Reklama

Głos z Torunia

Dziękczynienie w rodzinie

Dziękczynienie w Rodzinie po raz 6. zgromadziło tysiące torunian i Polaków z kraju oraz zagranicy na świętowaniu na terenie campusu Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej

Niedziela toruńska 39/2014, str. 8

[ TEMATY ]

Radio Maryja

Katarzyna Cegielska

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Każdy z uczestników znalazł coś dla siebie, zarówno wśród występów na scenie, jak i na stoiskach z produktami ekologicznymi czy w miasteczku zdrowia. Jak zwykle w organizację przedsięwzięcia byli zaangażowani studenci. „W Radiu Maryja posługuje wielu ludzi. To także jest posługa: osoby stojące za kamerami, ojcowie, wy wszyscy. Wszyscy razem budujemy radio, dlatego dziś jest Dziękczynienie w Rodzinie. Chcemy wam w ten sposób podziękować, każdemu, tym, którzy tutaj są, i których tu nie ma. Dziękujemy za modlitwę wszystkim chorym, cierpiącym, każdemu – od dziecka, przez młodzież, po starszych – wszystkim. Dziękujemy za każde dobre słowo, za tworzenie dobra w świecie” – mówił o. dr Tadeusz Rydzyk CSsR, dyrektor Radia Maryja.

Uroczystość odbyła się nieopodal budowanej świątyni pw. Maryi Gwiazdy Nowej Ewangelizacji i św. Jana Pawła II – wotum wdzięczności za życie i pontyfikat naszego rodaka. Wielu pielgrzymów skorzystało z okazji i obejrzało postępy w budowie. O. dr Rydzyk CSsR zaproponował podczas spotkania, aby konsekracja kościoła odbyła się 18 maja 2016 r.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wieczorem artyści scen polskich: Halina Łabonarska, Mirosława Marcheluk, Jerzy Zelnik i Ryszard Mróz, przedstawili program artystyczny „Pielgrzymie Nadziei” dedykowany św. Janowi Pawłowi II. W ciągu dnia na scenie nad Wisłą koncertowało wielu muzyków i zespołów, m.in. Krystyna Giżowska, Krzysztof Krawczyk, Bogdan Trojanek i Terne Roma, Anna Jurczyńska i Romuald Spychalski, Orkiestra Węgla Kamiennego „Sośnica”, Zespół Zayazd, wiele zespołów regionalnych z Kaszub, Wielkopolski i Podhala. „Przyjechałyśmy zobaczyć, jak to wszystko się odbywa w Rodzinie Radia Maryja. (...) Jest bardzo rodzinnie” – mówili Kinga i Ada z Tomaszowa Mazowieckiego. Panowie Ludwik z Gdańska i Stanisław ze Stargardu Szczecińskiego wybrali się na badania tętniaka aorty jamy brzusznej. „Jest okazja, więc korzystam już trzeci raz. Robię to podczas święta dziękczynienia w Toruniu systematycznie” – mówił pan Ludwik. Z kolei pan Stanisław korzystał z badań po raz pierwszy. „Boli mnie brzuch i chciałem sprawdzić, co się dzieje. Słyszałem w Radiu Maryja, że będą badania i stwierdziłem, że muszę skorzystać” – podkreślił. Jak zaznacza prof. Arkadiusz Jawień, badania przesiewowe tętniaka aorty są niezwykle ważne. „Cel jest jeden – znaleźć osoby mające tętniaka, bo choroba jest właściwie bezobjawowa” – mówił profesor. Dodaje, że po pęknięciu tętniaka śmiertelność sięga 80%, zaś operacja jest obciążona jedynie 3% ryzykiem.

Filip Frąckowiak – dyrektor Izby Pamięci płk. Kuklińskiego przyjechał na festyn po raz drugi, tym razem z synem Franciszkiem. „Jestem członkiem tej radiowej rodziny i chciałem tutaj być. Przyjeżdżając do Torunia, czuję się wśród osób, które tutaj się spotykają jak w rodzinie. To nie tylko uśmiech i podanie ręki, to też kwestia światopoglądowa. W tym roku zabrałem syna ze sobą, bo chciałem mu pokazać to wydarzenie i miejsce. Dobrze, że rodzice przychodzą z dziećmi, bo to jest idea wciągania dzieci w to, co jest ważne” – mówił Filip Frąckowiak.

2014-09-24 15:23

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

To jest Radio Maryja, a nie radio Tadeusz

O kulisach powstania największej katolickiej rozgłośni w Polsce, o atakach na radio i sile, która pozwala od trzech dekad być katolickim głosem w polskich domach, opowiada o. Tadeusz Rydzyk, redemptorysta, twórca i dyrektor Radia Maryja, w rozmowie z ks. Jarosławem Grabowskim, redaktorem naczelnym Niedzieli.

Ks. Jarosław Grabowski: Gratuluję Ojcu 30. rocznicy powstania Radia Maryja. Nie mogę przy tej okazji nie zapytać: skąd pomysł na taki właśnie charakter działalności? Wcześniej nie mieliśmy w Polsce podobnych rozgłośni...

O. Tadeusz Rydzyk: Mediami interesowałem się od młodych lat. Nurtowało mnie przede wszystkim to, jak dotrzeć do ludzi, żeby wszyscy uwierzyli w Pana Boga, żeby dowiedzieli się, co nam przekazał Pan Jezus. Żeby uwierzyli i ukochali... To było jeszcze na długo przed tym, zanim wstąpiłem do seminarium. Przecież jeżeli Pan Bóg jest, jeżeli nas tak bardzo kocha, to dlaczego ludzie o tej miłości nie mówią, dlaczego jej nie głoszą...? Te pytania były we mnie, zastanawiałem się, co robić, by dotrzeć do jak największej liczby osób z ewangelicznym przekazem, by głosić, czyli robić wszystko, żeby Ewangelia miłości Boga dotarła do każdego. A później, gdy już była taka możliwość, najpierw myślałem o centrum ewangelizacji, o tym, żeby powstało coś na wzór seminariów duchownych – które przygotowują przyszłych kapłanów – tylko dla świeckich. Ale to był czas, gdy myślałem już o radiu...

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Warszawska Pielgrzymka Piesza na Jasną Górę wpisana na listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego

2024-04-25 11:34

[ TEMATY ]

Lista niematerialnego dziedzictwa kulturowego

Karol Porwich/Niedziela

Zabawkarstwo drewniane ośrodka Łączna-Ostojów, oklejanka kurpiowska z Puszczy Białej, tradycja wykonywania palm wielkanocnych Kurpiów Puszczy Zielonej, Warszawska Pielgrzymka Piesza na Jasną Górę oraz pokłony feretronów podczas pielgrzymek na Kalwarię Wejherowską to nowe wpisy na Krajowej liście niematerialnego dziedzictwa kulturowego. Tworzona od 2013 roku lista liczy już 93 pozycje. Kolejnym wpisem do Krajowego rejestru dobrych praktyk w ochronie niematerialnego dziedzictwa kulturowego został natomiast konkurs „Palma Kurpiowska” w Łysych.

Na Krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego zostały wpisane:

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję