Reklama

Najpierw widzi drugiego człowieka

Niedziela Ogólnopolska 40/2017, str. 50

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

MAGDALENA BARTOSZEWICZ: – Jaką osobą jest na co dzień pani Maria?

ANDRZEJ WRÓBEL: – Zwyczajną i niezwyczajną. Jej niezwyczajność polega na tym, że każdy, kto Marysię pozna, zapamiętuje ją na zawsze. Dlaczego? Dlatego, że ona najpierw widzi drugiego człowieka, a dopiero na samym końcu siebie. Tak było, odkąd pamiętam, i wygląda na to, że nigdy się to nie zmieni. Już przed udarem Marysia była osobą bardzo schorowaną. Dla innych stawała się jednak niedostępna tylko wtedy, gdy z powodu choroby po prostu nie mogła wstać z łóżka.

– Dlaczego angażowała się w pomoc potrzebującym? Jakie to miało dla niej znaczenie?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Chęć niesienia pomocy potrzebującym żona miała wpisaną w życiorys. Jej wrodzona wrażliwość na innych i bardzo trudne warunki życiowe w dzieciństwie i w młodości przyczyniły się do tego, że zawsze chciała dać innym to, czego jej samej bardzo kiedyś brakowało. Wsparcie zarówno w problemach duszy, jak i tych bardziej przyziemnych rozdawała na co dzień w swoim otoczeniu. Na początku nie akceptowałem tego, ponieważ widziałem, jak często jest po prostu wykorzystywana. Pewnie dzięki tej jej postawie grono wspaniałych, dobrych ludzi jest teraz przy naszej rodzinie na wszelkie możliwe sposoby. Obecnie jedną z większych bolączek Marysi jest to, czy kiedykolwiek będzie jeszcze mogła komuś w czymś pomóc... My, jej najbliżsi, mamy pewność co do jednego: jej świadectwo wiary, które daje przez ostatnie miesiące, jest dla nas bezcenne i zarazem cudowne. To dla nas prawdopodobnie największa pomoc, jaką kiedykolwiek dostaliśmy na naszej drodze, na której napotykamy codzienne ludzkie problemy.

– Jak doszło do tego, że Pani Maria dostała udaru krwotocznego? Jak Pan się o tym dowiedział?

– Żona sama zadecydowała o wyborze lekarza i miejsca operacji daleko od domu, w Sosnowcu. Sama pojechała z Przemyśla do Sosnowca. Zakazała komukolwiek z rodziny przyjeżdżać do szpitala – mieliśmy tylko zgłosić się w dniu wypisu i zabrać ją do domu, choć i ta decyzja została wynegocjowana, bo Marysia uparcie twierdziła, że najpierw musi przekonać się, czy nie poradzi sobie sama. W Sosnowcu odbyła się operacja „zaklipsowania” tętniaka w głowie. 1 grudnia 2016 r., po operacji, rozmawiałem z Marysią przez telefon, głos miała słaby, ale była w pełni świadoma. Pojawiły się bardzo dotkliwe wymioty, jednak nie wywołały od razu stanu „alarmowego”, ponieważ organizm Marysi zawsze w ten sposób reagował na narkozę. Dzięki Bogu, na szpitalnej sali, daleko od dyżurki pielęgniarek, był z Marysią jeden z aniołów naszej rodziny – tak nazywamy panią Anię, która w środku nocy wezwała pomoc, gdy żona zaczęła tracić świadomość. Po tej wiadomości gorączkowo telefonicznie szukaliśmy lekarza, który mógłby udzielić nam informacji. Do dziś pamiętam jego słowa: „Wprawdzie nie udzielamy informacji przez telefon, ale sytuacja jest wyjątkowa. W nocy nastąpił wylew z innego miejsca niż operowane. Intubacja, respirator, głęboki niedowład lewej części ciała”. Na pytanie o zagrożenie życia lekarz odpowiedział, że to, co się stało, było na tyle nieprzewidywalne, że wszystko inne też może się wydarzyć. To był dla nas szok. Zastanawialiśmy się, co robić: Jechać czy nie jechać do Sosnowca? Stanąć przy łóżku Marysi czy też zaczekać „chwilę”, która Bóg jeden raczy wiedzieć, ile potrwa... Kategorycznie zabraniała nam przyjazdu do szpitala, więc co sobie pomyśli, gdy zobaczy rodzinę stojącą nad łóżkiem... Pojechaliśmy do niej 6 grudnia, w Mikołaja. Na chwilę zostaliśmy wpuszczeni na OIOM, ale wyszliśmy, zanim pielęgniarki zdążyły nas wyprosić. Na naszą prośbę Marysia z olbrzymim wysiłkiem uchyliła na moment powieki i ścisnęła każdego z nas za rękę. Wyszliśmy z duszą na ramieniu, zalani łzami...

Reklama

– W jakim stanie była pani Maria po udarze?

– Stan był bardzo ciężki. Przez półtora tygodnia Marysia nie radziła sobie z oddychaniem. Długo czekaliśmy, zanim pojawiły się pierwsze, dodające otuchy słowa, że przy żmudnej, ale intensywnie prowadzonej rehabilitacji rokowania są dobre. Po 3 miesiącach pobytu w Sosnowcu Marysia była w stanie, z pomocą rehabilitanta i posługując się wysokim chodzikiem wkładanym pod pachy, z dużym wysiłkiem, przejść parę metrów. Lewa noga, dotknięta bezwładem, była w zdecydowanie lepszej formie niż bezwładna lewa ręka. Dotarło do nas, że poprzestanie na dostępnych w ramach publicznej służby zdrowia rehabilitacji oznacza przekreślenie szans na uzyskanie sprawności.

– Na co zbieramy w serwisie? Na co są potrzebne pieniądze? Jak będzie przebiegał proces zdrowienia pani Marii?

– Pieniądze zbierane w serwisie przeznaczone będą przede wszystkim na opłacenie dalszej rehabilitacji Marysi. Tylko płatna forma rehabilitacji pozwala na ćwiczenia indywidualne z rehabilitantem. Niestety, jak pokazały nam doświadczenia z państwowego oddziału rehabilitacji w szpitalu, tylko prywatna, intensywna i indywidualna praca oraz wola walki Marysi mogą przynieść prawdziwe postępy w procesie zdrowienia. Marzeniem Marysi, moim i córek jest uzyskanie przez żonę takiego poziomu sprawności, który pozwoli jej na samodzielne poruszanie się w pomieszczeniu i bezpieczne pokonywanie trudnej drogi do mieszkania na 3. piętrze w bloku bez windy. Widząc odzew, z jakim spotkały się dotychczasowe akcje i apele o wsparcie, pozostaje nam tylko powiedzieć, że dzięki dobrym i życzliwym ludziom na pewno pokonamy jeszcze niejedną barierę, która dziś może wydawać się nie do pokonania. Serdecznie dziękujemy za ostatnie 8 miesięcy wszystkim aniołom naszej rodziny!

W serwisie: www.pomagam.caritas.pl prowadzimy zbiórkę na 3 cykle rehabilitacyjne, których celem będzie przywrócenie sprawności pani Marii. Będziemy ogromnie wdzięczni za każde wsparcie: http://pomagam.caritas.pl/wesprzyjmy-pania-marie-w-walce-o-zdrowie/. Wpłat można też dokonywać na konto: RACHUNEK MILLENNIUM 47 1160 2202 0000 0003 2305 9331, z dopiskiem: „Maria_Przemyska 070620172”.

2017-09-27 10:10

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Oprócz apostołów, Bóg powołuje także innych uczniów – nas wszystkich

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii Mk 16, 15-20.

Czwartek, 25 kwietnia. Święto św. Marka, ewangelisty

CZYTAJ DALEJ

Ukraina: 38 lat temu doszło do katastrofy w Czarnobylu

2024-04-26 08:22

[ TEMATY ]

Czarnobyl

Adobe Stock

26 kwietnia 1986 roku w elektrowni atomowej w Czarnobylu na Ukrainie doszło do awarii, która stała się największą katastrofą w historii energetyki jądrowej.

Wybuch czwartego reaktora siłowni, do którego doszło w nocy z 25 na 26 kwietnia 1986 roku, doprowadził do skażenia części terytoriów Ukrainy i Białorusi. Substancje radioaktywne dotarły też nad Skandynawię, Europę Środkową, w tym Polskę, a także na południe kontynentu - do Grecji i Włoch. Obecnie reaktor czwartego bloku jest przykryty zabezpieczającym "Sarkofagiem" i "Arką".

CZYTAJ DALEJ

Jan Paweł II wciąż obecny – ulice, szkoły, pomniki, muzea imienia Papieża Polaka

2024-04-26 16:09

[ TEMATY ]

pamięć

św. Jan Paweł II

Zdzisław Sowiński

Na mapie Polski często spotkać można imię Jana Pawła II. To m.in. ponad 679 ulic, 139 placów i prawie 80 rond. Za patrona przyjęło Papieża Polaka też niemal 40 parafii i ponad 1000 szkół oraz Uniwersytetów. Nie brakuje także sanktuariów, muzeów oraz ośrodków myśli imienia Świętego Patrona, który wciąż inspiruje wielu Polaków. W sobotę przypada 10. rocznica kanonizacji Jana Pawła II, która miała miejsce 27 kwietnia 2014 roku.

Jan Paweł II w przestrzeni miejskiej

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję