Reklama

Afera podsłuchowa – kto to zrobił?

Niedziela Ogólnopolska 30/2017, str. 39

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Teoria spiskowa z definicji zakłada, że istnieje inne od oficjalnego wyjaśnienie zdarzeń. Zwykle takie teorie pojawiają się w momentach, gdy mamy do czynienia z przełomami i nie da się jednoznacznie wskazać źródła fenomenu. Przypominam ten termin nieprzypadkowo, bowiem nie da się ukryć, że ujawnienie taśm z podsłuchów zamontowanych w restauracji „Sowa i Przyjaciele” stało się jedną z najważniejszych przyczyn upadku rządów koalicji PO-PSL. Do dziś nie wiemy precyzyjnie, kto i na czyje zlecenie przeprowadził tę akcję. Mnożą się zatem rozmaite, mniej lub bardziej spiskowe wyjaśnienia tej sprawy. I tu pojawia się najbardziej zaskakujące zdarzenie – najbardziej spiskową teorię wyjaśniającą źródła tej afery lansuje Adam Michnik i otaczające go środowisko. Ciekawy jest fakt, że ci, którzy dotychczas wyśmiewali „spiskowe myślenie i spiskowe teorie”, teraz właśnie najmocniej lansują je w kontekście kompromitujących poprzednią koalicję rządową nagrań ze spotkań w restauracji.

Reklama

Dotychczas wiemy jedynie, że bezpośrednimi wykonawcami podsłuchowej akcji byli kelnerzy z restauracji „Sowa i Przyjaciele”. Związek z nimi stał się podstawą do postawienia zarzutów biznesmenowi Markowi F. Kto jednak zlecił tę akcję, kto ją sfinansował i przygotował? Jak to się stało, że inicjatorzy tej operacji skutecznie ominęli kontrwywiadowczą ochronę, którą posiadają wysocy urzędnicy państwowi zarówno ze strony Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, jak i Biura Ochrony Rządu? Politycy zbliżeni do dzisiejszej opozycji (PO, .Nowoczesna, PSL, KOD) lansują tezę – najdobitniej wypowiedzianą ustami Romana Giertycha – że za podsłuchami stoją rosyjskie służby specjalne. Taką teorię głosi także autor nieskładnego – acz ostatnio mocno nagłaśnianego przez media niemieckie i „GW” – paszkwilu skierowanego przeciwko ministrowi Antoniemu Macierewiczowi. Dziennikarz powiązany z tygodnikiem „Polityka” i z „Gazetą Wyborczą” wprost stara się udowodnić takie właśnie podłoże afery podsłuchowej. Mamy więc pierwsze – padające z ust tych, którzy zazwyczaj brzydzą się „teorią spiskową” – ze wszech miar spiskowe wyjaśnienie tych zdarzeń. Zwolennicy „rosyjskiego spisku” twierdzą, że nagrania sterowane były przez wywiad Władimira Putina, który chciał nimi zdestabilizować sytuację polityczną w Polsce.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Zastanówmy się nad realnością tej hipotezy. Kiedy nie ma oczywistego wyjaśnienia jakiegoś zdarzenia, wówczas powinniśmy postawić sobie podstawowe pytanie: Kto na tym skorzystał? Jeśli za aferą rzeczywiście stały służby rosyjskie, to celem takich działań powinna być zmiana rządu w Polsce na taki, który będzie bardziej uległy wobec Kremla. Czy tak się stało? Rządowi Beaty Szydło zarzucić można wiele, nikt jednak przy zdrowych zmysłach nie stwierdzi, że jest on bardziej uległy wobec interesów Rosji niż rządy Donalda Tuska i Ewy Kopacz.

Co zatem zyskiwaliby Rosjanie na przeprowadzeniu takiej prowokacji w Polsce? Najkorzystniejszy dla siebie kontrakt gazowy mieli już wynegocjowany i podpisany przez wicepremiera Waldemara Pawlaka. Pierwsza nitka gazociągu Nord Stream funkcjonowała. Co zatem zyskali? Przecież „afera podsłuchowa” spowodowała, że władzę objął rząd nastawiony na bliską współpracę ze Stanami Zjednoczonymi. Do Polski w konsekwencji przyjechali pierwsi amerykańscy żołnierze, a prezydent USA wygłosił w Warszawie najbardziej antyrosyjskie przemówienie od czasów prezydenta Ronalda Reagana. Czy zatem Rosjanie działali wbrew sobie, przygotowując akcję, której skutki obróciły się przeciwko nim?

Reklama

Inna popularna teoria głosi, że za akcją w restauracji „Sowa i Przyjaciele” stali politycy Prawa i Sprawiedliwości, bowiem właśnie to ugrupowanie najbardziej zyskało na skandalu, który pogrążył elitę poprzedniej władzy. Zastanówmy się jednak, czy politycy PiS dysponowali wówczas zapleczem i ekipą, które okazałyby się mocniejsze od państwowych służb specjalnych, które chroniły przedstawicieli ówczesnej władzy? Znając niedawne realia, wiemy przecież, że służby kontrolowane były wtedy przez ludzi z otoczenia Donalda Tuska (Paweł Graś) i prezydenta Bronisława Komorowskiego. Trudno zatem uznać za prawdopodobną tezę, że tajne ekipy złowrogiego Mariusza Kamińskiego tak udanie wywiodły w pole wszystkie służby specjalne ówczesnego państwa polskiego. Gdyby jednak to ekipa powiązana z PiS stała za podsłuchami, to znacznie sprawniej wykorzystałaby je w kampanii wyborczej, tymczasem środowisko Jarosława Kaczyńskiego było równie zaskoczone niespodziewanym wyciekiem nagrań jak PO i PSL.

Istnieje jeszcze inna hipoteza, mówiąca o tym, że przygotowanie tej „afery” było zemstą dużego biznesu na rządzącej wtedy ekipie władzy za niewykonanie jakichś zakulisowych zobowiązań. Teza ta wydaje się nieco bardziej prawdopodobna niż poprzednie, oligarchowie polskiego biznesu mają bowiem i środki, i fachowych doradców (z dawnych służb), którzy byliby w stanie przygotować taką operację. Pozostaje jednak pytanie: Czyje interesy zostały tak jaskrawo niezaspokojone, aby w rewanżu przygotowana została akcja metodycznych podsłuchów?

Jest jeszcze najbardziej prozaiczne wyjaśnienie: okazja czyni złodzieja. Kelnerzy, widząc, co się dzieje w ich restauracji, sami wpadli na pomysł sporządzenia nagrań i odpowiedniego ich wykorzystania. Być może wcześniej nagrania były przedmiotem szantażowania wysoko postawionych osób – tego na razie nie wiemy. Nawet jednak gdybyśmy mieli do czynienia ze spontaniczną akcją przestępczą, to dalej nie wyjaśnia pytania, dlaczego nasze służby specjalne okazały się w tej sprawie głuche i niewidome.

Dobrze – zapytają Państwo – to kto przygotował „akcję podsłuchową” i zyskał na jej owocach? I tu Państwa rozczaruję, bowiem opieram się jedynie na ogólnodostępnej wiedzy i na jej podstawie przeprowadzam krytyczną analizę motywów i zdarzeń. Jednak jestem przekonany, że najmniej prawdopodobna jest wersja o udziale w tej akcji rosyjskich służb specjalnych. Nie od dziś bowiem wiemy, że co jak co, ale służby specjalne to Rosjanie mają profesjonalne i wybitne. Trudno zatem założyć, że nie byłyby w stanie przewidzieć konsekwencji własnej operacji i nad nimi zapanować.

2017-07-19 10:19

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zmarł śp. Tadeusz Dziwisz, brat Kardynała Stanisława Dziwisza

2025-04-29 19:08

[ TEMATY ]

kard. Stanisław Dziwisz

Adobe Stock

Zmarł śp. Tadeusz Dziwisz, brat Kardynała Stanisława Dziwisza, Arcybiskupa Krakowskiego Seniora.

Msza św. pogrzebowa zostanie odprawiona w środę, 30 kwietnia 2025 r. w kościele św. Stanisława BM w Rabie Wyżnej. Poprzedzi ją modlitwa różańcowa od godz. 13.30.
CZYTAJ DALEJ

Dziś 1 maja, wspomnienie św. Józefa, robotnika

[ TEMATY ]

św. Józef

Ks. Waldemar Wesołowski/Niedziela

Obraz św. Józefa, patrona parafii

Obraz św. Józefa, patrona parafii

1 maja Kościół katolicki obchodzi wspomnienie św. Józefa, robotnika. Do kalendarza liturgicznego weszło ono w 1955 roku. Św. Józef jest patronem licznych stowarzyszeń i zgromadzeń zakonnych noszących jego imię. Jest także patronem cieśli, stolarzy, rzemieślników, kołodziei, inżynierów, grabarzy, wychowawców, podróżujących, wypędzonych, bezdomnych, umierających i dobrej śmierci.

1 maja 1955 roku zwracając się do Katolickiego Stowarzyszenia Robotników Włoskich papież Pius XII proklamował ten dzień świętem Józefa rzemieślnika, nadając w ten sposób religijne znaczenie świeckiemu, obchodzonemu na całym świecie od 1892 r., świętu pracy. W tym dniu Kościół pragnie zwrócić uwagę na pracę w aspekcie wartości chrześcijańskich.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Ryś przy grobie św. Jana Pawła II: słowo bez świadectwa jest teorią!

2025-05-01 16:21

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

ks. Paweł Kłys

- Świadectwo, Słowo, Duch. Ktoś chce wypełniać misję Jezusową - także w Kościele - potrzebuje dawać te trzy. Nie wystarczy dawać tylko Słowa. Słowo bez świadectwa jest teorią  – mówił kard. Ryś.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję