Reklama

Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą

Niedziela Ogólnopolska 21/2014, str. 14

Anna Wyszyńska

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Uczniowie, nauczyciele i katecheci ze szkół noszących imię kard. Stefana Wyszyńskiego – Prymasa Tysiąclecia już po raz szósty pielgrzymowali na Jasną Górę. Pielgrzymka odbyła się 14 maja. Eucharystii w Kaplicy Cudownego Obrazu Matki Bożej przewodniczył i homilię wygłosił ks. Edward Pleń SDB, krajowy duszpasterz sportowców. Pielgrzymi modlili się o rychłą beatyfikację Prymasa Tysiąclecia oraz w intencji szkół noszących jego imię. Mottem pielgrzymki były słowa zaczerpnięte z piosenki śpiewanej przez powstańców warszawskich: „Czuwaj wiaro i wytężaj słuch, pręż swój młody duch…”.

Przedstawicieli szkół i Stowarzyszenia Przyjaciół Szkół im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego z prezesem – Elżbietą Dmitrowską-Kaduk przywitał w imieniu Ojców Paulinów o. Mieczysław Polak OSPPE – podprzeor Jasnej Góry. – Gromadzi nas tutaj sługa Boży kard. Stefan Wyszyński – powiedział o. Polak. – Jego imię jest wypisane na każdym sztandarze w tej kaplicy. Ono nas wzywa, by iść za głosem tego, który jest patronem naszych szkół i aby wszystko postawić na Maryję, tak jak on. Służba Bogu samemu przez Maryję była widoczna w całym jego życiu. Młody Stefan nie tylko modlił się przed obrazem Pani Jasnogórskiej w rodzinnym domu, ale wsłuchiwał się w maryjne dyskusje rodziców o Jasnogórskiej i Ostrobramskiej Pani. Rósł w atmosferze patriotycznej i maryjnej. Tak często jako uczeń, kleryk, kapłan, biskup, kardynał, prymas Polski stawał na Jasnej Górze, u Matki Bożej, aby modlić się, uczyć się tu świętości, prawdziwego chrześcijańskiego życia. Jest dzisiaj z nami prawdziwie obecny w tajemnicy świętych obcowania. I tym się bardzo radujemy i czujemy jego obecność. To on nas prowadzi.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ks. Edward Pleń rozpoczął homilię żartobliwie: – Na pewno gdy usłyszeliście, że dzisiejszej Mszy św. przewodniczy krajowy duszpasterz sportowców, to pomyśleliście sobie, że kazanie będzie na sportowo. W dalszej części wypowiedzi przekazał młodym słuchaczom wiele ważnych spostrzeżeń: – Przychodzimy do tego świętego miejsca, gdzie nic nie powinno przysłonić nam myśli, są w nich tylko Jezus i Maryja – powiedział ks. Pleń, a następnie, powołując się na słowa papieża Franciszka, dodał: – Trzeba przylgnąć do Chrystusa, nie na niby, ale naprawdę i Chrystusem żyć na co dzień. Ks. Pleń podkreślił, że najpiękniejsza szkoła na świecie to szkoła Chrystusa. – Macie dzisiaj to ogromne szczęście, że ze szkół noszących imię wielkiego Polaka, Prymasa Tysiąclecia, przyszliście do szkoły Chrystusa. Zapiszcie się do tej szkoły. Ks. Pleń wyjaśnił, że szkoła Chrystusa to jest szkoła miłości. – Bądźcie dumni i szczęśliwi – kontynuował – że należycie do Kościoła. Do takiego Kościoła, który jest święty, ale też jest słaby i grzeszny. Do takiego Kościoła, który wydał papieża Jana Pawła II i dziesiątki świętych. Ale i Kościoła, w którym jesteśmy bardzo słabi, i ja, i ty, każdy. Przypomniał słowa Jana Pawła II: „Musicie od siebie wymagać, choćby inni od was nie wymagali” i przestrzegł, że są w życiu granice, których nie wolno przekraczać, choćby to było modne i na topie. Na zakończenie życzył młodzieży: – Proszę, abyście nie odchodzili sami. Weźcie ze sobą Chrystusa i idźcie z nim wszędzie. On będzie waszym drogowskazem i będzie wam błogosławił.

W drugiej części pielgrzymki odbyło się spotkanie w Auli im. o. Augustyna Kordeckiego. Uczestnicy obejrzeli prezentację poświęconą zmarłej rok temu Marii Okońskiej i jej działalności apostolskiej w czasie Powstania Warszawskiego. Natomiast ks. Edward Pleń opowiedział o swojej pracy duszpasterskiej wśród sportowców, którą wykonuje nie tylko podczas olimpiad i mistrzostw, ale także na obozach i treningach. Podkreślił, że wielu sportowców daje piękne świadectwo wiary i zaangażowania religijnego. Przypomniał również słowa Kamila Stocha, wypowiedziane kiedyś po przegranych zawodach: „Panu Bogu dziękuję, że tak ciężko mnie doświadcza”, oraz słowa św. Augustyna: „Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą”, których sens brzmi: Jeżeli przegrywam, jest to znak, że czeka mnie jeszcze cięższa praca. Młodzież obejrzała również prezentację zdjęć z Soczi oraz wzięła udział w konkursie o tematyce sportowej.

2014-05-20 15:42

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Papież Franciszek obchodzi dziś imieniny

2024-04-23 11:19

[ TEMATY ]

papież

papież Franciszek

PAP/EPA/MAURIZIO BRAMBATTI

Najgorętsze i najszczersze życzenia od narodu włoskiego, a także osobiste, wraz z serdecznymi życzeniami zdrowia i pomyślności przekazał Ojcu Świętemu z okazji dzisiejszym imienin prezydent Włoch, Sergio Mattarella.

Prezydent Republiki Włoskiej wyraził ubolewanie z powodu napiętej sytuacji w świecie, zwłaszcza na Bliskim Wschodzie, gdzie dochodzi do aktów przemocy, konfrontacji i zemsty. Podkreślił znaczenie nieustannych apeli Ojca Świętego o pielęgnowanie w rodzinie ludzkiej więzów braterstwa, stanowiących inspirację zarówno dla wierzących jak i niewierzących.

CZYTAJ DALEJ

Franciszek: cnoty teologalne pozwalają nam działać jako dzieci Boże

2024-04-24 10:07

[ TEMATY ]

papież

papież Franciszek

PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI

O znaczeniu cnót teologalnych: wiary, nadziei i miłości w życiu moralnym chrześcijanina mówił dziś Ojciec Święty podczas audiencji ogólnej. Zaznaczył, że pozwalają nam one działać jako dzieci Boże.

Na wstępie papież przypomniał, że każdy człowiek jest zdolny do poszukiwania dobra, jednakże chrześcijanin otrzymuje szczególną pomoc Ducha Świętego, jaką są wspomniane cnoty teologalne. Cytując Katechizm Kościoła Katolickiego Franciszek podkreślił, że „są one wszczepione przez Boga w dusze wiernych, by uzdolnić ich do działania jako dzieci Boże i do zasługiwania na życie wieczne” (n. 1813).Dodał, iż wielkim darem cnót teologalnych jest egzystencja przeżywana w Duchu Świętym. Są one wielkim antidotum na samowystarczalność i zarozumiałość, czy pokusę wywyższania samych siebie, obracania się wokół swego „ja”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję