Reklama

Polska

Ale robotników mało...

Statystyka jest ważna dla każdej wspólnoty, która stawia odpowiedzialne pytania o swoją kondycję, i Kościół nie może być tutaj wyjątkiem. W przeciwieństwie jednak do innych organizacji o potędze ludu Bożego decyduje nie liczba członków, ale apostolski zapał i głębia wiary wyznawców

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Każdego roku w Watykanie publikowane są dane dotyczące wiernych Kościoła katolickiego. Bierze się pod uwagę liczbę chrztów, a także innych sakramentów udzielonych w ciągu ostatnich 12 miesięcy. O ile imponujący jest wzrost liczby ochrzczonych, a tendencja ta nie jest nowa, o tyle uwadze analityków nie może umknąć kwestia powołań do kapłaństwa. Po raz pierwszy odnotowano bowiem pod tym względem wyraźny spadek. Nie jest on wprawdzie katastrofalny, ale gdyby oznaczał trwały trend, jest się nad czym zastanawiać.

Europejskie obniżanie lotów

W porównaniu z 2014 r. na koniec 2015 r. zmniejszyła się o 136 liczba księży: jest ich obecnie 415656, w tym 281514 diecezjalnych i ponad 134 tys. zakonnych. Ich liczba wzrosła o 1133 w Afryce, o 1104 w Azji i o 47 w Ameryce, ale o prawie 6 proc. zmalała na naszym kontynencie i o 2 proc. w Oceanii. Powyższe dane pokazują po raz kolejny wyraźną niedoskonałość statystyki. Pomijając bowiem Oceanię, tak naprawdę możemy mówić o spadku powołań jedynie na kontynencie europejskim. W Afryce i Azji mamy natomiast do czynienia z imponującym wzrostem liczby kapłanów. Wyraźny spadek widoczny jest zatem głównie na Starym Kontynencie, dla którego od wielu lat sekularyzacja jest chlebem powszednim. Jeśli zaś mamy tu do czynienia z sekularyzacją, nie może dziwić spadek liczby kandydatów do święceń – dziwiłaby raczej sytuacja odwrotna.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Oprócz bezwzględnej liczby wyświęconych interesująco wygląda też siła ich oddziaływania. Średnio na świecie na 1 kapłana przypada obecnie 3091 ochrzczonych katolików, czyli prawie 200 więcej niż rok wcześniej, ale istnieją tu wielkie różnice między poszczególnymi kontynentami: o ile w Europie wskaźnik ten wynosi niespełna 1,6 tys., w Azji – ok. 2,2 tys., to w Ameryce (głównie Południowej) przekracza on 5 tys. wiernych. Mimo więc nie najgorszej oceny liczby powołań w niektórych miejscach świata widać w dalszym ciągu ogromne potrzeby misyjne, zważywszy na proporcję głosicieli słowa Bożego w stosunku do ich słuchaczy.

Reklama

Im zatem większe potrzeby duszpasterskie, tym większa nadzieja w alternatywnych dla prezbiteratu formach służby ołtarzowi. I tak w Kościele pracuje obecnie 45255 diakonów stałych i w ostatnim pięcioleciu (2010-15) ich liczba wzrosła o 14,4 proc. (z 39564). W Ameryce i na naszym kontynencie pracuje prawie 98 proc. ogółu diakonów. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że niektóre państwa zsekularyzowanej Europy uciekają się do posługi świeckich, którzy z powodu braku powołań pełnią w parafiach funkcję asystentów pastoralnych. Mogą oni wystawiać Najświętszy Sakrament czy przewodniczyć nabożeństwom, oczywiście za zgodą, a nawet z mandatu miejscowego biskupa.

Życie konsekrowane i seminaryjne

W interesującym nas kontekście ciekawie wygląda także liczba braci zakonnych. W ciągu minionych 5 lat spadła ona z 54665 do 54229, głównie w Europie i Ameryce, podczas gdy w Afryce i Azji albo nieznacznie wzrosła, albo utrzymuje się na tym samym poziomie. Nadal jednak w tych dwóch pierwszych częściach świata mieszka najwięcej braci: odpowiednio 16004 i 15321, a więc ponad połowa mężczyzn konsekrowanych niemających święceń kapłańskich.

W tym samym czasie liczba sióstr zmniejszyła się jeszcze bardziej: z 721935 w 2010 r. do 670320 5 lat później. Najwięcej zakonnic przybyło w Afryce: ze 66 375 do 71 567, następnie w Azji Południowo-Wschodniej: ze 160 564 do 166 786. Tymczasem w Ameryce Południowej i Środkowej nastąpiło zmniejszenie się ich liczby z 122213 do 112051, czyli o 8,3 proc.; procentowo najwyższe wskaźniki spadku odnotowano w Ameryce Północnej – 17,9 proc. i w Europie – 13,4 proc.

Zmniejszyła się także liczba kandydatów do kapłaństwa: w 2015 r. było ich 116843, najwięcej w Azji – 34741, następnie w Ameryce – 33512 i w Afryce – 29007, podczas gdy w 2010 r. – 118251, a rok później – 120616; od następnego roku następuje stały spadek tej liczby. Wzrost odnotowały znów Afryka – o 7,7 proc. i Azja Południowo-Wschodnia – o 4,5 proc.; w tym czasie w Europie liczba seminarzystów zmalała o 9,7 proc., w Ameryce (całej) – o 8,1 proc.

Reklama

Liczba biskupów w ostatnim pięcioleciu wzrosła natomiast o prawie 4 proc. i wynosi obecnie 5304, a wzrost ten dotyczy wszystkich kontynentów: w Azji ich liczba zwiększyła się o 5,4 proc., w Europie – o 4,2, w Ameryce – o 3,7 i w Afryce – o 2,3 proc. Obecnie najwięcej hierarchów żyje w Ameryce – 37,4 proc. ogółu, następnie w Europie – 31,6, w Azji – 15,1, Afryce – 13,4 i w Oceanii – 2,5 proc. Tendencję tę można tłumaczyć troską Kościoła o jak najlepszy dostęp wiernych do urzędu biskupiego. Na wzór m.in. modelu włoskiego próbuje się w Kościele powszechnym promować coraz mniejsze diecezje z możliwością silniejszego oddziaływania miejscowej władzy duchownej.

Co z Kościołem w Polsce?

Oprócz światowej statystyki interesująco wygląda duszpasterska sytuacja Kościoła w Polsce. Ciekawych danych dostarcza w tym zakresie Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego. Nasz kraj, zdaniem autorów stosownego raportu, ma jedną z najlepiej ukształtowanych sieci parafialnych w całym katolickim świecie. Udział parafii zakonnych jest względnie stabilny od 1972 r. i stanowi ok. 7 proc. W 2015 r. na terenie parafii katolickich w Polsce mieszkało 35,5 mln osób, w tym 32,7 mln katolików (92 proc.). W 2015 r. liczba księży zaangażowanych duszpastersko w parafiach katolickich w Polsce wynosiła 20,8 tys. Z kolei liczba sióstr zakonnych pracujących w parafiach przekracza 7 tys. Stały wzrost liczby parafii oraz liczby księży, a także nieznaczny spadek liczby wiernych odnotowany w ostatnim dwudziestoleciu wpłynął na średnią liczbę wiernych w parafiach oraz liczbę wiernych przypadających na 1 księdza. W 1991 r. wskaźniki te kształtowały się na poziomie: 4 tys. katolików w parafii i 1,5 tys. katolików na jednego księdza. Obecnie wynoszą one kolejno 3,2 tys. i 1,1 tys. Jednocześnie obserwuje się wyraźny spadek powołań, co w przyszłości może skutkować odwróceniem się tej tendencji. Udzielanie sakramentów w parafiach ma charakter masowy. W 2015 r. udzielono 304 tys. sakramentów chrztu św., 304 tys. sakramentów bierzmowania, 270 tys. sakramentów I Komunii św. oraz 134 tys. sakramentów małżeństwa. W ostatnich latach wskaźniki „dominicantes” (uczestnictwa w niedzielnej Mszy św.) i „communicantes” (przystępowania do Komunii św.) się ustabilizowały. W 2015 r. w stosunku do roku poprzedniego „dominicantes” dla Polski wzrósł nieznacznie z 39,1 do 39,8 proc., zaś „communicantes” – z 16,3 proc. do 17 proc. O kształcie polskiego katolicyzmu decyduje religijna aktywność świeckich, która stanowi istotny element społecznego zaangażowania Polaków. W 2014 r. działało w Polsce ponad 60 tys. przyparafialnych organizacji, które skupiały ponad 2,5 mln osób. Oprócz przyparafialnych organizacji Kościoła katolickiego działają również katolickie instytucje społeczne, takie jak szkoły czy hospicja. Ich liczba wynosi niemal 1,8 tys. Około połowy z nich działa na rzecz dzieci i młodzieży. Ponadto organizacje te udzielają wsparcia osobom starszym, ubogim i niepełnosprawnym.

Reklama

Podsumowując, można zaryzykować tezę, że z Kościołem nie jest tak źle, jak chcieliby jego wrogowie, ale nie jest tak dobrze, jak chcieliby przyjaciele. Trzeba jednak podkreślić, że kontekstem działalności Kościoła od początku był kryzys. Tak było w czasach prześladowań i późniejszych zawirowań teologicznych. Tak było w każdej epoce, nie wyłączając współczesności. Kryzys jest bowiem w jakimś sensie naturalnym kontekstem Kościoła („Posyłam was jak owce między wilki” – por. Mt 10, 16).

* * *

Modlitwa św. Jana Pawła II

O Jezu, Dobry Pasterzu, przyjmij nasze uwielbienie i naszą pokorną podziękę za wszystkie powołania, którymi, za pośrednictwem Twego Ducha, hojnie i nieustannie obdarzasz swój Kościół. Miej w opiece biskupów, kapłanów, misjonarzy i wszystkie osoby konsekrowane: spraw, aby byli oni przykładem życia prawdziwie ewangelicznego. Daj siłę i wytrwanie w postanowieniu tym, którzy przygotowują się do świętej służby kapłańskiej i życia konsekrowanego. Przysparzaj robotników Ewangelii, by głosili imię Twoje wszystkim ludziom. Strzeż wszystkich młodych w naszych rodzinach i w naszych wspólnotach: daj im gotowość i wielkoduszność w postępowaniu za Tobą. Także dziś zwróć na nich Twe spojrzenie i wezwij ich. Daj wszystkim powołanym siłę, by umieli porzucić wszystko i wybrać Ciebie, który jesteś miłością. Przebacz tym, których wybrałeś, niekonsekwencje oraz niewierności.

Wysłuchaj, Chryste, naszych próśb za wstawiennictwem Najświętszej Maryi, Twojej Matki i Królowej Apostołów. Ona, która uwierzyła i dała wielkoduszną odpowiedź, jest przyczyną naszej radości. Niech Jej obecność i Jej przykład towarzyszą tym, których wzywa do całkowitej służby Twojemu królestwu. Amen!

Z orędzia na XXI Światowy Dzień Modlitw o Powołania – 1984 r., „Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało”

2017-05-04 09:44

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wenezuela: wyraźny wzrost powołań kapłańskich

[ TEMATY ]

powołanie

wenezuela

Adobe Stock

Wenezuela cieszy się obecnie znacznym wzrostem powołań kapłańskich. Na roku propedeutycznym oraz na studiach z zakresu filozofii i teologii znajduje się ponad 800 alumnów. „Posługa promowania powołań kapłańskich przyniosła swoje owoce w naszym kraju” – podkreślają biskupi.

Historia Wenezueli sięga zamierzchłych czasów. W okresie prekolonialnym tereny te były zamieszkiwane przez Indian, którzy żyli na tym terytorium od okresu wielkich migracji po ostatniej epoce lodowcowej. Jednakże w pojęciu zachodniego historycyzmu, historia Wenezueli rozpoczęła się w momencie, kiedy to pierwszy Europejczyk – Krzysztof Kolumb po raz pierwszy zobaczył półwysep Paria. Ujrzawszy to wspaniałe miejsce, nazwał go „ziemią łaski”. Określenie tego wielkiego odkrywcy dobrze obrazuje obecny czas dla Kościoła katolickiego na tych terenach. Pomimo kryzysu społecznego i gospodarczego, którego doświadcza obecnie Wenezuela, dodatkowo pogłębionego przez COVID-19, Kościół cieszy się obecnie licznymi powołaniami na pierwszych latach formacji. W 21 istniejących seminariach, z których trzy są wyłącznie propedeutyczne, znajduje się 186 seminarzystów w formacji przygotowawczej, 328 na filozofii i 290 na teologii.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Gietrzwałd: spotkanie rzeczników diecezjalnych

2024-04-24 11:09

[ TEMATY ]

rzecznik

BP KEP

W dniach 22-24 kwietnia br. w Gietrzwałdzie, w archidiecezji warmińskiej, spotkali się rzecznicy diecezjalni. Głównym tematem spotkania była dyskusja nad tworzeniem informacji o Kościele dla mediów oraz sposobem reagowania na aktualne wyzwania Kościoła w Polsce.

Sesje robocze dotyczyły przede wszystkim sposobu reagowania na aktualne wyzwania Kościoła w Polsce w zakresie komunikacji medialnej. Rzecznicy mieli również okazję zapoznać się szerzej z przepisami prawa prasowego dzięki ekspertom z tej dziedziny. Obrady odbywały się w Domu Rekolekcyjnym „Domus Mariae” w Gietrzwałdzie, przy Sanktuarium Matki Bożej Gietrzwałdzkiej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję