Chyba najwcześniej z przygotowaniami wystartowało Muzeum Etnograficzne w Ochli 23 listopada odbyły się tu warsztaty dla dzieci i dorosłych. Po raz drugi w takiej formule organizujemy imprezę „Idą święta”. Chcieliśmy, żeby ludzie przygotowali się do nich osobiście, nauczyli się zdobienia bombek, robienia tradycyjnych ozdób choinkowych, pierników, uszek z grzybami. Chodzi nam o to, żeby kultywując tradycję, przekazać też umiejętności, które posiadają osoby współpracujące z naszym muzeum. To cenne umiejętności, bo przekazywane od pokoleń w rodzinie wyjaśnia Anna Kamińska.
Ale przygotowania nie powinny zakończyć się tylko na stronie zewnętrznej. Adwent nam ucieka, bo za bardzo skupiamy się na akcencie maryjnym, Roraty kojarzą się nam tylko z Mszą św. o Matce Bożej, więc instynktownie nasze myśli idą w kierunku Bożego Narodzenia. Tymczasem Adwent ma wymiar eschatologiczny, od pierwszej niedzieli aż do 16 grudnia w liturgii wybrzmiewa „Maranatha”, oczekujemy powtórnego przyjścia Pana Jezusa mówi ks. Tomasz Sałatka, diecezjalny moderator diakonii liturgicznej. Trwające cały Adwent Roraty to takie długie rekolekcje, podczas których stajemy się szczególnie Kościołem czuwającym one uczą nas takiego stylu życia. Czuwamy razem z Matką Bożą, tak samo jak czuwali z Nią apostołowie w czasie Pięćdziesiątnicy. Dlatego również dorośli powinni przychodzić na Roraty ze świecami czy lampionami, bo to nie zabawki, ale znaki. A liturgia domaga się znaków.
Zdaniem ks. Sałatki, te cztery tygodnie to dobry czas nie tylko do tego, żeby przygotować służbę liturgiczną do posługiwania podczas Pasterki. Ministranci, lektorzy powinni być zachęcani przez swoich duszpasterzy do uczestnictwa w Roratach. Wiem, że to może być trudne, bo trzeba poświęcić czas, trzeba wcześnie wstać, ale pamiętajmy, że bycie ministrantem to nie tylko stanie przy ołtarzu, to pewien sposób życia, to również przyjmowanie na siebie trudności i dawanie przykładu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu