Reklama

Niedziela Zamojsko - Lubaczowska

350 lat od objawień św. Antoniego

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Patron tego, co warto w życiu odnaleźć. O tym zaświadczają Padewczycy, którzy doświadczyli łask za pośrednictwem św. Antoniego. Wyrazem wdzięczności były uroczystości 7 i 8 maja rozpoczynające Rok Jubileuszowy z okazji 350. rocznicy objawień tego świętego Szymonowi Tkaczowi w Radecznicy.

– Wiara potrzebuje pośredników. Zbyt często dotyczy to zwłaszcza tych, którzy bardziej głową niż sercem odnoszą się do spraw Bożych. Stawiamy akcent na czystą wiarę. Taką, która obejmuje wiarę w Jezusa Chrystusa bez żadnego pośrednictwa, żywą – powiedział w homilii nuncjusz apostolski w Polsce abp Celestino Migliore podczas Mszy św. jubileuszowej w sanktuarium św. Antoniego w Radecznicy. Następnie wyjaśnił, że „Jezus, Maryja i święci, gdy się objawiają, to zawsze jako pomoc. Jako Ci, którzy promują człowieka, jego duchowość i rozwój. Są bodźcem do wiernego zachowywania najważniejszego przykazania pozostawionego przez Jezusa, przykazania miłości bliźniego”. (…) „Z objawień rodzą się sanktuaria, miejsca gdzie pogłębiana jest duchowość, kultywuje się miłosierdzie i przebaczenie, płynie modlitwa, która przemienia świat na lepszy – dodał abp Migliore.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Uroczystą Eucharystię koncelebrowali również biskup diecezjalny Marian Rojek, biskup senior Jan Śrutwa i abp Wacław Depo. Metropolita częstochowski powiedział nam, co zrobić, by spełnić prośbę św. Antoniego, czyli by prosić Boga o przemianę naszych serc. – Chrystus pozostawił Kościołowi Ducha Świętego i bez jego pomocy nie ma żadnej prawdziwej przemiany i przybliżenia się do Niego jako jedynego Odkupiciela człowieka. Dlatego ten kierunek, który pokazuje nam św. Antoni Padewski jest dzisiaj pomnożony pontyfikatem i darem kanonizacji św. Jana Pawła II. Nie ma innej drogi jak Ad Christum Redemptorem hominis – wyjaśnił abp Depo. Świętemu jest wdzięczny za to, że mógł odkryć to, co najważniejsze, czyli Chrystusa.

Na uroczystości przyjechały tłumy wiernych. Anna Sopotnicka z Jarosławia z dużym wzruszeniem przeżywała to święto. Dla niej był to powrót do dziecinnych stron po kilkunastu latach i za każdym razem kocha to miejsce jeszcze mocniej. – Byłam świadkiem cudów od dzieciństwa. Przyjeżdżali ludzie, uzdrawiani wracali, później dziękowali. Tak samo moje dziecko jest uzdrowione za przyczyną św. Antoniego. Miała nie żyć. W wieku dwóch miesięcy została uzdrowiona, kiedy obiecałam św. Antoniemu, że będę tu przyjeżdżać co roku. Cała rodzina kocha dziś św. Antoniego – swoją historią podzieliła się pątniczka. Dla Kazimiery Krawczyk z parafii pw. Ducha Świętego w Hrubieszowie, przyjazd do Radecznicy stał się źródłem sił w radzeniu sobie z codziennymi problemami. Jej rodzice wszczepili w nią kult św. Antoniego. Kiedy tylko może, udaje się do sanktuarium w Radecznicy. Zdaniem pani Kazimiery, patron tego miejsca przyciąga swoim urokiem, cichością i błogosławieństwem, czymś wielkim, co się nie da opowiedzieć. Bernardyn o. Oktawian, który pochodzi z Radecznicy, także doświadczył uzdrowienia św. Antoniego. Cierpiał na reumatyzm dziecięcy i w wieku 4 lat poczuł, że musi modlić się do swojego patrona o uzdrowienie. – To były trudne czasy powojenne, ponieważ w czasie wojny Radecznica została przez Niemców spalona i również mój rodzinny dom. Dlatego – jak się urodziłem – były bardzo trudne warunki mieszkaniowe. Wówczas zamieszkaliśmy w piwnicy. To był jednoizbowy dom, do którego wchodziło się z dworu. Cały dom był z kamienia i była tam ogromna wilgoć. Jako dziecko zapadłem tam na poważną chorobę – reumatyzm dziecięcy. Chodziłem z mamą i rodzeństwem do tego sanktuarium i gdy bardzo cierpiałem, w mojej świadomości pojawiła się myśl, by modlić się do św. Antoniego. Pomocy od lekarza nie można było otrzymać. Którejś niedzieli, pamiętam to dokładnie, byłem zmęczony, stawy mnie bolały szczególnie w kolanach i wtedy do mamy powiedziałem, żeby mnie zaniosła do kościoła. Chciałem się troszkę cieszyć obecnością w kościele. Mama wytłumaczyła mi, że mam już 4 lata i jestem za ciężki. Ja jej wtedy powiedziałem, że jeżeli mnie zaniesie, to z kościoła przyjdę sam. Mama przyniosła mnie do kościoła, posadziła przy figurce św. Antoniego. Przy niej była skarbona na prośby. Mama napisała jedną, ja ją tam wrzuciłem. Modliłem się, nie pamiętam jak, ale pamiętam, że po wieczornym nabożeństwie mama podeszła i chciała mnie wziąć, wtedy ja szedłem już sam. W takiej dużej radości rzekłem: Widzisz, mamo, mówiłem ci, że jak mnie zaniesiesz do kościoła, to ja z kościoła przyjdę sam.

I tak już od 350 lat wierni szukają pomocy u św. Antoniego w Radecznicy, prosząc o cuda.

* * *

Cóż byśmy bez Ciebie uczynili
zagubieni w życiu
problemach chorobach
w słowach myślach
uczynkach
zaplątani w labiryncie uczuć
wciąż szukający prawdy dobra piękna (…)

tylko Ty potrafisz najlepiej
odszukać doprowadzić ustrzec
byśmy perłę wiary
donieśli do Nieba

Alina Dorota Paul

2014-05-22 10:35

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Antoniańskie parafie

Najczęściej jest wzywany, aby pomógł odnaleźć zagubioną rzecz. Ci, którzy uciekają się pod jego wstawiennictwo, zaświadczają, że odnaleźli na nowo wiarę, a niektórzy drugą połowę na całe życie. Święty Antoni z Padwy zmarł 790 lat temu.

Skuteczność tego patrona można szczególnie odczuć w parafiach pod jego wezwaniem.
CZYTAJ DALEJ

Marcin Kierwiński usuwa bł. Karolinę Kózkównę z nazwy sanatorium

2025-08-01 21:04

[ TEMATY ]

bł. Karolina Kózkówna

Paulina Marchwiany

Kościół wspomina bł. Karolinę Kózkównę 18 listopada

Kościół wspomina bł. Karolinę Kózkównę 18 listopada

Samodzielny Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej Sanatorium Uzdrowiskowe Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji w Krynicy-Zdroju im. bł. Karoliny Kózkówny zmienił nazwę na... taką samą tylko bez imienia i nazwiska błogosławionej.

Dlaczego Marcin Kierwiński, jako szef MSWiA, nie chce upamiętniania ofiary rosyjskiego żołdaka?
CZYTAJ DALEJ

Słońce przywitało pielgrzymów w Trzebnicy

2025-08-03 19:02

ks. Łukasz Romańczuk

Dziś grupa 14 Pieszej Pielgrzymki Wrocławskiej na Jasną Górę podążała ku Trzebnicy w dwóch nurtach. Dziś z wyruszył nurt milicki, a nurt górowski i głębowicki tej grupy wyruszył z Bagna od gościnnych księży salwatorianów.

Pielgrzymi z Milicza pierwsze swoje kroki uczynili ku cmentarzowi parafialnemu, gdzie spoczywa ks. Eugeniusz Waresiak, zmarły w 1990 na pielgrzymce [pod Wołczynem] proboszcz parafii św. Andrzeja Boboli w Miliczu. Następnie udali się w drogę, aby pokonać 35 km i uczestniczyć w Eucharystii w kościele śś. Apostołów Piotra i Pawła w Trzebnicy. Tam czekali na nich pozostali pielgrzymi gr. XIV idący z Góry i Głębowic. Tamta część “Czternastki” rozpoczęła dzień od modlitw porannych i Eucharystii, której przewodniczył ks. Henryk Wachowiak, ojciec duchowny pielgrzymki.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję