Artyści z Włoch, Litwy i Polski wzięli udział w Jagiellońskich Teatraliach 2013. W ciągu trzech dni prezentowane były w Łodzi w Teatrze Młodego Widza przy ul. Wspólnej 6 spektakle i koncerty, a w przerwach można było degustować potrawy kuchni regionalnych.
Już po raz kolejny w festiwalu teatralnym wziął udział Teatr Razem z Litwy. Młodzi artyści to uczniowie Szkoły Średniej im. św. Urszuli Ledóchowskiej z Czarnego Boru k. Wilna. W tym roku łódzkiej publiczności zaprezentowano spektakl pt. „Wspomnienia Dzikusa” wg scenariusza i w reżyserii Janiny Nowickiej. Pomysł napisania sztuki na podstawie książki Matki Urszuli powstał pięć lat temu, kiedy to córka p. Nowickiej otrzymała ją jako nagrodę za dobre wyniki w nauce. Po przeczytaniu tej książki pragnęłam przedstawić ją szerszemu gronu. Pisałam scenariusze, zmieniałam zakończenia. Po kilku latach stwierdziłam, że właśnie w takiej odsłonie można wystawić ją jako sztukę teatralną zwierzyła się Janina Nowicka. Scenariusz otrzymali młodzi artyści i po przeczytaniu go każdy z nich mógł zadecydować, która rola najbardziej będzie jemu odpowiadała. Jako pierwsza zgłosiła się do głównej roli Dzikuski Barbara Mackiewicz, uczennica klasy maturalnej. Ta rola była dla mnie napisana. Ja taka jestem na co dzień, charakter i usposobienie mam trochę z Dzikuski stwierdziła Basia.
Niezwykle artystycznie uzdolniona maturzystka, która w najbliższej przyszłości planuje studia aktorskie, przekonująco i z wielką wrażliwością odegrała swoją rolę. Na uznanie zasługują wszyscy młodzi artyści, którzy wzięli udział w spektaklu. Ich praca została doceniona i nagrodzona przez publiczność długimi brawami.
Sztuka „Wspomnienia Dzikusa” została także przedstawiona w Oratorium św. Urszuli Ledóchowskiej przy ul. Obywatelskiej 60. Na spektakl przybyli członkowie Koła Przyjaciół św. Urszuli Ledóchowskiej.
Szkoła w Czarnym Borze została założona w 1919 r., a Matka Urszula w 1927 r. objęła ją swoją opieką. Po II wojnie światowej była to placówka trójjęzyczna: rosyjska, litewska i polska. Decyzją pełnomocnika Rządu Republiki Litewskiej na rejon wileński w 1992 r. powstała samodzielna polska Szkoła Średnia nr 2, a w 2002 r. otrzymała imię bł. Urszuli Ledóchowskiej.
Reklama
Obecnie do szkoły z polskim językiem nauczania uczęszcza 183 uczniów, uczą się w trzech oddziałach: początkowym, podstawowym i średnim. Główne cele to przekazywanie chrześcijańskiej moralności i dążenie do tego, aby uczniowie byli dumni, że patronką ich szkoły jest św. Urszula Ledóchowska. W placówce pracuje 35 nauczycieli, pedagog socjalny i specjalny, logopeda oraz 20 osób personelu pomocniczego i technicznego. Poza zajęciami programowymi uczniowie chętnie uczestniczą w kołach zainteresowań m.in.: matematyki, informatyki, plastyki, sportu, tańca. Placówka jest wyposażona w 32 komputery, z których 12 jest wykorzystywanych na lekcjach przez uczniów. W bibliotece zgromadzono bogaty księgozbiór, a z nowoczesnej czytelni wyposażonej w 5 komputerów przeznaczonych do pracy indywidualnej, chętnie korzystają zarówno uczniowie jak i nauczyciele. Uczniowie szkoły aktywnie biorą udział w różnych konkursach i olimpiadach.
Dzięki wsparciu czytelników Tygodnika Katolickiego „Niedziela”, a także Caritas Archidiecezji Łódzkiej, wyremontowano sanitariaty dla dzieci młodszych w drewnianym budynku szkoły, który funkcjonuje od 1933 r. Do placówki na zajęcia w grupach przygotowawczych uczęszcza 38 dzieci w wieku od 3 do 6 lat.
Władze Samorządu Regionu Wileńskiego zadecydowały o budowie stołówki, sali gimnastycznej i renowacji trzykondygnacyjnego murowanego budynku szkoły, który został zbudowany w 1965 r.
Uczniowie z Czarnego Boru spotkali się w Łodzi z redaktorem naczelnym „Niedzieli” ks. inf. Ireneuszem Skubisiem. Nauczycielka Janina Kowalewska odczytała i przekazała list od dyrektora szkoły Mieczysława Jasiulewicza, który podziękował Księdzu Redaktorowi za wieloletnią współpracę i wsparcie na łamach „Niedzieli”.
Reklama
Trzeba się wstydzić, że tak mało Wam pomagamy powiedział Ksiądz Redaktor. Uważam, że powinniśmy dbać o polskie dzieci, które są daleko. Tam kiedyś była Polska. Rodziny polskie nie wyjeżdżały na Litwę na tułaczkę za chlebem, bo wówczas tworzyliby Polonię. Wy jesteście Polakami, bo jesteście u siebie, a że granice się zmieniły, to nie jest Wasza wina i uważam, że jesteśmy w jednej Polsce. Powinna być ogromna pomoc dla Polaków na Wschodzie. Dołożymy więcej starań, także na łamach „Niedzieli”, aby pomóc takim szkołom jak Wasza, bo to się Wam należy mówił ks. Skubiś.
Na zakończenie spotkania Redaktor Naczelny przekazał młodzieży i uczniom w Czarnym Borze modlitewniki, świąteczne i noworoczne egzemplarze tygodnika „Niedziela” oraz pyszne cukierki (krówki „Niedzieli”).
Jeżeli chcesz pomóc polskiej Szkole Średniej w Czarnym Borze na Litwie, możesz dokonać wpłaty na podany niżej adres i konto:
Caritas Archidiecezji Łódzkiej, ul. Gdańska 111,
90-507 Łódź, tel.: (42) 639-95-81, 639-95-82,
fax (42) 639-95-80, caritas@toya.net.pl,
www.caritas.lodz.pl.
Pekao SA V Oddział w Łodzi
Numer konta:
24 1240 1545 1111 0010 0136 6588.
Za dotychczasową pomoc społeczność szkoły bardzo serdecznie dziękuje.
- Duszpasterze męczennicy są zaczynem cywilizacji miłości, do której nas wszystkich wzywa Chrystus. To wezwanie jest szczególnie ważne w przeżywanym Roku Świętym, w szczególnym czasie łaski, jaki jest nam dany, abyśmy się pojednali, wybaczyli sobie wzajemne urazy i weszli na drogę świętości - mówił abp Tadeusz Wojda, który przewodniczył Mszy św. w Narodowym Sanktuarium św. Józefa w Kaliszu w ramach dzisiejszych ogólnopolskich obchodów Dnia Męczeństwa Duchowieństwa Polskiego.
W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona
na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii
pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju.
Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół
i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie
widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów.
Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności
obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość
dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć,
energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa
europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe.
Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości
ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących.
Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła
swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście,
Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził
życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni
byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja
rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy
życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji
Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina,
umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie
lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała,
że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem
a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności
i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii
i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była
wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie,
gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze
większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna
osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie
- Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy
wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc,
czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi
jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby "
wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą
ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława
Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety,
chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach
powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się
do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do
księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier
i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby
zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie
chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej
robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl
o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza
XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną
i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami
pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj,
przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie
czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje
mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy
Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na
twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze
30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób
życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc
odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie
zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy
są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić
z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością
i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne.
Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców
katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało
być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna
pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański,
dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy
się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział
apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił
do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI
starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy
zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która
trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna
umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego
Mistrza.
Podczas ewangelizacji na Rynku ludzie wspólnie się modlili i uwielbiali Boga.
W Niedzielę Miłosierdzia na Wrocławskim Rynku odbył się koncert ewangelizacyjno-uwielbieniowy "Ogień Miłosierdzia".
Koronkę do Miłosierdzia Bożego, modlitwę i uwielbienie poprowadził m.in. karmelita o. Krzysztof Piskorz z Ruchem Światło-Życie i ks. Wojciech Bujak ze Wspólnotą Miłość Pańska z Oleśnicy. Już po raz trzeci koło wrocławskiego ratusza głoszono orędzie Bożego Miłosierdzia. – Miłosierdzie Boże chce się rozlewać na wszystkich ludzi, także tych daleko od Kościoła, stąd taka forma ewangelizacji połączona z modlitwą i uwielbieniem – tłumaczy o. Krzysztof Piskorz, przeor wrocławskiego klasztoru karmelitów i kustosz sanktuarium Matki Bożej Miłosierdzia. – Chcemy na Rynku, w sercu Wrocławia, uczcić tajemnice najważniejszą, tajemnicę zmartwychwstania. Chcemy głosić Boże Miłosierdzie, bo do tego posyła nas Chrystus. Nie możemy zamykać się tylko w kościele, bo tak nie staniemy się apostołami. Warto tworzyć Kościół posłany, Kościół misyjny – dodaje karmelita.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.