Reklama

Przed rocznicą 13 grudnia

Tragikomedia

"Przeszłość odkreślamy grubą linią" - to stwierdzenie premiera Tadeusza Mazowieckiego z sejmowego przemówienia z 1989 r. do dziś jednych przyprawia o palpitację serca i jeży włosy na głowie, drugich zaś umacnia w przekonaniu o słuszności obranej drogi i decyzji podjętych przy okrągłym stole. Widma z przeszłości, które pod maską - rzekomo - zreformowanej lewicy wciąż w zdecydowany sposób wpływają na losy naszej ojczyzny, wyraźnie potwierdzają, że rację mieli ci, którzy domagali się sprawiedliwego i pełnego rozliczenia dawnego systemu i osób za niego odpowiedzialnych. Oszczędziłoby to m.in. rwącej rzeki kłamstw, która stopniowo zatapia prawdziwą historię PRL-u...

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pamięci mojego Ojca

Gdzie był generał?

Z roku na rok rocznica 13 grudnia 1981 r., czyli data wprowadzenia stanu wojennego w Polsce przez gen. Wojciecha Jaruzelskiego zdaje się coraz bardziej tracić swój pierwotny sens, a staje się okazją do wszelkiej maści manipulacji. Ile już zrobiono w tym względzie, aby rozmyć odpowiedzialność za skutki tego kroku, kto świadomie żyje w tym kraju i nie ma amnezji, ten wie. Chyba szczytem propagandowej perwersji było zaproszenie towarzysza generała w jedną z niedawnych rocznic do telewizji publicznej w celu przeprowadzenia z nim wywiadu (może w tym roku też zagości na naszym szklanym ekranie?). Co ciekawego generał powiedział? Dobrze pamiętam - oczywiście nic! Było - chciałoby się powiedzieć: jak zwykle - coś o rzekomo wyższej konieczności, racji stanu, czy (moje ulubione) o wyborze mniejszego zła.
Wcześniej gadał bzdury o towarzyszu Stalinie i czuwał, by nie było w szeregach ludowego wojska imperialistycznych odchyleń, to dlaczego teraz nie mógłby z tym samym (niezapomnianym) wyrazem twarzy tłumaczyć coś o historycznej konieczności i trudnych wyborach?! Ale wystarczy już o generale. Komu mało, tego odsyłam np. do archiwalnych numerów Gazety Wyborczej. Można tam znaleźć niejeden artykuł o "bohaterskim generale", łącznie z jedynie słusznymi wypowiedziami redaktora naczelnego...
Zresztą manipulowanie w tzw. zbiorowej pamięci trwa w najlepsze. Czy jeszcze parę lat temu ktoś mógłby przypuszczać, że jeden z morderców śp. ks. Jerzego Popiełuszki wyjdzie na wolność i będzie zajmował się antykościelną propagandą?! Ale, skoro do górników w "Wujku" podobno nikt nie kazał strzelać (no bo kto?), a na ulicach Gdańska były tylko "chuligańskie ekscesy", to nie będziemy się czepiać takich "szczegółów", jak to, kto był kiedyś agentem czy pałował w bramach kamienic...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Herosi z betonu

A jednak przecież nie można zapomnieć, nie można milczeć, pójść na kompromis "bo takie czasy". Czy można milczeć, gdy wokół raz po raz ktoś tęsknym głosem woła - "komuno wróć!". Cała ta sytuacja, zwłaszcza związana z wybielaniem rządów PZPR, z kreowaniem pseudobohaterów czasów PRL, swoista próba rehabilitacji towarzysza "Szmaciaka" nieodparcie kojarzy mi się z myślą nieuczesaną Stanisława Jerzego Leca: "On przypomina mi wesz na łysinie. Wokół pełno blasku - a jednak wesz".
Prawie bez przerwy od roku 1989 próbuje się wmówić, że w zasadzie to każdy był skażony tym PRL-em. Ten miał brata w nieboszczce PZPR, ta siostrę w TPPR. Ktoś tam chodził na ówczesne wybory, a czyjś dziadek należał do ORMO. A pochody pierwszomajowe - jak wielu na nie chodziło i jak wielu do dziś mile je wspomina! Itd. Itd. Agentami SB podobno byli tylko (albo zwłaszcza) działacze byłej "opozycji". A autorytety... szkoda czasu na kolejną wyliczankę. Nie odpuszczono nawet Zbigniewowi Herbertowi, ale co tam, skoro Jacek Kaczmarski dostał medal od prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, a miarą wolności słowa w naszym kraju stał się - za przeproszeniem - towarzysz Jerzy Urban. Żyjemy przecież w kraju, gdzie Edwardowi Gierkowi chce się stawiać pomniki, a "elity" niezmienne są od lat.
A teraz zagadka. Najpierw poezja: "Partia. Należeć do niej, / z nią działać, z nią marzyć, / z nią w planach nieulękłych, / z nią w trosce bezsennej - / wierz mi, to najpiękniejsze, / co się może zdarzyć, / w czasie naszej młodości / - gwiazdy dwuramiennej". Teraz coś z ówczesnego świata nauki: "Gdy w Niemczech Zachodnich obserwujemy coraz szybciej postępujący proces faszyzacji tamtejszej nauki historycznej, w Niemieckiej Republice Demokratycznej zaznacza się coraz wyraźniej przechodzenie historiografii na pozycje metodologii marksistowskiej oraz związaną z tym aktywizację środowisk naukowych." Cóż za styl... Na koniec coś prawie nie z tej ziemi: "Na przykładzie amerykańskiej fantastyki naukowej dostrzegamy, że przyjmując jako założenia kapitalistyczne stosunki produkcji i własności, nie sposób stworzyć godnej człowieka perspektywy przyszłości świata. Całkowicie odmiennie rzecz przedstawia się w społeczeństwie budującym socjalizm".
I kto stoi za tymi niezwykłymi przykładami socrealistyczne tfu! rczości (jak mawiał Jan Pietrzak)? Już odpowiadam, są to kolejno: Wisława Szymborska - poetka, Janusz Tazbir - historyk i Stanisław Lem - pisarz. Bez komentarza.

PRL-show

Jak się okazało, genialnym wręcz sposobem na swoistą przeróbkę zbiorowej pamięci było wprowadzenie na powrót do naszej rzeczywistości elementów żywcem wyjętych z tzw. minionej epoki, ubranych jednak w sentymentalny kostium. Prym - jak zwykle w tym względzie - wiedzie "telewizja za nasze pieniądze", czyli publiczna. Bohater tamtych czasów - kapitan Kloss jest do dziś bohaterem - ileż razy serial Stawka większa niż życie był emitowany, ile wygranych plebiscytów... Stawka, jak się okazuje, rzeczywiście jest wysoka. Choć nieco archaiczni - Czterej pancerni i pies wciąż przemierzają radośnie nasze ekrany i próbują nieśmiało konkurować z Power Rangers... A wszędobylskie ostatnio programy wspomnieniowe? Weźmy chociażby festiwale: Sopot, Opole, Kołobrzeg - innego znanego festiwalu przez grzeczność nie wspomnę; czy kultowe postacie, takie jak chociażby: redaktor Grzegorz Woźniak, milicjant 07 - czyli Bronisław Cieślak, gwiazda lewicowego poczucia humoru - Olga Lipińska. Jeżeli dołożymy do tego obecne w życiu publicznym twarze niektórych polityków i gospodarskie wizyty premiera, książki pełne wspomnień o socjalistycznym raju, lokale gastronomiczne celowo nawiązujące do minionej epoki, pojawienie się oranżady oraz skorzystamy z usług PKP, to mamy już pełny obraz. Ja czekam tylko na pierniki w czekoladopodobnej polewie. A może już gdzieś sprzedają?
Smutne to wszystko i coraz bardziej zatrważające. Zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę coraz większą rzeszę młodych ludzi, którym zupełnie obojętne jest, czy kartki kiedyś były, czy nie; których wprowadzenie stanu wojennego i cała ta "wojna jaruzelska" obchodzi tyle co bitwa pod Cedynią; czy wreszcie - dla których symbolika narodowa i odwołanie do polskości ogranicza się np. do zadym robionych przez pseudokibiców. W tym miejscu dochodzimy do zasadniczego pytania: o sposób wychowywania dzieci i młodzieży, tak w rodzinach, jak i w szkole, ale to zagadnienie wymaga oczywiście osobnego i wnikliwego potraktowania.
Na zakończenie warto dziś przypomnieć znamienne słowa, jakie trzydzieści lat temu skierował do Polaków Prymas Tysiąclecia kard. Stefan Wyszyński: "Drodzy moi! Ja tylko was pytam. Nie czynię wymówek. Nie oskarżam, ja tylko pytam: jakiej chcecie Polski? W rachunku sumienia można i trzeba postawić sobie takie pytanie".

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kamerun: kard. Sarah krytykuje biskupów Zachodu za uległość wobec świata

2024-04-15 13:33

[ TEMATY ]

kard. Robert Sarah

Episkopat News

O światowość i uleganie pokusie „praktycznego ateizmu” z powodu utraty wiary w nauczanie Kościoła katolickiego oskarżył niektórych biskupów zachodnich były prefekt Kongregacji d.s. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów kard. Robert Sarah. Pochodzący z Gwinei purpurat spotkał się w Jaunde z konferencją episkopatu Kamerunu.

Zdaniem kard. Saraha, wielu biskupów pragnie tak bardzo być „kochanymi przez świat”, że zapomnieli, iż chrześcijaństwo wzywa ich do bycia „znakami sprzeciwu”.

CZYTAJ DALEJ

Ks. dr hab. Kowalski o powstającym dokumencie Papieskiej Komisji Biblijnej nt. cierpienia i choroby

2024-04-15 17:23

[ TEMATY ]

Biblia

Adobe Stock

Duchowy, psychologiczny, medyczny i ekonomiczny wymiar cierpienia podejmie dokument Papieskiej Komisji Biblijnej zatytułowany „Cierpienie i choroba w Biblii”. Przygotowują go specjaliści z różnych kontynentów z myślą o wiernych Kościoła, osobach wyznających inne religie, a także ateistach. Cierpienie ma wymiar uniwersalny - przypomniał w rozmowie z KAI członek papieskiej Komisji jest profesor KUL ks. Marcin Kowalski. Dyskusja nad dokumentem była głównym przedmiotem ubiegłotygodniowego Zgromadzenia Plenarnego Papieskiej Komisji Biblijnej w Rzymie.

- Chodzi o przekazanie chrześcijańskiej nadziei całemu światu i wszystkim cierpiącym - wyjaśnia ks. Kowalski. Szacuje, że prace nad tekstem zostaną ukończone za 3 lata.

CZYTAJ DALEJ

Zaszczytna funkcja

2024-04-16 13:48

Mateusz Góra

    W Diecezjalnym Domu Rekolekcyjnym Diecezji Tarnowskiej w Ciężkowicach odbyła się IV sesja Kursu Ceremoniarza i Animatora Liturgicznego.

To już przedostatnie spotkanie przyszłych ceremoniarzy w Ciężkowicach. Na kwietniowej sesji kandydaci na ceremoniarzy uczyli się, czym jest funkcja lektora, zgłębiali swoją wiedzę na temat śpiewu w liturgii, a także poznali funkcję komentatora. Ponadto prelegenci przybliżyli lektorom rolę ceremoniarza, także rys historyczny tej funkcji, jej zadania i znaczenie w trakcie liturgii.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję