzwyczajnego, że przeżyli ze sobą całe 50 lat...

Niedziela sosnowiecka 15/2009

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Znam takie pary, choć jest ich niewiele, które wytrwały ze sobą ponad 60 lat! Inni nie potrafili, a oni wytrwali. Jak to jest, że jedni potrafią, a inni wytrzymują ze sobą tylko do chwili urodzenia pierwszego dziecka albo do chwili choroby, albo dopóty są razem, dopóki drugie nie wyjedzie na dłużej. Różne są przyczyny takiego stanu rzeczy, tego kryzysu trwałości małżeństwa. Rozpad mniej lub bardziej zawiniony, przyczyny wielorakie, ale wydaje się, że wszystkie te różnorakie przyczyny dadzą się podsumować następująco: wszyscy ci ludzie, którzy, jak się nieraz mówi, mieli pecha, przegrali los, nie wzięli pod uwagę, nie potraktowali na serio dalszego ciągu przysięgi małżeńskiej, wezwania o pomoc: „Tak mi dopomóż Bóg i wszyscy święci”. Mieli całe niebo do dyspozycji i nie skorzystali z tej pomocy. Osamotnieni - przegrali szczęśliwy los.

Żurnalowa para

„Rozwód jest zawsze wielką przegraną, nawet jeśli pozornie wygląda to inaczej i nawet jeśli pseudomędrcy piszą, że drugie małżeństwo jest zwykle lepsze niż pierwsze, bo małżonkowie mają już doświadczenie, to nieprawda - rozwód, zdrada samego siebie, zaprzeczenie swoich przysiąg tkwi w człowieku zawsze jako zadra, mogą o tym nie mówić, ale w sercu człowieka to tkwi. Ileż razy człowiek sprawia ból sobie i swoim bliskim, kochanym. Czasem wydaje się, że można by wszystko zmienić, że wcale nie jest tak beznadziejnie, a jednak ileż razy człowiek zadaje człowiekowi śmiertelne rany..” - pisze w jednej ze swoich książek Wanda Półtawska.
W tym momencie przed oczami staje mi pewna para, żurnalowa para - ona o delikatnej karnacji, drobna blondynka, prześwietlona wewnętrznym blaskiem. Chłopak też wydawał się wyjątkowy - zdrowy, wysoki, wysportowany, przystojny, o ciemnej karnacji. Wzięli ślub. Ksiądz, który ich znał pobłogosławił im. Po skończeniu studiów zniknęli, jak wielu, wyjechali gdzieś w świat. Gdy po paru latach znowu ich spotkałam, jakże inna była sytuacja. Drobną, wiotką dziewczynę przyprowadził jej chłopak do ambulatorium neurologicznego i odtąd przez jakiś czas systematycznie przyjeżdżali do kontroli. Bezlitośnie postępowała jedna z nieuleczalnych chorób degeneracyjnych układu nerwowego i pozbawiała dziewczynę coraz bardziej możliwości ruchu - najpierw nogi (przestała chodzić), później ręce. Wreszcie zostały tylko ruchy głowy.
I nagle pewnego dnia do kontroli przyjechała ze starym ojcem - mąż nie wytrzymał, wyjechał i więcej nie wrócił. Dziewczyna przestała się leczyć. Odwiedzali ją znajomi i przyjaciele, choć tych zostało niewielu. Trwało to jeszcze kilka lat. Chorobę znosiła bardzo dzielnie, ale płacząc wiele razy mówiła nie o swojej chorobie, ale właśnie o nim. Jakże cierpiała, ale cierpienie fizyczne znosiła dobrze, ufnie mówiła Bogu: „Bądź wola Twoja”. Do końca nie mogła pogodzić się z tym, że on ją opuścił. Wszyscy go usprawiedliwiali: rodzina, koledzy, nawet jej matka, płacząc mówiła: „Ja mu się nie dziwię”.

Gdyby poprosić Niebo?...

Dla wszystkich było jasne, że... miał prawo odejść, zostawić w smutku i w cierpieniu niby kochaną kobietę, żonę.
Wielu go rozgrzeszało, ale czy naprawdę nie można od ludzi spodziewać się czegoś więcej? Pszczoły, gdy królowa zachoruje, bezlitośnie wyrzucają ją z ula. Bezwzględne prawa przyrody, ale człowiek?
Człowiek jest stworzony po to, by był panem praw bezlitosnych i wniósł do nich właśnie miłość, gdyż jest powołany do doskonałości. Człowiek potrafi być czymś więcej. Oczywiście, dużo łatwiej o jednorazowy zryw, o desperacką decyzję oddania życia za... Ale dużo trudniej wytrwać wtedy, gdy trzeba nie tylko raz i nie tylko zerwać się w pięknym geście, ale codziennie znosić proste, lecz trudne sprawy - jak mycie bezwładnego chorego, karmienie, podnoszenie go. Najtrudniej znieść własną bezradność, ale gdyby tak prosić Niebo o pomoc? Może siła ducha pozwoliłaby wytrwać!?
Rodzice ukryli przed nią, że złożył pozew o rozwód i otrzymał go na podstawie świadectwa lekarskiego - kalectwo nieuleczalne i postępujące. Nie powiedziano jej, że związał się z inną, a rodzinie swojej wytłumaczył jakże humanitarnie, że... pragnął mieć dzieci, a przecież ona nie mogła! No i miał dziecko, jeszcze za życia swojej pierwszej żony, ale z inną. Teraz wszystko jest w porządku: chora umarła, a oni wzięli nawet ślub kościelny...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież zadzwonił do patriarchy: koniec rzezi w Gazie, niech skończy się ta nieuzasadniona tragedia

2025-07-18 11:14

[ TEMATY ]

Gaza

Vatican Media

Łaciński patriarcha Jerozolimy kard. Pizzaballa

Łaciński patriarcha Jerozolimy kard. Pizzaballa

Leon XIV zadzwonił do łacińskiego patriarchy Jerozolimy, który wraz z patriarchą prawosławnym Teofilem III przybył do Gazy z pomocą humanitarną po izraelskim ataku na katolicką parafię. Papież potwierdził swoją bliskość i solidarność z ludnością palestyńską.

„Czas położyć kres tej rzezi” - powiedział Leon XIV łacińskiemu patriarsze Jerozolimy, kard. Pierbattiście Pizzaballi, który wraz z prawosławnym patriarchą Jerozolimy przybył do Gazy z setkami ton pomocy humanitarnej dzień po izraelskim ataku na jedyną parafię katolicką w Strefie, w wyniku którego zginęły 3 osoby, a 11 zostało rannych, w tym proboszcz, ks. Gabriel Romanelli.
CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę: Dlaczego rozmowy przy stole często męczą?

2025-07-18 10:40

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

Mat.prasowy

Czy nasze rozmowy karmią serce, czy zostawiają nas pustych? Dlaczego nawet najpiękniej zastawiony stół może nie dać radości, jeśli zabraknie przy nim... obecności? W tym odcinku zabieram Was do domu Marty i Marii – ale nie tylko. To spotkanie z Jezusem, które może stać się również Twoim doświadczeniem.

Marta, Maria i duchowa równowaga – opowieść o napięciu między działaniem a słuchaniem Słowa, między troską o posiłek a troską o duszę.
CZYTAJ DALEJ

Jutro przypada 1700. rocznica rozpoczęcia Soboru Nicejskiego

2025-07-18 16:12

[ TEMATY ]

Sobór Nicejski

1700. rocznica

wikipedia/Francesco Gasparetti from Senigallia, Italy

Wnętrze wybudowanej za panowania Konstantyna bazyliki w Rzymie, współcześnie Basilica dei Santi Silvestro e Martino ai Monti. Według tradycji spotkali się w niej biskupi Italii, aby uzgodnić wspólne stanowisko przed obradami w Nicei.

Wnętrze wybudowanej za panowania Konstantyna bazyliki w Rzymie, współcześnie Basilica dei Santi Silvestro e Martino ai Monti. Według tradycji spotkali się w niej biskupi Italii, aby uzgodnić wspólne stanowisko przed obradami w Nicei.

Jutro przypada 1700. rocznica rozpoczęcia Soboru Nicejskiego - pierwszego soboru chrześcijaństwa. Przyjęto na nim wyznanie wiary, potwierdzające bóstwo Chrystusa w sporze arianami, a także ustalono wspólną dla całego Kościoła datę Wielkanocy.

Pierwsze historii zgromadzenie wszystkich biskupów Kościoła, zwołane przez cesarza Konstantyna, trwało od 19 do 25 lipca 325 roku w pałacu cesarskim w Nicei (dzisiejszy Iznik w Turcji). Dokładna liczba jego uczestników nie jest znana, ale historycy na ogół przyjmują, że było ich około 220. Oprócz biskupów, byli wśród nich także przedstawiciele tych biskupów, którzy nie mogli przyjechać osobiście: tzw. chorepiskopi (dosłownie: biskupi wiejscy, reprezentujący biskupa w odległych częściach diecezji - pierwowzór dzisiejszych biskupów pomocniczych), prezbiterzy i diakoni, którzy mieli prawo głosu w imieniu swoich biskupów. Tak było w przypadku biskupa Rzymu - Sylwestra, który nie przybył do Nicei, lecz wysłał w swoim imieniu dwóch prezbiterów: Witona i Wincencjusza. Pracom soboru przewodniczył biskup Hozjusz z Kordoby, w dzisiejszej Hiszpanii.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję