Reklama

Eucharystia w Nowym Testamencie

W Nowym Testamencie mamy cztery opisy ustanowienia Eucharystii. Najstarszy z nich powstał ok. 55 r. po Chr., a przekazał go nam św. Paweł. Najmłodszy zaś pochodzi z ok. 80 r. po Chr. i znajdziemy go w Ewangelii według św. Łukasza

Niedziela Ogólnopolska 9/2013, str. 23

GRAZIAKO

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W Nowym Testamencie czterech autorów przekazuje nam relację odnoszącą się do ustanowienia Eucharystii. Są nimi tzw. synoptycy, czyli trzej Ewangeliści: św. Mateusz (26, 26-30), św. Marek (14, 22-25) i św. Łukasz (22, 14-20), a także Apostoł Narodów (1 Kor 11, 23-26). Po uważnej lekturze tych tekstów można dostrzec pewne podobieństwa i różnice, jakie między nimi występują. Warto wiedzieć, że opisy pochodzą z dwóch tradycji, zidentyfikowanych przez biblistów. I tak mielibyśmy do czynienia z tzw. źródłem palestyńskim, które reprezentuje opis pochodzący od św. Marka (ok. 68 r. po Chr.) i św. Mateusza (ok. 75 r. po Chr.), pochodzący ze środowisk judeochrześcijańskich. Drugie źródło to tzw. tradycja antiocheńska, zawarta w Pierwszym Liście św. Pawła Apostoła do Koryntian i w Ewangelii według św. Łukasza, i reprezentująca kręgi nawróconych na chrześcijaństwo pogan, którzy prawdopodobnie pochodzili z Antiochii Syryjskiej.

Ktoś mógłby zapytać: Dlaczego mamy te różnice, skoro Pan Jezus wypowiedział słowa konsekracji jeden raz podczas Ostatniej Wieczerzy? Owe rozbieżności pochodzą po prostu stąd, że poszczególni autorzy, którzy zapisali formułę konsekracji w takiej, a nie innej formie, przekazali nam ją zgodnie z tym, w jaki sposób była ona powtarzana podczas sprawowania Eucharystii we wspólnotach, do których sami należeli.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ostatnia Wieczerza jako uczta paschalna

Ostatnia Wieczerza, podczas której Jezus z Nazaretu ustanowił Eucharystię, była ucztą paschalną. Jej spożywanie mamy opisane m.in. w Księdze Wyjścia, gdzie jest ona łączona z wyjściem Izraelitów z Egiptu (por. Wj 11, 1-13. 16; 12, 14. 26n). W czasach Chrystusowych baranki paschalne zabijano w świątyni jerozolimskiej. Ich krew, mająca znaczenie przebłagalne, była przez kapłanów wylewana na ołtarz. Istotnym elementem takiego posiłku były cztery kielichy z winem, które sobie podawano do picia w rodzinach bądź wspólnotach. Ponadto nieodłącznym elementem była opowieść ojca rodziny. Przypominał on w niej wydarzenia zbawcze, dokonane przez Pana Boga w dziejach narodu wybranego (wyjście z niewoli egipskiej, nadanie Prawa, zawarcie przymierza na górze Synaj, wędrówka przez pustynię itd.). Pascha była pamiątką tych wydarzeń, dając jednocześnie Izraelitom możliwość wręcz fizycznego uczestnictwa w żywej historii narodu. Posiadała ona zatem szczególną cechę, a mianowicie pozwalała w teraźniejszości przeżywać zarówno przeszłość, jak i z nadzieją patrzeć w przyszłość.

Reklama

Ucztę rozpoczynało błogosławieństwo, łamanie i spożywanie chleba. Potem jedzono główną potrawę wieczerzy - baranka. Miał on przypominać te baranki, które zabito kiedyś w Egipcie. Ich krew służyła do oznaczenia odrzwi domów, by Pan nie zabił w nich pierworodnych. Następnie odmawiano błogosławieństwo i pito tzw. kielich błogosławieństwa.

Ustanowienie Eucharystii a Pascha

Analizując przebieg Ostatniej Wieczerzy, możemy bez problemu wyróżnić elementy posiłku paschalnego. Pan Jezus wraz ze swoimi uczniami tworzy nową rodzinę. On sam jest jej Głową. Przewodniczy Passze. Na moment zaś konsekracji chleba wybiera najprawdopodobniej gest błogosławienia, łamania i spożywania chleba. Jeśli zaś chodzi o konsekrację wina, to następuje ona w momencie błogosławienia wspomnianego tzw. kielicha błogosławieństwa, którym był trzeci kielich. Wtedy zatem padają słowa ustanowienia Eucharystii. Zarówno chleb, jak i wino uzyskują „znaczenie zbawcze i same służą anamnezie (czyli upamiętnieniu, przypominaniu - przyp. autora), (por. Łk 22, 19; 1 Kor 11, 24n). Do tego dochodzi perspektywa eschatologiczna (por. Łk 22, 16n; 1 Kor 11, 26). Z drugiej strony, zgodnie z Ewangelią Janową, Jezus sam jest Paschą. Umiera na krzyżu, inaczej niż przedstawia chronologia synoptyków, o tej samej godzinie, kiedy w pobliskiej świątyni składane były baranki ofiarne, którym - tak jak i Jemu - nie wolno złamać żadnej kości (por. J 19, 36; Wj 12, 46); tak relacjonuje też św. Paweł: „Chrystus bowiem został złożony w ofierze jako nasza Pascha” (1 Kor 5, 7); (por. 1 P 1, 18n; Ap 5, 9n; 12, 11; 15, 3)” - „Nowy leksykon biblijny”, Wydawnictwo Jedność, Kielce, str. 568.

Reklama

Znaczenie Eucharystii

Ewangelie synoptyczne łączą słowa konsekracji z zapowiedzią, że Jezus nie żegna się z Apostołami na zawsze. Kiedyś już w zupełnie inny sposób będą z Nim zasiadać przy stole w niebiańskim Królestwie, które będzie doskonałym Bożym królestwem. Obecnie, jakby w „międzyczasie”, chleb i wino są znakiem Jego obecności i wspólnoty z Nim.

W przywołanej wcześniej Ewangelii według św. Jana nie ma słów ustanowienia Eucharystii. Zamiast nich czytamy o obmywaniu stóp uczniom przez Jezusa (por. J 13, 2-5). Ten symboliczny gest to przejaw Jego miłości i pokory. Tę postawę również odnajdujemy w formule konsekracji.

W Łukaszowym zaś fragmencie o uczniach idących do Emaus (por. 24, 13-35) znak „łamania chleba” sprawia, że poznają oni Zmartwychwstałego. Eucharystia, na którą gromadzili się tłumnie pierwsi wyznawcy Chrystusa (por. Dz 2, 42.46; 20, 7-11; 1 Kor 10, 16), jest wyrazem rzeczywistej obecności Pana. Była ona czymś tak niezwykle ważnym w życiu chrześcijan, że jej sprawowanie potrafiło scalać w jedną rodzinę wierzących pochodzących z zupełnie sobie obcych kultur. Właśnie udział w Wieczerzy Pańskiej był w stanie załagodzić różne napięcia i konflikty np. we wspólnocie gminy w Koryncie (por. 1 Kor 11, 17-34). „Przy stole Pana” (1 Kor 10, 21) rodzi się Kościół. Eucharystia natomiast nie jest jakimś jednorazowym wydarzeniem. Przez powtarzanie gestów i słów Pana Jezusa nad chlebem i winem wierzący uobecniają Jego zbawcze dzieło. Mało tego, otrzymują w nim udział. Podczas każdej Mszy św. jest obecny wśród nas żywy Jezus - umęczony i zmartwychwstały, który zaprasza nas do wspólnoty w Jego wiecznej chwale.

2013-02-25 14:46

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ks. Ptasznik: nie patrzmy na Jana Pawła II sentymentalnie, wracajmy do jego nauczania

2024-04-25 12:59

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

Krzysztof Tadej

Ks. prał. Paweł Ptasznik

Ks. prał. Paweł Ptasznik

„Powinniśmy starać się wracać przede wszystkim do nauczania Jana Pawła II, a odejść od jedynie sentymentalnego patrzenia na tamte lata" - podkreśla ks. prałat Paweł Ptasznik w rozmowie z Radiem Watykańskim - Vatican News przed 10. rocznicą kanonizacji Papieża Polaka. W sobotę, 27 kwietnia, w Bazylice św. Piotra w Watykanie z tej okazji będzie celebrowana uroczysta Msza Święta o godz. 17.00.

Organizatorem uroczystości jest Watykańska Fundacja Jana Pawła II, w której ksiądz Ptasznik pełni funkcję Przewodniczącego Rady Administracyjnej. Już w 2005 roku, podczas pogrzebu Papieża rozległy się okrzyki „santo subito". „Wszyscy mieliśmy to przekonanie o tym, że Jan Paweł II przez swoje życie, swoją działalność i nauczanie głosi Chrystusa, żyje Chrystusem i ta fama świętości pozostała po jego śmierci i została oficjalnie zatwierdzona przez akt kanonizacji" - podkreślił ksiądz Ptasznik. „Jako fundacja wystąpiliśmy z inicjatywą obchodów 10. rocznicy kanonizacji Jana Pawła II, wsparci autorytetem kardynała Stanisława Dziwisza i została ona bardzo dobrze przyjęta w środowiskach watykańskich, a błogosławieństwa dla inicjatywy udzielił Papież Franciszek" - dodał. Rozmówca Radia Watykańskiego - Vatican News zaznaczył, że fundacja zgodnie z wolą Jana Pawła II promuje kulturę chrześcijańską, wspiera studentów, a także decyzją jej władz dokumentuje pontyfikat i prowadzi studium nauczania Papieża Polaka. W Rzymie pod jej auspicjami działa też Dom Polski dla pielgrzymów.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Norman Davies z Wykładem Mistrzowskim w Łodzi

2024-04-25 13:57

Archidiecezja Łódzka

W środę 8 maja br. o godz. 19:00 w auli Wyższego Seminarium Duchownego w Łodzi odbędzie się kolejne spotkanie z cyklu „Wykład Mistrzowski”. Tym razem – kard. Grzegorz Ryś – zaprosił do Łodzi Ivora Normana Richarda Daviesa.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję