Reklama

Wiara

Połącz swoje cierpienie z cierpieniem Maryi!

Wielki Post to idealny czas na to, aby jeszcze lepiej poznać Matkę Bożą – Jej serce i relację do nas. Maryja to najlepsza przewodniczka na drogach wiary, a łącząc swoje cierpienie z Jej cierpieniem – jednoczymy się z samym Chrystusem.

[ TEMATY ]

Maryja

Mat.prasowy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Artykuł zawiera fragment z książki ks. Andrzeja Nackowskiego „Matka Boża Bolesna. Połącz swoje cierpienie z cierpieniem Maryi”. Zobacz więcej: ksiegarnia.niedziela.pl.

Proroctwo Symeona, czyli o tym, jak poddać się woli Bożej

A Jego ojciec i Matka dziwili się temu, co o Nim mówiono. Symeon zaś błogosławił Ich i rzekł do Maryi, Matki Jego: „Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu”. (Łk 2,22-35)

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Czasem wydaje się, że Bóg sam sobie przeczy: zapowiada jedno, a czyni drugie. Prawdę o Jezusie Maryja zaczyna poznawać już w chwili zwiastowania. Maryja słyszy, że Jezus będzie wielki, że będzie nazwany Synem Najwyższego, że Pan Bóg da Mu tron Jego praojca Dawida. Dowiaduje się również, że będzie panował nad domem Jakuba na wieki, czyli wiecznie. Matka Boża zapewne często rozważała w sercu te zapowiedzi. Może nieraz myślała o tym, jak ważne jest to Dziecię i jak wielkie rzeczy Je czekają.

Reklama

Z obietnicą, którą otrzymała od Boga przez Gabriela, udała się do świątyni, aby przedstawić swego syna Panu i złożyć związaną z tym przepisaną Prawem ofiarę. Zapewne nie spodziewała się, że tego dnia dowie się o Dziecięciu czegoś nowego, a już na pewno nie sądziła, że usłyszana prawda będzie wydawać się zupełnie inna niż ta, którą objawił jej anioł. Symeon powiedział Jej wszak: „Oto Ten przeznaczony jest na upadek i powstanie wielu w Izraelu i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A twoją duszę miecz przeniknie” (Łk 2,34-35).

Jak bardzo te słowa wydawały się być antytezą tego, co zostało obiecane Jej wcześniej! Przecież Jezus miał panować nad całym domem Jakuba, i to na zawsze! Tak Jej powiedziano. Usłyszała też, że jest błogosławiona, czyli szczęśliwa. Sama zresztą powiedziała o sobie przy spotkaniu z Elżbietą: „Oto bowiem odtąd błogosławić mnie będą wszystkie pokolenia, będą czcić moje imię, będą cieszyć się moim szczęściem”. A w świątyni słyszy coś zupełnie przeciwnego: Jej syn, który miał być wielki, panować nad wszystkimi, jest „przeznaczony na upadek i na powstanie wielu w Izraelu”. „Czyżby nie wszyscy mieli przyjąć mojego syna?” – mogła sobie pomyśleć. „Czyżby dla niektórych miał stać się przyczyną upadku? I czemu moją duszę miałby przeniknąć miecz? Anioł Gabriel nie zapowiadał bólu, cierpienia. Czyżby coś się zmieniło?”

Reklama

Czasem bywa tak, że Bóg zdaje się przeczyć samemu sobie. Od najmłodszych lat słyszymy przecież, że Pan pragnie dla nas szczęścia, że zaprasza nas do uczestnictwa w Jego życiu w niebie. Mówi się nam, że On nie chce smutnych chrześcijan, nie chce ludzkiego cierpienia. Ale potem z biegiem lat zaczynamy odkrywać, że życie nie jest bezbolesne. Doświadczamy zarówno słabości ciała, które jest kruche, ułomne, jak i ranienia przez innych, wytykania palcami, obrażania, może nawet krzywdy fizycznej. Doświadczamy zdrady, bólu, odrzucenia. Jak to więc jest? Bóg chce mojego szczęścia czy cierpienia? Chce, bym wiódł radosne, piękne życie, czy też godzi się, aby moje życie było smutne? Jeśli Bóg pragnie mojego szczęścia, to czemu pojawia się choroba? Czemu umierają moi bliscy, niektórzy tak młodo? Czemu muszę żegnać tych, których kocham? Skonfrontowanie się z tymi sprawami bywa bolesne i nie jest proste. Dla Maryi podobne zderzenie – tam, w świątyni – też zapewne nie było łatwe. Bóg wcześniej zapowiadał szczęście, a teraz wydaje się, że przez usta Symeona ogłasza coś zupełnie innego. Jak to rozumieć?

Wyjaśnienie znajdujemy w słowach Symeona: „A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu” (Łk 2,35). Symeon mówi, że wszystko, co się stanie, będzie miało pewien cel.

O jaki miecz chodzi? Najkrócej mówiąc, chodzi o krzyż. Starzec chce powiedzieć, że syn Maryi, Jezus, poniesie śmierć, że będzie odrzucony przez naród, zdradzony, wyszydzony, ukrzyżowany. I że to wszystko stanie się dla Maryi przyczyną niesamowitego bólu – takiego, jaki zadaje miecz. Nie będzie to jednak bezsensowne cierpienie. Ból Chrystusa, w którym Maryja będzie współuczestniczyć, pozwoli, „aby na jaw wyszły zamysły serc wielu”, aby ukazało się nastawienie ludzi do Boga.

Tajemnica krzyża

Tajemnica krzyża jest tajemnicą, która objawi wszystko. To będzie ten sekret, który obnaży wszystko, co się kryje w głębi serca. Ta tajemnica zweryfikuje gotowość każdego wierzącego, by iść za Panem. Bo przecież tylko przyjmując Jezusa Ukrzyżowanego, jestem w stanie powiedzieć, że pójdę za Nim wszędzie. Łatwo jest przyjmować Go, gdy jest chwalony i podziwiany, gdy Jego nauka jest prosta. Ale sielanka nie zweryfikuje serca. Osądu nad nim dokona wyzwanie. Największym wyzwaniem zaś jest krzyż. Tylko przyjmując Jezusa Ukrzyżowanego, ze wszystkimi tego konsekwencjami, jestem w stanie powiedzieć, że trwam przy Nim do końca.

Reklama

Tę wytrwałość widzimy właśnie u Maryi. Ona przyjęła słowa proroka Symeona, tak jak przyjęła słowa anioła. Nie sprzeciwiła się im, nie krzyczała, nie buntowała się w skrytości serca. Matka Boża wsłuchała się w to, co Jej zostało objawione o synu. I pewnie już wtedy zdecydowała, że będzie trwać przy swoim dziecku do końca – niezależnie od tego, co miałby znaczyć ów „upadek i powstanie wielu w Izraelu”. Niezależnie od tego, czym miałby być „znak, któremu ludzie będą się sprzeciwiać”. Niezależnie od przyczyn, dla których Jezus zostanie odrzucony przez lud. Maryja już wtedy zdecydowała się zostać z Nim do końca, nawet za cenę cierpienia i bólu.

Ten wybór na pewno wiele Ją kosztował. Przez całe trzydzieści lat, zanim Chrystus wyszedł nauczać, zanim doświadczył, co znaczy być tak przyjętym, a także odrzuconym, oczekiwała na konsekwencje tej decyzji. Całe trzydzieści lat czekała z obawą, czy to już ten dzień… Czy to już dziś przyjdzie ból? Czy dzisiaj nastąpi to cierpienie, które zostało Jej zapowiedziane? To musiało być niesłychanie trudne: wiedzieć, że zaboli, ale nie wiedzieć, kiedy. Wiedzieć, że cios przyjdzie, ale nie mieć pojęcia, z której strony. Łatwo jest wtedy podejrzewać wszystkich, wszędzie doszukiwać się zagrożenia. Ale zobaczmy, że Maryja, wiedząc o konieczności nadejścia tego, co trudne i nieuniknione, nie stwarza i nie podtrzymuje w domu atmosfery lęku. Wszak czytamy, że „gdy wypełnili wszystko według Prawa Pańskiego, wrócili do Galilei, do swego miasta Nazaret. Dziecię zaś rosło i nabierało mocy, napełniając się mądrością, a łaska Boża spoczywała na Nim” (Łk 2,29-40). Dom Maryi i Józefa jest domem pełnym miłości i akceptacji. Staje się przestrzenią wzrostu, w której można nabierać mocy, mądrości i wzrastać w Bożej łasce. Widzimy więc, że Maryja mimo własnego bólu i świadomości nieszczęścia, które ma nadejść, nie zamyka siebie i innych w lęku. Odważnie akceptuje Bożą rzeczywistość. (…)

Serce Boga

Reklama

Tajemnica krzyża obnaża nie tylko ludzkie serce – odsłania również serce Boga. Jakie ono jest? Przede wszystkim gotowe poświęcić wszystko, aby cię ocalić. Wszystko – łącznie z Synem, który także jest zdecydowany znosić ból, byś ty mógł żyć. Ta tajemnica obnaża serce Boga, który za tobą tęskni, który pragnie, byś do Niego powrócił, który chce cieszyć się tobą w wieczności, bo cię kocha. Ona pokazuje jednocześnie serce Syna, który sam z siebie oddaje życie, by ocalić ciebie. Gdy więc doświadczasz bólu przeszywającego duszę, przyjrzyj się tym sercom, nade wszystko Ojca, gdyż On jest wtedy przy tobie. Tak, Jego serce znajduje się wtedy blisko ciebie.

Na koniec pamiętaj, by w tym, co trudne, nie zwątpić i się nie poddać. Bądź jak Maryja. Uświadom sobie, że nie zawsze będzie łatwo, że droga może okazać się trudna. Masz jednak przed oczami cel obiecany przez Boga. W podróż zabierz więc Jezusa – zaproś Go do swojej codzienności. Gdy to uczynisz, doceń, że On jest z tobą – i trzymaj się Go bardzo mocno. Spróbuj razem Nim budować wokół siebie przestrzeń, w której inni będą wzrastać w łasce.

To właśnie doświadczenie było w Nazarecie udziałem Maryi. Przez trzydzieści lat, zanim Jezus wyszedł, aby nauczać i dać się ukrzyżować, Ona zbierała siły, by wytrwać pod krzyżem. Doświadczenie Golgoty pozwoliło Jej zobaczyć, co wypełnia Jej serce – to miłość do syna. Jak wkrótce się dowiemy, jest to również miłość do tych wszystkich, których syn powierzył Jej w opiekę.

Artykuł zawiera fragment z książki ks. Andrzeja Nackowskiego „Matka Boża Bolesna. Połącz swoje cierpienie z cierpieniem Maryi”. Zobacz więcej: ksiegarnia.niedziela.pl.

2025-03-11 21:10

Oceń: +35 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bolesna Matka Najświętsza i Koronka do Jej Siedmiu Boleści

Niedziela łowicka 35/2005

[ TEMATY ]

Matka Boża

Maryja

Karol Porwich/Niedziela

Matka Boża Bolesna

Matka Boża Bolesna

Bliska jest nam Maryja Niepokalana, kochamy Ją jako Królową, jakże zachwycająca jest w dniu swego Wniebowzięcia. Ale najbardziej bliska, najbardziej człowiecza jest Maryja Bolesna. Dlaczego właśnie Ona?

Chyba dlatego, że żadna matka na ziemi nie przeżyła tyle i nie przecierpiała tyle, co Matka Zbawiciela. Jakże bolesnym echem odbiły się w Jej sercu prorocze słowa Symeona, wypowiedziane w świątyni jerozolimskiej w dniu ofiarowania Pana Jezusa: „A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu” (por. Łk 2,35). Stąd jakże bardzo Maryja - jako Matka Boża Bolesna rozumie każdego człowieka, każdego cierpiącego, wszystkich, którzy jesteśmy Jej dziećmi.
CZYTAJ DALEJ

Incydent z udziałem prezydenta Nawrockiego w USA. Przebieraniec chciał zakłócić Mszę św.

2025-09-22 17:30

[ TEMATY ]

Stany Zjednoczone

Karol Nawrocki

PAP/Leszek Szymański

Prezydent Karol Nawrocki wraz małżonką Martą w niedzielę uczestniczył w uroczystościach w Narodowym Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Doylestown, w stanie Pensylwania. Podczas Mszy św. doszło do incydentu.

Z Mszy św. został wyprowadzony mężczyzna przebrany w ornat, który jednak nie był księdzem. Mężczyzna nie miał przy sobie widocznych niebezpiecznych przedmiotów, nie stawiał też oporu, gdy był wyprowadzany z sanktuarium. Mężczyzna jest znany lokalnej Polonii i już wcześniej zakłócał Msze, jednak po raz pierwszy przebrał się za duchownego.
CZYTAJ DALEJ

Święta Rita w sercu wiernych z Góry

2025-09-23 22:05

ks. Łukasz Romańczuk

Ks. Wiesław Mąkosa przy figurze św. Rity

Ks. Wiesław Mąkosa przy figurze św. Rity

W parafii św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Górze coraz mocniej szerzy się kult św. Rity. 22 września minął rok, kiedy zainaugurowano nabożeństwa ku czci świętej z Cascii. Dziś już św. Rita ma swoją kapliczkę w Górze.

Pierwsze nabożeństwo do św. Rity odbyło się 22 września 2024 roku. - Miałem taką potrzebę serca - mówi ks. Wiesław Mąkosa, wikariusz, dodając: - Zaproponowałem księdzu proboszczowi Henrykowi Wachowiakowi, aby takie nabożeństwo odbywało się w naszej parafii. Zgodził się bez zastanowienia. Była to dla mnie wielka radość, zwłaszcza, że wtedy byłem nowym księdzem w parafii, bo zaledwie kilkanaście dni wcześniej tutaj przybyłem. Nabożeństwo cieszy się dużym zainteresowaniem, bo przychodzi około 120 osób, nie tylko z naszej parafii. Na każde nabożeństwo kupuję róże, które wierni zabierają po poświęceniu i po nabożeństwie do domu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję