Reklama

Chełm

Wspólna modlitwa

Corocznie w styczniu Kościół katolicki obchodzi Tydzień Powszechnej Modlitwy o Jedność Chrześcijan. Wspólnie z nami modlą się wówczas inni wyznawcy Chrystusa. W Chełmie w dniach od 18 do 25 stycznia na nabożeństwach w czterech świątyniach gromadzili się katolicy oraz wyznawcy prawosławia, baptyści i polskokatolicy.

Niedziela lubelska 9/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Cykl chełmskich spotkań ekumenicznych rozpoczęła modlitwa w cerkwi pw. św. Jana Teologa, podczas której kazanie wygłosił dziekan dekanatu Chełm-Zachód, ks. kan. Tadeusz Kawala. Następnie wierni przenieśli się do kościoła Chrześcijan Baptystów, gdzie kazanie wygłosił proboszcz parafii polskokatolickiej, ks. Ryszard Walczyński. W kolejny dzień nabożeństwo odbyło się w kościele polskokatolickim. Tam słowo Boże powiedział pastor Janusz Niwiński z Kościoła Chrześcijan Baptystów.
Końcowym punktem chełmskiego Tygodnia Modlitw były uroczyste nieszpory w rzymskokatolickiej parafii pw. Przenajświętszej Trójcy. Rozpoczął je proboszcz, ks. kan. Tadeusz Kawala. We wstępnym słowie powitania, skierowanym do duchowieństwa i wiernych reprezentujących cztery Kościoły, akcentował potrzebę wspólnej modlitwy i dialogu o jedność. "Nie nam wyznaczać terminy i chwile, nie nam zaprowadzać jedność. Czekamy na tę jedność, którą wskaże nam Bóg, którą da nam Duch Święty. Nam pozostaje tylko wspólna modlitwa" - mówił do przybyłych.
Podczas nieszporów kazanie wygłosił proboszcz parafii prawosławnej w Chełmie, ks. Jan Łukaszczuk. Podkreślał w nim potrzebę dzielenia się modlitwą z innymi chrześcijanami, aby Chrystus naprowadził na drogę wzajemnego poznania, przebaczenia i pojednania. Podzielił się również refleksją ze spotkań z wiernymi innych Kościołów, którzy bardzo pozytywnie oceniali ideę wspólnego zgromadzenia modlitewnego. "Pójście za Jezusem, który jest Drogą, Prawdą i Życiem upewnia nas w przekonaniu, że podążamy we właściwym kierunku" - mówił ks. Łukaszuk. Bezpośrednio po kazaniu wierni zgromadzeni na nabożeństwie wspólnie odmówili Modlitwę Pańską oraz przekazali sobie znak pokoju. Na zakończenie nieszporów duchowni z czterech Kościołów chrześcijańskich udzielili zgromadzonym wspólnego błogosławieństwa.
Oprawę muzyczną wieczornych nieszporów ekumenicznych stanowił chór parafii Rozesłania Świętych Apostołów w Chełmie, którym dyrygował Romuald Turowski. Śpiewając przepiękne pieśni, chórzyści również w ten sposób budowali tak upragnioną jedność wśród chrześcijan różnych wyznań.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Monika – matka św. Augustyna

[ TEMATY ]

święta

Autorstwa Sailko - Praca własna, commons.wikimedia.org

Portret św. Moniki, pędzla Alexandre’a Cabanela (1845)

Portret św. Moniki, pędzla Alexandre’a Cabanela (1845)

"Święta kobieta” – można by dziś użyć potocznego określenia, przyglądając się Monice, jej troskom i niespotykanej wręcz cierpliwości, z jaką je przyjmowała.

Nie tylko to było niezwykłe, co musiała znosić jako żona i matka, ale przede wszystkim to, jaką postawą się wykazała i jak ta postawa odmieniła życie jej męża i syna. Monika. Urodzona ok. 332 r. w mieście Tagasta w północnej Afryce, pochodziła z rzymskiej chrześcijańskiej rodziny. Jednak największy wpływ na jej pobożność miała prawdopodobnie piastunka, stara służąca, która, zajmując się dziewczynką, dbała, by ta ćwiczyła się w pokorze, umiarze i spokoju. Gdy młoda kobieta wychodziła za mąż za rzymskiego patrycjusza, była bardzo religijna, znała Pismo Święte, filozofię, ale przede wszystkim wierzyła, że z Bożą pomocą będzie dobrą, cierpliwą żoną i matką. I była. Jednak jeszcze wtedy nie miała pojęcia, jak dużo ją to będzie kosztowało i jak wielkie owoce przyniesie jej życie. Przeczytaj także: Monika i Augustyn Najpierw mąż. Był poganinem, ponadto człowiekiem gniewnym i wybuchowym. Lubił zabawy i rozpustę. Monika potrafiła się z nim obchodzić niezwykle łagodnie. Swą dobrocią i cierpliwością, tym, że nigdy nie dopuszczała do kłótni, a także modlitwami i chrześcijańską postawą spowodowała nawrócenie i przyjęcie chrztu przez męża. Gdy owdowiała w wieku ok. 38 lat, miała świadomość, że mąż odszedł pojednany z Bogiem. Syn. Monika urodziła troje dzieci: dwóch synów – Nawigiusza i Augustyna oraz córkę (prawdopodobnie Perpetuę). Mimo ogromnego wysiłku włożonego w wychowanie dzieci jeden z synów – Augustyn zapatrzony w ojca i jego wcześniejsze poczynania, wiódł od lat młodzieńczych hulaszcze życie, oddalone od Boga. Kolejne 16 lat swojego wdowiego życia Monika poświęciła na ratowanie ukochanego syna. Śledząc ich losy, trudno pojąć, skąd brali siły na tę walkę, np. ona – by odmówić własnemu dziecku przyjęcia do domu po powrocie z Kartaginy (wiedziała, że związał się z wyznawcami manicheizmu), on – by nią pogardzać i przed nią uciekać. Była wszędzie tam, gdzie on. Modliła się i płakała. Nigdy nie przestała. Wreszcie doszło do spotkania Augustyna ze św. Ambrożym. Pod wpływem jego kazań Augustyn przyjął chrzest i odmienił swoje życie. Szczęśliwa matka zmarła wkrótce potem w Ostii w 387 r.
CZYTAJ DALEJ

KUL odcina się od Witalija Maruzenko, który obraził prezydenta. "Nie ma żadnych związków z uczelnią"

Witalij Mazurenko, który 26 sierpnia na antenie Polsat News znieważył prezydenta Karola Nawrockiego i jest niekiedy przedstawiany jako doktorant KUL, został w 2020 r. skreślony z listy studentów studiów doktoranckich i nie ma żadnych związków z uczelnią - wyjaśnił w przekazanej KAI informacji Wojciech Andrusiewicz, rzecznik Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.

Ukraiński dziennikarz Witalij Mazurenko jest z wykształcenia prawnikiem, związanym z serwisem Obserwator Międzynarodowy - informuje portal Onet.pl. Od lat mieszka w Polsce, a od 2019 r. ma polskie obywatelstwo. Bywa też przedstawiany jako osoba związana z KUL, co - jak poinformowała uczelnia - nie jest prawdą.
CZYTAJ DALEJ

George Weigel: pokój na Ukrainie możliwy, gdy uznamy, że wojnę wywołał Putin

2025-08-27 22:39

[ TEMATY ]

George Weigel

Teologia Polityczna

George Weigel

George Weigel

„To, co dzieje się obecnie na Ukrainie - trwająca rzeź niewinnych ludzi… to imperialistyczna wojna Władimira Putina. Aby na Ukrainie zapanował prawdziwy pokój, należy uznać tę podstawową rzeczywistość i zająć się nią. W przeciwnym razie może dojść jedynie do rozejmu, prawdopodobnie bardziej kruchego niż «rozejm» zawarty w Wersalu w latach 1919-1920” - pisze na portalu The First Things znany amerykański intelektualista katolicki prof. George Weigel.

Weigel przypomina, że duchowym mistrzem Leona XIV jest św. Augustyn, który definiował pokój jako tranquillitas ordinis, czyli „dobrze uporządkowana zgoda”. Buduje się go na sprawiedliwych strukturach politycznych i prawnych. Zauważa, że o ile można go budować na poziomie lokalnym, to trudniej to czynić na arenie międzynarodowej, choć nie jest to niemożliwe. W tym kontekście zastanawia się, na ile definicję św. Augustyna można odnieść do sytuacji na Ukrainie. Zwraca uwagę, iż Władimir Putin chce opanować Ukrainę, a nawet więcej - wyeliminować Ukrainę jako suwerenne państwo. Cytuje jego słowa, iż „nie może być pokoju między Rosją a Ukrainą bez rozwiązania podstawowej przyczyny wojny”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję