Niedawno ponownie sięgnąłem po „Wspomnienia” bł. ks. Michała Woźniaka (1875 – 1942). Ten gorliwy kapłan w czasie I wojny światowej uratował dzwony, które Niemcy chcieli przetopić na armaty, z kościoła w Chojnacie, gdzie był administratorem, za co więziono go w twierdzy w Modlinie. W latach 1923-42 był pełnym zapału apostolskiego proboszczem parafii św. Wawrzyńca w Kutnie. Został zamordowany w Dachau przez hitlerowców i beatyfikowany przez Jana Pawła II 13 czerwca 1999 r. w grupie 108 polskich męczenników.
We „Wspomnieniach” uderzają realizm i przenikliwość spojrzenia Autora na czasy jemu współczesne, dziś często idealizowane. Oto fragmenty rozdziału pod wymownym tytułem „Przykre lata przed wybuchem wojny”, dotyczącego lat trzydziestych ubiegłego wieku:
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
„Będąc kapłanem, nie przestałem być synem swej Ojczyzny Polski. Więc do kłopotów duszpasterskich przyłączyła się udręka o losy Polski, o dobro Narodu. (...) Lepsza i większa część Narodu cierpiała na tym, ale łudziła się jeszcze, że przyjdzie opamiętanie, że do rządu dojdą ludzie uczciwi i jakoś dojdziemy do równowagi. (...) Tak myślało wielu naszych biskupów i księży. Niektórzy przystali jawnie do sanacji, co nazywano współpracą z rządem. Większość zajęła stanowisko wyczekujące, a byli i zdecydowani przeciwnicy rządu. Już samo to rozdarcie w łonie duchowieństwa nie było dobre. Gdy bowiem rząd przedsiębrał wydawać ustawy, będące w kolizji z Prawem Kanonicznym, zasłaniano się tym, że przecież w Ministerstwie Wyznań Religijnych jest wiceministrem ks. Bronisław Żongołłowicz [w latach 1930-36] albo że w Komisji mieszanej jest przecież biskup. Poczynania antyreligijne gorliwych urzędników zwalczał co prawda ks. Zygmunt Choromański [późniejszy biskup, w latach 1946-68 sekretarz Konferencji Episkopatu Polski], kanclerz Kurii Warszawskiej. I na tym nieraz cała odprawa tym zakusom polegała. Nie była to jeszcze jawna i zdecydowana walka z Kościołem. Ale wśród katolików mówiono, że bodaj czy nie byłoby lepiej, aby rząd uchylił przyłbicy i okazał swe bezbożne oblicze” (ks. Michał Woźniak, „Wspomnienia”, oprac. ks. Ludwik Królik, Warszawa 2001, s. 31-32).
„Wspomnienia” choć dotyczą okresu przedwojennego, mają wymiar uniwersalny i ukazują mechanizmy, które zaskakują aktualnością. Można by było je uwspółcześnić i konfrontować zdarzenia, sytuacje i niektóre dzisiejsze postacie życia publicznego w kontekście rzeczywistości opisanej przez bł. ks. Michała Woźniaka. Nawrócenie jest potrzebne wszystkim, nie tylko świeckim. Nadal w niewystarczającym stopniu jest realizowane wołanie św. Jana Pawła II w Skoczowie w maju 1995 r. o ludzi sumienia.
Polska na przestrzeni swych dziejów przetrwała niejedną wojnę i zawieruchę, zawsze dzięki temu samemu: silnej wierze i zawierzeniu Królowej Polski, roztropnym działaniom ludzi szczerze zatroskanych o dobro wspólne oraz rodzinom Bogiem silnym. Przyglądając się współczesnej Polsce, z jej wzlotami, ale również biedami i utrapieniami, trudno nie zauważyć, że nasza Ojczyzna jeszcze trwa dzięki zawierzeniu Bożej Opatrzności, ogromnym wysiłkom ludzi dobrej woli, codziennemu trudowi tysięcy polskich duszpasterzy i milionom kobiet – żon, matek, babć, na których barkach spoczywa ciężar naszej codzienności.