Kościół w Jutrzynie został pierwszym w Polsce diecezjalnym sanktuarium św. Franciszka z Asyżu. 2 października dekret o nowym sanktuarium ogłosił bp Jacek Kiciński
Jutrzyna – niewielka miejscowość w okolicach Wiązowa – stała się dla archidiecezji wrocławskiej miejscem wyjątkowym. To tam powstało pierwsze w Polsce diecezjalne sanktuarium św. Franciszka. Uroczystościom 2 października przewodniczył bp Jacek Kiciński, który udzielił także młodzieży sakramentu bierzmowania. – Ta błogosławiona świątynia staje się od dziś diecezjalnym sanktuarium św. Franciszka. To dla nas wielka radość i wielka nadzieja dla wszystkich wiernych – podkreślał hierarcha. W homilii bp Kiciński przypomniał Boże wezwanie do świętości każdego z nas i zapatrzenie się na wzór św. Franciszka. – Człowiek szczęśliwy, to człowiek święty, a człowiek święty, to przyjaciel Boga i przyjaciel ludzi – wyjaśniał. Św. Franciszka określił skrótem „www”: wierzący, wierny, wiarygodny. – Nie dyskutował z Bogiem, nie stawiał Mu warunków, po prostu wierzył. Był otwarty na Boże słowo, słowo żywe i skuteczne – tłumaczył biskup, dodając, że nie wystarczy raz uwierzyć, ale potrzeba wierności, która potwierdza się w doświadczeniu krzyża. Wiarygodność św. Franciszka ukazała się w jego bezkompromisowości. – Franciszek stał się drogowskazem dla wielu pokoleń, a zwłaszcza na dzisiejsze czasy. Stał się wiarygodny jako święty bezkompromisowy, radykalny, jako człowiek „Bożego niepokoju”. Jeśli ktoś idzie za słowem Bożym, ogarnia go pokój. Ale nie chodzi tu o „święty spokój”, jakiego często szukamy, chcąc, by nam nikt nie przeszkadzał w realizacji naszych planów. Franciszka ogarniał „święty niepokój” popychający do miłości, działania, do wierności.
Bp Kiciński prosił, by za każdym razem, gdy będziemy odwiedzać sanktuarium św. Franciszka, zadać sobie pytanie, jaka jest nasza wiara? – Dzisiaj żyjemy w chorym społeczeństwie, żyjemy kulturą chwili, tymczasowości, modą. Zrodził się styl życia na próbę: na próbę rodzina, na próbę małżeństwo, na próbę wiara. Św. Franciszek mówi nam dziś: nie ma życia na próbę, bo trzeba być świadkiem Bożej miłości.
Ks. Andrzej Jackiewicz, proboszcz parafii i kustosz sanktuarium, dziękował wiernym za ogromny wkład pracy w odnowienie świątyni i za krzewienie kultu św. Franciszka. – Parafianki, gdy próbowały rozwiązać tajemnicę sanktuarium, określiły je mianem „sanatorium dla ducha”. Sanatorium to przecież miejsce, gdzie uzyskujemy powrót do sił, do zdrowia. Mamy nadzieję, że w Jutrzynie, za przyczyną św. Franciszka, będziemy mogli korzystać z łaski Bożego błogosławieństwa, z Bożego miłosierdzia – mówił.
Po Eucharystii w Jutrzynie odbyło się niezwykłe nabożeństwo „Transitus” – modlitewne rozważanie śmierci św. Franciszka odprawiane przy jego relikwiach. Prowadzili je Franciszkanie z seminarium na wrocławskich Karłowicach. Wcześniej do godnego przeżycia uroczystości wiernych przygotowywał w specjalnych rekolekcjach ks. Aleksander Radecki. Podkreślał on podobieństwo świątyni w Jutrzynie z Porcjunkulą, niewielkim kościołem pw. Matki Bożej Anielskiej, związanym z życiem i misją św. Franciszka.
Kościół w Jutrzynie pochodzi z XIII wieku, rozbudowano go w wieku XVIII. W jego wnętrzu wyróżnia się ołtarz główny z obrazem Felixa Antona Schefflera z 1740 r., przedstawiający Wniebowzięcie oraz koronację Matki Bożej. U stóp Maryi zapatrzony w Nią znajduje się św. Franciszek. Kult św. Franciszka rozwijał się w Jutrzynie od wieków, również dzisiaj św. Franciszek otaczany jest tu wielką czcią.
4 października w Kościele katolickim oddajemy cześć jednemu z najbardziej wyjątkowych świętych. Prawie każdy cywilizowany człowiek słyszał bowiem o św. Franciszku z Asyżu, który żył na przełomie XII i XIII wieku. Dzieje tego niezwykłego człowieka poruszają serca i umysły nie tylko młodych ludzi na całym świecie. Ujmuje on ich przede wszystkim rozbrajającą wręcz prostotą życia oraz totalnym oddaniem się służbie Stwórcy i drugiemu człowiekowi.
Otóż autor Pieśni słonecznej, w której zamieścił prostolinijne słowa o braterstwie i jedności z całym wręcz wszechświatem, przełamał w swoich czasach wiele barier społeczno-kulturowych, które niejednokrotnie jeszcze do tej pory dzielą ludzi. Zrezygnował on z ekstrawaganckiego i wystawnego życia bogatego średniowiecznego lekkoducha na rzecz marnej w oczach świata egzystencji absolutnie ubogiego i totalnie oddanego Bogu ewangelizatora, który w każdym stworzeniu widzi przejaw geniuszu jego Stworzyciela. Właśnie ów Biedaczyna z Asyżu tak naprawdę stał się szalenie bogatym człowiekiem, który potrafił owym niematerialnym bogactwem dzielić się z innymi.
Bez wątpienia wielki wpływ na ukształtowanie osobowości przyszłego świętego miało samo miejsce, w którym przyszedł na świat. Środkowa część Włoch (Umbria) należy bowiem do najpiękniejszych zakątków Półwyspu Apenińskiego. Pagórkowato-górzysty krajobraz przeplata się z malowniczym płaskowyżem, który ciągnie się od Spoleto aż po Asyż. W jego środku zaś okolice Folignio (przez wielu miasto to uznawane jest za serce Italii, gdyż położone jest prawie dokładnie w jej centrum) z życiodajnymi źródłami zachęcają wprost do osiedlania się. Uprawa drzew oliwnych i winorośli na nasłonecznionych stokach sprawia, że kolorystyka tego regionu napawa nadzieją. Dopełnieniem piękna tego pejzażu są pełne bogactwa barw wschody i zachody Słońca, często zróżnicowane magicznymi wręcz mgłami. Nocami zaś można godzinami wpatrywać się w Księżyc i inne ciała niebieskie.
Św. Franciszek doświadczał tego typu widoków każdego dnia. W jego czasach nieustannie toczone wojny dewastowały nie tylko ludzki potencjał, lecz także i przyrodę, którą Stwórca powierzył człowiekowi niejako w depozycie. Dlatego też założyciel Franciszkanów umiłował pokój, ale przede wszystkim ukochał drugiego człowieka i otaczający świat, darząc go wyjątkowym szacunkiem (nie zapomnijmy, że jest m.in. patronem ekologów). Dostrzegał bowiem w naturze same dobre jej strony. Na wzór swojego Mistrza - Jezusa znad Jeziora Galilejskiego (swego czasu nawiedził Jego ojczyznę) poświęcił całe swoje życie służbie Bogu i ludziom. Zgromadził, podobnie jak On, uczniów i porzuciwszy ułudę iluzorycznego splendoru materialnego bogactwa, ogołocił się ze wszystkiego (wyrzekł się tego, co gwarantował mu jego status społeczny), aby pokazać całemu światu, że najpiękniejsze rzeczy tkwią w człowieku, a nie tylko w przejawach zbudowanej przez niego szeroko rozumianej cywilizacji.
Św. Franciszek przez wielu uważany jest również za protoplastę nowożytnego teatru w Europie. Jest tak, ponieważ w swoich publicznych ewangelizacyjnych wystąpieniach wykorzystywał naturalne pomoce (np. rośliny, zwierzęta itp.). Dlatego też, w dużej mierze właśnie dzięki niemu, możemy (nie tylko w naszych kościołach) podziwiać bożonarodzeniowe jasełka i inne inscenizacje związane z artystyczną prezentacją prawd, które traktują o naszej wierze.
Św. Franciszek z Asyżu rozpoczął swoje dzieło zwracania świata ku Bogu od odbudowy zniszczonych zębem czasu świątyń. Od restauracji materialnych przejawów Bożej obecności przeszedł do zupełnie innego wymiaru - doświadczył jedności ze swoim Panem i Stwórcą (m.in. dar stygmatów). Tego typu zespolenie pozwoliło mu na dogłębne poczucie jedności z całym wszechświatem, o który troszczy się kochający Bóg Ojciec, który w osobie i czynach Jezusa z Nazaretu pokazał ludziom swoje prawdziwe oblicze.
Spis ludności Chile wykazał, że coraz mniej mieszkańców tego południowoamerykańskiego kraju deklaruje się jako katolicy. Z kolei coraz więcej określa siebie mianem osób bez przynależności religijnej lub deklaruje przynależność do wspólnot protestanckich.
Ze spisu wynika, że w 2024 roku za katolików uważało się 54 proc. obywateli Chile powyżej 15. roku życia. W 1992 roku było ich 77 proc., a w 2002 roku - 70 proc. Przynależność do wspólnot protestanckich deklaruje obecnie 16 proc. mieszkańców tego kraju, zaś 26 proc. nie wyznaje żadnej religii.
Spis ludności Chile wykazał, że coraz mniej mieszkańców tego południowoamerykańskiego kraju deklaruje się jako katolicy. Z kolei coraz więcej określa siebie mianem osób bez przynależności religijnej lub deklaruje przynależność do wspólnot protestanckich.
Ze spisu wynika, że w 2024 roku za katolików uważało się 54 proc. obywateli Chile powyżej 15. roku życia. W 1992 roku było ich 77 proc., a w 2002 roku - 70 proc. Przynależność do wspólnot protestanckich deklaruje obecnie 16 proc. mieszkańców tego kraju, zaś 26 proc. nie wyznaje żadnej religii.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.