Niecodzienna uroczystość ofiarowania i poświęcenia królewskich insygniów - jabłka i berła, odbyła się 2 czerwca w Będzinie-Koszelewie. Uroczystości przewodniczył pasterz diecezji sosnowieckiej bp Grzegorz Kaszak.
Po czterech latach od ozdobienia wizerunku Czarnej Madonny koronami poświeconymi przez Ojca Świętego Benedykta XVI, z inicjatywy ks. kan. Stanisława Sarowskiego, Ksiądz Biskup w homilii pytał zebranych: - Czy już nie zapomnieliśmy, co Pani Przenajświętszej obiecaliśmy? Jak wygląda podporządkowanie się Jej woli? Czy tę naszą Królową słuchamy? Czy to, co Ona nam mówi wypełniamy? Jak to wygląda w naszym życiu? Mówiąc o królowaniu, panowaniu i władzy Królowej odniósł się także do naszego życia.
- Żaden monarcha, prezydent, król nie może ustanowić praw, które będą w sprzeczności z prawami Bożymi, z prawem naturalnym. Jeśli by do tego doszło, nawet jeśli będą określone mianem ustaw, konstytucji, rozporządzeń, dyrektyw, to takie prawa, które są w sprzeczności z prawem Boskim, z prawem naturalnym wpisanym w serce człowieka przez Stwórcę, one w sumieniu nie obowiązują! - podkreślał Ksiądz Biskup.
Podczas Mszy św., oprócz insygniów władzy królewskiej, poświęcono nową nastawę ołtarzową, w której umieszczone zostały czczone w kościele relikwie patronów Polski: św. Wojciecha, św. Stanisława oraz św. Andrzeja Boboli. Podczas uroczystości śpiewał chór katedralny „Lutnia” pod dyrekcją Ryszarda Młyńczaka. Nie zabrakło też wspólnie wyśpiewanego „Sto lat” dla proboszcza - ks. Stanisława Sarowskiego, który obchodzi 40. rocznicę święceń kapłańskich.
Wizerunek Czarnej Madonny z Będzina-Koszelewa, tak popularny w całej ojczyźnie, przypomina o szczególnej obecności Maryi w dziejach naszego narodu i naszym życiu. Szerzący się kult Matki Bożej przez liczne świadectwa i przypadki uzdrowień, a obecnie przez ukoronowanie i ozdobienie insygniami władzy królewskiej, to wymowne świadectwo naszej wiary. Miejsce to na mapie diecezji sosnowieckiej jeszcze raz przypomina o szczególnej roli Maryi w życiu narodu i każdego z nas.
"Witaj Panno, nieustanną czcią wszystkich ludzi" - śpiewają
wierni Matce Bożej Miłosierdzia. Sanktuarium w Ostrej Bramie od czterech
wieków jest ostoją wiary, w którym modlą się m.in.: Polacy, Litwini,
Łotysze, Białorusini i Ukraińcy.
Dlatego komuniści, choć pozamykali po wojnie w Wilnie
prawie wszystkie świątynie, zamieniając je w muzea ateizmu, galerie
sztuki, sale koncertowe, nie odważyli się podnieść ręki na Ostrą
Bramę. Ostra Brama choć sławą dorównuje Jasnej Górze, jest znacznie
mniejsza niż sanktuarium częstochowskie. W kaplicy może się zmieścić
niewiele więcej niż sto osób. Dlatego liczniejsze grupy - a od kilku
lat przybywają tu także piesze pielgrzymki z Suwałk i Kętrzyna -
mają Msze św. w kościele pw. św. Teresy, do którego przylega Ostra
Brama.
Początki tego kultu sięgają XVI w., kiedy to w latach
1503-1522 Wilno obwarowano kamienną ścianą z 9 bramami i wieżami
obronnymi. Na Bramie Miednickiej, która z czasem przybrała nazwę
Ostrej Bramy, umieszczono obraz Najświętszej Maryi Panny, który jednak
pod wpływem warunków atmosferycznych, dość szybko uległ zniszczeniu.
Wówczas to władze miasta zamówiły nowy obraz, który namalował w stylu
renesansowym, w połowie XVI w. nieznany malarz. W 1622 r. przy Ostrej
Bramie osiedlili się ojcowie karmelici, otaczając obraz wielką czcią.
W 1671 r. zakonnicy wybudowali na Ostrej Bramie niewielką kapliczkę,
w której umieścili obraz.
Do obrazu Matki Bożej Miłosierdzia wierni wchodzą na
kolanach, po schodach, od strony kościoła świętej Teresy. Po wejściu
modlą się przed obrazem Madonny otoczonej złocistą aureolą o 42 promieniach,
z dwunastoma srebrnymi gwiazdami. Całość zamyka u dołu duży, srebrny
półksiężyc. Obraz Matki Bożej Ostrobramskiej, zwanej też Matką Miłosierdzia,
przedstawia Madonnę bez Dzieciątka, z półprzymkniętymi oczami, z
rękami złożonymi na piersiach.
O Matce Bożej Ostrobramskiej pisali najwybitniejsi polscy
pisarze i poeci - Adam Mickiewicz, Juliusz Słowacki, Józef Ignacy
Kraszewski, a z twórców współczesnych - między innymi ks. Jan Twardowski.
Do Ostrej Bramy w dniu odjazdu na wygnanie przybyli i uczestniczyli
we Mszy św. filareci z Adamem Mickiewiczem na czele. To właśnie jego
słynna inwokacja w poemacie Pan Tadeusz jeszcze bardziej spopularyzowała
kult Matki Bożej Ostrobramskiej.
2 lipca 1927 r., za zgodą papieża Piusa XI, słynny obraz
ozdobiono koronami papieskimi. W uroczystościach koronacyjnych, którym
przewodniczył kardynał Aleksander Kakowski, uczestniczyli prezydent
Rzeczpospolitej Ignacy Mościcki, marszałek Józef Piłsudski i wielkie
rzesze wiernych.
Po wojnie wielu Polaków, zmuszonych do opuszczenia Wileńszczyzny,
zabierało ze sobą kopię obrazu Matki Bożej Ostrobramskiej. Kult Jej
nigdy nie zanikł, mimo że nie można było pielgrzymować do Ostrej
Bramy. W Polsce powstawały po wojnie liczne kościoły pod wezwaniem
Matki Bożej Miłosierdzia albo Matki Bożej Ostrobramskiej, utworzono
także - wzorowane na kaplicy w Ostrej Bramie - sanktuaria w Białymstoku
i Skarżysku - Kamiennej.
Od kilku lat, gdy między Polską a Litwą jest ruch bezwizowy,
wielu Polaków udaje się w pielgrzymkach do Ostrej Bramy, zwłaszcza
w uroczystość Matki Bożej Ostrobramskiej, która obchodzona jest 16
listopada.
Działanie Ducha Świętego w Kościele jest wielostronne. Nie sposób go wyliczyć ani nawet sobie wyobrazić. Próbuje to robić teologia, lecz bez większych sukcesów. Odkrywają je natomiast dusze mistyczne. Uczą one, że działanie Ducha Świętego polega najpierw na usuwaniu wszelkich ograniczeń w myśleniu wierzących.
Jezus powiedział do swoich uczniów: «Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go i przyjdziemy do niego, i mieszkanie u niego uczynimy. Kto nie miłuje Mnie, ten nie zachowuje słów moich. A nauka, którą słyszycie, nie jest moja, ale Tego, który Mnie posłał, Ojca. To wam powiedziałem, przebywając wśród was. A Paraklet, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem. Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani się nie lęka. Słyszeliście, że wam powiedziałem: Odchodzę i przyjdę znów do was. Gdybyście Mnie miłowali, rozradowalibyście się, że idę do Ojca, bo Ojciec większy jest ode Mnie. A teraz powiedziałem wam o tym, zanim to nastąpi, abyście uwierzyli, gdy się to stanie».
W ciągu ostatniej dekady leczenie nowotworów przeszło prawdziwą rewolucję, która radykalnie zmieniła rokowania wielu pacjentów. Nowotwory, które kiedyś były wyrokiem, dziś stają się chorobami przewlekłymi. Choć leczenie onkologiczne jest coraz skuteczniejsze, nadal wiąże się z istotnymi skutkami ubocznymi i toksycznością, które mogą wpływać na jakość życia pacjenta. Wielu pacjentów chce świadomie i bezpiecznie wspierać swój organizm w walce z chorobą korzystając z potencjału medycyny komplementarnej. Dziś różne grupy interesu chcą odebrać im tę szansę.
Julia jeszcze jako nastolatka zachorowała na nowotwór mózgu. Diagnoza brzmiała strasznie: „gwiaździak drugiego stopnia, nieoperacyjny”. Dla Julii i jej mamy był to szok. Dotąd była aktywną nastolatką, uprawiała sport, lubiła taniec i pływanie. Choroba wywróciła ich życie do góry nogami. Po wielu miesiącach diagnozy trafiła do jednego z warszawskich szpitali, gdzie rozpoczęła chemioterapię. Bardzo szybko z wysportowanej nastolatki zmienia się nie do poznania. Miała problem z apetytem, schudła, często wymiotowała, wypadły jej włosy. Z dnia na dzień jej stan się pogarszał, a dotychczasowa terapia nie przynosiła oczekiwanych rezultatów. Z dnia na dzień jej ciało było coraz słabsze, jednak coraz silniejsza była chęć życia. – Nie chciałam rezygnować z leczenia konwencjonalnego, ale przez ogromne osłabienie organizmu nie byłam w stanie normalnie funkcjonować. Przede mną była studniówka i przede wszystkim matura. Nie chciałam rezygnować z życia – wspomina Julia.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.