Kordecki Klemens
Klemens Kordecki przyszedł na świat w Iwanowicach , miejscu które nie należało do tych o dużym znaczeniu. - Nie miał też pochodzenia szlacheckiego, był mieszczaninem. Augustyn, to imię, które otrzymał w zakonie - mówi o. dr Grzegorz Prus, historyk Zakonu Paulinów. Jako syn burmistrza otrzymał jednak stosowne wykształcenie. Do zakonu wstąpił mając 30 lat, czyli jak na tamte czasy, już w zaawansowanym wieku. - Obliczałem średnią życia paulinów w tamtym okresie i wynosiła ona około 50 lat - dodał o. Prus. Okres studiów pozwolił Kordeckiemu rozwinąć się zarówno intelektualnie, jak i duchowo. Od samego początku przełożeni zakonni powierzali mu różnego rodzaju funkcje; był wykładowcą, mianowano go przeorem w kilku różnych klasztorach, samej Jasnej Góry aż sześć razy, trzykrotnie był prowincjałem. Sugeruje to otwartość jego umysłu i umiejętności przywódcze, a także organizacyjne, które pozawalały mu na sprawowanie powierzonych urzędów po tylekroć.
Kordecki - zarządca
W roku 1652 Jasna Góra otrzymała status twierdzy, której obowiązki komendanta pełnił ówczesny przeor. Jako pierwszy tę funkcję piastował właśnie o. Kordecki. W tym samym roku paulini zostali zobowiązani do utrzymywania stałej załogi, co wiązało się z konkretnymi kosztami. Zadaniu temu podołał przeor Kordecki. Potrafił zadbać o fundusze, pozwalające zapewnić bezpieczeństwo, także to militarne. Sprawy finansowe zatem miał pod kontrolą.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Kordecki był ceniony we wspólnocie zakonnej. Wśród paulinów byli też i tacy, którzy nie pałali do niego sympatią. Potrafił być stanowczy, nawet wybuchowy. Nie zmieniło to jednak faktu, że jako dobry mówca trafiał do ludzi. Często był obierany przeorem Jasnej Góry a nawet czy całej polskiej prowincji paulinów. Jego „gadane” pozwoliły mu także utrzymać w ryzach załogę obrońców w trakcie szwedzkiego oblężenia.
Kordecki - esteta
Zmysł przywódczy nie zdominował osobowości ojca Augustyna. Potrafił także zarówno dostrzegać jak i dokładać starań o piękno wokół niego. Jako przeor w Pińczowie doprowadził do budowy organów w miejscowym kościele. Kiedy osiadł na Jasnej Górze, zajmował się ogrodem. Jak czytamy w książce o. Kazimierza Szafrańca („o. Augustyn Kordecki w świetle duchowości paulinów polskich XVII w”), jako przeor Jasnej Góry podpisał także zobowiązanie dla muzyków jasnogórskich, by przez swoją posługę instrumentalną i wokalną przyczyniali się do szerzenia chwały Bożej i Matki Najświętszej.
Także przedmioty, którymi się otaczał miały spełniać jego oczekiwania w kwestiach estetycznych; jego osobisty różaniec, czy monstrancja, którą zamówił jako wotum po cudownej obronie klasztoru w czasie potopu szwedzkiego do dziś świadczą na Jasnej Górze, że lubił on piękno. O estetykę dbał w małych kwestiach: jego współbrat, o. Piotr Lasota, miał piękny charakter pisma, dlatego często na prośbę o. Kordeckiego pisał w jego imieniu. Dbał także w sprawach wielkich - to on brał udział w końcowym etapie budowy Jasnej Góry polegającej na jej wykończeniu, czego przykładem jest chociażby wystrój Kaplicy św. Pawła Pierwszego Pustelnika.
Kordecki - wizjoner
Reklama
W tym miejscu raz jeszcze można przypomnieć, że mówiąc o o. Augustynie Kordeckim, mówimy o czasach, gdy higiena osobista nie była tak rozpowszechniona, nie mówiąc już o środkach czystości. O otwartości jego umysłu i naturalnym pędzie do tego, co dobre może też świadczyć fakt o jego zamiłowaniu do higieny. Troszczył się o systematyczne zmienianie i pranie garderoby i to nie tylko u siebie ale i współbraci.
Kordecki - analityk
O tym, że przeor Augustyn Kordecki potrafił wyciągać logiczne wnioski i „analizować” człowieka świadczyć może kilka informacji, jakie posiadamy. Pierwsze to sam fakt, choć niektórzy mogą uznać to za zwykłą przebiegłość, zadbał o zabezpieczenie Obrazu Matki Bożej i różnych dóbr przed atakiem Szwedów. Wywiezione one zostały z Jasnej góry, w bezpieczne miejsca.
Dobór odpowiednich osób wkoło siebie, dał mu szansę na zwycięstwo podczas potopu szwedzkiego. Dowódcy, których sprowadził na Jasna Górę byli na tyle doświadczeni, że mądre czerpanie z ich wiedzy pozwoliło posiąść ojcu Kordeckiemu umiejętności wojennego stratega. Do tego wiedział jak i do kogo dotrzeć, a wnioskować to możemy z cytatu wojewody pomorskiego, Stanisława Kobierzyckiego, historyka i pisarza, zawartego w dziele „Oblężenie Jasnej Góry Częstochowskiej” wydanego w 1659 roku: „(…) robotników i straże nocami doglądał, żołnierzy słowem i hojnością zachęcał, zakonników krzepił, szlachcie zniechęconej serca dodawał (…)”.
Kordecki - obrońca Jasnej Góry
Reklama
Najbardziej zapamiętany o. Augustyn Kordecki, przeor Jasnej Góry, pozostaje jednak ze swojego bohaterskiego działania, kiedy niosąc Najświętszy Sakrament, pomimo strzał i kul świszczących nad głową, maszerował w procesjach po murach, dając tym samym nadzieję obrońcom. Tego przykładu odwagi nikt mu nie odbierze. Także na jego polecenie z wieży jasnogórskiej wygrywane były przez Kapelę melodie Maryjne, bo Matkę Bożą tak bardzo ukochał.
Jasna Góra nie poddała się, zwyciężyła. Przyczyniło się to do zmiany biegu historii. I nadal pomaga, pozwalając utrzeć nosa tym, którzy śmieją się z wiary w Boga. Jeden człowiek o „wierze niedorastającej do wielkości ziarna gorczycy”, może poderwać do walki wielu, swoją miłość do Maryi rozlewając na cały naród.
A jak wyglądał o. Augustyn Kordecki? Na Jasnej Górze nie znajdziemy jego „fotografii”. Warto jednak się dowiedzieć, który z jego portretów jest uważany za ten najbliższy rzeczywistości. Może ten, który znajduje się w Muzeum Sześćsetlecia…