Reklama

Wiara

Przedsionek Nieba

Kościół od momentu poświęcenia nie jest zwykłą budowlą, nazywany jest domem Bożym. Nam zaś wolno pytać, czy Bóg naprawdę zamieszkał na ziemi, skoro niebo i niebiosa najwyższe nie mogą Go objąć – tym mniej świątynia ręką ludzi uczyniona (por. 1 Krl 8, 27). Uroczystość poświęcenia kościoła własnego z reguły przypada w rocznicę tego wydarzenia, a jeśli dokładna data nie jest znana, to w Polsce należy ją obchodzić w ostatnią niedzielę października

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W Starym Testamencie świątynia była miejscem, które Bóg obrał sobie na mieszkanie. Przechowywano w niej najpierw Arkę Przymierza – znak więzi Boga ze swym ludem, później w pobabilońskiej świątyni pozostanie „Sancta sanctorum”. W Nowym Przymierzu tego, co święte, nie dało się już zamknąć w kamieniu, zapisać na twardych, ale zniszczalnych tablicach. Bóg swoją własną krwią, przelaną na krzyżu, namaścił serca, które przyoblekł w nieśmiertelność, a ciało w chrzcielnym zanurzeniu uczynił nową świątynią.

Żywe kamienie

Jezus zapowiada, że prawdziwi czciciele będą oddawać cześć Ojcu nie w samarytańskiej świątyni ani nawet nie w tej w Jerozolimie, lecz w Duchu i prawdzie (por. J 4, 21-23). To znak, że nie da się Boga zmieścić w zamkniętej przestrzeni. Dlaczego więc dziś buduje się kościoły? Czy nie wystarczy schować się w izdebce własnego serca, pójść na łono natury, wyciszyć się nad rzeką, rozpłynąć na horyzoncie morza i podziwiać to, co Bóg uczynił swą ręką, i w ten sposób dotknąć Jego obecności, która przenika świat?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Pierwsi chrześcijanie gromadzili się w domach, gdzie tworzyła się Ecclesia – Kościół. Z czasem zaczęto wyodrębniać stosowne miejsca, którym nadawano specyficzny wygląd i kształt. Piotr podkreślał jednak, że to wierni są żywymi kamieniami zebranymi w celu budowania duchowej świątyni (por. 1 P 2, 5). To Eucharystia sprawiała, że ludzie zjednoczeni przez chrzest wokół ołtarza Pańskiego stawali się Kościołem. Paweł pisał do Koryntian: „Czyż nie wiecie, żeście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was?” (1 Kor 3, 16). Dlatego też od samego początku wzorem każdej świątyni jest wspólnota modlącego się Kościoła. „Te widzialne kościoły nie są zwyczajnymi miejscami zgromadzeń, ale oznaczają i ukazują Kościół żyjący w tym miejscu, mieszkanie Boga z ludźmi pojednanymi i zjednoczonymi w Chrystusie” (KKK 1180).

Kościół własny, wiejski czy miejski, w skromnej parafii, dostojnej katedrze, czcigodnej bazylice, barokowy, romański, gotycki czy współczesny – odbija serce wspólnoty, jej dzieje i nadzieje splecione w tym, czym jest tu i teraz. Czasem jest pięknie wystrojony jak Matka Boska na weselu w Kanie, jak Fatimska Pani z Krzeptówek, czasem jest prosty jak codzienne życie w Nazarecie, pachnie swojsko jak chleb krojony na desce w parafii w Sokołowie, jak drewniany kościółek pośród wiejskich chat. Czasem sroży się groźnie jak obronna fara w Paczkowie ze studnią ratunku w swym wnętrzu, to znów jest strażnikiem pamięci, chwały i honoru, budującym tożsamość jak krakowska katedra. Kościół, który nie jest z kamienia ani z betonu, z żelaza czy ze szkła, lecz z wiary. Kościół, który odbija duszę wiernych, wypachniony jak na konsekrację, oczyszczony z falbanek, zimny lub ciepły, często tli się wiarą w świeczkach, w poczerniałych dymem i dotykiem modlitw figurkach, na wilgotnych od oddechu wiernych ścianach sanktuarium, zmytych rosą potu i łez.

Każda jest dumą

Reklama

Kościół jest znakiem Oblubienicy czekającej na przyjście Chrystusa. Jezus nadaje świątyni oblubieńczą godność. Jednoczy się z Eklezją – Kościołem, by stać się mistycznym ciałem i dać nowe życie, które rodzi się z wody i z Ducha. Jeśli Kościół Chrystusowy jest niczym ciało Matki, które sprawia, że Bóg przychodzi na świat w ukryciu chleba i wina, to poszczególna świątynia jest trochę jak obraz Maryi z Jezusem. Gdyby zebrać wszystkie, byłyby niczym fotografie w rodzinnym albumie, a każda z nich prawdziwa, choć z pozoru inna, jak obraz Boga wypisany w każdym ludzkim stworzeniu.

Kościół własny może być duży lub mały. W jego kształcie odbija się historia, geniusz, pobożność, czasem z domieszką przesady. Nie wszystkie świątynie są udane i piękne, wymowne, ale każda jest dumą wspólnoty, czasem połączoną z uporem pasterza, nieugiętym pragnieniem jego wiernych, by osiągnąć cel, jak w czasach reżimu, gdy świątyń budować nie było wolno.

Kościół im bliższy, im ciaśniejszy, tym bardziej rodzinny. Ma przypominać dom ojca albo łono matki, w którym dojrzewa życie wiary i ducha, by kiedyś móc zabłysnąć blaskiem zmartwychwstania. Kościół własny kocha się trochę jak rodzinny dom, a nawet bardziej. Kiedyś rodzinne gniazdo, w którym człowiek wzrastał, przestanie istnieć. Pozostaną chrzcielnica i ławka z Pierwszej Komunii św., klęcznik ze ślubu, posadzka ze święceń we własnej świątyni.

Kościoła najczęściej się nie wybiera, jak przynależności do tej czy innej rodziny. Tam, gdzie człowiek żyje, tworzy i działa – tam jest jego świątynia. Nie kala się własnego gniazda, swoją rodzinę się czci. Podobnie trzeba myśleć o własnej parafii i o świątynię troszczyć się jak o własny dom. Troska o dach, by nie przeciekał, o nowe lichtarze, o ławki, organy, dzwony i o sprawy bardziej codzienne – by kościół był ogrzany, czysty i świeży, by przyciągał wszystkich, którzy pragną poczuć się w nim u siebie.

Nie aniołowie schodzą w nocy

Reklama

Życie duchowe we wnętrzu świątyni jest wzrastaniem w mocy wiary, bywa stąpaniem po posadzkach zmytych potokiem zdrowasiek, cichą modlitwą, co jak dym kadzidła unosi myśli pod sufit w absydzie, by dotykać bardziej nieba. Przyozdabiają ją najlepsze polichromie, mozaiki spojrzeń, co od pokoleń łączą dzieci i zmęczonych starców w myślach i nadziejach, by tworzyć sieć połączeń jak drabina do nieba.

Świętować dzień poświęcenia kościoła własnego jest obowiązkiem miłości – to przecież zewnętrzne odbicie religijnej rodziny, jest jak jej odbicie lustrzane, które da się dostrzec ludzkimi zmysłami. Pielęgnowanie go, troska o jego piękno, czystość jest wyrazem troski o własną wspólnotę. Nie aniołowie schodzą w nocy, by umyć świątynię, wypucować lichtarze, zmienić obrusy, udekorować ołtarze. Czynią to osoby, których cicha praca i służba godna jest szacunku i wspomnienia.

Nasz własny kościół każe nam myśleć trochę o ziemi i trochę o niebie. Jest bramą, którą człowiek przekracza o siłach własnych lub cudzych, jest też progiem, po którym przesuwa się cień trumny, którą najczęściej jeszcze wnosi się do świątyni, by pożegnać ciało, zanim prochem się stanie, żeby kiedyś zmartwychwstać.

My wciąż jesteśmy w drodze. Świątynie, które wznosimy, są wyrazem tęsknoty za domem Ojca. Niech będą jak rodzinny dom, w którym miłosierny Bóg czeka na syna, ze starszym jego bratem zawsze wiernym Bogu pod rękę. Świętując dzień poświęcenia kościoła własnego, trzeba zrobić wszystko, by ludzie zagubieni wrócili czym prędzej i poczuli miłosierną miłość Ojca, gorące przyjęcie sióstr i braci we wspólnym domu, który i dla nich stanie się przedsionkiem nieba.

2015-10-21 08:50

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bp Przybylski: Pragnijmy świętości!

– Przypominając sobie świętych patronów, którzy w orszaku niebieskim uwielbiają Pana, pragnijmy świętości. „Bądź święty” – to najpiękniejsza propozycja od Boga – mówił 1 listopada bp Andrzej Przybylski w homilii podczas Mszy św. w kaplicy na cmentarzu św. Józefa w Częstochowie

– Uroczystość Wszystkich Świętych, czyli najszczęśliwszych i najbardziej spełnionych ludzi, nie jest potrzebna samym świętym. Nasza pamięć i modlitwa nic nie mogą im dodać – powiedział bp Przybylski, odwołując się do jednego z kazań św. Bernarda. – Ta uroczystość jest potrzebna nam, żyjącym. Bóg chce nas zapytać o najważniejsze pragnienie naszego życia – o pragnienie świętości. Czy my w ogóle jeszcze nosimy takie pragnienie? – pytał.
CZYTAJ DALEJ

Kim są kobiety w bieli obecne na inauguracji pontyfikatu Leona XIV?

2025-05-19 10:18

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

kobiety w bieli

inauguracja pontyfikatu

Hello Fotografia

Kobiety w bieli obecne na inauguracji pontyfikatu Leona XIV

Kobiety w bieli obecne na inauguracji pontyfikatu Leona XIV

18 maja, w piękne wiosenne przedpołudnie Leon XIV odprawił Mszę św. inaugurującą jego pontyfikat. O wadze tego wydarzenia świadczy fakt, że w liturgii na placu św. Piotra uczestniczyło ponad 150 delegacji państwowych z całego świata. A wśród nich kilka "niestandardowo" - jak na tę okoliczność - ubranych kobiet. Jakie znaczenie miał ich biały strój?

Sektor po lewej stronie ołtarza zajęli kardynałowie i biskupi, natomiast sektor po prawej stronie był zarezerwowany dla delegacji państwowych. Szczególnie liczne były delegacje państw związanych z Leonem XIV: Włochy – Papież jest Biskupem Rzymu; Stany Zjednoczone, gdyż Papież Prevost jest obywatelem amerykańskim; Peru - Robert Prevost przez wiele lat pracował w Peru, gdzie był biskupem diecezji Chiclayo. W zdecydowanej większości osoby, które wypełniły sektor delegacji państwowych były ubrane na czarno, dlatego tym bardziej rzucały się w oczy białe suknie kilku kobiet zasiadających w pierwszym rzędzie.
CZYTAJ DALEJ

ERM to dobra i skuteczna droga formacji

2025-05-19 21:28

Archiwum organizatorów

Procesja Eucharystyczna w Pniewach

Procesja Eucharystyczna w Pniewach

Za nami świętowanie 100. rocznicy Eucharystycznego Ruchu Młodych w Polsce. Grupa 48 osób z Kątów Wrocławskich brała udział w uroczystościach w Pniewach.

Festiwal Eucharystii trwał od piątku 16 maja do niedzieli 18 maja. Główne obchody odbywały się w sobotę 17 maja. – Uczestniczyliśmy w wydarzeniach, które zostały przygotowane na ten dzień. Rozpoczęło się od nawiedzenia Sanktuarium św. Urszuli Ledóchowskiej, gdzie pomodliliśmy się przy jej grobie. Później dzieci z różnych diecezji i różnych parafii uczestniczyły w procesji Eucharystycznej, która zaczęła się w kościele św. Wawrzyńca i przeszła do kościoła św. Jana. Dzieci niosły relikwie świętych, szczególnie patronujących dziecięcej modlitwie. Chłopiec z mojej grupy przebrany był za św. Carlo Acutisa i niósł relikwiarz z jego relikwiami. Przed procesją wyjaśniał innym dzieciom, kim był Carlo Acutis, dlaczego się dostał do nieba, jak wyglądała jego droga do świętości. W ten sposób dzieci poznawały świętych patronów – opowiada ks. Eryk Dobrzański, diecezjalny moderator ERM-u. Wśród świętych obecnych na procesji byli m.in.: św. Imelda, św. Stanisław Kostka, św. Urszula Ledóchowska.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję