Wzywanie Maryi - Matki nadziei - wybrzmiewał z serc pątników na różne sposoby: z mocą, radością, a także z ledwie słyszalnym szeptem serca ściśniętego przez ból doświadczeń życiowych, a jednak ufającego. Nie sposób wymienić wszystkie intencje, które każdego roku przynoszą pielgrzymi do tronu Pani Loretańskiej: za dzieci, które są blisko Boga i za te, które gdzieś się zagubiły; o uratowanie małżeństwa, bo alkohol, bo zdrada; o upragnione potomstwo i … wiele innych. Bez względu na wiek z dziecięcą prostotą powtarzają jak „Zdrowaśki” w różańcu: „Maryjo, Tyś naszą nadzieją”. Ton ufności wybrzmiewał w śpiewanych „Godzinkach”, rozpoczynających odpustowe czuwanie. Po nim różaniec, bo przecież to ukochana modlitwa błogosławionego ks. Ignacego Kłopotowskiego, założyciela Zgromadzenia Sióstr Loretanek i fundatora Loretto. 7 września to także jego liturgiczne wspomnienie. Wśród pielgrzymów jest także wielu, którzy przez wstawiennictwo tego polskiego kapłana wyprosiło już wiele łask, jak rodzice Poli uzdrowionej z chłoniaka, czy pani Krystyna, która w tym roku przybyła, by dziękować za wymodloną po dziesięciu latach ciążę synowej.
Reklama
Uroczystość odpustową uświetnił występ zespołu wokalno-instrumentalnego „Guadelupe”. Wprowadził on pielgrzymów w atmosferę modlitewnego uwielbienia Boga przez Jego Najświętszą Matkę. Konferencję formacyjną wygłosił ks. dr Maciej Będziński, dyrektor krajowy Papieskich Dzieł Misyjnych. Prelegent podkreślił, że wszyscy jesteśmy na drodze nadziei, a kiedy się gubimy niczym wędrowcy w drodze, wówczas należy szukać punktów odniesienia. To Maryja podpowiada, czym należy się kierować w duchowej topografii i to Ona jest najjaśniejszą gwiazdą wśród ciemnej nocy życia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Centralnym wydarzeniem odpustowym była oczywiście Eucharystia, której w tym roku przewodniczył ks. bp Piotr Sawczuk, ordynariusz drohiczyński, który też wygłosił okolicznościową homilię. Celebrował ją w razem z 19 kapłanami, którzy towarzyszyli pielgrzymom w drodze. W homilii kaznodzieja zaznaczył, że chociaż świat stara się pozbawić nas nadziei, ograniczając w szkołach dzieciom i młodzieży czas na poznawanie Boga, promując luźne związki i postawy deprawujące ludzką godność, zaciera granice pomiędzy dobrem i złem, to jednak Maryja mówiąc swoje „fiat” uczy nas odwagi. A Bóg, który patrzy dalej niż człowiek, zechciał dać radość nie jednemu narodowi, lecz wszystkim ludziom.
Tegoroczną uroczystość ubogaciła inscenizacja przygotowana przez wspólnotę Najświętszych Serc Jezusa i Maryi, która skupia rodziny z Wyszkowa. Obrazek sceniczny pt. „Mała iskra, wielki płomień” ukazał krótki życiorys błogosławionego ks. Ignacego Kłopotowskiego, jego miłość do Boga i człowieka, które wyniósł z rodzinnego domu. Wybrzmiewały jego słowa i wdzięczność za dar kapłaństwa, która to była źródłem jego dzieł: miłosierdzia względem ubogich, apostolstwa słowa drukowanego i założenia Zgromadzenia sióstr loretanek.
Podobnie, jak w ubiegłych latach, wspólna modlitwa Koronką do Bożego Miłosierdzia i błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem, zakończyło uroczystości odpustowe w Loretto. W tym roku, podobnie jak w ubiegłych latach, pątnicy przybyli autokarami (26 grup pielgrzymkowych), rowerami (8 grup, wśród nich najliczniejsza warszawska pielgrzymka „Rozkręcamy wiarę” – 100 osób) oraz własnymi środkami lokomocji. Oczywiście najwięcej osób przybyło w pielgrzymkach pieszych. Po raz 10. do Loretto przybyła piesza pielgrzymka z Drohiczyna, która pokonuje jak dotąd najdłuższy odcinek drogi, wędrując przez 4 dni. Do niej w kolejnych dniach dołączają się inne grupy, tak że wchodząc do Loretto, zgromadziła w tym roku 844 osoby. Także pielgrzymi, którzy przybywają pieszo z Wyszkowa, to pokaźna grupa 491 czcicieli Matki Bożej. W sumie przybyło 16 pielgrzymek pieszych. Święty Rok Jubileuszowy trwa, a my dziękujemy Bogu, że staliśmy się pielgrzymami nadziei i z nową ufnością na wzór Maryi, wracamy do codziennych obowiązków.