Gdyby pewnego dnia wiosną 587 r. ktoś siedział na skale, skąd rozciąga się widok na Betlejem, zobaczyłby dwie postacie wyruszające na wędrówkę. Starszy mnich o siwej brodzie i jego dużo młodszy towarzysz kierowali się przez Judeę ku Aleksandrii. Jan Moschos i jego uczeń Sofroniusz Sofista rozpoczynali podróż przez świat bizantyjski. Celem było zebranie wiedzy Ojców Pustyni, mędrców bizantyjskiego Wschodu, zanim ich świat zniknie. I podróż, i czas były szczególne. Wschodnie chrześcijaństwo dominowało wtedy w basenie Morza Śródziemnego, ale za kilkadziesiąt lat miało przegrać z islamem.
Zebrane przez mnichów po drodze niesamowite opowieści złożyły się na dzieło pt. „Łąka duchowa”. „Na jego stronach powstają nagle z piachu zapomniane klasztory; nawet wielkie metropolie, jak bizantyjska Aleksandria, wracają do życia, zaludnione postaciami z krwi i kości, łotrami i wariatami” – pisze William Dalrymple, znany brytyjski podróżnik i historyk. Po lekturze „Łąki...” Dalrymple postanowił, że też przemierzy drogę bizantyjskich mnichów. Podróżnicy, których drogę Dalrymple opisuje w książce „Ze Świętej Góry”, są dziś prawosławnymi świętymi, a Sofroniusz został nawet patriarchą Jerozolimy.
Wyprawa po ziemiach Cesarstwa Bizantyjskiego zaczyna się na świętej górze Athos, a następnie wiedzie przez Stambuł i Anatolię, turecki Kurdystan i Antiochię (dziś turecką Antakyę), syryjskie Aleppo i Bejrut, Palestynę i Egipt. Brytyjczyk widzi wojnę turecko-kurdyjską, obrócony w ruiny wieloreligijny Bejrut, okupację Palestyny. Podobnie jak Jan i Sofroniusz chłonie świat i dziwi się światu. Mniej dziwi się jednak temu, jak wiele jest w islamie zapożyczeń ze wschodniego chrześcijaństwa.
Pomóż w rozwoju naszego portalu