Reklama

Niedziela Łódzka

Poligon świata i pokój serca

[ TEMATY ]

felieton (Łódź)

Adobe Stock

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Sporo jeżdżę po Łodzi: odwożę wnuczki ze szkoły do domu albo na zajęcia muzyczne. Dwa, trzy razy w tygodniu. Lubię to, chociaż korki i otwory w jezdniach dają nieźle popalić. Ale trzeba jakoś dzieciom pomóc; i na stare lata mieć z żoną poczucie przydatności. Poza tym: zakupy, praca – tak jak wszyscy. Zatem: jeżdżę, widzę i opisuję.

Reklama

Miasto, jak zwykle przed wyborami, zostało wytapetowane – do granic zdrowego rozsądku – kilometrami bieżącymi plakatów, billboardów i banerów. Według moich szacunkowych rachunków 80% stanowiły ogłoszenia kandydatów koalicji rządowej, 10% – PiS-u i 10% – innych formacji. Wydaje mi się, że banery przejadły się już jako nośnik wyborczej agitacji. Ich ilość denerwuje, monotonny design nuży, przaśne hasła śmieszą. Zwykle po kilku dniach przestajemy na nie zwracać uwagę. Użycie ogromnej liczby banerów obudziło odruch sprzeciwu także i w mojej naturze pedanta. Zacząłem przepytywać znajomych, czy potwierdzają moje obserwacje. Potwierdzili: dawniej banery były eksponowane starannie, a nie tak niechlujnie i masowo jak obecnie. Ludzie, którzy – zapewne za konkretne gaże – zostali do tej roboty wynajęci, teraz zawieszali je „na siłę” i dosłownie wszędzie, nawet na starych, pogiętych siatkach ogrodzenia. Byle wiaterek wystarczał wtedy, żeby pomarszczyć i pognieść ceratowe wizerunki uśmiechniętych polityków. Wydaje się, że nikt ich potem nie wymieniał, ani nie naprawiał. W ten oto sposób wymiętolone banery stawały się jak gdyby metaforą. Tylko czego? Odpowiedź przyszła zaraz po wyborach: Metaforą znużenia. Zwątpienia. Zawiedzionej próżności. Niebotycznych oczekiwań sprowadzonych na ziemię, do realu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Polityka to zwodnicza pani, niewdzięczna. Łatwość, z jaką uwodzi wyznawców, szokuje. Wystarczy kilka gwiazdek, parę „odgrzewanych kotletów” i garść pustych obietnic, by zawrócić ludziom w głowach. Jeszcze bardziej dziwi nonszalancja, z jaką partia często ich potem odrzuca. Albo oni ją, gdy zorientują się, że te całe obietnice to były tylko żarty: „Sorry, misiu, zapomnij, poczekaj na następne promesy!” Wtedy wyborcy słusznie się obrażają i następnym razem omijają urnę szerokim łukiem. Trudno to wszystko określić innym słowem niż „dziecinada”. Jest sporo osób, które podzielają przerażającą wizję George’a Orwella na temat przyszłości: Jeśli chcesz wyobrazić sobie przyszłość, wyobraź sobie bucior miażdżący ludzką twarz… („Rok 1984”). Zgoda, gdy dowiadujesz się, że policjant przepędził kapłana, który przybył na miejsce wypadku z ostatnim namaszczeniem, możesz się załamać. Albo kiedy czytasz, że tylko 17% farmaceutów jest zwolennikami klauzuli sumienia regulującej wykonywanie ich profesji, albo gdy aż 20% respondentów deklaruje, że w razie wojny opuści Polskę... Cóż, trawestując refren piosenki Hanki Ordonówny, można by to skwitować słowami: „Polska nam wszystko wybaczy: kłamstwa, obłudę i hejt…”

Reklama

No, a jeśli wkrótce okaże się, że elektorat Europy dojrzewa szybciej niż politycy, którzy go uwiedli i kształtowali na swoją modłę? Żyjemy jakby na poligonie (czujemy to podskórnie): w świecie pełnym sprzeczności. Ćwiczymy sztuki walki, tęskniąc za świętym spokojem. Szukamy go nie tam, gdzie on jest: nie w czystym sercu, ale tam gdzie wieje wiatr doraźnych korzyści. „Człowiek – według Pascala – myśląca trzcina” wciąż eksperymentuje na swoim żywym organizmie: może znów uda się żyć tak, „jakby Boga nie było”?

Gigantyczna feeria przedwyborczych reklam ujawniła przede wszystkim swoje funkcje rytualne. Można zaryzykować opinię, że gdyby jej zaniechano, nie miałoby to większego znaczenia dla wyniku wyborów. Wszystko i tak byłoby wiadome bez niej. Wahadło się wahnęło, teraz poszło lekko ku środkowi, zobaczymy co będzie dalej. Normalka.

Za to ciekawe byłoby poznać zdanie ekologów na temat utylizacji niepotrzebnych już banerów laminowanych solidnym poliestrem. Czy wiemy, co się z nimi dzieje po wyborach? Czy są łatwiejsze do utylizacji niż foliowe torebki i butelki po sokach? Czy spala się je w ekologicznych spalarniach? I przede wszystkim: Czy mówią prawdę o nas, inną niż ta oficjalna?


2024-04-25 07:30

Ocena: +3 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pora się prostować

To było kilka dni przed Bożym Narodzeniem’ 2021; wracałem autem do domu. Wieczorem postanowiłem się zdrzemnąć. Zjechałem na parking MOP Skoszewy i przypadkiem stanąłem obok dwóch TIR-ów z białoruską rejestracją.
CZYTAJ DALEJ

„Jaśniejące Oblicze Chrystusa” na Chuście z Manoppello powstało pod wpływem promieniowania

2024-11-22 21:18

[ TEMATY ]

całun turyński

chusta z Manopello

Ks. Daniel Marcinkiewicz

Przeprowadzone ostatnio przez niemieckiego lekarza-chemika Gosberta Wetha badania Chusty (Sudarionu) z Manoppello rzuciły nowe światło na widoczne na niej „jaśniejące Oblicze Chrystusa”. 26 września br. naukowiec wypowiedział się jako lekarz, że „ta osoba musiała być ciężko torturowana”.

Wyjaśnił on, iż „krwiaki są wyraźnie widoczne zarówno na nosie, jak i w okolicy prawego policzka. Na obrazie nie można wykryć śladów ani farby, ani krwi”. Zaznaczył, iż „inne płyny ustrojowe, takie jak krew czy pot, nie są rozpoznawalne. Tkaninę tę można było zatem nałożyć tylko na osobę, która już umarła”. Podsumowując swe prywatne „śledztwo” Weth stwierdził, że „w sumie istnieje tylko jedno wyjaśnienie powstania obrazu świętej twarzy. Przemiana azotu (N14) w węgiel (C14) musiała nastąpić pod wpływem ogromnego promieniowania neutronowego (energii świetlnej). "«Obraz» nie powstał zatem przez nałożenie farby na tkaninę, ale w wyniku spowodowanej przez silne promieniowanie zmiany włókien materiału nośnego”.
CZYTAJ DALEJ

Aby kolejne pokolenia odkrywały jego ducha

2024-11-23 17:21

ks. Łukasz Romańczuk

Wychowankowie ks. Zienkiewicza

Wychowankowie ks. Zienkiewicza

29 lat temu do wieczności odszedł ks. Aleksander Zienkiewicz. Jego wychowankowie każdego roku w rocznicę śmierci gromadzą się na modlitwie przy grobie Sługi Bożego ks. Zienkiewicza. Kościół śś. Apostołów Piotra i Pawła na Ostrowie Tumskim wypełnił się “Czwórkowiczami”, a Eucharystii przewodniczył bp Maciej Małyga.

Po śmierci ks. Zienkiewicz pochowany został na Cmentarzu św. Wawrzyńca przy ul. Bujwida we Wrocławiu. W 2019 roku w wyniku procedury wynikającej z procesu beatyfikacyjnego doczesne szczątki “Wujka’ zostały przeniesione do sarkofagu w kościele śś. Apostołów Piotra i Pawła i od tego momentu wychowankowie ks. Zienkiewcza spotykają się w tej świątyni, rozpoczynając od modlitwy różańcowej, a później modląc się na Eucharystii. Na początku liturgii słowa pozdrowienia wyraził ks. Andrzej Dziełak, wypowiadając słowa radości ze złożonego niedawno w Rzymie “Positio”. W homilii bp Maciej zaznaczył, że rozpoczyna się rok jubileuszowy pod hasłem “Pielgrzymi nadziei”, a w Archidiecezji Wrocławskiej wyznaczone zostały różne szlaki nadziei. Jest m.in. szlak pojednania, któremu patronuje kard. Bolesław Kominek. Jest też szlak młodych pod patronatem Sługi Bożego ks. Aleksandra Zienkiewicza - To będzie dla naszej diecezji dobra okoliczność, aby kolejne pokolenia odkrywały jego znaczenie i jego ducha - mówił biskup.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję