Reklama

Świat, którego nie ma

Niedziela łódzka 29/2009

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pewnego razu ktoś żartobliwie zapytał Rawa: Czy Mesjasz będzie chasydem, czy też przeciwnikiem chasydów? Myślę, że będzie przeciwnikiem - odparł Raw. - Gdyby bowiem był chasydem, przeciwnicy by w niego nie uwierzyli. A chasydzi uwierzą mu bez względu na to, kim będzie.
M. Buber „Opowieści chasydów”

Na przełomie XVII i XVIII wieku, w okresie wojen i powstań, bezustannych przemarszów wojsk, oblegania miast i krwawych bitew, w czasach, kiedy toczy się akcja Sienkiewiczowskiego „Ogniem i mieczem”, okrutne rzezie kozackie oprócz polskiej szlachty i katolickich księży, w niemałym stopniu dotknęły też ludność żydowską, wywołując wśród niej głęboki ferment religijny. Przybrał on konkretne formy kilkadziesiąt lat później, kiedy w 1736 r. wstąpił na widownię dziejową niejaki Israel ben Eliezer, lepiej znany jako Baal Szem Tow.
Ten prosty Żyd - sierota, urodzony na zapadłym Podolu, kopacz gliny, stróż synagogalny, karczmarz, znachor i ludowy kaznodzieja, obdarzony był niezwykłą charyzmą. Wędrował on po kraju zdobywając sławę dzięki swym naukom, cudownym uzdrowieniom, proroczym snom, stanom mistycznym. Gdy wokół niego zaczęły gromadzić się zastępy wyznawców, postanowił zreformować religię żydowską, zbliżając ją do Boga i prostego ludu. Wyznawców jego nauki nazwano chasydami (z hebr. hasid - prawy, sprawiedliwy, bogobojny). Podstawową zasadą chasydyzmu była jego prostota i radosny odbiór świata, bez barier i wymogów, takich jak asceza czy pokuta.
Jego wyznawcy znani byli ze swych codziennych modlitw, hałaśliwych obrzędów ze śpiewem, pokrzykiwaniem, gestykulacją oraz tańcem, a także silnego przywiązania do swej tradycji: fryzur, strojów, języka, drobiazgowo przestrzeganych rytualnych przepisów.
Chasydyzm w zasadzie nie zrywał z tradycyjnym kultem synagogalnym, ani nie obalał przepisów wiary, lecz jedynie niektóre z nich upraszczał. Nie był ruchem antyjudaistycznym, ani wywrotowym, bo bardziej koncentrował się na zmianie form zewnętrznych i praktyk kultowych. Dlatego w momencie pojawienia się ruchów laicyzacyjnych i haskali (modernizmu żydowskiego) - zmienił się w strażnika tradycji, a po II wojnie światowej, rozwijając się głównie na terenach USA i w Izraelu, stał się symbolem skrajnej ortodoksji.
Ekspozycja „Tajemniczy świat chasydów - w królestwie mistycyzmu, kabały, śpiewu, tańca i ekstazy”, którą zobaczyć można w Muzeum Historii Miasta Łodzi, to maleńki kawałeczek świata chasydów, ukazujący zarówno przedwojenną, jak i współczesną codzienność ich życia, praktyk religijnych i zwyczajów.
Jak podkreśla autorka wystawy, Anna Walaszczyk: „Pokazujemy świat, którego już nie ma. Był tak bardzo obecny w Polsce do 1939 r., a zniszczyła go bezpowrotnie tragedia holocaustu. Tysiące łódzkich Żydów i żydowskich mieszkańców pobliskich miasteczek było chasydami. Obraz chasyda, podobnie jak obraz łódzkiego fabrykanta, jest jednym z elementów kulturowego dziedzictwa naszego miasta. Celem wystawy jest przywrócenie pamięci o tym, co już na stałe zniknęło z przestrzeni polskich miast i miasteczek, czasu, kiedy brodaci mężczyźni z pejsami, ubrani w długie chałaty, w czarne kapelusze bądź futrzane czapy, przechadzali się po uliczkach sztetla, a ich głośne modły i ekstatyczne śpiewy słychać było w najbliższym sąsiedztwie”.
„Tajemniczy świat chasydów” będzie można oglądać do 20 października. Wystawa czynna jest codziennie z wyjątkiem sobót, a w niedzielę wstęp jest bezpłatny. Wernisaż wystawy to jeden z elementów „Spotkań z kulturą żydowską”, organizowanych w Łodzi w ramach obchodów 65. rocznicy likwidacji Litzmannstadt Ghetto.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Świadek zdarzenia może podać lek – weszła w życie nowa definicja pierwszej pomocy

2025-05-30 07:13

[ TEMATY ]

pierwsza pomoc

Adobe Stock

Osoba udzielająca pierwszej pomocy może zgodnie z prawem podać dostępny na miejscu lek wydawany na receptę – w piątek weszły w życie przepisy, które zmieniły definicję pierwszej pomocy.

Na problem braku przepisów uwzględniających podawanie leków wydawanych na receptę w ramach pierwszej pomocy od lat zwracali uwagę rodzice dzieci zagrożonych wstrząsem anafilaktycznym. Nawet jeśli dziecko uczęszczające do przedszkola lub szkoły miało przy sobie adrenalinę, np. w tzw. epipenie, to jej podanie wymagało wcześniejszego upoważnienia rodziców i zgody nauczyciela. Jeśli w szkole nie było pielęgniarki lub innej osoby uprawnionej do podania leku, świadkowie czekali na przyjazd karetki.
CZYTAJ DALEJ

Papież Franciszek nie wypoczywał tu nigdy. Czy Leon XIV wróci do urlopowej tradycji?

Czwartkowa, niezapowiedziana wizyta papieża Leona XIV w podrzymskiej letniej rezydencji w Castel Gandolfo rozbudziła w tym miasteczku nadzieje na przywrócenie tradycji papieskich wakacji. Franciszek nie wypoczywał tam nigdy, a Pałac Apostolski, do którego nie jeździł, zamieniono w 2016 r. na muzeum.

Przez 12 lat pontyfikatu Franciszek nigdy nie był tam na urlopie.
CZYTAJ DALEJ

Błogosławione w Braniewie – bolesne męczennice komunizmu

2025-05-30 19:30

[ TEMATY ]

Braniewo

siostry katarzynki

beatyfikacjia

Red

Miały od 26 do 64 lat. Ginęły po kolei – w ciągu kilku miesięcy 1945 roku. Dlatego, że do końca pozostały z dziećmi - sierotami, z pacjentami w szpitalu, z osobami starszymi, które nie miały rodzin ani opieki. Z tymi wszystkimi, którzy nie byli w stanie się bronić ani uciekać przed Armią Czerwoną, która brutalnie wkroczyła wtedy na Ziemię Warmińską. Czy można zrozumieć postępowanie sióstr katarzynek?

Pracowały na całej Warmii, w różnych domach zakonnych i w różnych miejscach: domach dziecka, szpitalach, ośrodkach opieki. Gdy żołnierze sowieccy zaczęli zajmować te ziemie, ludzie zaczęli się masowo ewakuować. Nie mogło być na tych ziemiach dzieci, które nie miały rodziców, chorych bez własnych rodzin czy najstarszych mieszkańców. Takich osób nie opuściły jednak siostry katarzynki. Mimo że były przez czerwonoarmistów bite, gwałcone, torturowane – na przykład w szpitalnej piwnicy, gdzie szukały schronienia wraz ze swymi podopiecznymi. Te, które zostały wtedy z pacjentami, były wielokrotnie wykorzystywane przez Sowietów. Niektóre więziono, a potem zesłano w głąb ZSRR. Pracowały w łagrach, zmarły z wycieńczenia. Siostra, która zorganizowała ewakuację dzieci – zgromadziła je w grupie na dworcu kolejowym, sama zaś poszła szukać dla nich wody i pożywienia. Żołnierz Armii Czerwonej zastrzelił ją, gdy tylko wyszła na zewnątrz. Były siostry, które zginęły wskutek ciągnięcia ich za samochodem po ulicach Kętrzyna. Po zajęciu Gdańska przez Sowietów pod koniec marca 1945 r. rozpoczęły się mordy, grabieże i gwałty na miejscowej ludności. Ofiarą napaści padły też siostry katarzynki, które znalazły się w mieście po przymusowej ewakuacji macierzystego domu w Braniewie. Jak podaje KAI, 58-letnia siostra Caritina Fahl, nauczycielka i ówczesna wikaria generalna Zgromadzenia, ze wszystkich sił starała się bronić młodsze siostry przed gwałtem. Została straszliwie pobita, zmarła po kilku dniach. Takie były ich losy.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję