Reklama

Msza z dziećmi czy dla dzieci

Artykuł ks. Dunina Borkowskiego opublikowany w grudniowej "Więzi" wzbudził we mnie mieszane uczucia. Staram się zrozumieć Autora, który w wielu miejscach ma rację, pisząc o tym, jak wygląda Msza św. z udziałem dzieci - podkreślam owo "z", a nie "dla", bo jest to zasadnicza różnica, którą akcentuje chociażby Mszał Rzymski, proponując Modlitwy Eucharystyczne w czasie Mszy św. z udziałem dzieci. Myślę, że autor zastosował popularne uproszczenie, którego pewnie używa większość księży mówiąc o Mszy św. dla dzieci, a oczywiście myśląc o owym "z udziałem".

Niedziela warszawska 9/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W takim przypadku zgodziłbym się z ks. Duninem-Borkowskim, że, jak napisał "Grzechem pierworodnym infantylno-liturgicznych pomysłów jest sama koncepcja specjalnej Mszy świętej dla dzieci", natomiast powiedziałbym, że przejawem mądrości, pewnej dojrzałości a także troski o dzieci, jest Msza św. z udziałem dzieci.
Chyba dałbym sobie spokój z mówieniem o "grzechu pierworodnym" pomysłu Mszy św. z udziałem dzieci. Nie pomysł jest grzechem, ale grzechem jest to, że często nie potrafimy się dobrze przygotować. Nie dbamy o nasz warsztat, brakuje nam podstaw metodycznych, brakuje nam kompetencji i często wrażliwości na obecność tych osób, które mogą nam pomóc w pokazywaniu piękna liturgii, sacrum, w pełni tego słowa znaczeniu, na ile sami jesteśmy w stanie cokolwiek z tego sacrum zaczerpnąć.
Nie pomysł jest grzechem, ale to, jak my, kapłani, głosimy Chrystusa dzisiaj, jak wykorzystujemy metody i środki obecne we współczesnym świecie. W konsekwencji, niewłaściwą rzeczą jest nazywanie pomysłem chybionym Mszy św. z udziałem dzieci, jeśli bardziej chodziłoby o chybienie w przygotowaniu takiej Mszy. Jeśli jest źle przygotowywana, to może zastanówmy się na tym, co zrobić, aby ją lepiej przygotowywać.
Zwlekałem trochę z szybką odpowiedzią, ponieważ artykuł ten wzbudził trochę emocji wśród kilku moich kolegów, którzy zajmują się pracą z dziećmi i coś w związku z tym studiują. Ks. Borkowski pisze na podstawie swoich doświadczeń z diecezji warszawskich. Otóż niektórzy moi koledzy z innych diecezji nie godzą się na przenoszenie sytuacji z Warszawy na inne diecezje, gdzie, według nich, nie jest aż tak źle, jak pisze ks. Dunin-Borkowski. Ponieważ chcemy też znaleźć także jakieś podstawy teoretyczne, niektórzy opierają się na metodzie księdza - obecnie biskupa - Długosza. Chodzi o podstawy teoretyczne w trakcie kazania dialogowanego z dziećmi. Dzielą oni całe kazanie na trzy części, gdzie są określone cele do osiągnięcia. Nie chcę wnikać w szczegóły, ale być może rzeczywiście księża warszawscy nie są należycie przygotowani do prowadzenia Mszy św. z udziałem dzieci, aby nie wychodził jakiś niepotrzebny show czy występ księdza, ale rzeczywisty przekaz Bożej nowiny, która dociera do wszystkich w czasie takiej Mszy św., a nie tylko do dzieci.
Ks. Borkowski sugeruje Msze św., powiedzmy, z udziałem rodzin. Pomysł jest bardzo dobry i godny do naśladowania, ale myślę, że mieszczący się w koncepcji Mszy św. z udziałem dzieci. Ktoś przyprowadza dzieci do kościoła, a w zasadzie, jeśli rodzina chodzi do kościoła, to jest na ogół na Mszy św. razem z dziećmi.
Bałbym się mówienia o Mszy infantylnej, bo takiej nie ma, najwyżej jest nasze błędne podejście do Mszy św., a dzięki Bogu nasze postępowanie nie wpływa na Uobecnienie Ofiary Chrystusa i chyba trudno jest powiedzieć, że dana Msza św. jest dojrzała, a inna jest infantylna.
Nie chcę się zbyt szeroko rozpisywać i czepiać jakichś tam słów, niemniej błędem tego artykułu, według mnie, jest samo założenie, że Msza św. z udziałem dzieci to zły pomysł. Jest wiele cennych uwag odnośnie przygotowania Mszy św. lub lepiej powiedzieć jego braku, ale samo założenie jest chybione. Wiemy, że rodziło się, jak pisze ks. Dunin-Borkowski w pozycji siedzenia "okrakiem na płocie", a więc wtedy istnieje większe ryzyko napisania czegoś, co jest niewłaściwe, lub ma na celu tylko prowokację. Prowokacja się udała i mam nadzieję, że wywoła pewne twórcze ożywienie, mające na celu poszukiwanie odpowiednich rozwiązań, aby ci, którzy chcą coś robić dla i z dziećmi, robili to lepiej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Warszawa: Skandal podczas koncertu. Na Stadionie Narodowym pojawiły się flagi OUN-UPA

2025-08-11 11:01

[ TEMATY ]

Warszawa

Stadion Narodowy

zrzut ekranu x.com

Stołeczna policja poinformowała, że przesłała do prokuratury materiał dowodowy w sprawie „pojawienia się na stadionie haseł mogących wyczerpywać znamiona czynu zabronionego” podczas sobotniego koncertu na Stadionie Narodowym w Warszawie białoruskiego rapera Maxa Korzha.

Sprawę nagłośnił poseł Dariusz Matecki, który zamieścił w mediach społecznościowych informację, że podczas koncertu białoruskiego rapera Maksa Korzha na Stadionie Narodowym w Warszawie były obecne flagi OUN-UPA.
CZYTAJ DALEJ

Ten biskup ruszył na rowerze z pielgrzymami na Jasną Górę

2025-08-11 14:27

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Pielgrzymka Rowerowa

Ostrów Wielkopolski

bp Łukasz Buzun

pielgrzymka kaliska

Radio Rodzina Diecezji Kaliskiej

Bp Łukasz Buzun na rowerze z wiernymi pielgrzymuje na Jasną Górę

Bp Łukasz Buzun na rowerze z wiernymi pielgrzymuje na Jasną Górę

Ponad 160 rowerzystów wyruszyło dzisiaj z Kalisza na Jasną Górę w trzech grupach rowerowych. Po raz kolejny na szlaku pojawiła się grupa rowerowa z Ostrowa Wielkopolskiego licząca około 50 osób. Rowerzyści dotrą na Jasną Górę wraz z pielgrzymami 388. Pieszej Pielgrzymki Kaliskiej i 34. Diecezji Kaliskiej. Wśród pielgrzymów jest biskup pomocniczy diecezji kaliskiej Łukasz Buzun, który w drodze będzie modlił się o powołania kapłańskie i zakonne.

Po Mszy św. w kaliskiej bazylice o godz. 10.00 w drogę wyruszyła grupa z Technikum św. Józefa licząca 40 rowerzystów, której pomysłodawcą był w ubiegłym roku bp Łukasz Buzun.
CZYTAJ DALEJ

Bp Muskus: Nie ma takiego wołania, którego Bóg by nie usłyszał

2025-08-11 14:35

[ TEMATY ]

bp Damian Muskus

Piesza Pielgrzymka Krakowska

wołanie

Bartymeusz

nabożeństwo pokutne

Adobe Stock

Nie ma takiego wołania, którego Bóg by nie usłyszał. Nie ma. On słyszy nawet tych, którzy odwrócili się od Niego, którzy coś mamroczą pod nosem albo i nic nie mówią. On słyszy także ich milczenie. Słyszy każdego. Słyszy wątpiących, słyszy rozczarowanych. Słyszy wszystkich. Bóg wyciąga ręce do ślepców i żebraków i pyta: „Co chcesz, abym Ci uczynił?”. Pyta o to każdego z nas - mówił bp Damian Muskus podczas nabożeństwa pokutnego na Przeprośnej Górce, w którym uczestniczyli pątnicy 45. Pieszej Pielgrzymki Krakowskiej.

W homilii biskup powiedział, że opowieść o Bartymeuszu mówi o tym, jak odzyskać nadzieję i jak nią żyć. W tym kontekście dodał, że aby żyć nadzieją, należy przebaczyć samemu sobie. - Co to znaczy? To znaczy trzeba pogrzebać wszelką nadzieję na lepszą przeszłość. Słuchajmy uważnie - nie przyszłość. Trzeba pogrzebać, przebaczyć to znaczy pogrzebać nadzieję na lepszą przeszłość. Co to znaczy? To znaczy, że to, co się już stało w naszym życiu, co się dokonało, tego już nie można zmienić - wskazał.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję