Czy to późny wieczór, środek nocy, czy wczesny poranek, zawsze na zagranicznych pielgrzymów czekała grupa gospodarzy. „Często na to powitanie wybierali się z nami nie tylko wolontariusze czy przedstawiciele diecezjalnego sztabu ŚDM, ale też rodziny, które jak najszybciej chciały poznać pielgrzymów, których miały gościć w swoich domach. Goście często przyjeżdżali zmęczeni, po nawet kilkudniowej podróżny, ale szczęśliwi, że dotarli oraz zaskoczeni tak miłym, wręcz owacyjnym powitaniem” – mówi ks. Jakub Nagi, koordynator rejonu rzeszowskiego.
„Sama kiedyś byłam uczestniczką takich dni w Hiszpanii i wiedziałam, że to pierwsze spotkanie jest bardzo ważne, dlatego chciałam powitać jak najwięcej grup” – mówi Kasia Lichota, jedna z wolontariuszek ŚDM. Nie sposób opisać radości, jaka towarzyszy takim spotkaniom. Mimo bariery językowej, bo nie każdy zna dobrze angielski, niemiecki czy francuski, o chińskim nie mówiąc, nie było większych problemów z wyrażeniem radości i wzruszenia oraz gościnnego powitania. Już na dworcu czy lotnisku nie brakowało śpiewu, tańców, rozmów i poznawania się. To, czego doświadczaliśmy już podczas tych pierwszych chwil, to namiastka atmosfery, jaka panuje na ŚDM.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
„Przyjechaliśmy z Filipin, ponad 40 uczestników, pięciu kapłanów i nasz biskup” – mówi Lea. „Kochamy Jana Pawła II, który jest nam bliski, a to jego kraj ojczysty. Chcemy doświadczyć Bożego Miłosierdzia, poznać miejsce, w którym to Miłosierdzie zostało rozpropagowane i rzucane na cały świat. To oczywiście spotkanie młodych, dla których wiara jest bardzo ważna, więc chcemy z tej wiary czerpać i oczywiście posłuchać, co do przekazania ma nam papież Franciszek. W Rzeszowie poznaliśmy wspaniałych ludzi i już na samym początku wszystko zapowiadało, że to będzie wspaniały pobyt i dobry czas”.
Wśród pielgrzymów, którzy przyjechali z Kanady, USA, Francji czy Ukrainy, są osoby, które mają polskie korzenie i nie wyobrażały sobie, by w tym ważnym i pięknym czasie mogłoby ich tutaj zabraknąć. „Moja mama zanim wyjechała do Paryża, wzięła udział w ŚDM w Częstochowie. Do dziś wspomina to wydarzenie, które wpłynęło na jej życie. To mama namawiała mnie do przyjazdu i już wiem, że to będzie cudowny czas. Nie potrafię tego nazwać, ale kiedy widzę tych ludzi: życzliwych, rozmodlonych, ale jednocześnie szalonych młodością, to wiem, że dobrze zrobiłam, przyjeżdżając na ŚDM. Zabrałam ze sobą koleżanki, które nie należą do polskiej parafii i nie mówią po polsku i widzę, że też chłoną całym sercem to, co tutaj zastały – mówi Diana, uczestniczka z Francji.
Reklama
Wspomniana wcześniej bariera językowa zupełnie nie miała znaczenia, bo zarówno rodziny, jak i wolontariusze przygotowywali się do tych spotkań. Były dodatkowe lekcje języka, a kieszenie zaopatrzone w rozmówki. Goście także się przygotowali, bo wielu z nich miało karteczki z podstawowymi zwrotami po polsku, a niektórzy już na miejscu prosili o takie podstawowe zestawienia językowe, tak by choćby podczas wspólnych posiłków mogli ze sobą porozmawiać. „Najważniejszy jest jednak duch spotkania i otwarcie na innych. Fantastycznie zdały egzamin rodziny, które nie tylko przygotowały miejsce do spania czy posiłek dla pielgrzymów, ale oddały im całe serce, dając to, co mają najlepszego: czas, gościnność, radość, świadectwo wiary”. „To sprawdzian z chrześcijaństwa, który także w ten sposób zdajemy” – dodaje ks. Nagi.
Dla wielu rodzin te spotkania były także doświadczeniem Kościoła, który przeżywa trudności. Do Strzyżowa przyjechała grupa z Chin, która dzieliła się świadectwem wyznawania wiary w swoim kraju, a że nie jest to w tym kraju łatwe, pewnie każdy wie. Tuż po przyjeździe zwracali uwagę na to, że w Polsce mogą śmiało wejść do kościoła, wszędzie i głośno śpiewać, modlić się, nosić symbole religijne. Szczęście, którym epatowali, udzieliło się mieszkańcom i dało podstawę do refleksji nad swoją wiarą” – dodaje wolontariuszka Ania.
W środę ponad 1400 uczestników oficjalnie powitały parafianie miejscowości, w których gościli. Czwartek i piątek to dni przeznaczone na wycieczki i zwiedzanie Podkarpacia. Wieczorami uczestnicy spotykali się na koncertach zorganizowanych w poszczególnych rejonach. Sobotnie przedpołudnie to czas przeznaczony na dzień skupienia w grupach językowych, popołudniem wszyscy zgromadzili się w rzeszowskiej hali Podpromie na Festiwalu Młodych i Wieczorze Uwielbienia. Niedziela przeznaczona została na spotkanie w rodzinach. Wszędzie goście byli przyjmowani z ogromną serdecznością. W poniedziałek rano w rzeszowskim Parku Papieskim Msza św. posłania i wyjazd do Krakowa.