Wasza pani to ma szalone pomysły! – powiedziała mama Tomka, gdy ten wrócił ze szkoły z wiadomością o planowanej nocy filmowej dla jego klasy gimnazjalnej. „Noc jest do spania, dzień do działania!” – słyszą często młodzi duszpasterze, którzy planują przedłużone, czy wręcz nocne modlitwy dla prowadzonej przez siebie grupy duszpasterskiej. Śmiałą myśl w tej kwestii przedstawił w książce „Oskar i róża” Eric-Emmanuel Schmitt. Napisał: „Kto powiedział, że noc jest od spania? Nie, nie, proszę państwa, noc jest właśnie od niszczenia sobie życia. Od analiz tego, co było już i tak zanalizowane milion razy. Od wymyślania dialogów, na które i tak nigdy się nie odważymy. Noc jest od tworzenia wielkich planów, których i tak nie będziemy pamiętać rano. Noc jest od bólu głowy do mdłości, od wyśnionych miłości”. Pomijając skrajne elementy tej wypowiedzi trudno się z nią nie zgodzić znając z autopsji chociażby te sytuacje z naszego życia, które można byłoby określić znanym mianem: „nocne Polaków rozmowy”. Człowiek zdaje się szuka w dzisiejszej przestrzeni, naszpikowanej rozmaitymi wydarzeniami, jakichś nowych wrażeń, jakiejś „przyprawy do życia”. A może jest to obiektywna potrzeba, naturalna konieczność, by życie nie stało się mdłe, żeby nie przemknęło obok nas.
Nocne życie
Reklama
Bo nocą człowiek też żyje i chwali Boga nie tylko przez sen. Wydaje się zatem, że nawet w przestrzeni duszpasterskiej trudno unikać tego typu wydarzeń. Pojawiają się zatem coraz częściej śmiałe propozycje typu: noc konfesjonałów, czy ekstremalna Droga Krzyżowa, która odbywa się nocą, a w tym roku była organizowana w naszej diecezji m. in. w Nisku, Ostrowcu Świętokrzyskim, Opatowie i Sandomierzu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Po raz kolejny w tym roku, z ciekawą propozycją wyszło młode Muzeum kard. Adama Kozłowieckiego SJ w Hucie Komorowskiej. 14 maja zaproponowano wydarzenie pt: „Noc w Muzeum”, z interesującym programem. Złożyły się nań: projekcja filmów misyjnych, spotkanie z ciekawym człowiekiem i oczywiście zwiedzanie Muzeum. Była zatem okazja, by bez pośpiechu chłonąć treści, na które z powodu dynamiki naszego życia nie mamy zbyt wielu możliwości w ciągu dnia wypełnionego telefonicznymi rozmowami, po których natychmiast trzeba coś załatwiać.
Reklama
Wydarzeniem tym Muzeum kard. Kozłowieckiego wpisuje się w bogatą już tradycję tzw. Nocy Muzeów. Pierwsza historyczna Noc Muzeów miała miejsce w Berlinie, w styczniu 1997 r. Okazała się wówczas wielkim sukcesem kulturalnym, co wpłynęło na chęć powielenia tego pomysłu w innych krajach. Obecnie takie Noce organizuje się w ponad 120 dużych miastach Europy. W Polsce pierwsza Noc Muzeów miała miejsce w Poznaniu w 2003 r. Rok później odbyła się w Krakowie. Obecnie w różnym wymiarze organizuje ją ok. 130 wielkich i mniejszych polskich miast. Zwykle w wydarzenie to angażuje się kilka instytucji, przygotowując rozmaite wystawy okolicznościowe, dając możliwość spotkania się z osobami zasłużonymi dla sztuki i kultury polskiej. Muzea udostępniają zwiedzającym nie tylko eksponowane już zasoby, ale organizują wystawy plenerowe, a nawet odczyty naukowe i koncerty. Istotnym elementem takiego przedsięwzięcia jest jeden wspólny bilet do kilku muzeów, który nabywa się za symboliczną opłatę lub zupełnie darmowo, jako pamiątkową kartę wydarzenia.
Kościelnym tropem
Reklama
Kościół na przestrzeni wieków wielokrotnie okazywał się mecenasem kultury. Prowadził i prowadzi szkoły oraz uczelnie wyższe, wspierał rozwój orkiestr i chórów, i to nie tylko na użytek liturgii. Jest także organizatorem muzeów, izb pamięci i rozmaitych galerii. Zapewne do najbardziej znanych należą tu muzea diecezjalne. Taka instytucja w naszej diecezji mieści się w tzw. Domu Długosza w Sandomierzu przy ul. Jana Długosza 9. – Historia naszego Muzeum Diecezjalnego zrównuje się z powstałymi na przełomie XIX i XX wieku tego typu instytucjami w diecezjach: tarnowskiej i przemyskiej – mówi jego dyrektor ks. Andrzej Rusak. – Był to czas zaborów, zatem patrioci gromadzili pamiątki przeszłości, aby uchronić je przed zapomnieniem i zniszczeniem. Muzeum Diecezjalne powstało staraniem ks. Józefa Rokosznego i ks. Jana Wiśniewskiego, którzy na fali pasji kolekcjonerstwa i zamiłowania do przeszłości pragnęli ocalić jej duchowe i artystycznego dziedzictwo. Według pierwotnego zamiaru wspomnianych kapłanów, diecezjalne zbiory muzealne miały służyć jako zaplecze dydaktyczno – naukowe dla kształcenia przyszłych kapłanów, wychowania młodzieży i uświadamiania społeczeństwa. Pierwszego inwentarza zasobów Muzeum Diecezjalnego dokonali właśnie klerycy w 1910 r. Założono w tym czasie jego pierwszą Księgę Pamiątkową, w której znalazły się wpisy Władysława Reymonta i innych znamienitych gości. W 1937 r. zbiory, znajdujące się wówczas w obecnym gmachu seminaryjnym w Sandomierzu, przeniesiono na obecne miejsce ekspozycji, do pochodzącego z 1476 r. domu zbudowanego z fundacji Jana Długosza. W uroczystości tej wziął udział ówczesny prezydent Polski Ignacy Mościcki, podkreślając swoją obecnością doniosłą rolę tego typu muzeum w dokumentowaniu historii Polski. Warto dodać – kontynuuje Ksiądz Dyrektor – że nasze Muzeum jest też cenione w świecie. Wzrasta liczba zagranicznych gości odwiedzających nasze zasoby oraz otrzymujemy wiele listów gratulacyjnych i inne pisma oraz oferty z zagranicy. O wielkich walorach zasobów Diecezjalnego Muzeum świadczy też współpraca z Muzeum Narodowym w Warszawie, Muzeum na Wawelu oraz z Akademiami Sztuk Pięknych w Krakowie, Warszawie i Toruniu. Dbamy, by nasze Muzeum pełniło także rolę ewangelizacyjną – mówi ks. Rusak. – Szczególnie w obecnym roku dwóch jubileuszy: chrztu i miłosierdzia ma to swoje znaczenie. Można zobaczyć w naszej ekspozycji misy chrzcielne z XV wieku, wystawę zatytułowaną: „... z nich największa jest miłość”, a także prezentację pamiątek z Millenium Chrztu Polski przeżywanego w 1966 r. Zapraszamy nauczycieli, katechetów i wychowawców na lekcje muzealne.
Muzeum Frasobliwego
Reklama
Ludzkie dzieła mają swoją przyczynę. Kazimierz Przerwa-Tetmajer w swej książce „Na skalnym Podhalu” opisywał bliską relację górali z Panem Bogiem, czym pobudzał do refleksji wielu ludzi. Ta lektura zainspirowała także śp. ks. Ludwika Bielawskiego – proboszcza z Jeżowego do nabycia posążka Frasobliwego Chrystusa od Katarzyny Rzepki – rzeźbiarki z Albigowej. Tak w 1948 r. narodziła się zbieracza pasja ks. Bielawskiego. Powroty z wyjazdów dokumentowane były nowymi świątkami. Zakupione lub podarowane figury Chrystusa Frasobliwego utworzyły na tyle bogaty zbiór, że w latach 90. XX wieku ks. Bielawski wypełnił nimi starą plebanię. – Jego następca na probostwie, ks. Krzysztof Pałac, w 2011 r. zdecydował o utworzeniu muzeum – zbiornicy figur Chrystusa Frasobliwego, która posiada 364 eksponaty wyobrażające mękę Pańską w pozie zafrasowania – wyjaśnia nam kustosz Krzysztof Lesiczka. – Od momentu oficjalnego powstania Muzeum przybyło nam 183 eksponaty. Chociaż nasze Muzeum działa na zasadzie zbiorów prywatnych, to jednak udało nam się zorganizować kilka wystaw czasowych. Ostatnia miała miejsce w ubiegłym roku i pokazywała kapliczki z Powstania Warszawskiego. Parafia, łożąc na utrzymanie Muzeum, widzi w jego istnieniu istotną rolę ewangelizacyjną – zgodną z pierwszorzędnymi zadaniami, do których jest powołana. Męka Pańska ukazywana w tym wyobrażeniu nie ma swojego „odpowiednika” w biblijnych scenach.
– Ta forma ukazywania męki Jezusa tak bogato rozwinęła się w Polsce, że uważa się ją za rodzimy przejaw nabożeństwa do Męki Chrystusa. – dodaje Kustosz – Tym bardziej, że przeniknęła ona także w przestrzeń liturgiczną. Była często rozważana jako jedna ze stacji Drogi Krzyżowej i do dzisiaj wypełnia świątynne ołtarze, jak np. w sandomierskim kościele Ducha Świętego. Bez wątpienia to Muzeum spełnia też rolę ewangelizacyjną, a jego czas otwarcia w godzinach dopołudniowych sprzyja skorzystaniu z jego bogactwa w ramach zajęć szkolnych. Każdemu człowiekowi potrzebna jest jakaś inspiracja, świadectwo, które pomaga odkryć kierunek życia i działania, wyzwolić pasje. Jest to jeden z elementów wychowania religijnego, ale także wychowania artystycznego, plastycznego czy rzemieślniczego. Nasze Muzeum odwiedza niemal cała Polska. Od 2011 r. mieliśmy kilka tysięcy gości z 13 województw.
Słowa te są swoistym zaproszeniem, a bogactwo zgromadzonych eksponatów, tak charakterystycznych dla wiary i kultury polskiej, stanowią niewątpliwą wizytówkę Podkarpacia.
Poświęcone Świętemu
Krzepnie i rośnie w siłę Muzeum Jana Pawła II w Stalowej Woli. Prowadzi je parafia Matki Bożej Królowej Polski, a bp Krzysztof Nitkiewicz 12 marca 2016 r. zatwierdził jego statut. Czytamy w nim m.in.: „Zasadniczym celem działalności Muzeum jest gromadzenie, przechowywanie, opracowywanie, eksponowanie i udostępnianie dziedzictwa kulturowego i duchowego związanego z osobą Jana Pawła II, historią parafii, miasta, regionu oraz działalnością niepodległościową i społeczną Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”. Przy obecnej wielkiej dynamice życia, a nawet naturalnym upływie czasu koniecznym jest bieżące dokumentowanie tego co stanowi o naszej tożsamości. Dla pokolenia, które w tych latach przeżywa proces swojego wychowania takie osoby jak Jan Paweł II i związane z nim wydarzenia są już głęboką historią. Tym bardziej odległy jest czas powstawania Stalowej Woli sięgający 1937 r. i decyzji o budowie Centralnego Okręgu Przemysłowego. Podobnie na baczną uwagę zasługuje czas walki o wiarę w Stalowej Woli w okresie komunizmu, a następnie wielkie wydarzenia solidarnościowe z lat 80 XX wieku. Tę historię można poznawać w nowocześnie urządzonym Muzeum Jana Pawła II. – Nasze Muzeum nosi imię Jana Pawła II ze względu na wielorakie związki Papieża z Polski z naszym miastem i parafią – mówi ks. proboszcz Edward Madej. – Nie możemy zapomnieć, że jako krakowski Kardynał poświęcił 2 grudnia 1973 r. nasz kościół parafialny. W 1989 r. podniósł naszą konkatedrę do godności bazyliki. Często w swoich przemówieniach wspominał Stalową Wolę, dlatego wzniesiono przed świątynią Jego pomnik. Kilka sal ekspozycyjnych poświęconych św. Janowi Pawłowi II przybliża Jego osobę i nauczanie. To nasza wdzięczność Bożej Opatrzności za dar wielkiego Syna Kościoła, Polaka i wielkiej historii, która odcisnęła wielorako bogate piętno na historii naszego miasta, Ojczyzny i świata – puentuje ks. Edward i dodaje. – Służymy od poniedziałku do piątku od godz. 10 do14. Po wcześniejszym umówieniu można korzystać ze zgromadzonych tu zbiorów także w innym czasie.
Kultura w muzeum
Niszczące naszą Ojczyznę wojny spowodowały poważny uszczerbek w dorobku kulturalnym oraz w materialnym dziedzictwie wiary. Jubileusz 1050-letniej historii chrzcielnej zobowiązuje, aby z dawnego dziedzictwa mogły korzystać obecne i przyszłe pokolenia Polaków. By w niebanalny sposób zainteresować i zainspirować do pomnażania tego, co polskie i katolickie, co jest wyrazem chrześcijańskiego humanizmu i bogactwem chroniącym od kompleksów. Dobrze, że jest coraz więcej możliwości, by w wieloraki sposób wskazania innym na wielkie wartości, z których powinna wyrastać zdrowa polska duma. Warto wziąć udział w tej lekcji, w której świat uczy nas korzystać z muzeów w dzień i w nocy.