Reklama

Niedziela Kielecka

Sześć tysięcy serc u Matki Bożej Łokietkowej

Niedziela kielecka 42/2016, str. 1, 6

[ TEMATY ]

Żywy Różaniec

TER

Przybyli do Matki

Przybyli do Matki

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

To było największe z dotychczasowych spotkań Róż Żywego Różańca w diecezji kieleckiej. W pierwszą sobotę października do sanktuarium Matki Bożej Łokietkowej w Wiślicy przyjechało ponad 6 tys. czcicieli Maryi. Po zawiązaniu wspólnoty ks. dr Grzegorz Kaliszewski, diecezjalny moderator Róż Żywego Różańca i jeden z głównych organizatorów modlitewnego spotkania, powitał pielgrzymów i opowiedział historię wiślickiego sanktuarium.

Eucharystii przy ołtarzu polowym przewodniczył bp Jan Piotrowski, w modlitwie towarzyszyło mu ponad stu kapłanów z całej diecezji, którzy przyjechali do Wiślicy modlić się z grupami Żywego Różańca. W progach sanktuarium Madonny Łokietkowej zebranych powitał kustosz sanktuarium ks. Wiesław Stępień. Wyraził radość z „tak licznego zgromadzenia wiernych w Wiślicy”. W homilii Biskup Jan przypomniał słowa papieża Franciszka, który mówił, że pielgrzymka w Roku Świętym odnawia naszą wiarę „i przypomina nam, że nasze życie, które jest pielgrzymką, jest wędrowaniem sensownym, ponieważ idziemy ku Bogu, ku Jego odwiecznej miłości”. Ksiądz Biskup podkreślił, że Rok Miłosierdzia jest specjalnym czasem łaski danym człowiekowi przez Boga. Mówił o sile modlitwy, podczas której Bóg jest blisko człowieka „a nawet w samym człowieku”. Przypomniał, że Kościół, wspólnota świadków wiary „niesie misyjny nakaz Jezusa”, który jest wciąż aktualny. Przywołał postać św. Teresy od Dzieciątka Jezus, która przez modlitwę stała się patronką misji. – W swoich pismach mówiła, że każdy, nawet niepozorny akt, o którym nikt nie wie, a który został uczyniony z miłości, jest często wartościowszy od wspaniałych dzieł – mówił Biskup Jan, wskazując misjonarzy pochodzących z naszej diecezji, którzy „czekają na naszą modlitwę”, najpiękniejszy dar. Zachęcał zabranych, aby podczas modlitwy różańcowej pamiętali o głosicielach Dobrej Nowiny. Na zakończenie wskazał wielkich czcicieli modlitwy różańcowej, m.in. o. Pio, który z różańca uczynił swój oręż.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Po Mszy św. Biskup Jan zaprosił wszystkich na kolejne spotkanie Róż Różańcowych, które w przyszłym roku odbędzie się w bazylice katedralnej w Kielcach.

Podczas spotkania nie zabrakło modlitwy za misje. Ks. Łukasz Zygmunt – dyrektor Misyjnego Dzieła Diecezji Kieleckiej mówił o pomocy, jaką misjonarzom niosą wierni naszej diecezji. Zachęcał do modlitewnego i finansowego wsparcia naszych misjonarzy, którzy głoszą Słowo Boże na kilku kontynentach. Z kolei ks. dr Maciej Będziński, sekretarz Krajowy Papieskiego Dzieła Rozkrzewiania Wiary i Papieskiego Dzieła św. Piotra Apostoła poprowadził konferencję „Przez uczynki miłosierdzia do formacji misyjnej w Żywym Różańcu”. Modlitwę różańcową w intencji misjonarzy poprowadził ks. Kaliszewski.

* * *

Czesława Jasek, zelatorkaw parafii Wiśniówka
– Od dziesięciu lat jestem zelatorką róży różańcowej w parafii Wiśniówka, wcześniej przede mną były dwie zelatorki. Ja już wtedy należałam do róży i codziennie odmawiałam Różaniec. Tej pięknej modlitwy nauczyła mnie babcia, która wychowywała mnie po śmierci rodziców. Miałam wtedy chyba sześć lub siedem lat, jak tylko zaczęłam chodzić do szkoły, jeszcze przed moją pierwszą Komunią św. Modlę się na różańcu już siedemdziesiąt lat. Codziennie odmawiam tajemnicę z kółka różańcowego, ale w ciągu dnia modlę się na różańcu i w innych intencjach. Prowadzę, tak jak dzisiaj Ksiądz Biskup mówił – „Margaretki”, czyli modlitwę za kapłanów. Modlimy się za duszpasterzy, którzy potrzebują naszego modlitewnego wsparcia. A tak naprawdę wszyscy potrzebują modlitwy. Modlimy się na różańcu także w naszych rodzinnych intencjach, za dzieci, krewnych, a także za naszą ojczyznę i Kościół.

2016-10-13 10:16

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Modlitwa różańcowa może zmienić świat – na Jasnej Górze trwa 9. Pielgrzymka Żywego Różańca

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Żywy Różaniec

Pielgrzymka 2021

Karol Porwich/Niedziela

Modlitwa różańcowa naprawdę może zmienić nas i świat – przekonują uczestnicy 9. Pielgrzymki Żywego Różańca i zachęcają do jeszcze liczniejszego włączenia się w to dzieło, „by różaniec stał się modlitwą wszystkich”. Na Jasnej Górze trwa spotkanie moderatorów, zelatorów i przedstawicieli „róż różańcowych”. O 12.00 na jasnogórskim Szczycie będzie sprawowana Eucharystia pod przewodnictwem bp. Andrzeja Przybylskiego z Częstochowy.

Spotkanie odbywa się pod hasłem „Maryja, Matka Nadziei”. O tym, że nadzieja, jest tą cnotą, która otwiera horyzont na Boga i wieczność mówił moderator krajowy „Żywego Różańca” ks. Jacek Gancarek. – Gdzie się uczyć tej nadziei? Szkołą nadziei jest różaniec – podkreślił duchowny. Zwrócił uwagę, że szczególnie teraz w dobie pandemii i wielorakich trudności, trzeba mówić jak ważna w codziennym życiu jest nadzieja, by to ona prowadziła przez życie, a ono nabierało sensu i celu. Nadzieja ma nas uczyć patrzeć poza doczesność.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Bp Piotrowski: duchowni byli ostoją polskości

2024-04-29 11:42

[ TEMATY ]

bp Jan Piotrowski

duchowni

archiwum Ryszard Wyszyński

Odsłonięcie i poświęcenie pamiątkowej tablicy przy ścianie śmierci - z nazwiskami kilkunastu duchownych katolickich, którzy zginęli w obozie Gross- Rosen w Rogoźnicy

Odsłonięcie i poświęcenie pamiątkowej tablicy przy ścianie śmierci - z nazwiskami kilkunastu duchownych katolickich, którzy zginęli w obozie Gross- Rosen w Rogoźnicy

Duchowni byli ostoją polskości, co uniemożliwiało skuteczne wyniszczenie narodu, zgodnie z niemieckim planem - mówił dzisiaj w kieleckiej bazylice bp Jan Piotrowski, sprawując Mszę św. przy ołtarzu Matki Bożej Łaskawej, z okazji Narodowego Dnia Męczeństwa Duchowieństwa Polskiego.

- To duchowni, według Niemców, byli grupą niezwykle niebezpieczną, ponieważ poprzez swoją pracę duszpasterską wspierali wszystkich Polaków - podkreślał biskup w homilii. - Od początku wojny byli wyłapywani, torturowani, niszczeni i mordowani - dodał. Jak zauważył, „sakramentalne kapłaństwo było dla Niemców, Rosjan, a potem komunistów znakiem sprzeciwu”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję