Reklama

Niedziela Sandomierska

Czystość • Ubóstwo • Posłuszeństwo

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Bł. Jan Paweł II o powołaniu pisał jako o darze i tajemnicy. Dzisiejsze święto Ofiarowania Jezusa, jak informuje s. Dariela Cebulska CSDP, przypomina nam – osobom konsekrowanym – o ofiarowaniu naszego życia Bogu. Tak jak Maryja według zwyczaju ofiarowała Jezusa w świątyni, tak też i my poprzez konsekrację zakonną i złożone śluby oddajemy swoje życie do dyspozycji Boga. Zasadniczym elementem życia konsekrowanego jest zobowiązanie się do praktykowania rad ewangelicznych. Zobowiązanie to nadaje naszemu życiu większą stałość woli i trwałość. Rodzi się nowa relacja wobec Boga, polegająca na religijnym i moralnym obowiązku wobec Niego. Życie konsekrowane to specyficzny sposób naśladowania Jezusa Chrystusa i dążenia do świętości. To święto, jest przypomnieniem, że obojętnie jaki sposób życia prowadzimy, żyjemy dla Boga. Starajmy się o coraz doskonalsze życie, wzrastajmy w miłości i nią umiejmy się dzielić na co dzień. Nasza codzienność to wypełnianie zadań do jakich zostałyśmy posłane, a jednocześnie życie zgodne z konstytucjami Zgromadzenia, według złożonych ślubów: czystości, ubóstwa i posłuszeństwa. Modlitwa, praca i odpoczynek – to wszystko prowadzi nas do Boga.

Reklama

Ks. Leon Siwecki, wikariusz biskupi do spraw Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego, zwraca uwagę na różnorodność wybieranej drogi: – Życie konsekrowane, to wyłączna służba Bogu w Kościele i świecie, poprzez konkretne charyzmaty poszczególnych instytutów zakonnych, a nawet indywidualnych form tego sposobu życia. Jest to posługa czynna, jak chociażby praca przy parafii, w szpitalu, czy w katechezie i cicha, przez modlitwę i wyrzeczenie, wobec kapłanów i ludu Bożego. Do takiej służby Bóg powołuje zarówno mężczyzn, jak i kobiety.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Trochę statystyki

Reklama

Z informacji przedstawionych przez s. Klarę Radczak CFS, referentkę diecezjalną, wynika, że w diecezji sandomierskiej obecnych jest 21 zgromadzeń żeńskich i 9 męskich. Żeńskie posiadają 51 domów, w tym jeden klasztor kontemplacyjny – Sióstr Klarysek. Ogólna liczba wszystkich sióstr to 368, w tym 8 klarysek. Zgromadzenia męskie mają 12 domów i jedną kapelanię – u Sióstr Józefitek na Radnej Górze. Zakonników jest 84, w tym 71 kapłanów i 13 braci. Na terenie diecezji znajdują się domy formacyjne: nowicjat Oblatów Maryi Niepokalanej z 12 nowicjuszami; postulat Kapucynów – 14 postulantów; nowicjat Jadwiżanek – 5 nowicjuszek i postulat Córek św. Franciszka – 1 postulantka. W diecezji zaczynają być też obecne indywidualne formy życia konsekrowanego. Trzy kandydatki przygotowują się do konsekracji dziewic, a jedna do konsekracji wdów. Zakonnicy prowadzą parafie i sanktuaria, oratoria dla dzieci i młodzieży oraz „swoje” specjalistyczne duszpasterstwa. Siostry zakonne są obecne we wszystkich wymiarach duszpasterstwa parafialnego: organistki, zakrystianki, kancelarzystki czy kucharki. W pracy opiekuńczo-wychowawczej prowadzą szkoły i przedszkola, domy pomocy społecznej i domy dziecka, pogotowie opiekuńcze i ochronki dla dzieci. Pracują też w szpitalach, stacjach Caritas i w Domu Samotnej Matki. Siostry są obecne w Seminarium Duchownym, w domach rekolekcyjnych oraz katechizują w szkołach. Tak więc, jak widać, bez osób konsekrowanych zarówno duszpasterstwo, szkolnictwo, czy dzieła charytatywne, jak i inne formy posługi byłyby o wiele uboższe.

Jedność w różnorodności

S. Beata, ze Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Apostolstwa Katolickiego (Siostry Pallotynki) opowiada – W diecezji sandomierskiej jesteśmy od 2000 r. Przyjechałyśmy do diecezji na zaproszenie ks. Czesława Wali, który wybudował w Rudniku nad Sanem Dom Dziecka. Zaproszenie przyjęłyśmy, jako dar dla Kościoła w Roku Jubileuszowym. Jest to jedyny Dom Dziecka, który prowadzimy na terenie Polski.

Początki naszego życia siostrzanego wywodzą się bezpośrednio z Domu Dziecka, który do dziś istnieje w Rzymie. Przed laty nasz założyciel św. Wincenty Pallotti zgromadził dzieci po epidemii w sierocińcu, aby tam zapewnić im dobre wychowanie. W naszym Domu Dziecka „Dzieciątka Jezus” pracuje 5 sióstr i mamy pod opieką 30 dzieci, w wieku od 3 do 19 lat, chłopców i dziewczęta.

Reklama

S. Dariela Cebulska CSDP, pracując w sanktuarium Matki Bożej Różańcowej w Janowie Lubelskim, mówi: – Każda z nas stara się wychodzić naprzeciw potrzebom ludzi, a są one bardzo zróżnicowane: to czasem pomoc materialna, ale przede wszystkim prośby o modlitwę, rozmowę, wsparcie duchowe. Siostry Opatrzności Bożej w parafii wykonują różne posługi: praca w zakrystii, kancelarii parafialnej i katechizacja. We wspólnocie przebywa również siostra emerytka, która troszczy się o sprawy domu zakonnego. Mieszkając w części klasztornej Sanktuarium, każdego dnia wspólnie gromadzimy się na modlitwach w kaplicy. Ogromną radością i znakiem życia Zgromadzenia są nowe powołania zakonne. Tak jak kiedyś, dzisiaj też jest wielu młodych, którzy chcą iść za Chrystusem. Nie wszyscy mają odwagę, by odpowiedzieć „tak” na Boże wezwanie. Modlimy się za osoby powołane o odwagę i wytrwałość. Służymy również pomocą w rozeznaniu powołania poprzez rekolekcje, duchowe towarzyszenie, korespondencję, indywidualne spotkania i kilkudniowy pobyt w naszych domach zakonnych.

Życie ukryte

S. Iwona Oraniec, z bezhabitowego Zgromadzenia Sióstr Służek Najświętszej Maryi Panny Niepokalanej, wyjaśnia: – Historia naszego Zgromdzenia wiąże się ściśle z charyzmatyczną postacią bł. Honorata Koźmińskiego, kapucyna. Do konfesjonału tego świątobliwego Zakonnika, żyjącego w latach zaborów, zgłaszało się bardzo wiele osób pragnących podjąć życie zakonne. Niestety, ówczesna sytuacja Polski nie pozwalała na realizację powołania nowym kandydatom. o. Honorat szukał zatem rozwiązania dla tej niełatwej sytuacji. Zasłuchany w głos Boży, utworzył dotąd nieznaną, ukrytą formę życia zakonnego. Członkowie założonych przez Niego wspólnot zakonnych mieli podjąć życie według rad ewangelicznych, bez zewnętrznych oznak swojej konsekracji (habitu). W swoim życiu mieli odzwierciedlać ukryte życie Świętej Rodziny z Nazaretu. Ojciec Założyciel pragnął, by Jego duchowe córki i synowie, żyjąc wśród świata, stali się swoistym zaczynem ewangelicznym, który przyczyni się do odnowy całego narodu. Siostry zajmują się kształtowaniem sumień chrześcijańskich oraz szerzeniem wiedzy religijnej. Poświęcają się szczególnie wychowaniu dzieci i młodzieży oraz uczestniczą w duszpasterskich i misyjnych zadaniach Kościoła. Ponadto, szczególnym rysem Zgromadzenia jest propagowanie modlitwy różańcowej oraz kultury trzeźwości w narodzie.

Mniszki klauzurowe

Reklama

S. Maria Czech OSC opowiada: – Modlitwą została nam powierzona przez Kościół i przez nią uczestniczymy w działalności Kościoła. Jest naszym powołaniem, pierwszym i najważniejszym zadaniem dnia. Żyjąc w klauzurze mniszka kontemplacyjna w najwyższym stopniu wypełnia przykazanie miłości Boga, czyniąc je pełnym sensem swego życia i miłując wszystkich ludzi w Bogu. Nasz klasztor usytuowany w sercu miasta swoją szczególną budową architektoniczną stwarza przestrzeń odosobnienia, samotności i ciszy, aby można w sposób całkowicie wolny szukać Boga oraz życia tylko dla Niego, z Nim i w Nim. Oddane całkowicie Bogu żyjemy w klauzurze, która zaspokaja potrzeby przebywania z Chrystusem poprzez radykalne ubóstwo, którego wyrazem jest wyrzeczenie się nie tylko rzeczy, ale i także przestrzeni, kontaktów i wielu dóbr, np. nie mamy TV. Przez swoje wyjątkowe wezwanie do jedności z Bogiem w kontemplacji, w pełni odnajdujemy się w komunii Kościoła, stając się szczególnym znakiem głębokiej jedności całej wspólnoty chrześcijańskiej z Bogiem. Za pośrednictwem modlitwy, w sposób szczególny poprzez sprawowanie liturgii oraz swą codzienna ofiarę wstawiamy się za ludźmi i łączymy się w dziękczynieniu, jakie Jezus składa Ojcu. Klasztor kontemplacyjny jest też darem dla Kościoła lokalnego, do którego przynależy. Niesiemy w sercach wszystkie intencje Biskupa Ordynariusza, kapłanów i sióstr zakonnych naszej diecezji oraz wszystkich wiernych tej ziemi, którzy powierzają nam swoje niepokoje i cierpienia. Pragniemy jak najlepiej służyć Kościołowi Sandomierskiemu, głęboko złączone z dziejami Kościoła i współczesnego człowieka, współpracujemy duchowo przy budowaniu Królestwa Chrystusowego, aby „Chrystus był wszystkim we wszystkich”. Pan sam powołuje do swojej służy kogo chce i kiedy chce, naszą rolą jest modlitwa, a Pan jeśli zechce to wysłucha jej zgodnie ze swą Świętą Wolą.

Zakonna formacja

Siostry zakonne oprócz dzieł, które czynią i modlitwy, którą do Boga zanoszą, dbają również o swoją formację duchową i intelektualną. Dużą wspólnotę sióstr można było spotkać 18 stycznia w sandomierskim ośrodku „Quo Vadis”. Jak podkreśla ks. Siwecki: – takie spotkania modlitewno-formacyjne dla sióstr zakonnych odbywają się co miesiąc. Spotykają się na nich przełożone poszczególnych domów zakonnych z naszej diecezji. Natomiast 2 lutego, w światowy Dzień Życia Konsekrowanego, mają swoje spotkanie wszyscy bracia i siostry konsekrowani z terenu diecezji. Jest to Dzień wspólnego dziękczynienia Bogu za konsekrację i prośba o nowe powołania, ale też piękna okazja, by za tę posługę wszystkim siostrom, ojcom i braciom, gorąco podziękować.

Obecna sesja odbyła się pod przewodnictwem duchowym o. Szczepana Praśkiewicza OCD, karmelity z Lublina. Zwracając się w homilii oraz poprzez konferencję do sióstr mówił o potrzebie odnowy w postępowaniu za Chrystusem. Podkreślał: – Może się to dokonać poprzez rezygnację z rodziny, dóbr doczesnych i dźwiganie Krzyża. Przekładając na życie zakonne to czystość, ubóstwo i posłuszeństwo. I to jest przyjęcie misji jaką Bóg poleca.

* * *

Świadectwa

Wezwanie Boże do życia zakonnego, spadło na mnie jak przysłowiowy „grom z jasnego nieba”. Miałam już poukładane życie, plany na przyszłość, a tu Pan Bóg nieoczekiwanie poprosił, bym te plany zmieniła i wstąpiła do zakonu. Bardzo chciałam pełnić wolę Bożą w swoim życiu, ale to nagłe wezwanie było dla mnie dużym zaskoczeniem. Trudno było mi uwierzyć, że Pan Bóg powołuje właśnie mnie. Bałam się również zostawić ludzi, których kochałam. Pojechałam jednak „dla świętego spokoju” na kilka dni do klasztoru Sióstr Służek. Siostry znałam z oazy. Ten pierwszy pobyt u Sióstr wspominam ze wzruszeniem. Ta cudowna atmosfera domu zakonnego i świadomość nieustannej obecności Jezusa w Najświętszym Sakramencie mocno odcisnęły się w moim sercu i już nie dawały mi spokoju. Od tamtego czasu Pan Bóg jeszcze częściej do mnie przemawiał. Wreszcie po około rocznym zmaganiu i modlitwie dał mi cudowną łaskę pewności. Zabrał wszelkie wątpliwości, a zostawił przekonanie, że tylko oblubieńcza relacja z Chrystusem jest w stanie ugasić tęsknotę mojego serca. To przekonanie towarzyszy mi po dziś dzień. Uwielbiam Pana za 11 lat życia zakonnego i proszę, by dał mi łaskę wierności.

S. Iwona Oraniec

Droga rozeznawania mojego powołania sięga czasów formacji oazowej. Moje pierwsze rekolekcje w Sławęcinie w 1990 r. pamiętam bardzo dobrze. Jako nastolatek bardzo potrzebowałem akceptacji innych, normalnej wspólnoty ludzi młodych, a tych, których tam poznałem byli wyjątkowi. Zauroczyłem się oazową atmosferą, otwartością, wesołością i zostałem. Zacząłem robić formację, aż zostałem animatorem „krzyżowanym”. A jak to się stało, że oaza i jezuici? Po latach nadarzyła się okazja pojechania do Rzymu na spotkanie z Janem Pawłem II. Ale niestety termin był taki, że musiałem przesunąć czas wakacji oazowych. Po powrocie z Rzymu uczestniczyłem w oazie II stopnia w Starej Wsi, którą prowadzili jezuici. Tam też odpowiedziałem sobie na dylemat powołania. Miałem wewnętrzne przekonanie, że znalazłem to miejsce, które mi Pan Bóg przygotował, i do którego powołał. Do matury zostało mi dwa lata i po ich upływie w 1998 r. zdecydowałem o wstąpieniu do zakonu. Od tamtego czasu nigdy nie zapominam, co mi dała oaza i jak ważny był Ruch Światło-Życie w moim powołaniu i pogłębianiu relacji z Bogiem.

O. Mirosław Jajko SJ

2014-01-30 09:38

Ocena: +1 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dzień Życia Konsekrowanego

Niedziela podlaska 6/2018, str. I

[ TEMATY ]

Ofiarowanie Pańskie

Monika Kanabrodzka

Bp Tadeusz Pikus z siostrami zakonnymi z diecezji drohiczyńskiej

Bp Tadeusz Pikus z siostrami zakonnymi z diecezji drohiczyńskiej

W święto Ofiarowania Pańskiego obchodzony jest dzień życia konsekrowanego. 2 lutego bp Tadeusz Pikus sprawował Mszę św. w kościele pw. św. Jana Bosko w Sokołowie Podlaskim, by wspólnie z osobami ze zgromadzeń zakonnych dziękować za każde powołanie

Eucharystię poprzedził obrzęd pobłogosławienia gromnic oraz procesja. Podczas Mszy św. zostały odnowione śluby zakonne.
CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

[ TEMATY ]

św. Katarzyna Sieneńska

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Św. Katarzyna ze Sieny
W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne. Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej. Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia. Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie. Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy. Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską. Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej". Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała! Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła. Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża. Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.
CZYTAJ DALEJ

Watykan/ Skazany kardynał Becciu odstąpił od żądania udziału w konklawe

2025-04-29 10:44

[ TEMATY ]

Watykan

konklawe

kardynał Angelo Becciu

żądanie

Włodzimierz Rędzioch

Włoski kardynał Angelo Becciu, skazany przez trybunał w Watykanie za defraudację, odstąpił od żądania udziału w konklawe. Prawo to utracił na mocy decyzji papieża Franciszka, podjętej w 2020 roku w związku ze skandalem wokół zakupu luksusowej nieruchomości w Londynie.

W ogłoszonym we wtorek liście 76-letni, niegdyś bardzo wpływowy kardynał napisał: "Mając w sercu dobro Kościoła, któremu służyłem i będę służyć z wiernością i miłością, a także by przyczynić się do jedności i spokoju konklawe, postanowiłem zachować posłuszeństwo wobec woli papieża Franciszka i nie wchodzić na konklawe, choć jestem przekonany o swojej niewinności".
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję