Kazimierz Jan z Bnina Opaliński przyszedł na świat w 1639 r. jako syn wojewody kaliskiego Piotra i Katarzyny z Leszczyńskich. Bnin to obecnie południowa część Kórnika, nad Jeziorem Bnińskim i Jeziorem Kórnickim. Bnin był do 1934 r. osobnym miastem, a w latach 1934-61 wsią. W 1961 r. został włączony w granice administracyjne Kórnika. Kazimierz Jan był kanclerzem poznańskim i opatem bledzewskim. W 1679 r. został biskupem koadiutorem poznańskim, zaś w 1681 r. biskupem chełmińskim. W 1683 r. był obecny na sejmie warszawskim. Jako biskup diecezjalny dał się poznać jako gorliwy obrońca praw katolików. Jednak całe jego życie naznaczone było żywą obecnością Maryi. Można go nawet określić kapłanem maryjnym.
Matka Boża Opalińska
Wizerunek Matki Bożej, zwanej teraz Rokitniańską, był pierwotnie w posiadaniu rodziny Stawickich mieszkających na Kujawach. Wiemy z historii, że obraz został podarowany ks. Maciejowi Dąbrowskiemu. Ten sprzedał go rodzinie Rozdrażewskich. Jedna z córek tego rodu Anna Rozdrażewska, wychodząc za mąż za Wacława Leszczyńskiego, wniosła obraz „rokitniański” do nowej rodziny jako posag. W 1624 r. Katarzyna, córka Leszczyńskich, poprzez związek małżeński weszła do rodziny Opalińskich. Już małym zwyczajem stało się, że jako wiano wniosła do rodziny Opalińskich obraz Matki Bożej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Syn jej Kazimierz Jan był opatem cysterskim w Bledzewie. Przepisując obraz Matki Bożej swemu synowi, miała powiedzieć: „Kto ten obraz otrzyma po mojej śmierci, ten będzie miał największy skarb”.
Opat Opaliński podarowany obraz przechowywał początkowo w swoich klasztornych pokojach. Wizerunek Maryi był czczony prywatnie tylko przez niego. Pewnego razu miał Kazimierz Jan otrzymać podczas snu napomnienie, by kult Matki Bożej rozszerzyć i wizerunek udostępnić do kultu wiernym. Zdecydował się przenieść obraz do klasztornej kaplicy. Obraz Matki Bożej Opalińskiej był odtąd coraz liczniej odwiedzany przez okolicznych mieszkańców. Tak obraz ten zaczął być wiązany z Bledzewem. Maryja zaczęła szczególniej wypraszać u swojego Syna łaski i w niedługim czasie sam Kazimierz Jan oraz inni cystersi bledzewscy zaczęli dowiadywać się o licznych cudach. Początkowo podchodzili do tych wiadomości bez entuzjazmu. Do czasu. Po kilku miesiącach okazało się, że na śmiertelną chorobę zapadł sam opat Kazimierz Jan. Zwrócił się on ze szczególnym nabożeństwem do Matki Bożej w Jej bledzewskim wizerunku i... odzyskał zdrowie. Od tego czasu jeszcze większym zaufaniem darzył ten mały prosty obraz.
Rokitniańskie dzieje
Reklama
Wizytując parafie obsługiwane przez bledzewskich cystersów, zabierał ze sobą Kazimierz Jan obraz Matki Bożej. Nie chciał się z nim rozstawać. Podczas jednej z takich wizyt w 1669 r. Kazimierz Jan zdecydował się przewieźć obraz do Rokitna i umieścić w tamtejszym kościele. Za radą ks. Jana Steczewicza dziekana zbąszyńskiego opat Kazimierz Jan zdecydował się pozostawić obraz w Rokitnie. Obraz już wówczas cieszył się opinią niezwykłego. W Rokitnie kult Matki Bożej znacznie się rozszerzył. Jego sława dotarła nawet do Poznania. Na prośbę opata Opalińskiego bp Wierzbowski powołał komisję do zbadania obrazu. Obraz dzięki staraniom Opalińskiego został uznany za cudowny. Z tym wizerunkiem Opaliński wyjechał na zaproszenie króla Michała I do Warszawy. W drodze powrotnej obraz odbywał prawdziwą peregrynację. Ten czas Kazimierz Jan poświęcił na rozbudowę rokitniańskiego kościoła. Poszerzył nawę główną i rozbudował prezbiterium oraz dobudował dwie wieże. Postarał się także o nowy ołtarz główny, na którym można było eksponować cudowny obraz. Gdy obraz powrócił, energiczny opat postarał się o zabezpieczenie obsługi duszpasterskiej w Rokitnie i ustanowił konwent kapłański. W jego skład wchodzili kaznodzieje, spowiednicy, zakrystian, organista, pomocnik i kapelan Grobu Bożego. W 1677 r. probostwo w Rokitnie staraniem Opalińskiego zostało przekształcone w Kongregację Rokitniańską na prawach prepozytury klasztoru bledzewskiego.
Biskup chełmiński
Kazimierz Jan został mianowany biskupem chełmińskim przez papieża Innocentego XI 18 listopada 1681 r. Zamieszkał na zamku biskupów chełmińskich w Lubawie w 1682 r.
Bp Opaliński miał na terenie swojej diecezji bardzo gorliwych katolików kaszubskich i krajeńskich. Były tam też miasta w większości protestanckie jak np. Toruń. W mieście tym często dochodziło do rozruchów na tle religijnym. Publiczne odprawianie procesji Bożego Ciała zostało katolikom zabronione podczas wojen szwedzkich. Nawet po ich zakończeniu toruńscy jezuici obawiali się wrócić do zwyczaju uroczystego obchodzenia procesji. Dopiero niezłomna postawa bp. Opalińskiego pozwoliła przywrócić uroczystość. Wznowiona procesja odbyła się 28 maja 1682 r. w Toruniu.
Reklama
W czerwcu bp Opaliński, wracając z Torunia, odzyskał dla katolików kościoły w Grębocinie i Rogowie oba na terenie diecezji chełmińskiej. Biskup poświęcił te świątynie i obsadził przy nich proboszczów. Luteranie usunęli jednak duchownych katolickich. Wzburzona szlachta chełmińska znów odzyskała kościoły dla potrzeb kultu katolickiego. W odwecie protestanci najechali biskupie miasto Chełmżę. Bp Opaliński wniósł wówczas skargę do króla i do Stolicy Apostolskiej. Groźba przegranego procesu podziałała. Mieszkańcy okazali się skłonni do ustępstw. Zawarli ugodę z bp. Opalińskim i kościoły te na mocy umowy przeszły w ręce luteran. Zostali jednak zobowiązani do uroczystych przeprosin. Mieli także gruntownie odnowić zniszczone podczas wojen szwedzkich kościoły w Orzechowie i Rychnowie oraz wypłacić wszelkie należności instytucjom diecezjalnym. Także katolicy zostali zrównani w prawach z protestanckimi mieszkańcami miasta. Dzięki odważnej postawie bp. Opalińskiego polepszyło się położenie katolików w tym mieście i przez kilka lat procesje Bożego Ciała mogły się odbywać bez przeszkód. Do kolejnych zatargów z protestanckimi mieszkańcami miasta doszło po Bożym Ciele w 1688 r. Doszło nawet do walk ulicznych, a sam bp Opaliński schronił się do kościoła Świętych Janów. Spory trwały długo i dopiero osobista interwencja króla Jana III doprowadziła do ugody.
Matka Boża Łąkowska
Kolejny ważny etap maryjnego życia Kazimierza Jana związany jest z sanktuarium w Łąku dziś Nowe Miasto Lubawskie.
Do Łaskawej Pani Łąkowskiej pielgrzymowali liczni wierni. Dochodziło w tym sanktuarium do licznych nawróceń nawet bardzo zatwardziałych grzeszników. Z tego powodu sława sanktuarium z Łąk ciągle się rozszerzała. Sanktuarium wiele wycierpiało w okresie wojen szwedzkich. Nie zahamowało to rozwoju kultu Matki Bożej. Ona sama ciągle wypraszała u swego Syna wiele łask. W 1687 r. wieść o Łąkach po raz pierwszy dotarła do Rzymu. O tych wydarzeniach informował biskup chełmiński Kazimierz Jan Opaliński. Sam biskup darzył Łaskawą Panią wielkim szacunkiem. Szerzący się w tym miejscu kult spowodował, że wielu szlachetnie urodzonych ludzi pragnęło tam spocząć po swojej śmierci. Wznoszono więc przy kościele specjalne kaplice lub mauzolea. Kaplicę na miejsce swego pochówku wzniósł także bp Kazimierz Jan. Zmarł 21 lipca 1693 r. w Turowie i zgodnie ze swoją wolą został w niej pochowany 11 sierpnia 1683 r.
Kazimierz Jan z Bnina Opaliński to postać niezwykła. W całym jego życiu ujawniała się stała obecność Maryi. Jej oddał swe siły i serce. Do końca Jej służył czy to będąc opatem, czy biskupem. Przygotowując się do rokitniańskich uroczystości 25. rocznicy koronacji obrazu Matki Bożej Rokitniańskiej, warto wspomnieć tego bledzewskiego cystersa, którym Opatrzność posłużyła się dla większej czci Maryi.