Reklama

Niedziela Sosnowiecka

Takich proboszczów nam trzeba!

We wspomnienie proboszcza z Ars, św. Jana Vianneya, patrona wszystkich proboszczów, podczas Eucharystii 4 sierpnia proboszcz parafii św. Mikołaja w Targoszycach, ks. kan. Janusz Rakoczy dziękował Bogu za dar kapłaństwa oraz za trwanie w nim przez 34 lata, w tym aż 25 lat w targoszyckiej wspólnocie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dzwony wzywające na Eucharystię oznajmiły, że czas zacząć jubileuszowe obchody. Na tę okoliczność prezbiterium kościoła przybrało odświętną szatę, a to dzięki pięknej kwiatowej dekoracji.

Wraz z Księdzem Proboszczem dziękczynno-błagalną Mszę św. celebrował ks. Przemysław Szot, były wikariusz, który przybył z Rzymu, a podczas uroczystości wygłosił także okolicznościowe słowo Boże. Nie zabrakło kwiatów, życzeń, wzruszeń i radości, bo nie zabrakło ludzi, którzy kochają, szanują i pamiętają...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Za wszelkie łaski i błogosławieństwo wdzięczny jestem przede wszystkim Dobremu Bogu w Trójcy Świętej Jedynemu oraz moim drogim Rodzicom, którzy od samego początku troszczyli się o głębokie wychowanie religijne swoich dzieci, wpajali prawdy wiary i uczyli człowieczeństwa. Dziękuję wszystkim pracującym tutaj wikariuszom oraz całej wspólnocie parafialnej, w której spędziłem 25 lat kapłańskiego życia, która jest dla mnie wsparciem i otuchą, w której czuję się jak w rodzinie - podkreślał Ksiądz Jubilat.

A wszystko zaczęło się w parafii Chrystusa Króla w Dąbrowie Górniczej, w rodzinie górniczej, w której ks. Janusz przyszedł na świat. Zarówno szkołę podstawową, jak i średnią - Liceum Ogólnokształcące im. S. Żeromskiego ukończył w rodzinnym mieście. Potem wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Krakowie. Święcenia kapłańskie przyjął 27 maja 1979 r. z rąk bp. Stefana Bareły. Przystajń, Targoszyce, parafia św. Barbary w Częstochowie - to placówki, w których pracował jako wikariusz. W 1988 r. już jako proboszcz powrócił do Targoszyc i tak jest do dzisiaj. Jest kanonikiem honorowym Kapituły Katedralnej. Przez dwie kadencje był wicedziekanem, a przez 10 lat pełnił funkcję diecezjalnego duszpasterza rolników. Od kilku lat jest duszpasterzem leśników i pracowników ochrony środowiska przy Katowickiej Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych. To nie koniec! Ks. Rakoczy został także powiatowym duszpasterzem OSP powiatu będzińskiego. Jest także dziekanem dekanatu siewierskiego.

Reklama

Pierwsze miejsce w diecezji

Lubi dobrą książkę i dobrą muzykę, przy której najczęściej przygotowuje kazania. Dużą uwagę przykłada do przygotowania liturgii. - To zostało mi we krwi, bo przez 5 lat byłem ceremoniarzem - podkreśla. Najlepiej wypoczywa na łonie natury, której w okolicy nie brakuje. Ks. Janusz uwielbia spacery po lesie, bo tam najlepiej wypoczywa, nabiera siły do dalszej posługi duszpasterskiej. Ma także niemały wkład w promowanie i czytelnictwo katolickiej prasy (w parafii rozprowadza kilka tytułów), w tym naszej „Niedzieli”. Nie sposób w tym miejscu nie wspomnieć, że ks. Rakoczy jest liderem w całej diecezji sosnowieckiej, jeśli chodzi o ilość cotygodniowo rozprowadzanych egzemplarzy „Niedzieli”. Obecnie 80 sztuk rozchodzi się tutaj każdej niedzieli. Jego zaangażowanie na tym polu docenił redaktor naczelny Tygodnika Katolickiego „Niedziela”, ks. inf. Ireneusz Skubiś, przyznając mu prestiżową nagrodę „Mater Verbi”.

Pierwsza miłość

- Dzisiejszy dzień to czas radości dla Ciebie, ale i dla nas, całej wspólnoty, która tak licznie się tutaj zgromadziła, by dziękować za Twoje kapłaństwo, by trwać przy swoim Duszpasterzu w srebrny jubileusz Twojej posługi w parafii św. Mikołaja w Targoszycach. Przez 34 lata, w tym 25 lat Ksiądz Jubilat pięknie wypełnia kapłańską misję. To za Jego posługę, za ukochanie tych ludzi, za wielkie serce dziękuje dziś cała parafia, bo Proboszcz targoszyckiej parafii to żywa reklama Boga. (…) Z pierwszą parafią podobno jest tak jak z pierwszą miłością, nigdy się jej nie zapomina, a Tobie dane jest przy niej trwać aż ćwierć wieku, i co ważne, nie jest to miłość bez wzajemności. (…) W ciągu 25 lat wiele się stało dzięki zaangażowaniu i ogromnej determinacji Księdza Proboszcza. Trudno jest wszystko wymienić, bo to cały ogrom prac widocznych gołym okiem - przy kościele i budynkach parafialnych. To także wielka duchowa troska o wspólnotę, o każdego z osobna, a nasz Ksiądz Proboszcz niesamowicie mocno zatroskany jest o duchowy rozwój parafian w czasie całego roku liturgicznego. W czasie jego posługi znacznie wzrósł w parafii czynnik dominicantes. Ma dzień po brzegi wypełniony obowiązkami. Jego praca to nie tylko codzienna Eucharystia, odprawienie pogrzebu, udzielenie chrztu, ślubu czy posługa w konfesjonale - to także spotkania z różnorakimi grupami, stowarzyszeniami, ruchami działającymi przy parafii; to organizacja wyjazdów, pielgrzymek czy okolicznościowych uroczystości, spotkań ze znanymi ludźmi - podkreślał w homilii ks. Przemysław Szot.

Reklama

- Nigdy nie jest tak, że w parafii nie ma nic do zrobienia. Wciąż trzeba myśleć o remontach, naprawach, renowacjach, zwłaszcza gdy kościół jest zabytkowy. Czasem trzeba pracować na zwiększonych obrotach. Oprócz spraw materialnych czekają przede wszystkim ludzie - dzieci, młodzież, chorzy i cierpiący, moi parafianie, którzy niejednokrotnie przychodzą z nadzieją, że tutaj znajdą rozwiązanie. Poza tym jestem duszpasterzem wspólnoty św. Mikołaja, a to niewątpliwie zobowiązuje - do pomocy drugiemu człowiekowi na różnych płaszczyznach - mówi ks. kan. Janusz Rakoczy.

Za otwarte serce i uśmiech

Ksiądz Jubilat jest niezwykle lubiany i szanowany przez parafian, przede wszystkim za naturalność, spontaniczność i szczerość, ale także za zawsze otwarte serce, lojalność, uśmiech i poczucie humoru, którego niejeden może pozazdrościć. Nie dziwi więc fakt, że na zakończenie uroczystości tak wiele ciepłych słów, życzeń i kwiatów odebrał od swoich wiernych parafian Ksiądz Jubilat. Srebrny jubileusz pracy w targoszyckiej wspólnocie stał się doskonałą okazją do refleksji nad posługą ks. Rakoczego w niej. Bo nikt sobie nie wyobraża tej miejscowości, parafii, świątyni bez obecności Księdza Proboszcza, który wrósł w tę ziemię. Jego służba duszpasterska przepojona była zawsze troską o utrzymanie wysokiego poziomu religijności parafian i wytyczaniem drogowskazów życiowych opartych na Ewangelii. Na zaufanie jakim obdarzają ks. Rakoczego mieszkańcy parafii Targoszyce zasłużył sobie również przez poszanowanie miejscowych zwyczajów, utożsamianie się z tym regionem i łączeniem obchodów świąt i ważnych wydarzeń kościelnych z tutejszą tradycją.

Reklama

Pasterz dobry

- Dzięki Tobie Targoszyce to prawdziwa wizytówka całej diecezji. W tym dniu trzeba podkreślić, że jesteś dobrym pasterzem, bo Tobie na czymś zależy, bo Ty nie zgubiłeś apostolskiego ducha, bo jak się przed laty chwyciłeś Chrystusowego krzyża, to go nie puściłeś, nie zostawiłeś na bocznicy. I takich kapłanów potrzeba! - mówili przedstawiciele parafian.

- Przez 25 lat w parafii św. Mikołaja zyskał Ksiądz Kanonik ogromny szacunek i autorytet u wiernych oraz wszystkich mieszkańców. Poprzez swoją dotychczasową działalność Czcigodny Jubilacie dowiodłeś swojego przywiązania do wyższych wartości, a w tym służby dla innych i zaangażowania na rzecz wspólnego dobra. Doceniam zasługi Czcigodnego Księdza zarówno w wymiarze duchowej opieki nad parafianami, jak i za wkład w liczne inicjatywy społeczne oraz kulturalne i chciałbym za to w imieniu władz samorządowych serdecznie podziękować. Życzę, aby społeczne starania zostały należycie docenione i pamiętane - mówił wójt gminy Mierzęcice, Grzegorz Podlejski.

Z kolei Czesław Ryszka z Czeladzi, b. senator RP, reprezentujący Zarząd i Radę Nadzorczą Kasy Skok „Jowisz” powiedział, że takich gorliwych kapłanów, pełnych zarówno radości z głoszenia Dobrej Nowiny, jak i pokory wobec Bożego Słowa, potrzeba nam dzisiaj w Kościele. - Wyróżniającą się cechą charakteru Księdza Kanonika jest szacunek dla świeckich. Nie jest to tylko moja prywatna opinia, ale możną ją było odczytać z serdecznych słów życzeń skierowanych do swojego Proboszcza przez przedstawicieli licznych wspólnot parafialnych, a także obecnych władz samorządowych - zauważył Czesław Ryszka.

Reklama

Doczekaj w Targoszycach sędziwej starości

Podczas jubileuszu zdumiewała moc życzeń serdecznych i kwiatów. Wzruszenia i radości nie mogło zabraknąć także na twarzy Jubilata. Zabrzmiało też tradycyjne oraz na góralską nutę „Sto lat!”. Namiastką tego, co działo się w Targoszycach w ciągu ostatniego ćwierćwiecza niech będą słowa, które przedstawicielka parafii wygłosiła podczas jubileuszowej uroczystości: - Księże Kanoniku, proboszczu kochany. Na służbę kapłańską do Targoszyc dany. Minęło ćwierć wieku, gdy do nas przybyłeś. Swą młodość i zdrowie dla nas poświęciłeś. Wspierasz nas w kłopotach, pocieszasz w strapieniu. Dodajesz otuchy w słabości, zwątpieniu. Przez lata w parafii zrobiłeś tak wiele - na cmentarzu, w kaplicy, plebanii, kościele. Żeby wszystko wyliczyć, co się tu zrobiło, drodzy parafianie - dnia by nie starczyło. Dlatego Cię, Proboszczu wszyscy szanujemy. Za trud, poświęcenie z serca dziękujemy. Że powróciłeś do zdrowia Bogu dziękujemy. I o dalsze łaski modlić się będziemy. Niechaj się Matka Boża Tobą opiekuje. A św. Mikołaj niech Ci patronuje. Niechaj w Twoim sercu zawsze radość gości. Doczekaj w Targoszycach sędziwej starości.

A czego sobie życzy Ksiądz Jubilat? - Dalszego wzrostu duchowego parafii, wzajemnej miłości, zgody i szacunku w rodzinach, dalszej pięknej współpracy z wiernymi oraz zdrowia i sił, aby doczekać sędziwej starości. Wszystko to jednak w rękach Boga… - wyznaje ks. kan. Janusz Rakoczy.

2013-08-13 12:39

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Proboszcz objeżdża parafię „Pogotowiem duszpasterskim”

[ TEMATY ]

proboszcz

Facebook.com

To dopiero powołanie i inicjatywa. Ksiądz proboszcz z parafii pw. św. Józefa Oblubieńca NMP w Bolesławowie objeżdża „Pogotowiem Duszpasterskim” swoją górską parafię. Wierni zdążyli już przyzwyczaić się do charakterystycznego „malucha”.

CZYTAJ DALEJ

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

Rzeszowskie spotkania maryjne

2024-05-03 21:00

Irena Markowicz

Pani Rzeszowska na osiedlu Staroniwa

Pani Rzeszowska na osiedlu Staroniwa

W maju, miesiącu przesiąkniętym wdzięcznością do naszej Matki w Niebie łatwiej też

odnajdujemy ślady jej obecności w naszym otoczeniu. Kamienna figura Pani Rzeszowa na osiedlu Staroniwa, bliźniaczo podobna do tej, która objawiła się Jakubowi Ado w 1513 na gruszy w ogrodzie bernardyńskim...

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję