Ks. Paweł Bejger: - Koncerty Tomka Kamińskiego znane są już chyba w każdym zakątku Polski. Czy cieszy to Pana?
Tomek Kamiński: - Ksiądz trochę przesadził, aż taki sławny nie jestem. Chociaż cieszę się, że coraz więcej ludzi, szczególnie młodych ludzi, śpiewa czy nuci nasze piosenki.
- Co Panu, co pańskiemu zespołowi dają takie koncerty?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Dobre pytanie. Dziennikarze zazwyczaj pytają mnie o to, co my dajemy innym przez nasze śpiewanie, a tak naprawdę to my uczymy się od naszych słuchaczy, naszych fanów. To ja uczę się spontaniczności, młodzieńczej radości, trochę innego sposobu modlitwy.
- Czy taka rozszalała młodzież może czegoś nauczyć, tym bardziej modlitwy?
- O, widzę, że Ksiądz napatrzył się na młodzieżowe koncerty, w czasie których młodzi ludzie nie potrafią nic więcej oprócz wrzasków i wyzwisk. Trudno się temu dziwić, taką młodzież promują dzisiaj media.
- A są rzeczywiście koncerty z udziałem młodzieży, które można by nazwać wspaniałymi?
- Przykład Łomża. Wspaniała pięciotysięczna publika, która potrafi zareagować na każde słowo, na każdą muzykę. Ale po co pokazywać taką młodzież, lepiej pokazać inną, taką, która nie wiele ma wspólnego z ogólnie rozumianą kulturą.
- Czy nasza młodzież jest trudna?
Reklama
- Jest wspaniała, cudowna, tylko ludzie nie potrafią jej okazać trochę wyrozumiałości i czasu.
- Największe zagrożenie, które czyha dziś na młodzież?
- Promowanie życia bez miłości. Młodym ludziom próbuje wmówić się, że dzisiejszy świat trzeba budować na egoizmie: "kto się nie rozpycha, nic nie osiągnie". A przecież młodzi ludzi potrzebują, aby ktoś im powiedział dobre słowo, ktoś z nimi porozmawiał, ktoś ich przytulił.
- Koncert Tomka Kamińskiego podbił serca łomżan i całej diecezji. Sukces?
- To nie koncert Tomka, ale koncert Bożego Słowa. Takie były zamiary i jeżeli ktoś wnika w tekst przez nas śpiewany, to łatwo odkryje, że opieramy się na wartościach, które wynikają z Pisma Świętego.
- Dziękuję serdecznie za rozmowę i życzę błogosławionych świąt Bożego Narodzenia.
- I ja życzę wielu łask Bożych dla wszystkich czytelników Głosu Katolickiego.