Reklama

Głos z Torunia

„Jedno jest niebo dla wszystkich”

Niedziela toruńska 6/2015, str. 1, 7

[ TEMATY ]

Dzień Chorego

Joanna Kruczyńska

„Miłości pragnie się w każdym wieku”

„Miłości pragnie się w każdym wieku”

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ewa Grajkowska, szefowa „Samarytanina”, w rozmowie z okazji zbliżającego się Światowego Dnia Chorego mówi, że w 2011 r. w „Samarytaninie” zaczął działać Dzienny Dom Pomocy Społecznej. Jesienią 2013 r. uruchomiono ośrodek wsparcia z całodobowymi miejscami okresowego pobytu. Obie jednostki są prowadzone przez parafię pw. Miłosierdzia Bożego i św. Faustyny, a powstały i finansowane są ze środków parafii, Gminy Miasta Toruń, samorządu województwa kujawsko-pomorskiego oraz dotacji unijnych. Pensjonariusze trafiają tu na podstawie decyzji wydanej przez Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie. W ośrodku dziennym przewidzianych jest 25 miejsc, ale przychodzi nieco więcej osób; całodobowy dysponuje 12 miejscami. Wszystkie zajęte. Jest kolejka, bo w ofercie „Samarytanina” są m.in. zajęcia terapeutyczne, zabiegi rehabilitacyjne i codzienna gimnastyka: ta ruchowa dla ciała i ta duchowa w postaci modlitwy oraz cotygodniowej Mszy św. w kaplicy ośrodka. Zamysłem utworzenia takiego ośrodka była chęć odciążenia rodzin opiekujących się zależnymi od nich bliskimi. W budynku swoje miejsce znalazły też inne charytatywne jednostki parafialne.

Reklama

Kończymy rozmowę i idziemy do pensjonariuszy. Po drodze mijamy panią Jadwigę – „wolontariuszkę od wolontariuszy”. W „Samarytaninie” prowadzi ostatnio cykl spotkań o sanktuariach. Dochodzimy do sali, w której zebrali się wszyscy pensjonariusze, bo akurat odbywają się zajęcia z panią Iwoną.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Terapeuty słów kilka

Iwona Ziemińska-Bącal prowadzi z pensjonariuszami zajęcia, w których stara się przede wszystkim pokazać swym podopiecznym, co w nich drzemie, co jest uśpione, zapomniane czy przygniecione ciężarem wieku lub choroby: wyjątkowe talenty, optymizm, umiejętność dzielenia się doświadczeniem życiowym. Często prosi pensjonariuszy o „wycieczkę w dzieciństwo i młodość”. Lata to odległe, ale pamięć o nich jest w jesieni życia najżywsza. Na tej właśnie bazie pani Iwona pomaga uruchomić się swym podopiecznym i rozmawiać, rozmawiać, rozmawiać. Wykorzystuje do tego własną, życiową energię, która niczym burza loków na jej głowie pulsuje i udziela się innym. Ale sama też czerpie. Inaczej nie mówiłaby, że „projekt się skończył, a ja miałabym tu nie przychodzić? Byłabym nienormalna!”.

Widzący

Reklama

Wchodzimy do sali. Pani Ewa i pani Iwona przedstawiają mnie pensjonariuszom. Pani Ewa, niby niepozorna, a widząca wszystko. „Podsypiają, trzeba robić kawę” – komentuje po szybkim zlustrowaniu sali okiem znawcy. Pytamy, czy będzie można zrobić zdjęcie. Wszyscy ochoczo się zgadzają. Jedni przeglądają „Niedzielę” i mówią, że dociera do nich co tydzień, ktoś studiuje gazetkę reklamową z hipermarketu, dwie panie rozmawiają. „Wszystko w normie” – myślę i zmniejszają się moje wyrzuty sumienia co do tego, że zaburzam rytm dnia swoim przyjściem. Zasiadam do stołu wraz z pensjonariuszami, a inne dwie widzące wolontariuszki przynoszą kawę, herbatę, ciastka, owoce. Pani Iwona, również wiele widząca, zagaja sytuację i ośmiela pensjonariuszy. Bo na człowieka trzeba nie tylko patrzeć, trzeba jeszcze chcieć go widzieć…

„Miłości nigdy za wiele”

Pani Teresa mówi, że po zajęciach u pani Iwony czuje się podbudowana. Druga pani Teresa, wcinając ze spokojem kiwi, dodaje, że „tutaj można wyjść ze smutku, samotności i zapomnieć o chorobie”. Pan Jan z chochlikami w oczach mówi, że przychodzi tu odpocząć od żony. A potem z ciepłym uśmiechem dodaje, że żona pracuje, że ma opiekuńczego syna, że tu przychodzi dla rozrywki, że ma dobre życie i oby tak dalej było. Pan Andrzej z kolei mówi, że nie wyobraża sobie swojego życia bez „Samarytanina”. Był elektrykiem; po tym, jak opowiada, widać, że kochał swoją pracę, której mu dzisiaj brakuje. No tak, to jeszcze to pokolenie, które umiało docenić wartość pracy i jej osobotwórczy wymiar…

Reklama

Trafiłam na wyjątkowy dzień, bo pensjonariuszy „Samarytanina” odwiedziła ich przyjaciółka – młoda torunianka, niewidoma od urodzenia Wioleta Urbańska. Wioleta nie widzi oczami, ale za to na pewno sercem; do pensjonariuszy zwraca się nie inaczej, jak „moi przyjaciele”. Z radością i zaangażowaniem wyśpiewała kilka piosenek. „Było po cygańsku, było po naszemu, teraz będzie po kościelnemu” – mówi z uśmiechem i na życzenie pani Teresy śpiewa a cappella „Ave Maryja”. „Ale ma głos! Bohaterska dziewczyna” – komentuje pan Jan. Ulubiony kawałek seniorów to cygański utwór „Jedno jest niebo dla wszystkich”. Mówią, że to ich hymn. W strofach refrenu są m.in. słowa: „A my jak dzieci miłości pragniemy bez granic, bez granic”. Przy temacie miłości pensjonariusze ożywiają się, śmieją i żartują. Pani Teresa mówi, że „miłości pragnie się w każdym wieku”, „bo miłości nigdy za wiele” – dodaje pan Jan. A konkluduje filuternie pan Tadeusz, rzucając, że „w starym piecu diabeł pali”.

Na zakończenie mojej wizyty do pensjonariuszy przychodzi proboszcz ks. prał. Stanisław Majewski – pomysłodawca i opiekun duchowy miejsca. Pensjonariusze wyraźnie cieszą się z jego obecności; widać, że współtworzy rodzinną atmosferę. Robimy pamiątkowe zdjęcie. Zapytany później o „Samarytanina” Ksiądz Prałat z chęcią wspomina początki tworzenia miejsca. Wyraża swoją radość z posługi sióstr Matki Bożej Miłosierdzia, które niewątpliwie tworzą klimat serca; cieszy się z obecności oddanych wolontariuszy i ks. Macieja – niepisanego, ale czynnego kapelana ośrodka. „Ludzie, którzy tworzą ten dom, zarówno pracujący, jak i pensjonariusze, są samarytanami, bo doświadczenie miłosierdzia prowadzi do wdzięczności, a ta z kolei pomaga ponownie wyświadczać miłosierdzie bliźniemu”– podkreśla ks. prał. Majewski. Żywe i czynne ramię miłosierdzia.

Wychodzę ubogacona, bo to nie był dom pomocy społecznej – jeden z wielu. Tu jest inaczej. Uśmiecham się do nieba, bo nawet nie wiedziałam, jak potrzebne mi było przedpołudnie z tymi ludźmi. To dobre emocje w prezencie urodzinowym od Pana Boga.

2015-02-05 10:54

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Skarb Kościoła

Niedziela świdnicka 6/2015, str. 1, 4-5

[ TEMATY ]

Dzień Chorego

Bożena Sztajner/Niedziela

Z ks. prał. Edwardem Szajdą – duszpasterzem chorych w diecezji świdnickiej – rozmawia Julia A. Lewandowska

JULIA A. LEWANDOWSKA: – Księże Prałacie, pod jakim hasłem obchodzony będzie tegoroczny, XXIII Światowy Dzień Chorego?
CZYTAJ DALEJ

Zawiercie: Profanacja krzyża. Odcięli jego górne ramię i przemalowali na czarno

2025-04-18 15:49

[ TEMATY ]

krzyż

profanacja

Zawierciańska - źródło warte uwagi/zrzut ekranu

By dokonać tej profanacji krzyża, nieznani sprawcy musieli wdrapać się Skałę Rzędową w Zawierciu-Bzowie. To jedno z największych wzniesień w okolicy - ma 454 metry. Sprawą zajęła się policja - informuje TVP3 Katowice.

Za niszczenie mienia grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności, a za obrazę uczuć religijnych – do lat 2.
CZYTAJ DALEJ

Wielkanoc to cząstka wieczności – mówił ks. Jan Twardowski

2025-04-19 13:07

[ TEMATY ]

Wielkanoc

Milena Kindziuk

Red

Nie umiem / być srebrnym aniołem / ni gorejącym krzakiem / tyle Zmartwychwstań już przeszło / a serce mam byle jakie. / Tyle procesji z dzwonami / tyle już alleluja / a moja świętość dziurawa / na ćwiartce włoska się buja – pisał ksiądz poeta Jan Twardowski w wierszu pt. „Wielkanocny pacierz”. Gdy zapytałam go kiedyś, na czym według niego polega zmartwychwstanie Chrystusa, odpowiedział: „na tym, że Chrystus, który umarł, żyje!”.

Była to dla niego „prawda porażająca”. Bo przecież Pan Jezus po zmartwychwstaniu był niby ten sam, ale już zupełnie inny. Nawet Apostołowie nie mogli Go poznać. Wskrzeszona dziewczynka czy Łazarz z Ewangelii pozostali tacy sami. Po wskrzeszeniu - wrócili do normalnego życia, kiedyś potem znów poumierali. Natomiast Pan Jezus po zmartwychwstaniu był zupełnie inny – tłumaczył ks. Twardowski, dodając że właśnie dlatego w Komunii świętej przyjmujemy Zmartwychwstałego Pana Jezusa, a więc przemienionego przez śmierć i zmartwychwstanie. Ktoś, kto przechodzi przez śmierć, już jest inny – to bardzo ważna prawda wiary”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję