Reklama

Wiara

Czy zmarli nas widzą i słyszą?

Kościół uczy, że istnieje pewna forma łączności pomiędzy światem żyjących a światem tych, którzy odeszli. Jest to kontakt realny. Możemy sobie wzajemnie pomagać.

2025-09-03 19:54

[ TEMATY ]

śmierć

Agata Kowalska

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W wyznaniu wiary wypowiadamy słowa: „Wierzę w świętych obcowanie”. To krótkie zdanie zawiera w sobie jedną z najpiękniejszych tajemnic naszej wiary – prawdę o duchowej jedności wszystkich członków Kościoła: zarówno tych, którzy żyją na ziemi, jak i tych, którzy już przeszli do wieczności. Obcowanie świętych to nie poetycka metafora ani pobożne wspomnienie o zmarłych, ale rzeczywista więź, która łączy nas w jednym Ciele Chrystusa, niezależnie od czasu i przestrzeni.

TEKST POCHODZI Z NAJNOWSZEGO "GŁOSU OJCA PIO", ZOBACZ WIĘCEJ: glosojcapio.pl/nowy-numer

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Śmierć nie jest końcem

Kościół katolicki uczy, że istnieją jego trzy stany: Kościół pielgrzymujący, czyli my, żyjący jeszcze na ziemi; Kościół cierpiący – dusze w czyśćcu, oczyszczające się z niedoskonałości; oraz Kościół triumfujący – święci w niebie, którzy cieszą się pełnią zjednoczenia z Bogiem. Wszyscy razem tworzymy jedno mistyczne Ciało Chrystusa. To, co dzieje się w jednej jego części, ma wpływ na całość: nasze modlitwy, ofiary, cierpienia i dobre uczynki mogą przynosić owoce nie tylko nam, ale również duszom czyśćcowym i całemu Kościołowi.

Reklama

Warto też pamiętać, że my również mamy swój udział w obcowaniu świętych – możemy pomagać duszom w czyśćcu, ofiarując za nie modlitwę, post, msze święte i dobre uczynki. To nie tylko piękna tradycja, ale rzeczywista forma miłości do tych, którzy jeszcze nie osiągnęli pełni chwały. Kiedy modlimy się za zmarłych, nie tracimy czasu – budujemy mosty, wzmacniamy wspólnotę, uczestniczymy w tajemnicy Bożego miłosierdzia.

Śmierć nie jest końcem. To zdanie dla człowieka wierzącego zawiera oczywistość – śmierć nie oznacza unicestwienia, lecz przejście. I choć granica między życiem doczesnym a wiecznością wydaje się nieprzekraczalna, Kościół uczy, że istnieje pewna forma łączności pomiędzy światem żyjących a światem tych, którzy odeszli. Pytanie, czy mamy kontakt ze zmarłymi, nie jest więc jedynie wyrazem zaciekawienia lub sentymentalizmu – dotyka głębi naszej wiary, nadziei i miłości. Odpowiedź na nie nie jest jednak prosta i musi się opierać na nauczaniu Kościoła, który z jednej strony potwierdza istnienie duchowej więzi, a z drugiej – wyraźnie ostrzega przed fałszywymi formami kontaktu.

Nie jesteśmy sami

Reklama

Najważniejszym kluczem do zrozumienia relacji między światem żyjących a światem zmarłych jest nauka o obcowaniu świętych. Wszyscy ochrzczeni należą do jednego mistycznego Ciała Chrystusa – i ta więź nie ustaje po śmierci. Kościół katolicki wyraźnie naucza, że mamy realny kontakt duchowy z tymi, którzy są w niebie. Święci orędują za nami u Boga, modlą się za nas, wstawiają się i wspierają nas na drodze wiary. My natomiast możemy zwracać się do nich w modlitwie, prosić ich o pomoc, dziękować za ich przykład i obecność. Ten kontakt z mieszkańcami nieba nie przedstawia jedynie pobożnego wyobrażenia – jest głęboko zakorzeniony w teologii Kościoła. Święci żyją w Bogu. Nasze modlitwy do św. Jana Pawła II, św. Rity, św. Ojca Pio czy św. Teresy z Lisieux nie są jednostronne – mają wymiar relacji.

Kościół naucza również, że mamy ograniczony, ale realny kontakt z duszami czyśćcowymi. Ograniczony – ponieważ nie możemy z nimi rozmawiać, nie mamy dostępu do ich myśli, nie otrzymujemy od nich znaków na żądanie. Jest to jednak kontakt realny, ponieważ możemy im pomagać poprzez modlitwę, ofiarę mszy świętej, uczynki pokutne czy odpusty. One zaś, choć same sobie pomóc nie mogą, są wdzięczne i – jak wierzy wielu świętych – potrafią również wypraszać dla nas łaski. Ta relacja ma charakter wzajemny: my pomagamy im, a one, choć niewidoczne, wspierają nas duchowo.

Wywoływanie duchów

Nie oznacza to jednak, że możemy się z nimi porozumiewać na własną rękę. Kościół bardzo wyraźnie przestrzega przed próbami wywoływania duchów zmarłych – nawet jeśli intencja wydaje się dobra. Jako grzech przeciwko pierwszemu przykazaniu potępia wszelkie formy spirytyzmu, wywoływanie duchów, seanse i ezoteryczne praktyki mające na celu skontaktowanie się z duszami zmarłych. Nawet jeśli chodzi o kogoś bliskiego. Dlaczego? Ponieważ wchodzenie w świat duchowy poza wolą Boga naraża nas na poważne niebezpieczeństwo, w tym na kontakt z duchami demonicznymi, które mogą podszywać się pod dusze zmarłych.

Reklama

A co z duszami potępionymi? One z kolei są poza jakimkolwiek kontaktem – ani my nie mamy dostępu do nich, ani one do nas. Bóg nie pozwala nam kontaktować się z duszami potępionymi, ponieważ są one całkowicie odcięte od życia łaski. Jak pisał św. Tomasz z Akwinu, piekło to stan całkowitej samotności, rozpaczy i nienawiści – bez relacji i bez miłości. Próby „kontaktów” z takimi duszami prowadzą nie do prawdy, lecz do zwiedzenia, fałszu i duchowej szkody. Kościół nie określa, kto konkretnie jest potępiony – nie ma przecież oficjalnej listy dusz, które trafiły do piekła – naucza jednakże z całą mocą, że piekło istnieje i człowiek może tam trafić przez uporczywe odrzucenie Boga. Z duszami potępionymi nie ma wspólnoty, nie ma obcowania, nie ma miłości. Jest milczenie i ciemność.

Obcowanie świętych

Wielu ludzi po stracie bliskich doświadcza wewnętrznej tęsknoty, zadaje sobie pytania, czasem śni, szuka znaków. Kościół nie odrzuca ich jako fałszu, ale zachęca do rozeznania i ostrożności. Niekiedy Bóg dopuszcza, byśmy odczuli obecność ukochanej osoby – przez pokój w sercu, modlitwę, wewnętrzne pocieszenie. Czasem święci pojawiają się w widzeniach mistyków. Są to jednak wyjątkowe sytuacje, wynikające z Bożego działania – nigdy z ludzkiej inicjatywy.

Wielu świętych miało za życia kontakt z innymi świętymi, którzy już przebywali w chwale nieba. Wielu widziało też dusze czyśćcowe proszące o modlitwę i pomoc. Te spotkania są świadectwem, że obcowanie świętych to nie tylko abstrakcyjna idea, ale żywa, konkretna rzeczywistość przekraczająca granice śmierci.

Święta Teresa z Ávili, wielka reformatorka karmelu i szesnastowieczna mistyczka, miała intensywne doświadczenia mistyczne. Opisywała nie tylko głęboką obecność Boga w swojej duszy, ale też spotkania z Jezusem, Maryją i świętymi. Jednym z jej duchowych przyjaciół był św. Józef, do którego kierowała wiele swoich modlitw, a on odpowiadał poprzez konkretne łaski i prowadzenie. Z przekonaniem pisała: „Nie przypominam sobie, abym kiedykolwiek prosiła św. Józefa o coś, czego by mi nie wyprosił”.

Święty Ojciec Pio, kapucyn z San Giovanni Rotondo, także zasłynął kontaktem z istotami niebieskimi. Jego życie było nieustannym dialogiem z trzema rzeczywistościami: Bogiem, duszami czyśćcowymi i ludźmi proszącymi o modlitwę. Widywał nie tylko Anioła Stróża, ale także dusze zmarłych, które prosiły go o odprawienie mszy świętej lub modlitwę w ich intencji. W jednym z listów pisał: „Wiele dusz z czyśćca przychodzi do mnie. Proszą o modlitwę. Widzę ich cierpienie. One nie mogą się już modlić, ale my możemy”.

Z punktu widzenia teologii takie doświadczenia mistyczne nie są normą, ale darem. Bóg nie pozwala każdemu na kontakt ze światem zmarłych – i słusznie – bo taka relacja wymaga czystości serca i głębokiego z Nim zjednoczenia. Święci, którzy otrzymali tę łaskę, stają się dla nas pomostem – potwierdzają, że niebo i ziemia są bliżej, niż myślimy.

Ocena: +92 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ciało i dusza po śmierci

Dlaczego modlimy się za duszę zmarłego, skoro człowiek jest jednością cielesno-duchową i Chrystus odkupił całego człowieka? Czy nieśmiertelność duszy oznacza, że po śmierci istnieje tylko duch człowieka?

Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł?” (Mt 16, 26). Można powiedzieć, że te słowa Pana Jezusa mocno wpłynęły na duchowe zmagania ludzkości: bo z jednej strony grzeszny świat, chętnie pogrążający się w radościach i troskach cielesnych, a z drugiej – Kościół, nieustannie przypominający człowiekowi o jego nieśmiertelnej duszy.
CZYTAJ DALEJ

Z wysokości krzyża Jezus zwrócił się do każdego i każdej z nas

2025-09-11 12:46

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Agata Kowalska

Człowiek może odwrócić się od Boga, ale Bóg nigdy nie odwróci się od człowieka. Jego miłość do nas nigdy nie ustaje. Jest wierna i wytrwała. Bóg szuka człowieka, aż go odnajdzie i wy dobędzie z ciemności i brudu, ze śmiertelnej pułapki.

W owym czasie przybliżali się do Jezusa wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać. Na to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie, mówiąc: «Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi». Opowiedział im wtedy następującą przypowieść: «Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona i wraca do domu; sprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im: „Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła”. Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia. Albo jeśli jakaś kobieta, mając dziesięć drachm, zgubi jedną drachmę, czyż nie zapala światła, nie wymiata domu i nie szuka starannie, aż ją znajdzie? A znalazłszy ją, sprasza przyjaciółki i sąsiadki i mówi: „Cieszcie się ze mną, bo znalazłam drachmę, którą zgubiłam”. Tak samo, powiadam wam, radość nastaje wśród aniołów Bożych z powodu jednego grzesznika, który się nawraca».
CZYTAJ DALEJ

XXIII Ogólnopolska Pielgrzymka Kolejarzy

2025-09-14 11:19

Biuro Prasowe AK

- Musimy wołać tym wołaniem, które Pan Jezus objawił św. Faustynie: „Jezu, ufam Tobie”. Tylko i wyłącznie Tobie ufam, nikomu innemu. Ufam Tobie, gdy chodzi o moje osobiste życie, gdy chodzi o moją osobiste pielgrzymowanie do domu Ojca. Tobie ufam i nigdy się na Tobie nie zawiodę. Mamy wołać „Jezu, ufam Tobie”, gdy chodzi o nasze życie społeczne, narodowe i państwowe – mówił abp Marek Jędraszewski w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach podczas XXIII Ogólnopolskiej Pielgrzymki Kolejarzy.

Na początku kustosz Sanktuarium Bożego Miłosierdzia, ks. Zbigniew Bielas, witając uczestników XXIII Ogólnopolskiej Pielgrzymki Kolejarzy, przypomniał, że spotkanie odbywa się pod hasłem „Pielgrzymi Nadziei” i wpisuje się w obchody Roku Jubileuszowego. – Moi Drodzy, Łagiewniki to miejsce szczególne. Przybywają tu pielgrzymi z całego świata i z różnych stron Polski, także pociągami, a brać kolejarska obrała sobie naszą bazylikę na miejsce corocznej modlitwy – powiedział i zaznaczył, że w dniu 90. rocznicy objawienia koronki do Bożego Miłosierdzia wierni ponownie zawierzą siebie, świat i środowisko kolejarskie.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję