Reklama

Niedziela Sosnowiecka

Spotkanie z Franciszkiem

Ponad 2,5 tys. pielgrzymów z naszej diecezji, w tym 130 księży udało się 28 lipca na Jasną Górę na spotkanie z papieżem Franciszkiem. Pielgrzymkę poprowadził ks. prał. Stefan Wyporski. Pierwsi pątnicy wyruszyli pociągiem do Częstochowy o godz. 1.01 w nocy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wierni z diecezji sosnowieckiej zgromadzili się w sektorach na placu przed Szczytem Jasnogórskim, w parkach przy Błoniach, III alei Najświętszej Maryi Panny i na pl. Biegańskiego. Były tam telebimy i dobre nagłośnienie.

Koncelebrowaną Mszę św. z papieżem Franciszkiem sprawował m.in. biskup sosnowiecki Grzegorz Kaszak. 43 księży z naszej diecezji rozdawało Komunię św. w okolicach ulic św. Barbary i 7 Kamienic. – To było wspaniałe wydarzenie. Cieszę się bardzo, że mogłem w nim uczestniczyć i choć troszkę przyczynić się do organizacji. Papież Franciszek, tak jak św. Jan Paweł II, wzbudza w nas bardzo wiele emocji, ale przede wszystkim wskazuje drogę, którą mamy podążać za Chrystusem. W pamięci szczególnie utkwiły mi słowa o tym, że czas się kurczy, a objawienie się Boga zawsze ma miejsce w małości. Ojciec Święty Franciszek wyraźnie powiedział, że pragnienie władzy, wielkości i sławy jest rzeczą tragicznie ludzką. A Pan Bóg zbawia nas, stając się małym, bliskim i konkretnym, jak mówi Ewangelia, jest cichy i pokornego serca – mówił tuż po zakończeniu uroczystości z udziałem papieża Franciszka na Jasnej Górze ks. Stefan Wyporski.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Pochodzący z parafii pw. św. Floriana w Sosnowcu Piotr Zimnal wraz z żoną Lucyną już wielokrotnie uczestniczyli w papieskich pielgrzymkach do Polski. – Ciało potrzebuje pokarmu, a duch karmi się Eucharystią i Słowem Bożym, zwłaszcza przekazywanym przez Następcę św. Piotra. Dlatego z chęcią pojechaliśmy na pielgrzymkę do Częstochowy. Wróciliśmy do Sosnowca bardzo umęczeni, ale szczęśliwi, bo znaleźliśmy tam Pana. Słowa, które usłyszeliśmy, przeżyta Eucharystia w zgromadzeniu kilkuset tysięcy pielgrzymów z całej Polski, cudowna atmosfera, piękna pogoda, a nade wszystko obecność Ojca Świętego Franciszka i bardzo wielu młodych ludzi – spowodowały, że nasze serca na nowo ożyły wiarą, miłością i nadzieją. Panu Bogu za to wszystko z całego serca dziękujemy – podzielił się swoimi refleksjami z pielgrzymki Piotr Zimnal.

Aby nie zgubić się w tłumie i bezpiecznie wrócić do domu, każdy uczestnik pielgrzymki z naszej diecezji miał specjalną chustę, która była swoistym biletem uprawniającym do przejazdu specjalnym pociągiem do Częstochowy, a potem powrotu do Sosnowca. – Jak się okazało pielgrzymka pociągiem była wyśmienitym pomysłem. Stąd moje serdeczne podziękowanie dla Wojciecha Saługi – marszałka województwa śląskiego i Wojciecha Dingesa – prezesa Kolei Śląskich za bezpłatne udostępnienie pociągów – podkreślił ks. Wyporski.

Co ciekawe, papież Franciszek na spotkanie z wiernymi na Jasną Górę udał się samochodem, a to oznacza, że odwiedził także naszą diecezję, przejeżdżając trasą szybkiego ruchu DK 1 przez Jaworzno, Sosnowiec, Dąbrowę Górniczą, Wojkowice Kościelne, Siewierz i Brudzowice.

2016-08-04 10:39

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Piesza pielgrzymka legnicka już na Jasnej Górze

[ TEMATY ]

pielgrzymka

Legnica

B.M.Sztajner/Niedziela

Po pokonaniu prawie 350 kilometrów, fali upałów i wielu niedogodnień, utrudzeni, ale szczęśliwi na Jasną Górę dotarli uczestnicy 23. pieszej pielgrzymki legnickiej. Przyszło w niej prawie 1,1 tys. osób.

Wędrówka kompanii legnickiej odbywała się w tym roku pod hasłem: „Życie z Pasją”. - Na każdy dzień była przygotowana jakaś pasja, dziś na przykład była paja Maryi, uczyliśmy się mówić jak Maryja „fiat”, była pasja Zmartwychwstania, pasja grobu czyli dzień bez narzekania - wyjaśniał kleryk Michał z Legnicy. Podobnie jak w wielu innych grupach jedną ze szczególnych intencji pielgrzymki legnickiej była modlitwa za Ojczyznę i przyszłoroczne Światowe Dni Młodzieży. - Było dużo wspomnień o św. Janie Pawle II, który zainicjował dni młodzieży, przypomnienie duchowego wymiaru tego święta czyli tego, że Kościół jest jeden, są różne kultury, kolory skóry, ale jest jeden Chrystus i jeden Kościół. Było zauważenie, że teraz to my Polacy mamy okazję pokazania tego, że jesteśmy piękni, że mamy długą tradycję chrześcijańską, otwarte serce, ale omawialiśmy także sprawy inne niż te duchowe a wiec np. sposób przyjmowania pielgrzymów, uczestników tego spotkania – wyjaśnił o. Jan, franciszkanin, proboszcz parafii św. Jana Chrzciciela w Legnicy.
CZYTAJ DALEJ

Ojciec Pio, dziecko z Pietrelciny

Niedziela Ogólnopolska 38/2014, str. 28-29

[ TEMATY ]

O. Pio

Commons.wikimedia.org

– Francesco! Francesco! – głos Marii Giuseppy odbijał się od niskich kamiennych domków przy ul. Vico Storto Valle w Pietrelcinie. Ale chłopca nigdzie nie było widać, mały urwis znów gdzieś przepadł. Może jest w kościele albo na pastwisku w Piana Romana? A tu kabaczki stygną i ciecierzyca na stole. W całym domu pachnie peperonatą. – Francesco!

Maria Giuseppa De Nunzio i Grazio Forgione pobrali się 8 czerwca 1881 r. w Pietrelcinie. W powietrzu czuć już było zapach letniej suszy i upałów. Wieczory wydłużały się. Panna młoda pochodziła z rodziny zamożnej, pan młody – z dużo skromniejszej. Miłość, która im się zdarzyła, zniwelowała tę różnicę. Żadne z nich nie potrafiło ani czytać, ani pisać. Oboje szanowali religijne obyczaje. Giuseppa pościła w środy, piątki i soboty. Małżonkowie lubili się kłócić. Grazio często podnosił głos na dzieci, a Giuseppa stawała w ich obronie. Sprzeczki wywoływały też „nadprogramowe”, zdaniem męża, wydatki żony. Nie byli zamożni. Uprawiali trochę drzew oliwnych i owocowych. Mieli małą winnicę, która rodziła winogrona, a w pobliżu domu rosło drzewo figowe. Dom rodziny Forgione słynął z gościnności, Giuseppa nikogo nie wypuściła bez kolacji. Grazio ciężko pracował. Gdy po latach syn Francesco zapragnął być księdzem, ojciec, by sprostać wydatkom na edukację, wyjechał za chlebem do Ameryki. Kapłaństwo syna napawało go dumą. Wiele lat później, już w San Giovanni Rotondo, Grazio chciał ucałować rękę syna. Ojciec Pio jednak od razu ją cofnął, mówiąc, że nigdy w życiu się na to nie zgodzi, że to dzieci całują ręce rodziców, a nie rodzice – syna. „Ale ja nie chcę całować ręki syna, tylko rękę kapłana” – odpowiedział Grazio Forgione, rolnik z Pietrelciny.
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV: dla Boga żadne miejsce nie jest zbyt odległe

Dla Boga nie istnieje miejsce zbyt odległe, serce zbyt zamknięte czy grób zbyt mocno zapieczętowany - powiedział Ojciec Święty podczas dzisiejszej audiencji ogólnej. Raz jeszcze papież powrócił do tajemnicy Wielkiej Soboty, mówiąc dziś o zstąpieniu Jezusa do piekieł.

Drodzy Bracia i Siostry! Dzień dobry!
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję