Reklama

Ocalić zabytki

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Czego nie zmiotły wojny, zmiecie kryzys… Chodzi o niszczejące zabytki. W wielu wypadkach pewnie tak będzie, bo nie ma pieniędzy na ich ratowanie. Ale są przypadki, gdzie wystarczy trochę dobrej woli, aby zabytek zyskał nowego właściciela i ocalał.

Polska – kraj niegdyś bogaty, stopniowo ubożał w wyniku wojen i zawieruch dziejowych. Dziś warto zająć się każdą, nawet najskromniejszą pozostałością historycznego i kulturalnego dziedzictwa – dać szansę, by niszczejące obiekty mogły przejrzeć się w swoim dawnym blasku.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Bo nie było pieniędzy…

Tak najczęściej bronią się urzędnicy oskarżani o zaniedbanie powierzonego im dobra wspólnego, jakim są obiekty stanowiące nasze narodowe dziedzictwo. Tłumaczenie takie można by przyjąć za uczciwe, zwłaszcza w czasach kryzysu, ale czasem wprost trudno uwierzyć w dobre intencje urzędników. Potwierdza to raport Najwyższej Izby Kontroli, mówiący o rażących zaniedbaniach w ochronie zabytków, których dopuścili się urzędnicy odpowiedzialni za ich zabezpieczenie.

Reklama

Zdaniem kontrolerów z NIK-u, niektórzy właściciele zabytków, które skontrolowano (m.in. własność Skarbu Państwa i jednostek samorządu terytorialnego), utrudniali zwrot niszczejących zabytków spadkobiercom właścicieli tych nieruchomości (pokutuje tu sprawa niedokończonej pracy nad ustawą reprywatyzacyjną). A przecież – na co są liczne przykłady – to właśnie dzięki nim siedziby ich przodków otrzymują nowe życie. Zyskują na tym wszyscy i to nie tylko z powodu ocalenia fragmentu dziedzictwa narodowego. Remont zabytkowego obiektu oznacza m.in. nowe miejsca pracy, a jeśli staje się lokalną atrakcją turystyczną – kolejne. Tak było w przypadku Kurozwęk w województwie świętokrzyskim czy też siedziby rodziny Kossaków w Górkach Wielkich w województwie śląskim, które stały się także ośrodkami kultury. Pod znakiem zapytania pozostaje los cennego, choć mało znanego obiektu w Siemkowicach w województwie łódzkim. Jego historię można poznać z kart wspomnień Teresy Karśnickiej-Kozłowskiej pt. „Dawniej niż wczoraj”.

Siemkowice

Dwór w Siemkowicach jest najstarszym dworem w Polsce centralnej i rzadkim przykładem przemian domu pańskiego od XV-wiecznej siedziby rycerskiej, przez renesansowy dwór, tzw. kamienicę, po XIX-wieczną siedzibę ziemiańską. Pozostałość z czasów średniowiecza to kamienna wieża ulokowana na kopcu, otoczona fosą, oraz sadzawka, o której istnieniu źródła mówią już w 1563 r. (budownictwo służące obronie to jeden z istotnych elementów kultury staropolskiej). Tuż przy dworze znajduje się pięciohektarowy park, na którego terenie stoi 700-letnia lipa.

Od końca XVIII wieku majątek należał do rodziny Karśnickich. W 1939 r. dwór zajęli Niemcy, a opuszczając go, podpalili. Po zakończeniu II wojny światowej został zapisany jako własność państwa i w 1953 r. przeprowadzono jego remont ze środków Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Dwór pozostawał jednak nieużytkowany i z czasem popadł w ruinę. Lokalne władze zainteresowały się sprawą dewastacji dopiero w 2012 r., po interwencji lokalnej gazety „Kulisy Powiatu”, której efektem było prowizoryczne zabezpieczenie zabytku ze środków gminy, a przedstawiciele Urzędu Konserwatora Zabytków zapowiedzieli przeprowadzenie kontroli. Urzędnicy niewiele dotąd zdziałali – dwór w Siemkowicach potrzebuje dobrego gospodarza.

Może nie wszystko stracone

Reklama

Kilka lat temu miejsce to zafascynowało młodych artystów plastyków z Kamyka k. Częstochowy. Państwo Izabela i Franciszek Oziębłowscy dotarli do spadkobiercy dworu w Siemkowicach, kpt. pilota Marka Różyńskiego, który aktywnie wspiera ich starania o wykupienie dworu. Jemu samemu – prawowitemu właścicielowi zabytku – jak dotąd nie udało się go odzyskać od gminy. Jako mienie komunalne siemkowicki dwór może być sprzedany, ale urzędnicy tego nie chcą. Wójt Siemkowic mówi o remoncie, ale gmina, póki co, nie ma środków na realizację tego celu. A zabytek wymaga natychmiastowej reanimacji.

Plany Oziębłowskich względem dworu w Siemkowicach to nie tylko jego odrestaurowanie, lecz także utworzenie muzeum staropolskiego imienia Karśnickich i wypromowanie lokalnego centrum kultury, gdzie istniałaby możliwość organizowania warsztatów artystycznych. Wówczas, być może, wróciłyby na swoje miejsce zdeponowane w muzeach w Oporowie i Łodzi meble, obrazy oraz archiwum, czego życzyliby sobie potomkowie Karśnickich. W parku dworskim miałby powstać – według zamierzeń Oziębłowskich – ogród tzw. kwaterowy, typowy dla okresu renesansu, który byłby dostępny dla zwiedzających, stanowiąc dodatkową atrakcję. Należy dodać, że powiat pajęczański, na terenie którego leżą Siemkowice, jako jedyny powiat w województwie łódzkim nie posiada muzeum, które prezentowałoby historię i tradycje regionu.

Cała okolica miałaby korzyść ze sprzedaży siemkowickiego dworu ludziom z pasją i pomysłami na rewitalizację zabytku. Idea stworzenia w siemkowickim dworze muzeum gromadzi ludzi działających na rzecz jego powstania. Miejmy nadzieję, że władze gminne odpowiedzialne za zabytek wykażą się rozsądkiem i wesprą wspomniane wyżej starania. Od władz przecież my wszyscy, obywatele, oczekujemy gospodarności i mądrych decyzji. Tej sprawie będziemy się przyglądać.

2013-05-27 14:07

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież: całe narody żyją w nędzy przygniecione wojną i wyzyskiem

2025-09-28 11:13

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

PAP

Około 35 tysięcy osób ze 115 krajów świata wzięło udział w niedzielnej papieskiej Mszy św. z okazji Jubileuszu Katechetów w ramach Roku Świętego. W homilii na placu Świętego Piotra Leon XIV przypomniał, że całe narody żyją w nędzy z powodu wojny i wyzysku.

Papież nawiązując do przypowieści o Łazarzu podkreślił: - U bram bogactwa znajduje się dziś nędza całych narodów, przygniecionych wojną i wyzyskiem. Zdaje się, że przez wieki nic się nie zmieniło: iluż Łazarzy umiera w obliczu zachłanności, która nie pamięta o sprawiedliwości; zysku, który depcze miłość; bogactwa ślepego na cierpienie ubogich.
CZYTAJ DALEJ

Watykan/ Papież Leon XIV wprowadził nowy zwyczaj: wtorki w Castel Gandolfo

2025-09-23 07:53

[ TEMATY ]

Castel Gandolfo

Papież Leon XIV

Vatican Media

Papież Leon XIV spędza kolejny wtorek w podrzymskiej letniej posiadłości w Castel Gandolfo. Wybrany w maju papież wprowadził nowy zwyczaj regularnych wyjazdów do miasteczka, gdzie na terenie dużej rezydencji ma znacznie więcej swobody oraz spokoju i zapewnioną większą prywatność.

W poniedziałek watykańskie biuro prasowe poinformowało, że po południu papież pojechał do Castel Gandolfo, gdzie pozostanie do wieczora we wtorek. W lipcu i sierpniu Leon XVI odpoczywał tam dwukrotnie, a w czasie spędzonych tam dni odprawiał msze i spotykał się z wiernymi na modlitwie Anioł Pański. Przyjął tam również na audiencji prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.
CZYTAJ DALEJ

Sukces mierzy się ciężką pracą! [Felieton]

2025-09-29 10:39

youtube.com

Wśród naszych sportów narodowych można wymienić różne dyscypliny. Mamy w historii “trochę” sukcesów. Gdyby jednak była taka dyscyplina jak “narzekanie”, Polacy byliby w niej bezkonkurencyjni. Pomijam już codzienne rozmowy, ale zwracam uwagę na to, co dzieje się, gdy reprezentanci Polski biorą udział w różnych imprezach sportowych. Granica między chwałą, a hejtem jest bardzo cienka.

Na ostatnich mistrzostwach świata Polscy siatkarze zdobyli brązowe medale. Wielu internautów, podających się za kibiców [tu zaznaczę, że w moim pojęciu prawdziwy kibic to ten, kto jest z drużyną na dobre i na złe] zaczęło w niewybredny sposób atakować wręcz polskich zawodników za porażkę w Włochami. Dla mnie trzecie miejsce polskich siatkarzy to powód do dumy. Wiem, że to na tej imprezie najgorszy wynik od 2014 roku, ale przecież wcześniej tak pięknie nie było - mistrzostwo świata w 1974 roku i srebro w 2006 roku. A ponieważ z lat mej młodości pamiętam te “suche” lata, cieszę się, że reprezentacja Polski nie schodzi z wysokiego poziomu. W rzeczywistości 3 miejsce w mistrzostwach świata to dowód ogromnej pracy, wytrwałości i charakteru. W przypadku siatkówki, na sukces nakłada się wiele czynników, a wysiłek, który wkłada każdy z zawodników, aby wejść na poziom reprezentacyjny jest ogromny. Naprzeciw siebie stają zawodnicy, którzy poświęcają wiele, aby sukces sportowy odnieść. Obecnie nie ma miejsca na “taryfę ulgową”. Sport ma to do siebie, że bywa nieprzewidywalny. I co jest też ważne, sport, podobnie jak życie, to nie tylko zwycięstwa, lecz także potknięcia, z których trzeba wstać. I właśnie w tym tkwi prawdziwa wartość tego sukcesu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję