Reklama

Kultura

Z cegły i kamienia

Niedziela Ogólnopolska 31/2013, str. 28-29

[ TEMATY ]

sanktuarium

Piotr Sionko

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

AGNIESZKA KONIK-KORN: - Co Pan czuje po poświęceniu kościoła bł. Jana Pawła II?

ANDRZEJ MIKULSKI: - Odczuwam dużą satysfakcję, że wszystko się udało. Gdy mój projekt został wybrany do realizacji, było to dla mnie racjonalnie niewytłumaczalne, traktowałem to w kategoriach cudu. Dziś, kiedy poświęcony został kościół, bardzo się cieszę i jestem wdzięczny Panu Bogu i bł. Janowi Pawłowi II.

- Pana projekt nie został wyłoniony spośród prac nadesłanych na konkurs zorganizowany przez Archidiecezję Krakowską. Wybrano go po tym, jak konkurs nie został rozstrzygnięty...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Nie wystartowałem w konkursie, choć bardzo chciałem. Mieliśmy ważny projekt do skończenia, nie zdążylibyśmy. W listopadzie 2007 r., po zakończeniu konkursu, otrzymałem informację, że projekt Centrum wciąż jest poszukiwany. Pojawiła się szansa, aby zmierzyć się z całym tematem. Rozpocząłem przygotowywanie projektu. Potraktowałem to zadanie serio, z dużą wiarą. Projekt powstał w dwa tygodnie. Był to projekt urbanistyczny, z odręcznymi rysunkami. Taki właściwie zwiastun projektu, przyczynek. Sam byłem zaskoczony, że w tak krótkim czasie się udało. Trzeba przyznać, że kard. Stanisław Dziwisz okazał mi bardzo duże zaufanie, wybierając projekt.

- Skąd czerpał Pan inspiracje do przygotowania tak ważnego i wielopłaszczyznowego zamierzenia?

- Projektując Centrum i kościół bł. Jana Pawła II, pracowałem z myślą o Ojcu Świętym, ale w taki sposób - może zabrzmi to nieco banalnie - by stworzyć miejsce, w którym Jan Paweł II czułby się dobrze. Oczywiście, zaznaczam, że nie mogę autorytatywnie oznajmić, iż jest to styl Jana Pawła II (śmiech). Abstrahując od moich własnych upodobań, wyobrażałem sobie miejsca, które mogłyby spodobać się Ojcu Świętemu. Papież miał wielki szacunek dla świata kultury, zabytków. Chciałem, aby powstało miejsce przyjazne ludziom i tworzące ramy dla spotkania z Papieżem. Projektując, miałem w głowie słowa Ojca Świętego, które wypowiedział na krakowskich Błoniach w 1979 r.: „I dlatego pozwólcie, że zanim odejdę, popatrzę jeszcze stąd na Kraków, na ten Kraków, w którym każdy kamień i każda cegła jest mi droga...”. Dlatego zdecydowałem się, aby korzystać z materiałów naturalnych - kamienia, cegły, drewna. Gdy rysowaliśmy, wyobrażaliśmy sobie ludzi, którzy będą przychodzić do tego miejsca, rozmawialiśmy o tym w pracowni. Te wyobrażenia były bardzo inspirujące. Zależało mi na tym, by architektura nie przeszkadzała ludziom w modlitwie, w spotkaniu z Bogiem. Gdy słyszę, że przychodzą tu rodziny z dziećmi, to myślę sobie, że to się w jakiś sposób udało. I że „rodzinność” tego miejsca tworzy Ojciec Święty.
Kościół zbudowany jest na planie ośmioboku, czym ma nawiązywać do geometrii wczesnych budowli chrześcijańskich. Jest to również pewne nawiązanie do pierwszych świątyń na ziemiach polskich, którymi były budowle centralne, rotundy - rotunda Najświętszej Maryi Panny na Wawelu czy kościół św. Prokopa w Strzelnie. To było u samych początków chrześcijaństwa w Polsce.

Reklama

- Czy wnętrze kościoła zbudowane jest z kamienia? Słyszałam o jakimś specjalnym rodzaju betonu...

- Chcieliśmy, żeby materiały użyte przy budowie były naturalne. Aluminium, szkło, plastik oddalają nas od świata naturalnego w tym sensie, że nie przypominają o nim w sposób namacalny. Kamień, cegła, drewno - tak. Drewno, wbrew pozorom, jest materiałem bardzo trwałym - ileż to lat stoją niektóre drewniane kościółki! Dzisiejsze prawo budowlane mówi jednak, że kościół musi mieć konstrukcję żelbetową dla spełnienia norm bezpieczeństwa konstrukcji. Wybraliśmy więc trudną i rzadko stosowaną technikę z wykorzystaniem betonu architektonicznego barwionego w masie. Ta metoda polega na zastosowaniu specjalnych szalunków, które sprawiają, że po zdjęciu formy beton pozostaje właśnie w takim kształcie, w jakim został wylany. Beton zazwyczaj kojarzy nam się z kolorem szarym. Jednak po zmieszaniu zaprawy cementowej z odpowiednim kruszywem lub po dodaniu barwnika uzyskuje się różne kolory. Betony zastosowane w kościele bł. Jana Pawła II mają barwę piaskowca i, także dzięki kształtom, wyglądają jak z kamienia. Z tą metodą po raz pierwszy spotkałem się w nowo powstającym kościele Ojców Franciszkanów w Tychach, projektowanym przez architekta Stanisława Niemczyka.

- Do konkretnych miejsc i zadań Centrum dopasowane są hasła kojarzone z pontyfikatem Jana Pawła II?

- Na etapie projektu koncepcyjnego przypominałem sobie wypowiedzi Ojca Świętego. Zastanawiałem się, które słowa i treści można przekazać symbolicznie, jak połączyć je ze sobą i jaki porządek nadać całości. Miało tu być centrum wolontariatu, dzieła miłosierdzia, a więc „Caritas” - tak nazwałem budynek, w którym mieszczą się te instytucje. Instytut Dialogu Międzykulturowego kojarzył się bardziej naukowo, z poszukiwaniem prawdy przez Jana Pawła II na wielu płaszczyznach - a więc „Veritas”. Pojawiła się myśl, że te dwie skondensowane w łacińskich słowach treści są tak pojemne i głębokie, iż mogą razem pełnić rolę symbolicznej bramy prowadzącej do kościoła. Potwierdzeniem tego były słowa Ojca Świętego wypowiedziane w czasie homilii we Wrocławiu w 1983 r.: „Prawda jest też mocą miłości. Wzajemnie też miłość jest mocą prawdy. W mocy miłości człowiek gotów jest przyjąć nawet najtrudniejszą, najbardziej wymagającą prawdę”. W trakcie trwania projektu, w 2009 r., papież Benedykt XVI ogłosił encyklikę „Caritas in veritate”, co w tym kontekście było jakby „mrugnięciem oka” z Watykanu. W budynku „Veritas” mieści się obecnie także czasowa wystawa pamiątek po bł. Janie Pawle II. Docelowo muzeum będzie się jednak mieścić w innym budynku, nazwanym „Fides”, czyli wiara. O miejscu tym, choć jest jeszcze nieukończone, ks. kustosz Jan Kabziński już teraz mówi: „Dom Jana Pawła II” - bo dom to miejsce, w którym kształtuje się wiara. Centrum konferencyjne będzie natomiast mieścić się w budynku opisanym słowem „Ratio” - rozum. Tak więc pierwszą symboliczną bramą od strony sanktuarium Miłosierdzia Bożego będzie brama „Fides - Ratio”, odwołanie do encykliki Jana Pawła II. Drugą zaś brama „Veritas - Caritas”. Wszystkie te nazwy i ich umiejscowienie to symbole - telegraficzne skróty głębszych treści, zawartych w nauczaniu Jana Pawła II.

- Dlaczego zdecydował się Pan na nazwy łacińskie?

- Łacina jest językiem uniwersalnym, jest językiem Kościoła. U góry - bezpośrednio na fasadzie kościoła - umieściliśmy słowa z Ewangelii: „Nolite timere” - „Nie lękajcie się!”, tak charakterystyczne dla wiary chrześcijańskiej, dla osoby Jana Pawła II i dla przesłania całego sanktuarium. Poniżej, nad wejściem - następujące po tych słowach wezwanie Ojca Świętego z jego inauguracyjnego przemówienia wygłoszonego z balkonu Bazyliki św. Piotra - „Aperite portas Christo!” - Otwórzcie drzwi Chrystusowi! Te słowa są dla mnie kwintesencją całego życia i pontyfikatu Jana Pawła II. Stanowią zatem kompozycyjne zwieńczenie i podsumowanie wszystkich innych opisanych powyżej symbolicznych treści. W poprawności zapisu w języku łacińskim i użyciu odpowiedniej składni pomogła nam dr Anna Wasyl z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Całość sanktuarium oraz kościół zaprojektowane zostały w czasie pontyfikatu Benedykta XVI. W trakcie realizacji projektu, w listopadzie 2012 r., Papież ogłosił list „Latina lingua” - o roli łaciny w Kościele. Bardzo się ucieszyłem, że ta decyzja o użyciu łaciny została jakby potwierdzona przez Benedykta XVI.

- Autorem mozaik w górnym kościele jest słoweński artysta o. Marko Ivan Rupnik SJ. W jaki sposób jego przekaz nawiązuje do nauczania Ojca Świętego?

- Kard. Stanisław Dziwisz poprosił o. Rupnika o przygotowanie dekoracji mozaikowej. Teologia tej dekoracji odpowiada encyklice „Redemptor hominis”, która została wybrana przez o. Rupnika jako najważniejsza z encyklik Ojca Świętego. Myślę, że ten wybór jest spójny z koncepcją całego założenia.

- Ile osób było zaangażowanych w przygotowanie i realizację projektu?

- W biurze pracowaliśmy w kilkunastoosobowej grupie architektów, razem z podwykonawcami, projektantami inżynierami było nas ok. 30 osób. Niezwykłym wsparciem byli dla nas dwaj konstruktorzy: Bartłomiej Zdziech i Jarosław Jasiński, którzy aby stworzyć projekt konstrukcji do form architektonicznych, często dokonywali rzeczy, wydawało się, niemożliwych. Ich niezwykłą wytrwałość i cierpliwość na nieoczekiwane zmiany i poprawki, nanoszone często przez nasz zespół nocami, w weekendy, w okresie wakacji, na pewno można nazwać męstwem. Jestem pewien, że gdyby nie ich głęboka wiara, ukończenie naszego projektu w takim kształcie nie byłoby możliwe. Muszę tu wspomnieć także inne osoby niezwykle zaangażowane w projekt budowy Centrum, szczególnie architektów: Andrzeja Jabłońskiego, Tomasza Moskala, Katarzynę Sepielak, Macieja Fabera, Selenę Guzik, Wojciecha Cichonia, bez których talentu, poświęcenia i wysiłku projekt nie mógłby zostać wykonany. W to dzieło wpisała się praca bardzo wielu osób, którzy pozostają anonimowi, a których wysiłek, talent, czas i serce zostały tutaj zapisane. Tak się składa, że prawie wszyscy z zespołu projektowego należymy do tzw. pokolenia JP2. Choć to może zabrzmi nieco patetycznie, to myślę, że nasza praca stała się hołdem tego pokolenia złożonym Janowi Pawłowi II.

- Czego nauczył się Pan podczas realizacji projektu?

- Na pewno była to dla mnie duża lekcja pokory i cierpliwości. Momentami, choć nie było to łatwe, trzeba było nauczyć się rezygnować z perfekcjonizmu, z dążenia do swego rodzaju przesady. Była to także dla mnie szkoła wiary poprzez kształtowanie umiejętności współpracy z innymi. Największą wartością tego projektu, chyba nie tylko dla mnie, była właśnie praca wykonywana razem, wspólny wysiłek w projektowaniu, a później w realizowaniu rzeczy nowych, nietypowych, wymagających czasami nadzwyczajnego współdziałania. Było to możliwe tylko dzięki jednoczesnemu zaangażowaniu wielu osób, zwłaszcza tych niewymienionych, architektów z naszego biura, współpracowników, inżynierów. Za całe zaangażowanie i włożone w ten projekt serce bardzo serdecznie im dziękuję. Myślę, że ten duch współpracy, choć na co dzień sobie tego nie uświadamialiśmy, wynikał z tego, że projektowaliśmy właśnie sanktuarium bł. Jana Pawła II.

2013-07-30 09:40

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

U Matki Bożej Śnieżnej

Niedziela toruńska 31/2014, str. 4-5

[ TEMATY ]

sanktuarium

WOJCIECH WIELGOSZEWSKI

„W czasach naznaczonych różnymi podziałami między ludźmi lisewskie sanktuarium spełnia rolę pokoju i jedności w Bogu” – powiedział biskup toruński Andrzej Suski w dniu koronacji wizerunku Matki Bożej Śnieżnej, przed którym od stuleci gromadzą się Jej czciciele

W Lisewie położonym pomiędzy Chełmnem a Wąbrzeźnem jak w soczewce skupiły się dzieje ziemi chełmińskiej. W XV wieku szlachta gospodarująca na pszenicznych glebach „najprzód się w związek antykrzyżacki t.z. jaszczurczy zespoliła; w L [isewie] odbywała zwykle swoje zgromadzenia” („Słownik geograficzny Królestwa Polskiego…”, t. 5, 1884 r.). W czasie zaborów ochotnicy z Lisewa wspierali rodaków walczących w powstaniach. Od lat 70. trwała tu praca organiczna, a w 1906 i 1907 r. – strajk szkolny w obronie języka polskiego. Tutaj ponad 70 (!) lat był proboszczem ks. Stanisław Machorski, wielki patriota i społecznik. Godny następca tego kapłana ks. Augustyn Łebiński zginął wraz z wikarym ks. Edmundem Klebbą męczeńską śmiercią jesienią 1939 r.

CZYTAJ DALEJ

Abp Galbas do kapłanów: biskup nie jest dozorcą księdza, ani jego strażnikiem

2024-03-28 13:23

[ TEMATY ]

Abp Adrian Galbas

Episkopat News/Facebook

Biskup nie jest dozorcą księdza, ani jego strażnikiem. Jeśli ksiądz prowadzi podwójne życie, jakąkolwiek postać miałoby ono mieć, powinien to jak najszybciej przerwać - powiedział abp Adrian Galbas do kapłanów. Metropolita katowicki przewodniczył Mszy św. Krzyżma w katedrze Chrystusa Króla w Katowicach. Podczas liturgii błogosławił oleje chorych i katechumenów oraz poświęca krzyżmo.

W homilii metropolita katowicki zatrzymał się nad znaczeniem namaszczenia, szczególnie namaszczenia krzyżmem, „najszlachetniejszym ze wszystkich dziś poświęcanych olejów, mieszaniną oliwy z oliwek i wonnych balsamów.” Jak zauważył, olej od zawsze, aż do naszych czasów wykorzystywany jest jako produkt spożywczy, kosmetyczny i liturgiczny. W starożytności był także zabezpieczeniem walczących. Namaszczali się nim sportowcy, stający do zapaśniczej walki. Śliski olej wtarty w ciało stanowił ochronę przed uchwytem przeciwnika.

CZYTAJ DALEJ

Bp Przybylski: Eucharystia jest do naśladowania

2024-03-28 21:16

[ TEMATY ]

Częstochowa

Wielki Czwartek

archikatedra

bp Andrzej Przybylski

Maciej Orman/Niedziela

– Eucharystia nie jest tylko do konsekracji, pięknego sprawowania obrzędów i adoracji. Eucharystia jest do naśladowania – powiedział biskup pomocniczy archidiecezji częstochowskiej Andrzej Przybylski podczas Mszy św. Wieczerzy Pańskiej, której w Wielki Czwartek przewodniczył w bazylice archikatedralnej Świętej Rodziny w Częstochowie.

W homilii hierarcha zauważył, że w drugim czytaniu z Pierwszego Listu do Koryntian św. Paweł przywołał dwukrotnie prośbę Jezusa: „Czyńcie to na moją pamiątkę”. Wskazał, że podobne słowa usłyszeliśmy w Ewangelii według św. Jana, gdy po obmyciu uczniom nóg Jezus powiedział do apostołów: „Dałem wam bowiem przykład, abyście i wy tak czynili, jak Ja wam uczyniłem”. – To jest niejako ta sama prośba w odniesieniu do dwóch aspektów tej samej wieczerzy Pańskiej – wyjaśnił bp Przybylski.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję