To jedno z najniebezpieczniejszych miejsc dla katolików i generalnie dla chrześcijan na świecie. Na czarnej liście wyprzedza je tylko Korea Płn. W Somalii, bo o tym państwie mowa – choć państwem nazwać je trudno – jest tylko jeden kościół katolicki i nie ma żadnego księdza. Gdy na miejsce przybywa administrator apostolski – bp Giorgio Bertin i odprawia Mszę św., uczestniczy w niej co najwyżej 10 osób. Somalia to państwo dysfunkcyjne z władzą istniejącą tylko teoretycznie. Składa się na nie kilka nieuznawanych samozwańczych regionów. W jednym z nich – Somalilandzie znajduje się rekonsekrowany w styczniu br. kościółek pw. św. Antoniego z Padwy, który jest jednocześnie centrum działalności charytatywnej, choć i tę Kościół katolicki musi prowadzić w ukryciu, za pośrednictwem międzynarodowych organizacji świeckich. Występowanie pod własnym sztandarem byłoby zbyt niebezpieczne, wiązałoby się z pewnym atakiem milicji muzułmańskiej Al-Shabaab. W kraju rosną kolejne meczety, budowane z pomocą (czyt.: za pieniądze) petrodolarowego globalnego giganta – Arabii Saudyjskiej, która promuje skrajną, nawet jak na świat muzułmański, ideologię islamską, znaną jako wahabizm.
Administrator apostolski rezyduje na co dzień w sąsiednim Dżibuti, w którym panuje względna wolność. Ma pod opieką 5 tys. katolików, w większości zagranicznych pracowników. Miejscowych chrześcijan jest niewielu. Do pomocy bp Bertin ma 30 misjonarzy, którzy obsługują 2 kościoły i 4 stacje misyjne.
Stolica Apostolska zatwierdziła cud eucharystyczny z 2013 r. w Indiach, gdzie w kościele Chrystusa Króla w Vilakkannur (stan Kerala) na konsekrowanej hostii ukazała się twarz Chrystusa. Nuncjusz apostolski zezwolił także na publiczną adorację.
Cud uznano 11 lat po wydarzeniu, a 31 maja br. zostało to oficjalnie ogłoszone podczas Mszy św., której przewodniczył nuncjusz apostolski w Indiach i Nepalu abp Leopoldo Girelli. Wzięło w niej udział ponad 10 tys. osób. Abp Girelli podkreślił, że to, co wydarzyło się w Vilakkannur może być postrzegane jako zaproszenie do pogłębienia wiary w rzeczywistą obecność Jezusa Chrystusa w Eucharystii.
Boże Ciało przypomina, że Jezus Chrystus, choć zmartwychwstał i wstąpił do nieba, nie opuścił nas, ale pozostał z nami w sakramencie Eucharystii. Naszym obowiązkiem jest publicznie dać temu świadectwo - mówi w rozmowie z KAI ks. prof. Waldemar Chrostowski, biblista, tłumacz Pisma Świętego, wykładowca teologii. W czwartek 19 czerwca katolicy w Polsce i na świecie obchodzą uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa (święto Bożego Ciała), któremu tradycyjnie towarzyszą procesje ulicami miast i wsi.
Uroczystość Bożego Ciała w pewnym sensie zamyka i podsumowuje cały rok liturgiczny - wyjaśnia ks. prof. Chrostowski. - Zaczynamy od Adwentu, kiedy Kościół przeżywa oczekiwanie na przyjście Zbawiciela i wspomina dzieje zbawienia zawarte w Starym Testamencie. Potem obchodzimy Boże Narodzenie, krótką część okresu zwykłego, a następnie Wielki Post - czas męki i śmierci Chrystusa.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.