Reklama

Niedziela Małopolska

Bo powinien pracować

Jest absolwentem Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego. Na tej uczelni, na kierunku stosunki międzynarodowe, ukończył studia licencjackie i magisterskie.
Od kilku miesięcy szuka pracy...

Niedziela małopolska 15/2016, str. 5

[ TEMATY ]

sylwetka

Beata Jusińska

Bartek Jusiński

Bartek Jusiński

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Uważni czytelnicy być może pamiętają przedstawioną przed kilkoma laty na łamach „Niedzieli Małopolskiej” opowieść o Beacie i Leszku Jusińskich oraz ich synu. Moi rozmówcy opowiadali, jak walczą o to, by Bartek, który urodził się z rozszczepieniem kręgosłupa i od dziecka porusza się na wózku inwalidzkim, nie został zamknięty w domu. Pamiętam, że byłam zbudowana postawą rodziców czyniących wszystko, aby chłopiec uczył się bycia w grupie, aby zdobywał wiedzę i umiejętności w przedszkolu, a potem w szkole – podstawowej, gimnazjum, liceum.

To było przykre

Beata Jusińska przyznaje, że obecna sytuacja, gdy Bartek całe dnie spędza w domu, jest trudna, ale też nigdy nie było im łatwo. O progach i barierach tych widocznych gołym okiem, i tych tkwiących w naszych głowach Jusińscy mogliby długo opowiadać, ale nie należą do ludzi pamiętliwych.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Bartek już w czasie studiów szukał swego miejsca na rynku pracy. Dzięki temu, że trafił do Centrum Aktywizacji Zawodowej i Społecznej „Klika” – Katolickiego Stowarzyszenia Osób Niepełnosprawnych i Ich Przyjaciół, uczestniczył w różnych formach rozwoju i dokształcania. – Na początku to były warsztaty motywacyjne, później bardzo dla mnie cenne spotkania z doradcami zawodowymi, wreszcie kurs z baz danych – opowiada Bartek. Następnie został skierowany na płatny staż do niedużej firmy, gdzie zdobywał doświadczenie w pracy biurowej. Po czym jeszcze przez kilka miesięcy pracował tam na 1/4 etatu, ale w grudniu, tuż przed Bożym Narodzeniem 2015 r. dowiedział się, że nie będzie kolejnego przedłużenia umowy. – To było dla mnie bardzo przykre, gdy usłyszałem tę informację – przyznaje dwudziestosiedmiolatek. Mówi jednak o wdzięczności za to, że tę pracę wykonywał, bo w ten sposób zdobył doświadczenie: – Teraz wiem, jak to jest. Poznałem różnych ludzi, zobaczyłem, jak kształtują się relacje w zakładzie pracy. Nauczyłem się też odpowiedzialności, punktualności, pracy w zespole.

Reklama

Niepełnosprawnemu jest trudniej

I tego wszystkiego Bartkowi brakuje. Toteż zagląda na portale z ofertami pracy, rozsyła CV i listy motywacyjne. I czeka, przebywając w swym pokoju z komputerem, który choć jest oknem na świat, to kontaktu z żywym człowiekiem nie zastąpi. Bartek przyznaje, że niepełnosprawnemu trudno znaleźć pracę. Opowiada: – Na przykład pojawiła się oferta z wypożyczalni samochodów, ale na miejscu się okazało, że biuro znajduje się na piętrze, a windy nie ma. Podobnie było z ofertą, którą otrzymał, gdy rejestrował się jako osoba poszukująca zatrudnienia w Urzędzie Pracy. Inna propozycja, choć atrakcyjna, też nie wchodziła w grę, bowiem trzeba było mieć dwuletnie doświadczenie zawodowe.

Beata Jusińska dodaje, że ostatnio zadzwoniono do Bartka z urzędu zatrudnienia i zaproszono go na szkolenie. W trakcie rozmowy dowiedziała się, że spotkanie jest na piętrze. W odpowiedzi na jej obawy, że syn sam nie wjedzie na górę, usłyszała: „Może jakiś pan się tam znajdzie, który pomoże wyciągnąć wózek”.

Mgr Bartłomiej Jusiński chce pracować. Przyznaje, że tkwienie przez cały dzień przed ekranem komputera to nie jest dobry sposób na życie. Radością i odskocznią od tej monotonii są dla niego: mecze koszykówki, której jest zapalonym kibicem, wyjścia na basen, a latem – pobyt na maleńkiej działce, dzięki której może się cieszyć z bliskiego kontaktu z przyrodą. Ale to przecież nie jest praca.

Potrzebuje pomocy

Niepełnosprawny absolwent wyższej uczelni mówi, że potrafi porozumieć się po angielsku, słabiej po rosyjsku. Chętnie sprawdziłby swe umiejętności w biurze obsługi klienta, może biurze turystycznym. Mógłby też podjąć pracę na stanowisku, gdzie potrzebny jest człowiek potrafiący posługiwać się komputerem. Nie chce pracy zleconej. Szuka kontaktu z ludźmi. Jest otwarty na propozycje wolontariatu. – Może to jest droga do znalezienia zatrudnienia? – zastanawia się głośno.

Reklama

Beata wierzy, że gdzieś tam na Bartka czeka praca, w której on się spełni i wykorzysta swe umiejętności oraz nabytą niemałym wysiłkiem wiedzę. Równocześnie przekonuje: – Bartek powinien być między ludźmi, powinien pracować. Dzięki temu zapomni o wielu problemach, które są wpisane w jego życie, może nawet znajdzie sposób, jak sobie z nimi radzić. Beata Jusińska podkreśla, że gdy Bartek miał pracę, to czuł się potrzebny. Stałe, zawodowe obowiązki działały na niego motywująco.

Od lat przyglądam się Bartkowi i jego niełatwemu życiu. Teraz widzę, że właśnie natrafił na przeszkodę, do pokonania której potrzebuje pomocy. Wierzę, że znajdą się ludzie, którzy będą się modlić o to, aby Bartek znalazł pracę. Mocno też wierzę, że ten artykuł przeczytają potencjalni pracodawcy Bartka i że się odezwą z konkretnymi propozycjami.

Osoby, które chciałyby pomóc Bartkowi, proszę o kontakt za pośrednictwem redakcji „Niedzieli Małopolskiej”.

2016-04-07 09:59

Ocena: +1 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Z miłości do Sienkiewicza

[ TEMATY ]

sylwetka

Archiwum rodzinne

Małgorzata Kowalik i Antoni Cybulski

Małgorzata Kowalik i Antoni Cybulski

Na tablicy frontowej kościoła w Wadowicach znajduje się napis, który głosi, że Henryk Sienkiewicz był najlepszym synem Kościoła i Ojczyzny. O rozpowszechnianie jego dziedzictwa niestrudzenie dbał Antoni Cybulski, wieloletni dyrektor muzeum sienkiewiczowskiego w Woli Okrzejskiej. 5 lipca br. minęła pierwsza rocznica jego śmierci.

Poznałam go na początku lat 90. XX wieku. Już przy pierwszym spotkaniu emanowała z niego serdeczność dla drugiego człowieka i miłość do Sienkiewicza. Z zapałem pokazywał pamiątki po nobliście, opowiadał o nim ciekawostki biograficzne, dzielił się swoim bogatym doświadczeniem i troską o należyte miejsce autora „Quo vadis?” we współczesnym świecie; planował ważne przedsięwzięcia z tym związane. Zapraszał po wielokroć do sienkiewiczowskiego muzeum w Woli Okrzejskiej, którego był niestrudzonym twórcą i kustoszem, udostępniał materiały potrzebne do naukowej refleksji oraz praktyki pedagogicznej. Ze szczególnym szacunkiem odnosił się do osób duchownych, bezinteresownie oprowadzając je po sienkiewiczowskim dworku. Kierował nim 46 lat.

CZYTAJ DALEJ

Święty ostatniej godziny

Niedziela przemyska 15/2013, str. 8

[ TEMATY ]

święty

pl.wikipedia.org

Nawiedzając pewnego dnia przemyski kościół Ojców Franciszkanów byłem świadkiem niecodziennej sytuacji: przy jednym z bocznych ołtarzy, wśród rozłożonych książek, klęczy młoda dziewczyna. Spogląda w górę ołtarza, jednocześnie pilnie coś notując w swoim kajeciku. Pomyślałem, że to pewnie studentka jednej z artystycznych uczelni odbywa swoją praktykę w tutejszym kościele. Wszak franciszkański kościół, dzisiaj mocno już wiekowy i „nadgryziony” zębem czasu, to doskonałe miejsce dla kontemplowania piękna sztuki sakralnej; wymarzone miejsce dla przyszłych artystów, ale także i miłośników sztuki sakralnej. Kiedy podszedłem bliżej ołtarza zobaczyłem, że dziewczyna wpatruje się w jeden obraz górnej kondygnacji ołtarzowej, na którym przedstawiono rzymskiego żołnierza trzymającego w górze krucyfiks. Dziewczyna jednak, choć później dowiedziałem się, że istotnie była studentką (choć nie artystycznej uczelni) wbrew moim przypuszczeniom nie malowała tego obrazu, ona modliła się do świętego, który widniał na nim. Jednocześnie w przerwach modlitewnej kontemplacji zawzięcie wertowała kolejne stronice opasłego podręcznika. Zdziwiony nieco sytuacją spojrzałem w górę: to św. Ekspedyt - poinformowała mnie moja rozmówczyni; niewielki obraz przedstawia świętego, raczej rzadko spotykanego świętego, a dam głowę, że wśród większości młodych (i chyba nie tylko) ludzi zupełnie nieznanego... Popularność zdobywa w ostatnich stu latach wśród włoskich studentów, ale - jak widać - i w Polsce. Znany jest szczególnie w Ameryce Łacińskiej a i ponoć aktorzy wzywają jego pomocy, kiedy odczuwają tremę...

CZYTAJ DALEJ

Jasna Góra: Krajowe Forum Zelatorów Diecezjalnych Żywego Różańca

2024-04-20 14:07

[ TEMATY ]

Jasna Góra

różaniec

Karol Porwich/Niedziela

„Uczynić Różaniec modlitwą wszystkich” to słowa i gorące pragnienie bł. Pauliny Jaricot, założycielki Dzieła Rozkrzewiana Wiary i Żywego Różańca, a także hasło Krajowego Forum Zelatorów Diecezjalnych Żywego Różańca, które trwa na Jasnej Górze. To pierwsze takie spotkanie, którego celem jest zachęcenie ludzi świeckich do jeszcze głębszego zaangażowania w dzieło różańcowe.

Abp Wacław Depo, delegat KEP ds. Żywego Różańca podkreślił, że różaniec jest ocaleniem dla świata i ludzkich wartości. Przypomniał, że św. Jan Paweł II określił go darem i skarbem, bo wypływa z Kościoła. - Rozważnie poszczególnych tajemnic pokazuje, że mamy być mocnymi wiarą w Chrystusa. Tajemnice, które Maryja i Jezus przeżywali kiedyś, dziś są naszym udziałem i w każdej rozważanej tajemnicy możemy odnaleźć siebie - powiedział delegat KEP. Zauważył, że św. Jan Paweł II pozostawił nam piękne kompendium wiedzy a jest nim List Apostolski Rosarium Virginis Mariae, który dziś jest bardzo aktualny.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję