Reklama

Wyobraźnią przemówić do wiary

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 51/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Magdalena Kozieł: - Dlaczego mówi się, że zwyczaj ustawiania z figurek sceny Bożego Narodzenia zwanej "szopką" lub samego żłóbka z sianem i leżącą na nim figurą Pana Jezusa to zwyczaj franciszkański?

O. Grzegorzem Barcikiem OFMConv.: - W średniowieczu znany był zwyczaj obrazowego przedstawiania Ewangelii, co nazywa się Biblią ubogich (Biblia pauperum). Obrazy miały ułatwiać ludziom przeżywanie tajemnic wiary. Głoszone w tym czasie kazania odnoszone były często do scen, które znajdowały się w kościele na obrazach lub na ściennych kreskach. Szopka czy żłóbek to właśnie pewna forma Biblii ubogich. Chciano w ten sposób przez wyobraźnię przemówić do wiary. Budowanie szopek jest zwyczajem franciszkańskim z tego powodu, że pierwszym, który postawił szopkę, był św. Franciszek z Asyżu. Wydarzyło się to w 1223 r., w Wigilię, w miejscowości Greccio we Włoszech. Trzeba tu dodać, że Święty zrobił to za pozwoleniem Papieża, którego osobiście prosił w liście o zgodę.

- Jak wyglądała ta pierwsza szopka?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- Była to prosta szopa, w której znajdował się żłób z sianem i figurką Jezusa, były też wół i osioł. Według św. Bonawentury, jednego z pierwszych uczniów św. Franciszka, szopka była uboga. Św. Franciszkowi bowiem przede wszystkim chodziło o pokazanie ubóstwa Jezusa Chrystusa. Zresztą Święty kładł duży nacisk na wyobraźnię, bo ta zawsze przemawia do ludzi prostych, wśród których chętnie przebywał. Według przekazów figurka Pana Jezusa z tej pierwszej szopki ożyła w rękach św. Franciszka. Oczywiście jest to legenda, nie wiemy, jak było naprawdę. Przede wszystkim chodziło jednak o ożywienie tajemnicy Wcielenia.

- Według biografów św. Franciszka stworzył On pierwszą szopkę po to, by na własne oczy zobaczyć wszystkie trudności, w jakich znalazło się Dzieciątko Jezus. Czy nawiedzanie szopek w kościołach ma właśnie temu służyć? Czy to ma być także dla nas lekcja pokory i ubóstwa?

- Na pewno ideą szopki jest przekazanie prawdy o Wcieleniu Boga. Natomiast głównym przesłaniem szopki franciszkańskiej jest prostota i ubóstwo. Nasze szopki starają się nawiązywać wykonaniem czy materiałem do owej prostoty. Dlatego często używamy siana czy surowego drewna. Chrystus narodził się w totalnym ubóstwie i dziś przychodzi do naszego życia, które też często jest trudne. Bardzo piękną rzeczą jest kontemplowanie szopek. Widziałem to w Krakowie i widzę to tutaj, w Zielonej Górze, choćby w naszej parafii. Ludzie przychodzą, siadają i kontemplują szopkę. Innym zwyczajem jest przychodzenie w grupach i śpiewanie przy szopce kolęd. Kontemplacja szopki to nic innego jak ożywienie tajemnicy Narodzenia. Każdy z nas przeżywa ją w kontekście swojego życia.

- Coraz częściej obok tradycyjnych szopek, w których Pan Jezus leży na sianku, obok jest Maryja i Józef, bydlęta, powstają szopki nowoczesne, choćby takie, gdzie Jezus rodzi się między komputerami czy na stosie gazet. Czy robienie takich szopek ma sens, czy nie jest to w jakimś sensie profanum?

- Szopka może być profanum tylko wtedy, kiedy taki jest cel autora. Przypuszczam jednak, że te nowoczesne szopki są krzykiem współczesnego człowieka: Chrystus rodzi się dla Ciebie teraz! Niebezpieczeństwo odejścia od pierwszej szopki może polegać tylko na tym, że zaczniemy pokazywać Jezusa bez ubóstwa i pokory. Szopki powinny być wołaniem. To nie ma być tylko martwa inscenizacja, ale rzeczywistość, która kryje w sobie dwie prawdy: Jezusa Chrystusa, który przyszedł aby zbawić człowieka i człowieka, który żyje tą prawdą teraz. Człowiek współczesny św. Franciszkowi nie potrafił czytać i pisać. Przypuszczam, że gdyby św. Franciszek żył w naszych czasach, zrobił by tę szopkę nieco inaczej.

- Dziękuję za rozmowę.

O. Grzegorz Barcik OFMConv. - w zakonie od 1994 r., święcenia kapłańskie przyjął w 2001 r., jest katechetą, parafia pw. św. Franciszka z Asyżu w Zielonej Górze jest jego pierwszą placówką duszpasterską.

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Najważniejsza świątynia świata

2025-11-04 13:44

Niedziela Ogólnopolska 45/2025, str. 20

[ TEMATY ]

homilia

Liturgia Tygodnia

Rembrandt – Wypędzenie przekupniów z świątyń

Nie zawsze zdenerwowanie, złość czy furia są moralnie karygodne. Raczej nie lubimy być pod wpływem nieprzyjemnych emocji. Delektowanie się spokojem jest dalece bardziej miłe. Tęsknimy za błogostanem, który młodzi określają słowem: chillout.

Nie zawsze zdenerwowanie, złość czy furia są moralnie karygodne. Raczej nie lubimy być pod wpływem nieprzyjemnych emocji. Delektowanie się spokojem jest dalece bardziej miłe. Tęsknimy za błogostanem, który młodzi określają słowem: chillout. W czasach napiętych terminarzy czy nadużywania social mediów, które trzymają nas w napięciu, a potem pozostawiają w stanie zbliżonym do stuporu lub depresji, to normalne. Bardzo potrzebujemy „świętego spokoju”. Nie zawsze jednak jest on ideałem ewangelicznym. Jeśli chcę zachować dobrostan, nie mogę odwracać głowy od ludzkiej krzywdy, która dzieje się na moich oczach. Nie wolno mi nie reagować, nawet wzburzeniem, gdy trzeba kogoś ostrzec przed niebezpieczeństwem, obronić przed agresorem czy zaangażować się w schwytanie złoczyńcy. Nie mogę wtedy powiedzieć: „to nie moja sprawa”, „od tego są inni”albo „co mnie to obchodzi”. To tchórzostwo. Tak rozumiany „święty spokój” jest nieprawością albo tolerancją zła. Jak mógłbym przymykać oko, gdyby ktoś popychał bliźniego na drogę upadku. Czy jest godziwe nieodezwanie się przy stole – dla zachowania pozytywnych wibracji – kiedy trzeba bronić ludzkiej i Bożej prawdy? Czy milczenie w sytuacji kpiny z dobra, altruizmu czy świętości jest godne chrześcijanina? Czy kumplowskie poklepywanie po ramieniu w imię „przyjaźni”, kiedy trzeba koledze zwrócić uwagę, upomnieć go lub nawet nim wstrząsnąć, uznamy za cnotę? Nawet kłótnia może być święta! Wszak istnieje święte wzburzenie. Jan Paweł II krzyczał do nas wniebogłosy, upominając się o świętość małżeństwa i rodziny oraz o ewangeliczne wychowanie potomstwa. Współczesna tresura, nakazująca tolerancję wszystkiego, wymaga sprzeciwu, czasem nawet konieczności narażenia się grupom uważającym się za wyrocznię. Jezus powiedział: „Przyszedłem ogień rzucić na ziemię (Łk 12, 49). To też Ewangelia. Myślę, że zdrowej niezgody na niecne postępki, zwłaszcza te wykonywane pod płaszczykiem „zbożnych” czynności czy „szczytnych celów”, uczy nas dzisiaj Mistrz z Nazaretu. Primum: zauważyć ten proces czający się we mnie. Secundum: być krytycznym wobec świata. W dzisiejszej Ewangelii Zbawiciel jest naprawdę zdenerwowany, widząc, co zrobiono z domem Jego Ojca. Nie używa gładkich słów i dyplomatycznych gestów. Zagrożona jest bowiem wielka wartość. Najważniejsza świątynia świata miała za cel ukazanie Oblicza Boga prawdziwego i przygotowanie do objawiania jeszcze wspanialszej świątyni, dosłownej obecności Boga wśród ludzi – Syna Bożego. Na skutek ludzkich kalkulacji stała się ona niemal jaskinią zbójców, po łacinie: spelunca latronum. Dlatego reakcja Syna Bożego musiała być aż tak radykalna. Jezusowy gest mówi: w tym miejscu absolutnie nie o to chodzi! „Świątynia to miejsce składania ofiar miłych Bogu. Pan Jezus złożył swojemu Przedwiecznemu Ojcu ofiarę miłości z samego siebie. Ta Jego miłość, w której wytrwał nawet w godzinie największej udręki, ogarnia nas wszystkich, poprzez kolejne pokolenia i każdego poszczególnie, kto się do Niego przybliża” (o. Jacek Salij). O to chodzi w autentycznym kulcie świątynnym.
CZYTAJ DALEJ

Rozważanie na niedzielę: Został Świętym - nie uwierzysz, kim był!

2025-11-07 08:54

[ TEMATY ]

rozważania

Diecezja Bielsko-Żywiecka

Są takie dni, kiedy masz wrażenie, że wszystko się rozpada. Relacje, plany, spokój — wszystko wymyka się z rąk. Ale może to właśnie wtedy Bóg robi w Tobie przestrzeń na coś większego?

W Ewangelii scena oczyszczenia świątyni bywa interpretowana jako symbol porządkowania spraw wewnętrznych. W tej perspektywie „bicz wydarzeń” – kryzysy, trudności, rozczarowania – potrafi wywrócić nasze przyzwyczajenia, aby zrobić miejsce czemuś prawdziwie ważnemu. Takie ujęcie nie zachęca do cierpiętnictwa, lecz do odczytywania znaczeń ukrytych w doświadczeniach, które na pierwszy rzut oka wydają się chaosem. Porządek, który przychodzi po wstrząsie, bywa trwalszy niż ten, który obowiązywał wcześniej.
CZYTAJ DALEJ

Watykan/ Papież spotkał się z ofiarami pedofilii

2025-11-08 22:03

[ TEMATY ]

Leon XIV

Vatican Media

Papież Leon XIV spotkał się z 15 osobami z Belgii, ofiarami wykorzystywania seksualnego, którego dopuścili się wobec nich członkowie duchowieństwa, gdy te osoby były jeszcze niepełnoletnie.

Spotkanie, przebiegające w atmosferze bliskości z ofiarami, słuchania i dialogu – głębokiego i bolesnego – trwało prawie trzy godziny i zakończyło się głęboką modlitwą – podało 8 listopada biuro prasowe Stolicy Apostolskiej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję