List do Czytelników Korespondentów
Dużo jest ostatnio w rubryce „Chcą korespondować” listów od osób samotnych, które przez korespondencję chcą znaleźć kogoś, z kim mogłyby wymieniać swoje poglądy, opisywać swoje przeżycia. Taka znajomość przeradza się z czasem w przyjaźń, a potem może zaowocować uczuciem.
Bywa też inaczej – może prowadzić do dużego rozczarowania, smutku, przygnębienia. Ma to miejsce np. wtedy, gdy po wymianie kilkunastu listów jedna ze stron nagle, bez większego powodu, zrywa znajomość. Tym powodem może być strach przed dalszym zaangażowaniem, czasem na przeszkodzie stoją dorosłe dzieci, dla których takie pisanie, a może nawet spotkanie to zwykła głupota. Bo człowiek starszy powinien zająć się tylko modlitwą i pomocą dzieciom, przeważnie chodzi o pomoc materialną. Nie wiem, czy te dzieci znajdą potem tyle wolnego czasu, żeby zająć się schorowanym ojcem lub matką. Czy dorosłe dzieci mają prawo aż tak ingerować w życie rodziców, zwłaszcza gdy widzą, że ktoś naprawdę potrzebuje przyjaźni, bo czuje się samotny? Zanim więc zaczniemy z kimś wymieniać listy, spójrzmy na naszą korespondencję i z tej strony: czego od danej osoby oczekujemy i jakie są wobec niej nasze zamiary. Aby nie było później rozczarowań.
Pomóż w rozwoju naszego portalu