Reklama

Niedziela Świdnicka

Śmierć bramą życia, czyli listopadowa zaduma na świdnickim cmentarzu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Każdy cmentarz jest „taką wyjątkową sumą niepowtarzających się, bo przecież indywidualnie (osobiście) przeżywanych, dużych i małych wyimków toczącej się od wieków historii, do której to pod każdą szerokością geograficzną niby do otwartej księgi wpisują się kolejne pokolenia, mieszkańcy każdej, nawet najmniejszej miejscowości”. Syntetyzując, można pokusić się o stwierdzenie, iż miejsce to jest niezwykle specyficzną narracją obrazującą kulturę danego miasta, miasteczka czy wsi, stając się równolegle pomnikiem sztuki sepulkralnej oraz w tej samej mierze lokalnym panteonem dla ludzi zarówno wybitnych, zasłużonych, m.in. dla kultury, nauki czy sztuki, jak i dla tych, dla których życie niekiedy nazbyt krótkie naznaczone było jedynie cierpieniem i łzami.

Czy cmentarz, a właściwie głębokie znaczenie tego miejsca, na którym składamy swoich bliskich i na którym w końcu ziemskiego życia sami spoczniemy, różni się znacząco od miejsca pochówku sprzed ponad dwóch tysięcy lat? Pomijając różnorakie uwarunkowania kulturowe cechujące poszczególne nacje, a przede wszystkim następujące w ich obrębie na przestrzeni wieków zmiany determinowane ewoluującą estetyką oraz kształtujące gusta regionalizmy charakteryzujące się odmienną formą pochówków, różnoraką i niekiedy dość skrajną stylizacją samych nagrobków oraz wyodrębnieniem obszaru, na którym się one znajdują, możemy stwierdzić, iż nie. Otóż śmierć nie oznacza „końca” życia ludzkiego, a co za tym idzie, unicestwienia duszy, ponieważ wiara w Boga obdarza człowieka życiem wiecznym: „A dusze sprawiedliwych są w ręku Boga i nie dosięgnie ich męka. Zdało się oczom głupich, że pomarli, zejście ich poczytano za nieszczęście i odejście od nas za unicestwienie, a oni trwają w pokoju. Choć nawet w ludzkim rozumieniu doznali kaźni, nadzieja ich pełna jest nieśmiertelności” (Mdr 3,1-4). Stąd więc nasza troska o godny pochówek i opieka nad rodzinną, pokoleniową mogiłą, troska ludzi z sąsiednich alejek o „swoje” groby, troska kapłana o cały cmentarz.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Świdnickie cmentarze

Świdnickie cmentarze w obrębie murów miejskich tworzone są od początku lokacji miasta, a pierwsze wzmianki historyczne znane są już z XIV wieku. Epidemia dżumy zwana czarną śmiercią, której ofiarą padła nieomal połowa populacji Europy, dotarła w 1360 r. także do Świdnicy, w której to na skutek coraz to większej liczby zgonów zabrakło miejsc dla pochówku zmarłych w obrębie cmentarza parafialnego przy ówczesnej farze miejskiej pw. św. Stanisława i św. Wacława. Zapewne podług wielowiekowych zwyczajów cmentarz ów początkowo przylegał do nawy północnej, a w późniejszym czasie rozciągał się już wokół całej świątyni (teren dawnego cmentarza zniwelowany, lecz jeszcze niezabudowany istniejącą do dziś pierzeją domów mieszkalnych, widoczny jest na fragmencie reprodukowanego obrazu znajdującego się w świdnickiej katedrze). Szybkie zapełnienie się cmentarza ofiarami zarazy spowodowało jego zamknięcie i władze miasta, by sprostać narastającemu problemowi, wystąpiły do biskupa wrocławskiego Przecława z Pogorzeli o zgodę na wytyczenie nowego poza obrębem miasta, co zaakceptował wcześniej książę świdnicki Bolko II. Cmentarz wytyczono tuż za nowo wybudowaną bramą miejską, której późniejsza nazwa „Mikołajska” przyjęła się odimiennie od wezwania kościoła pogrzebowego wzniesionego na jego terenie. Parcela, na której znajdowały się nieistniejący już cmentarz i świątynia, obejmuje dzisiejszy teren pomiędzy ulicą St. Wyspiańskiego a aleją Niepodległości. Spośród ikonografii doskonale dokumentującej ów zabytek na uwagę zasługuje rycina Meriana, z której to pochodzi reprodukowany fragment przedstawiający kościół pw. Mikołaja wraz z terenem, na którym znajdował się ówczesny cmentarz.

Kolejną ważną dla Świdnicy nekropolą wytyczoną początkowo poza murami miasta „na przedmieściu Piotrowym, na miejscu pogorzelisk i ogrodów”, jest cmentarz znajdujący się w obrębie owego założenia (od długości i szerokości 200 kroków), na którym w 1652 r. rozpoczęto wznoszenie ewangelickiej świątyni pw. Świętej Trójcy znanej powszechnie jako Kościół Pokoju. Siedemnastowieczne i osiemnastowieczne nagrobki uległy w przeważającej większości zniszczeniu w 1758 r. podczas wojny siedmioletniej oraz w 1807 r. podczas oblężenia przez wojska napoleońskie. Zachował się zespół wysokiej klasy nagrobków klasycystycznych, których wartość historyczną doceniono m.in. w Czechach. Spośród osób zasłużonych dla miasta, a pochowanych na tym cmentarzu wymienić należy dr. Juliusa Friedricha Schmidta autora licznych prac historycznych oraz Heinricha Schuberta, który również publikował liczne prace związane z historią Świdnicy. Interesującym przykładem wyznaniowego ekumenizmu jest wspólna mogiła ewangelików i katolików, którzy zginęli podczas krwawych zamieszek na świdnickim Rynku w czasie Wiosny Ludów w 1848 r.

Reklama

Cmentarze wojskowe

Istotnym aspektem dla poznania historii miasta jest analiza szybkiej rozbudowy wojskowych kompleksów, w którego skład niejako naturalnie wchodziły również cmentarze, z których jeden rozplanowano na przedpolu Fortu Ogrodowego. Teren nieistniejącego obecnie miejsca pochówku dla różnej narodowości rekrutów, a i także znakomitości znanych z teatrów wojen rozgrywających się w całej Europie to dzisiejszy park ograniczony w terenie ulicami Armii Krajowej, Wałbrzyskiej i Kolejowej. Swoje kości złożył tu m.in. drugi as lotnictwa z okresu I wojny światowej, zmarły tragicznie w 1922 r. młodszy brat słynnego czerwonego barona Lothar von Richthofen. Na cmentarzu pochowano wielu żołnierzy, którzy przybywali z frontów do świdnickich lazaretów, a także wziętych do niewoli jeńców wojennych, m.in. Brytyjczyków, Duńczyków czy Rosjan, których zbyt ciężkie rany prowadziły z reguły do śmierci. Pozostałością tego dużego cmentarza jest ustawiony na niewielkim wzniesieniu obelisk w formie ostrosłupowego piramidonu, upamiętniający żołnierzy pruskich i austriackich, którzy polegli w 1866 r. Dodatkowy napis odkuty na podstawie wskazuje, iż w obrębie cmentarza pogrzebano także zmarłych w trakcie epidemii cholery. W kontekście cmentarzy wojskowych, przyszpitalnych warto jeszcze wspomnieć o niewielkim miejscu pochówku osób, które znajdowało się niegdyś w początkowym odcinku ul. Wojska Polskiego. Teren cmentarza wykorzystywano dla pochówków poległych żołnierzy w zbiorowych mogiłach jeszcze w 1945 r.

Reklama

Duże zmiany w lokalizacji nowych cmentarzy i likwidacji starych nastąpiły w końcu XIX wieku i kolejnych dekadach XX. Cmentarzem, który do niedawna był niejako główną miejską nekropolią, jest cmentarz znajdujący się przy ul. Brzozowej. Założony został w kwietniu 1888 r., a rozlokowano go na znacznej części dawnych fryderycjańskich fortów w obrębie tzw. Fleszy Nowomłyńskiej. Kaplicę przedpogrzebową wybudowano dopiero w 1910 r. po zebraniu odpowiednich funduszy. Dziś funkcjonuje jako częściowo zamknięty dla nowych pochówków, a jego rolę przejął cmentarz przy ul. Bobrzańskiej. W 1889 r. poświęcono cmentarz ewangelicki przy ul. W. Łukasińskiego (obecnie cmentarz komunalny z wydzieloną częścią prawosławną i kaplicą w tym obrządku), a piętnaście lat później kolejny, często błędnie określany jako cmentarz dla ofiar cholery (obecnie park). W 1928 r. zlikwidowano dawne miejsce pochówku dla katolików przy ul. Pionierów, zaś sam cmentarz rozplantowano.

Miejsca pamięci

Wędrując ulicami nieopodal budynków, w których znajdują się obecnie placówki oświatowe, zagłębiając się w obszerne podwórza Starego Miasta, nie zdajemy sobie sprawy, iż niegdyś w tych miejscach wznosiły się klasztory czy też niewielkie pobudowane jeszcze w czasach średniowiecza kaplice małe kościółki, w których wnętrzach lub tuż za murami złożono ciała tych, którzy „zasnęli w Bogu”, ludzi służących swoją pracą, radą oraz całym sercem dla pomyślności księstwa, miasta i swojej społeczności. Starte chodnikowe płyty, które po odwróceniu okazują się najstarszymi macewami na Dolnym Śląsku, ułamki niegdysiejszych nagrobków, a niekiedy inne równie ważne sepulkralne znaleziska wydobywane najczęściej przypadkowo w trakcie prowadzonych prac ziemnych, odsłaniają tajemnice, które świadczą o tym, iż: „w każdym miejscu depczemy prochy naszych przodków”. Rozległe, zielone parki rozbrzmiewające wesołym głosem małych dzieci, to także te miejsca, które do niedawna były miejscem refleksji, ową „ziemią gorzką, wypełniającą puste oczodoły” miejscem, w którym pochowano ojca, brata czy towarzysza z wojennych szlaków.

Należy niekiedy poddać się tej listopadowej zadumie nad owym upływającym czasem, nieuchronnym przemijaniem pokoleń, by być przygotowanym do chwili, gdy przyjdzie nam przekroczyć ową granicę. Poprzez cmentarny podwórzec każdej świdnickiej nekropolii i ową tytułową „bramę” człowiek, przychodząc ostatni raz, udaje się na spotkanie, które wieńczy każde życie i to bez wyjątku, czy było długie, czy krótkie, spokojne czy burzliwe, przychodzi na spotkanie z Chrystusem, który ma dla każdego z nas swoją pełną i bezwarunkową miłość, dlatego też „każda człowiecza śmierć staje się narodzeniem na świat”.

2014-10-30 10:28

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Tu leży powstańcza Warszawa

Ze 104 tysięcy osób pochowanych na Cmentarzu Powstańców na Woli znamy dziś nieco ponad 3 tysiące nazwisk. Dlaczego bezimiennym ofiarom jeszcze nie zwrócono tożsamości?

Odnaleźć poległych i zatroszczyć się o ich groby” - tak brzmiał ostatni rozkaz gen. Antoniego Chruściela ps. „Monter”, jednego z głównych dowódców Powstania Warszawskiego.

CZYTAJ DALEJ

Fundacja Grupa Proelio: nowy przedmiot „edukacja zdrowotna” to permisywna edukacja seksualna

2024-04-19 14:27

[ TEMATY ]

edukacja

Adobe Stock

Od września 2025 r. w szkołach realizowany ma być nowy przedmiot „Edukacja zdrowotna”, który zastąpi „Wychowanie do życia w rodzinie”. - Ministerstwo Edukacji wraz z resortami zdrowia i sportu, pod przykrywką troski o zdrowie dzieci i młodzieży, planuje wprowadzić do szkół permisywną, deprawacyjną, edukację seksualną. W odróżnieniu od Wychowania do Życia w rodzinie nowy przedmiot może być obowiązkowy - alarmuje Grupa Proelio i zachęca do sprzeciwu wobec tych planów.

Ministrowie edukacji, zdrowia i sportu na wspólnej konferencji prasowej zapowiedzieli, że od września 2025 r. w szkołach realizowany ma być nowy przedmiot, który zastąpi „Wychowanie do życia w rodzinie” - „Edukacja zdrowotna”. Jego elementem ma być edukacja seksualna.

CZYTAJ DALEJ

Na motocyklach do sanktuarium w Rokitnie

2024-04-19 19:00

[ TEMATY ]

Świebodzin

motocykliści

Zielona Góra

Rokitno

Pielgrzymka motocyklistów

Karolina Krasowska

Pielgrzymka Motocyklistów ze Świebodzina do Rokitna

Pielgrzymka Motocyklistów ze Świebodzina do Rokitna

Do udziału w XII Diecezjalnej Pielgrzymce Motocyklistów do Rokitna są zaproszeni nie tylko poruszający się na motocyklach, ale także wszyscy kierowcy, rowerzyści.

W tym roku już po raz dwunasty kapłański Klub Motocyklowy God’s Guards organizuje pielgrzymkę motocyklistów do sanktuarium w Rokitnie, która rozpoczyna się tradycyjnie pod figurą Chrystusa Króla w Świebodzinie. Pielgrzymka odbędzie się w niedzielę 28 kwietnia. W imieniu organizatorów ks. Jarosław Zagozda podaje plan.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję