Reklama

Niedziela Małopolska

Nie do przecenienia

W maju mija 40 lat od wyjazdu na misje pierwszej osoby świeckiej z diecezji tarnowskiej. Tym ochotnikiem był Marian Jeż, który pomagał księżom tarnowskim w Kongu Brazzaville

Niedziela małopolska 20/2016, str. 5

[ TEMATY ]

misje

misjonarze

misjonarz

Archiwum Dzieła Misyjnego Diecezji Tarnowskiej

Lekarka Emilia Bylicka wspiera misje prowadzone przez diecezję tarnowską w Republice Środkowoafrykańskiej

Lekarka Emilia Bylicka
wspiera misje prowadzone przez diecezję tarnowską w Republice Środkowoafrykańskiej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dziś chętnych nie brakuje. W pierwszych 90 dniach 2016 r. Kościół tarnowski posłał na misje 10 osób świeckich do Republiki Środkowoafrykańskiej i Kamerunu. Jedni już wrócili, drudzy są w Afryce. – To nowe ciekawe zjawisko, które dostrzegamy z wielką radością – cieszy się bp tarnowski Andrzej Jeż i podkreśla: – W ciągu 40 lat prawie 50 osób świeckich zostało posłanych na misje przez Kościół tarnowski. Troszczyli się m.in. o edukację, zdrowie mieszkańców dalekich krajów, a także tworzyli struktury materialne misji, oddając tam swój czas i siły.

W szkole

Najdłuższym stażem w gronie osób świeckich z diecezji tarnowskiej legitymuje się Ewa Gawin, która rozpoczęła już 27. rok swej posługi w Kamerunie. Z kolei Elżbieta Wryk przez 14 lat przebywała w Republice Środkowoafrykańskiej, tworząc struktury służące funkcjonowaniu szpitala w Bagandou, wybudowanego z ofiar zebranych przez kolędników misyjnych diecezji tarnowskiej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Kiedy jedni decydują się na lata ofiarnej pracy, drudzy mogą poświęcić misjom np. 50 dni. Dokładnie tyle czasu bezinteresownie i ciężko pracowali w Kamerunie trzej budowlańcy, a zarazem strażacy OSP z Jurkowa k. Czchowa. Położyli kilkaset metrów kwadratowych płytek, wykonali poręcze i zrobili dużo poprawek w budynku szkolnym dla dzieci głuchoniemych w Bertoua. Pamiątką dla najmłodszych po wizycie Polaków będzie karuzela.

Reklama

W szkole prowadzonej przez Ewę Gawin uczy się setka dzieci, z których trzydzieścioro korzysta z przyszkolnego internatu. Nie wszystkie klasy są wykończone i wyposażone, dlatego oczekuje się na następców z Jurkowa. Antoni Musiał opowiada: – Pojechaliśmy do Kamerunu, by pomóc w budowie szkoły i zrobić w Roku Miłosierdzia coś dobrego dla potrzebujących. Praca była ciężka, bo nie jesteśmy przyzwyczajeni do takiego klimatu, gdzie w słońcu termometry wskazywały i 50 stopni. Chore dzieci z ciekawością obserwowały to, co robiliśmy. Szkoła jest dla nich bardzo ważnym miejscem, gdzie mogą się uczyć i rozwijać. Naszą pracę staraliśmy się wykonać solidnie i starannie, by nikt nie musiał tego poprawiać. Z wysokimi temperaturami lepiej radzi sobie Marek Bartler, bo dla niego Afryka nie jest czymś nowym. Pan Marek z zawodu jest pilotem w randze kapitana, ale to także „złota rączka” i te umiejętności okazały się potrzebne, kiedy w Bagandou pomagał przy budowie kościoła.

W szpitalu

W Afryce nieodzowna jest pomoc lekarzy. W kwietniu trzech medyków z Warszawy przeprowadzało operacje chirurgiczne i szkolenia personelu szpitala w Bagandou w Republice Środkowoafrykańskiej. Projekt medyczny został zainspirowany przez Emilię Bylicką. Lekarka z Warszawy kolejny raz wróciła do Bagandou z kolegami po fachu, by m.in. chirurdzy mogli przeprowadzić zaplanowane operacje. Tymczasem w marcu lekarz stomatolog z Warszawy przyjmował pacjentów w szpitalnym gabinecie dentystycznym od rana do wieczora. Konrad Rylski cały swój pobyt przepracował bezinteresownie. W ciągu 9 dni pracy przyjął 170 osób i usunął im ponad 400 zębów!

Obok lekarzy i budowlańców na misje wyjechały także dwie nauczycielki. Będą uczyć nie tylko małych Afrykańczyków. W uroczystość Objawienia Pańskiego krzyż misyjny otrzymała Magdalena Iwan, która udała się do Bagandou. Na misjach zamierza spędzić kilka lat. Natomiast 1 kwietnia została posłana Małgorzata Pietrucha. W Bertoua, w Kamerunie, będzie pracować z dziećmi głuchoniemymi w szkole stworzonej przez Ewę Gawin.

Ks. Krzysztof Czermak, wikariusz biskupa tarnowskiego ds. misji, zauważa: – Praca świeckich jest zawsze nie do przecenienia. Ich zawody i zdolności to wielka pomoc w budowaniu lepszej codzienności ludzi, którzy bardzo często mogą liczyć tylko na pomoc Kościoła. Ks. Krzysztof podkreśla, że na liście wspominanych misjonarzy świeckich są: lekarze, pielęgniarki, położne, laborantki, nauczycielki, budowlańcy, mechanicy, elektrycy i „złote rączki”.

W Kościele

Obecnie na misjach pracuje 44 kapłanów diecezjalnych oraz 8 osób świeckich posłanych przez Kościół tarnowski. Kolejnych siedmiu duszpasterzy chce rozpocząć pracę misyjną w Ameryce Łacińskiej. Od września będą się przygotowywać w Centrum Formacji Misyjnej w Warszawie. Oprócz tego, jeden z kapłanów chciałby głosić Ewangelię na Ukrainie. Tymczasem w Gnieźnie krzyże misyjne już otrzymało czterech kapłanów diecezji tarnowskiej. Ks. Kasper Bernasiewicz uda się do Peru, a ks. Karol Kuźma, ks. Maksymilian Lelito i ks. Szymon Pietryka podejmą posługę misyjną w Afryce. Czeka ich jeszcze staż językowy we Francji i w Hiszpanii. Ks. Paweł Turek, który już we wrześniu zostanie posłany do Republiki Konga, właśnie zakończył staż językowy. Do wyjazdu na misje przygotowywał się przez dwa lata.

2016-05-12 09:29

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Do Krakowa za cenę jednego batona

Niedziela Ogólnopolska 43/2015, str. 22-23

[ TEMATY ]

misje

misjonarze

misjonarz

Archiwum Sekretariatu Misyjnego Jeevodaya

Grupa młodych Hindusów, którzy marzą, że uda im się przyjechać w 2016 r. do Krakowa na spotkanie z papieżem Franciszkiem i Polską. Pierwsza od lewej – dr Helena Pyz, która od 26 lat pracuje w oś rodku Jeevodaya, laureatka tegorocznego TOTUS-a

Grupa młodych Hindusów, którzy marzą, że uda im się przyjechać w 2016 r. do Krakowa na spotkanie z papieżem Franciszkiem i Polską.
Pierwsza od lewej – dr Helena Pyz, która od 26 lat pracuje w oś rodku Jeevodaya, laureatka tegorocznego TOTUS-a
W 1989 r. niewielu młodych ludzi w Polsce mogło marzyć o uczestniczeniu w Światowych Dniach Młodzieży. Nawet nasza wiedza o trwającej już tradycji spotkań młodych z Papieżem Polakiem w różnych miejscach świata była bardzo skromna. Poprzednie Światowe Dni Młodzieży w 1987 r. odbyły się w dalekim Buenos Aires. Tym razem miały być w Europie, w starodawnym miejscu pielgrzymkowym Santiago de Compostela. Jan Paweł II zwrócił się wówczas do wiernych Europy Zachodniej z prośbą, aby umożliwili udział w tym wydarzeniu młodym ze Wschodu. Wspólnota Emmanuel zaprosiła ruchy rodzinne i obrońców życia. Wraz z kilkoma osobami z Rodziny Rodzin dołączyłam do tego wyjazdu. Bariery do pokonania były rozmaite. Mieliśmy samodzielnie dojechać do Wiednia i stamtąd wrócić do ojczyzny. Najpierw przytrzymano nas na granicy czechosłowacko-austriackiej; opuszczaliśmy przecież teren bloku socjalistycznego. Na miejsce przyjechaliśmy z wielogodzinnym opóźnieniem, gdzieś w wiosce czekano na nas z kolacją, ale było zbyt późno, żeby tam dojechać. Pierwszą noc spędziliśmy w autokarze, bo kierowca musiał odpocząć. Głodni, nieumyci, zaczynaliśmy nasz szlak św. Jakuba. Nie mogliśmy kupić nawet butelki wody, bo nie mieliśmy gdzie wymienić na szylingi austriackie kilku dolarów, które były całym naszym majątkiem. Innego dnia nasze autokary (w których byli, oprócz Polaków, pielgrzymi z Węgier i Rumunii) gdzieś na południu Francji zajechały do pałacu, gdzie przyjęto nas uroczystą kolacją. Uczyliśmy się „biedę cierpieć i obfitować” (por. Flp 4,12). Gdy kolumna autokarów się powiększała, rosło też nasze doświadczenie Kościoła. Spotykaliśmy się na wspólnych posiłkach lub noclegach, zawsze na Eucharystii sprawowanej w wielu językach. Niezapomniane wrażenie robiła modlitwa „Ojcze nasz”, podczas której każdy modlił się głośno w ojczystym języku.
CZYTAJ DALEJ

Spotkanie w Lednicy nagle przerwane! Służby ogłosiły ewakuację.

2025-06-07 20:03

[ TEMATY ]

Lednica

Piotr Drzewiecki

Ewakuacja uczestników Spotkania Młodych Lednica 2000

Ewakuacja uczestników Spotkania Młodych Lednica 2000

Niebezpieczna sytuacja na tegorocznym Spotkaniu Młodych Lednica 2000. Z powodu pogarszających się warunków pogodowych służby poleciły uczestnikom ewakuację do autokarów - poinformowali nas uczestnicy spotkania. Jest także komunikat organizatorów.

CZYTAJ DALEJ

Z pamiętnika pielgrzyma - dzień 4

2025-06-10 18:35

ks. Łukasz Romańczuk

Wczoraj zapomniałem powiedzieć o jednym ze świętych, który towarzyszył nam przez cala drogę. Gdy rozpoczynaliśmy wędrówkę z Sutri na placu była figura tego świętego. Podobnie w kościele, w którym sprawowaliśmy Mszę świętą tak żeby jego obraz i figura. Święty ten jest bardzo charakterystyczny ponieważ obok jego nóg jest świnia. Patrząc oddali na tę figurę myślałem że to Święty Roch a zwierzę pod jego stopami to pies. Przyjrzałem się jednak bliżej okazało się że jest to prosiaczek.

A wspomnianym świętym jest święty Antoni Opat, znany także jako Pustelnik. Swoje wspomnienie liturgiczne ma 17 stycznia a dlatego jest ukazywany z prosiaczkiem ponieważ według pewnej historii, gdy podróżował drogą morską pewna locha przyniosła do niego chory prosię, on uczynił na nim znak krzyża. Prosię wyzdrowiało. Co ciekawe dzisiejszy dzień, także jest z prosiakiem w tle. A związany jest on z sanktuarium, które mijaliśmy po drodze. Santuario Madonna della Sorbo. Swoje początki sakralne to miejsce ma w 1427 roku, kiedy to papież Marcin V przekazał to miejsce karmelitom. Według miejscowych opowieści krąży historia o objawieniu Matki Bożej i dlatego jest w tym miejscu kult maryjny Historia opowiada o człowieku z jedną ręką, który pasł świnie w dolinie Sorbo. Pewnego dnia, szukając jednej z zabłąkanych świń, znalazł ją w pobliżu jarzębiny, gdzie ukazała mu się Madonna. Maryja sprawiła, że ręka młodzieńca odrosła i powiedziała do niego: „Idź do wsi i przekonaj ich, aby zbudowali sanktuarium na tym wzgórzu. Każdy, kto przyjdzie tu w procesji, otrzyma moją łaskę. Jeśli ci nie uwierzą, pokaż im swoją rękę”. Nie znając tej historii, mogę powiedzieć, że Via Francigena pomaga, aby tę prośbę zrealizować. Do sanktuarium prowadzi 14 krzyży, na których znajdują się tabliczki z numerami stacji. Pierwszy krzyż czyli pierwsza stacja jest już około 3,5 km od sanktuarium. To idealny dystans, aby między poszczególnymi stacjami rozważać te ważne wydarzenia, związane z misterium naszego zbawienia. Idąc między stacjami była idealna przestrzeń, aby te 14 stacji odnieść do życia swojego oraz wydarzeń, które dzieją się obecnie w Kościele, świecie, czy też w sposób szczególny mnie dotykają. Takie myśli wypływające z serca i wlewające nadzieję. Żałuję tylko, że nie udało mi się ich nagrać, bo chętnie bym do nich jeszcze wrócił, a pamięć niestety bywa ulotna.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję