Reklama

Nie wolno zabijać

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Statystyki mówią, że poparcie dla eutanazji w Polsce rośnie. Różnie jednak tłumaczy się powody, dla których tak jest. Dla przeciwników eutanazji jest to kwestia treści pytania. Inni mówią, że społeczeństwo staje się bardziej nowoczesne.
Problem eutanazji jest znany. O tym się dużo mówi i pisze. Jednak czy rzeczywiście w tej debacie jest miejsce na prawdziwe argumenty? Spróbujmy zastanowić się nad jedną sprawą - mianowicie konsekwencjami legalizacji eutanazji. Podstawową zasadą, od jakiej należy wyjść, jest zasada świętości życia ludzkiego.
W momencie, w którym uznamy życie za wartość względną, każda inna wartość będzie mogła mieć większe od życia znaczenie - prawda, wolność, przyjemność itp. Konsekwencje tego mogą być tragiczne. Raz zalegalizowane działanie przeciwko życiu stanie się furtką dla legalizacji innych.
Jednym z argumentów zwolenników eutanazji jest wolność człowieka. Ale trzeba się zapytać - skoro czasami ogranicza się wolność ludzi, aby chronić ich życie, to dlaczego wolność kilku nie może być ograniczona, aby chronić życie większości - w związku z nieuniknionymi nadużyciami? Granicą wolności mojej jest wolność drugiego, w związku z tym nie mogę zmusić nikogo do wykonania na mnie zabójstwa. Zresztą nawet niektórzy "wolnościowcy" uważają, że legalizacja eutanazji stanowi zagrożenie dla wolności jednostki i dla praw człowieka - ze względu na późniejsze nadużycia.
Są i inne ważkie argumenty. Przecież pacjent musi mieć pewność, że lekarz czy pielęgniarka nigdy nie targną się na jego życie. Wprowadzenie eutanazji zniszczyłoby to zaufanie. Lekarz i pielęgniarka nie kojarzyliby się z tymi, którzy walczą o zdrowie i życie. Sama etyka lekarska stałaby się dwuznaczna. Po co wtedy wymagać od lekarzy i pielęgniarek poświęcenia, walki o życie, gdy jest jeszcze szansa? Wiemy jak ugruntowują się normy moralne - najpierw zastosowywane w wyjątkowych przypadkach, potem stosowane powszechnie.
Wprowadzenie eutanazji zamknęłoby postęp w edukacji i badaniach naukowych w zakresie opieki i medycyny paliatywnej i po trosze w ogóle w medycynie. Po cóż bowiem zabiegać o skuteczniejsze metody leczenia czy pielęgnacji skoro zawsze jest eutanazja? Jeśli już, badania byłyby ważne ze względu na nie same, nie zaś dla człowieka, któremu miały pomóc. Ludzie starzy, zniedołężnieli, którzy czują się ciężarem dla innych, czuliby się w obowiązku prosić o eutanazję. Stanowiłoby to zagrożenie dla wolności wielu osób.
Legalizacja eutanazji ze względu na ból oraz uzależnienie od innych wpłynęłaby na pomniejszenie pozytywnego współudziału niepełnosprawnych w życiu społecznym. Doprowadziłaby do minimalistycznego podejścia do życia i zmniejszyła szansę stawania się człowiekiem. Więzi rodzinne uległyby rozluźnieniu z powodu braku zaufania, gdyż nigdy nie wiadomo, kiedy bliscy wydadzą wyrok...
Można długo kontynuować. Trzeba jednak pamiętać, że prawo tworzą ludzie - często nieudolnie czy nieudolnie je egzekwują. Legalizacja eutanazji może doprowadzić do śmierci tych, którzy o nią nie proszą. Ciężko chory pacjent nie będzie wiedział z czym w strzykawce zbliża się do niego lekarz. Tzw. "argument równi pochyłej" - najpierw zacznie się zabijać na wyraźne życzenie, potem na podstawie zgody domniemanej, wreszcie bez żadnej zgody...
Praktycy - lekarze, pielęgniarki pracujący z ludźmi cierpiącymi i przewlekle chorymi, twierdzą, że nie można brać prośby pacjenta o przyspieszenie śmierci dosłownie. Najczęściej jest to prośba o miłość i troskę. Ludzie pracujący z niedoszłymi samobójcami twierdzą, że samobójca wcale nie pragnie umrzeć, lecz nie chce tak dalej żyć. Istnieją różne formy wyrażenia tego pragnienia. Nie traktujmy prośby chorego o śmierć literalnie.
Dajmy mu choć trochę miłości.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Stanisław, Biskup i Męczennik

[ TEMATY ]

święty

patron

św. Stanisław

I, Bogitor / pl.wikipedia.org

Konfesja św. Stanisława w Katedrze na Wawelu

Konfesja św. Stanisława w Katedrze na Wawelu

Św. Stanisław urodził się między 1030 a 1035 r. w Szczepanowie. Na miejscu, gdzie znajdował się dom rodzinny Świętego postawiono kaplicę.

Przypuszcza się, że Stanisław pobierał nauki najpierw w opactwie tynieckim, a potem za granicą w szkole katedralnej w Liege w Belgii oraz w Paryżu. Święcenia kapłańskie otrzymał ok. 1060 r. Po śmierci biskupa krakowskiego Lamberta został mianowany jego następcą, ale papież Aleksander II zatwierdził ten wybór dopiero po dwóch latach, czyli ok. 1072 r. Św. Stanisław prawdopodobnie bardzo popierał reformy papieża Grzegorza VII.

CZYTAJ DALEJ

Świadomość, że Jezus mnie zna, jest pocieszająca

2024-04-15 14:16

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii J 10, 11-16.

Środa, 8 maja. Uroczystość św. Stanisława, biskupa i męczennika, Głównego Patrona Polski

CZYTAJ DALEJ

Od wieków chodzi o świadectwo wiary

2024-05-08 20:16

ks. Łukasz Romańczuk

Arcybiskup Józef Kupny głosi homilię

Arcybiskup Józef Kupny głosi homilię

Uroczystość świętego Stanisława, biskupa i męczennika była okazją do świętowania w parafii św. Stanisława, Doroty i Wacława we Wrocławiu. Tego dnia młodzież z tej parafii oraz św. Mikołaja przyjęła sakrament Bierzmowania z rąk abp. Józefa Kupnego, metropolity wrocławskiego.

W homilii abp Kupny nawiązał do czasów apostolskich i faktu, że Apostołowie poszli na różne krańce świata i nieśli Ewangelię, choć nie było to takie oczywiste i wymagało wysiłku. Działali oni mocą Ducha Świętego. - W tamtych czasach ludzie świetnie się komunikowali. Używano języka greckiego [koine], było też bezpiecznie na szlakach i inne warunki podawano, jako argumenty za tym, że Ewangelia dotarła tak daleko. Oczywiście, te warunki były dogodne, ale dlaczego nie korzystały z nich innowiercy czy sekty? Po Zesłaniu Ducha Świętego, napełnieni Jego mocą i światłem Apostołowie poszli głosić. A nie było to łatwe, bo stawiano ich przed sądem, bo burzyli porządek, który wskazywał na bożków pogańskich - wskazał arcybiskup.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję